Zdążyliśmy od szczerego entuzjazmu, przejść do zmasowanej krytyki, ale na trzeźwą ocenę strategii Amerykanów przyjdzie jeszcze czas.
Netflix wszedł do Polski zaledwie w środę wywołując falę szczerego entuzjazmu - wszak wypatrywaliśmy go od miesięcy, nudę zabijając narzekaniami na rodzime VOD. Już w czwartek jednak okazało się, że to w sumie nic wielkiego - nie ma polskiej strony, polskich treści, polskich tłumaczeń, że jest drogo i w porównaniu do zasobów amerykańskich - ubogo. Tak drogo i tak ubogo, że właściwie to wejście Netfliksa w tej formie i w tej cenie jest obraźliwe, bo Amerykanie znowu traktują nas jak klientów drugiej kategorii. Tymczasem na trzeźwą ocenę strategii Amerykanów jest jeszcze za wcześnie.
Sceptyzyzm rodzimych platform VOD, które jakoś nie drżały ze strachu przed amerykańskim gigantem okazał się więcej niż uzasadniony. A podkreślały one, że polski widz wbrew pozorom ceni polskie treści, a Netflix przynajmniej na początku nie będzie ich miał, wiec - przynajmniej na początku - nie będzie stanowił dużego zagrożenia. Tym bardziej, że Amerykanie nie udostępniają "darmowej opcji" tak jak robi to choćby Spotify, a polski internauta opłaty w internecie ledwo toleruje.
A płacić za wybrakowany towar, bo taka jest według wielu polska oferta Netfliksa, w ogóle nie zamierza. Faktycznie, zasoby serwisu ze względu na regionalne umowy licencyjne, różnią się w zależności od krajów, dlatego na przykład w Polsce w ramach Netfliksa nie obejrzymy flagowego "House of Cards". I rzeczywiście to problem. I rzeczywiście - polski Netlix, niezależnie od ceny, która dla jednych będzie zaporowa, dla innych akceptowalna - w nie jest tym samym amerykańskim Netfliksem, o którym mówiło się, że ma szansę zagrozić tradycyjnej telewizji. W Polsce to raczej odległa perspektywa, bo też polski rynek z amerykańskim, którego nie można sprowadzać jedynie do Netfliksa, równać się może.
Oprócz niego działa też Hulu, którego nie można lekceważyć choćby dlatego, że jest ono wspólną inicjatywą trzech medialnych ginantów - NBC Universal, Walt Disney Company oraz 21st Century Fox oraz Amazon Prime - jak można się - "dziecko" domyslić Jeffa Bezosa. Każdy z nich - wzorem Netfliksa - inwestuje we własne treści, choć na razie jedynie Netflix konsekwentnie realizuje strategię globalnej ekspansji.
- Netflix był pionierem w dostarczaniu materiałów wideo na żądanie. Między innymi właśnie dzięki temu jest niekoronowanym królem jeśli chodzi o usługi streamingu wideo w USA. Jednak nie tylko bycie pierwszym przekłada się na taki stan rzeczy - ocenia Radosław Gołąb z Gemiusa. - To, że na świecie ma ponad 50 milionów subskrybentów to przede wszystkim zasługa ogromnej biblioteki tytułów. Bardzo ciekawa jest też polityka Netfliksa dotycząca katalogu filmów – jest on regularnie, w cyklu miesięcznym, odświeżany – filmy są dodawane, ale również usuwane. Takie działania dają użytkownikom poczucie, że dostępne filmy są nowe, a serwis żyje i rozwija się. Nie można pomiąć również aspektów technicznych. Netflix dostępny jest na praktycznie każdym urządzeniu.
W Polsce ani Hulu, ani Amazon Prime nie pojawią się więc szybko, ale sam Netflix może jeszcze sporo namieszać. Bo o ile inne krajowe platformy może i nie planują otwarego z nim starcia, o tyle popularne HBO Go może już przedsięwziąć jakieś ruchy. A Netflix może na nie odpowiedzieć, na przykład decydując się na współpracę z operatorami telekomunikacyjnymi...
Bez wzgldu na ich kierunek, specjaliści, nie mają wątpliwości, że to dopiero początek zmian i Netfliksa nie warto za szybko skreślać. Mimo że niefortunnie wszedł do Polski w niespolszczonej formie, nie znaczy to nie ma wobec polskich użytkowników poważnych zamiarów.
Jakub Weber Senior Manager, Innovation Consulting, Deloitte Digital
O tym, że Netflix nareszcie w Polsce, że nie ma House of Cards, że drogo, że jednak tanio, że brak napisów i lektora, że pewnie będzie lepiej, a telewizje i polski VOD to już zombie - napisano w ciągu ostatnich kilku dni wystarczająco dużo. Chociaż ja osobiście muszę dodać, że bardzo się cieszę z dostępności wszystkich pięciu sezonów „IT Crowd” (w polskiej TV tytuł serialu to „Technicy – Magicy”) i polecam ten serial fanom lekko przerysowanego humoru.
Dlatego chciałbym zwrócić uwagę na coś innego, co dla przeciętnego „zjadacza” treści wydaje mi się o wiele bardziej interesujące.
Otóż to tylko kwestia czasu, kiedy zobaczymy ofertę Netflixa połączoną z ofertą telekomunikacyjną, więc pewnie będzie w sumie taniej. A oglądanie będzie pewnie możliwe bez dodatkowych kosztów nawet bez zasięgu WIFI. Coś co Cyfrowy Polsat, a wcześniej Netia zrobiły w partnerstwie z HBO, zostanie prędzej czy później powtórzone z Netflixem przez te lub inne firmy telekomunikacyjne.
Ale to dopiero początek. Bo jeszcze ciekawiej będzie, jeśli HBO przymuszone większą konkurencją, zdecyduje się na zaoferowanie HBO GO w oderwaniu od oferty kablówek. Znowu byłoby taniej. A fani seriali i dobrego filmu mogliby wybrać - 200 kanałów, z których oglądają najwyżej 10, albo całą interesującą rozrywkę tylko przez internet.
Co więcej, za Netflixem powinny do Polski trafić i Amazon Video i Hulu. Głównym problemem jest wyczyszczenia praw autorskich na nowe rynki. W Stanach wszystkie trzy serwisy walczą ze sobą jak mogą, ceny za treści premium są podobne, ale każdy stara się mieć unikalne portfolio. Netflix skusił wyłącznie ofertą wideo prawie 70M subskrybentów na całym świecie, w tym ponad 40M w USA, Amazon włączył wideo do swojego pakietu usług i serwisów premium (Prime), korzysta z niego prawie 50M Amerykanów, a do płatnej wersji Hulu zagląda około 10 milionów subskrybentów. Nic dziwnego, bo Hulu stawia raczej na kontent darmowy plus reklamy.
Te trzy serwisy w Polsce - to byłby prawdziwy początek zombifikacji. Przynajmniej TV.
Robert Sosnowski, dyrektor zarządzający agencji Biuro Podróży Reklamy
Bardzo się cieszę z wejścia do Polski Netflixa jako użytkownik. Od razu założyłem konto. Koszt to od 7,99 przez 9,99 do 11,99 Euro za miesiąc. Rozliczenie jak w Spotify. Płaci się flat fee miesięcznie i jest dostęp do wszystkiego co oferuje platforma. Koszt miesięczny różni się jakością materiału. O dziwo w średnim abonamencie jest HD (spodziewałbym się FullHD). Niższy abonament to gorsza jakość a najwyższy, to jakość HD i lepsza – zapewne w zależności od tego czy film nowy.
Po premierze dało się słyszeć narzekania, że kontent jest bez polskiej wersji językowej. Oczywiście zakładam, że niebawem pojawią się subtitles do polskich filmów lub polskie wersje lektorskie. To podstawa do szerszej ekspansji. Serwis nie ma wprawdzie polskiej wersji językowej ale UX jest tak dobre, że wszystko wiadomo. Należy przypuszczać, że prędzej czy później taka wersja językowa się pojawi.
W długim horyzoncie czasowym myślę, że wejście Netflixa odmieni rynek. Wydaje mi się, że to jest produkt klasy co AirBnB, Uber, Facebook, Instagram, Ebay czy Amazon. Myślę, że Netflixowi będzie dawał mocno w żagle odpowiedni PR. Światowe premiery głośnych tytułów będą wzmagały zainteresowanie platformą.
Przede wszystkim spodziewam się, że ucierpią nielegalne źródła dystrybucji materiałów video w sieci. Na Netflix jest wprawdzie drożej, ale około 35 zł miesięcznie to niedużo za pewność, że działamy legalnie i każda kopia, którą się uruchamia jest OK, platforma działa bezproblemowo, UX platformy jest OK. Kilkadziesiąt zł. kosztowało wypożyczenie kilku nowych filmów w stacjonarnych wypożyczalniach Beverly Hills jeszcze kilka lat temu, tak więc dla rynku to nie jest zaporowa kwota, bo wypożyczalnie cieszyły się dużą popularnością. Za Spotify płaci się 20 zł miesięcznie i nie jest to wygórowana kwota. Abonament Netflixa jest prawie 2 razy droższy, ale umożliwia odtwarzanie kontentu na dwóch urządzeniach. No i co tu dużo mówić cena za miesięczny abonament jest trochę niższa niż cena jaką płaci się za 2 bilety kinowe. Przy tej jakości odtwarzaczach jakie teraz mamy, kino będzie przenosić się do domu.
Ciekaw jestem jak wpłynie Netflix na Ipla, VOD, Iplex, Kinoplex, TVP, Play.pl i inne platformy z płatnym kontentem audio-video. Z jednej strony pewnie podbierze im klientów a z drugiej strony pewnie wyedukuje rynek i wzrośnie liczba użytkowników decydujących się na płacenie w internecie za kontent, a w szczególności za video. Myślę, że pierwszy darmowy miesiąc używania platformy Netflix może uzależnić wielu o ile poajwią się tam polskie wersje filmów.
Amazon Prime i Hulu na razie pozostają w tyle jeśli chodzi o nasz rynek. W Polsce niewiele osób słyszało o nich i z nich korzysta. Netflix jest marką znacznie bardziej rozpoznawalną. Ale to oczywiście może się zmienić. Na rynku długiego kontentu VOD zrobiło się ciasno.
Radosław Gołąb, Gemius
Model biznesowy w przypadku Netflixa, Amazona i Hulu jest zbliżony. Natomiast tak jak w każdej dziedzinie diabeł tkwi w szczegółach.
Netflix – cena za miesięczny dostęp to około 9 dolarów. Za tę cenę użytkownicy mają dostęp do bardzo dobrze zbalansowanego katalogu jeśli chodzi o ilość treści telewizyjnych do produkcji kinowych. Co istotne w Netflixie nie są wyświetlane reklamy. Pod względem stosunku jakości do ceny Netflix wydaje się najbardziej wszechstronnym dostawcą treści, tym bardziej, że co miesiąc w katalogu pojawiają się nowe tytuły. Podsumowując – Netflix oferuje swoim użytkownikom wydawać by się mogło idealną mieszankę jakości materiałów wideo, ich ilości, w połączeniu z dostępnością i w bardzo przystępnej cenie.
Szacowana liczba materiałów na Netflix – 25 000.
Amazon Prime – Amazon powoli staje się jednym z głównych dostawców treści video na żądanie w USA. W ofercie posiada dość duży katalog starszych produkcji HBO, a także stawia na własne produkcje jak chociażby chwalone przez krytyków Alpha House i Transparent.
Jednak największym minusem Amazon Prime może się okazać cena. W przeciwieństwie do Netflixa i Hulu nie można wykupić miesięcznego abonamentu. W przypadku Amazona niezbędne jest wyłożenie 100 dolarów już na samym początku za roczny dostęp. Na koniec roku cena za miesięczny dostęp wyniesie nieco ponad 8 dolarów, jednak koszt początkowy jest dość wysoki.
Szacowana liczba materiałów na Amazon Prime – 5 000.
Hulu – Największą różnicą w modelu biznesowym pomiędzy Hulu i Netflixem oraz Amazonem jest to, że na Hulu nawet pomimo wykupienia abonamentu obejrzymy reklamy. Co więcej koszt abonamentu jest niemalże taki sam, bo wynosi 8 dolarów. Co prawda Hulu ogłosiło niedawno, że dostępna jest opcja bez reklam, ale wówczas cena abonamentu rośnie do 11,99 USD.
Największą siłą Hulu jest to, że już następnego dnia po emisji telewizyjnej można oglądać ten sam materiał w modelu VOD. Hulu posiada również prawa do jednego z najpopularniejszych seriali w USA – Kroniki Seinfelda, a także do animowanego serialu South Park. W katalogu Hulu można znaleźć unikalne filmy i seriale, ale nie jest to nic co mogłoby zagrozić pozycji Netflixa. Podsumowując – Hulu daje dostęp do najpopularniejszych filmów, materiałów i seriali telewizyjnych ale w porównaniu do Netflixa jest to zbyt mała biblioteka.
Szacowana liczba materiałów na Hulu – 10 000.
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Polacy jak zawsze narzekają. Netflix w tej cenie to bardzo dobra oferta. Jak komuś nie pasuje to przecież może iść do konkurencji IPLA i PLayer się z pewnością ucieszą :P:P:P
ja tam bardzo się cieszę z Netflixa w Polsce, jest jeszcze dużo takich ludzi co znają angielski i szczerze mówiąc to uważam że oferta jest nawet lepsza od Netflixa UK. końcu jest jakaś opcja dla uczciwych którzy nie chcą płacić piratom za ich usługi a polskie VOD - bez obrazy ale nie każdy musi kochać telenowele!
Wiele osób trochę przesadza z rozczarowaniem jeśli chodzi o Netfliksa. Z tym brakiem tłumaczeń jest najwięcej przesady, bo przecież do Netflix można dodawać swoje własne napisy (oficjalnie, bez żadnych wielkich kombinacji, Netflix obsługuje zewnętrzne napisy). Wystarczy pobrać z dowolnej polskiej strony napisy, zmienić format na DFXP (5 sekund) i wrzucić do filmu. Jakby ktoś miał problem, to tu jest poradnik <a href=\"goo.gl/ZXy80H\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">goo.gl/ZXy80H</a><br /><br /> Jeśli chodzi o samą zawartość strony (filmy/seriale), to cóż, tutaj będzie ciężko kogoś zadowolić... Mnóstwo osób pobiera / ogląda filmy z mniej legalnych źródeł, a tam czasem rzeczy pojawiają się szybciej niż w kinie ;) Wątpie, żeby jakakolwiek usługa VOD miała atrakcyjną ofertę dla osób, które są przyzwyczajone do takich rzeczy. Netflix ma bardzo dobre filmy w swoim katalogu, a już na pewno o niebo lepsze, niż polskie serwisy VOD albo usługi VOD z kablówek osiedlowych.