Specjalnie dla Interaktywnie.com komentuje Radek Tadajewski, szef OORT.
Google kupiło Nest Labs w 2014 roku za niebagatelną kwotę 3,2 miliarda dolarów. Niebagatelną, bo firma miała w ofercie designerskie termostaty, a te, przynajmniej na pierwszy rzut oka, nijak nie pasowały do portfolio giganta. Za Nest stał jednak nie kto inny, jak Tony Fadell, który przez dziewięć lat był szefem działu urządzeń mobilnych w Apple. Google miało nadzieję, że jego doświadczenia pozwolą mu zrealizować plany dotyczące inteligentnego domu i... chyba się przeliczył. W piątek Tony Fadell ogłosił, że rozstaje się z firmą.
Wygląda na to, że Google straciło cierpliwość, bo o tym, że sprawy nie idą w dobrym kierunku wiadomo było od dawna. Tony Fadell deklaruje wprawdzie, że nadal będzie doradzał Alphabet i Nest, ale trudno ukryć, że to obie spółki liczyły na więcej. Co więc poszło nie tak? Na to pytanie odpowiada Radek Tadajewski szef firmy OORT, która działa w segmencie internetu rzeczy, od kilku lat współpracując m.in. właśnie z Nest.
Radek Tadajewski, szef OORT:
Napięcia w tej firmie były wyczuwalne właściwie od chwili jej przejęcia przez Google. Kiedy poznaliśmy się z ludźmi kierującymi NEST było tam 800 inżynierów, teraz jest 1200. Wszyscy pracowali nad bardzo wieloma projektami, m.in. systemem bezpieczeństwa w domu, inteligentnym dzwonkiem do drzwi, głośnikiem bluetooth. Czas pokazał, że ich realizacja była bardzo chaotyczna.
Spółka od dawna traci kilka milionów dolarów dziennie, bo żaden z pomysłów, nie został przekuty w nowy produkt. A starych też nie rozwijali. Zanim przejął ich Google mieli inteligentny termostat i czujnik Nest Protect, ale chwilę po przejęciu wybuchła wielka afera, bo okazało się, że jedna z najważniejszych funkcjonalności tego systemu nie działa. Co z tym zrobili? Wezwali klientów do zwrotu produktów i zablokowali nieudaną funkcję. Tyle. Nie próbowali jej naprawić, mimo że mieli niemal nieograniczone środki.
Największy sukces Nesta właściwie nie należy do niego. Chodzi o Dropcam, którego Google przejęło w 2014 roku za 555 milionów dolarów. Dropcam to bardzo fajne, funkcjonalne kamerki gromadzące obraz z domu w chmurze. Co Nest zrobiło z nimi po przejęciu firmy? Kosmetyczny rebranding. Delikatnie poprawili parametry i wypuścili „nowe” kamerki na rynek pod własna marką. Po firmie z takimi możliwościami cała branża spodziewała się więcej. Kolejny problem - nie udało im się wejść na nowe rynki, a taki był plan w momencie przejęcia przez Google. Okazało się, że barierą jest cena. Urządzenia Nest są zbyt drogie w produkcji, by możliwe było wprowadzenie ich na masowy rynek. W przeciwieństwie do Dropcam w Nest nie znaleziono pomysłu na dodatkowe płatne usługi abonamentowe, które pozwoliłyby na zmniejszenie ceny samego urządzenia.
Efektem tego wszystkiego były tarcia personalne. Jak wieść gminna niesie Tony Fadell jest trudny we współpracy, a w momencie, kiedy zaczęło mu się sypać na własnym jakby nie było podwórku - emocje musiały sięgnąć zenitu. Po drodze wszedł też w konflikt z założycielem Dropcam, który w przeciwieństwie do Nest zrealizował wszystkie zakładane cele. Kamerki dostępne są przecież rozsądnej cenie, a ponadto mają zaszyty model na zarabianie nie bezpośrednio na sprzęcie, ale później - na dodatkowych usługach. Dropcam to był sukces, a Nest nie miał żadnego, więc na linii Fadell - Duffy (Greg Duffy założyciel DropCam - przyp. red) zaczęło wrzeć.
Historia ma jednak znacznie szersze tło, bo rynek internetu rzeczy został w 2013 - 2014 roku mocno przeszacowany. Wszyscy myśleliśmy, że rewolucja czai się tuż za rogiem, a okazało się, że niekoniecznie. Owszem, są firmy, które znalazły dla siebie niszę, ale tylko niszę. Większość zaproponowała kompletnie niefunkcjonalne, żeby nie powiedzieć bezużyteczne produkty, za które trzeba było płacić krocie. Te, którym się udało, odniosły sukces dużo poniżej pierwotnych oczekiwań. Ja sam, w OORT, spodziewałem się sprzedaży liczonej raczej w dziesiątkach milionów a nie pojedynczych milionach dolarów, choć nie mogę narzekać bo jesteśmy jednymi z niewielu, którym się udało. Historia Nest powinna być lekcją dla wszystkich, którzy planują założyć firmę zajmującą się produkcją urządzeń, dla wszystkich, którzy wystawiają swoje pomysły na Kickstarter… Jeżeli Tony Fadell – doświadczony manager z Apple – nie podołał mimo wsparcia ze strony Google to znaczy, że to naprawdę trudna branża…
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»