Dzisiaj będzie o realiach nas otaczających, o prozie dnia codziennego, o zapytaniach od potencjalnych klientów. Dramat z tym związany postaram się przedstawić w 5 aktach sztuki pod tytułem Smaczki i perełki.
epizod 1 – chcemy, ale nie wiemy
Pan Marek był ostatnio na szkoleniu, tam powiedzieli mu, że dobrze jest wykorzystać Internet w budowaniu wizerunku marki, za którą odpowiada. Pan Marek chce wykorzystać, ale nie wie jeszcze jak. Zlecił Pani Basi wysłanie zapytania do kilku firm co się tym Internetem zajmują, żeby przyszły i opowiedziały „jak”. Rozdzwoniły się telefony, spływają maile, padają pytania, Pani Basia wije się i skręca, nie zna odpowiedzi, Pan Marek jest niedostępny. Dużo firm ostatecznie nie chce przyjść i powiedzieć „jak”. Argument jest prosty: nie ma projektu, bez założeń, terminów i budżetu.
epizod 2 – niezależny konsultant
Mam na imię Ania, na co dzień jestem miłą osóbką i pracuję w firmie X, dodatkowo prowadzę działalność doradczą. Jestem konsultantem internatkywnym. Chciałabym bardzo prosić Państwa o ofertę na strategię obecności w Internecie dla ważnego klienta, któremu doradzam jak zaplanować działania w nadchodzącym roku. Klient ma rozległe plany, więc maksymalizacja zasięgu poprzez odpowiedni dobór narzędzi, integracja działań online z real oraz wykorzystanie efektu synergii w ramach planowanych aktywności będą dodatkowym atutem. Oczywiście pragnę nadmienić, iż dodatkowe i wartościowe pomysły przedstawione z Państwa strony mogą stanowić podstawę do Państwa współpracy w zakresie Internetu z firmą X, gdzie odpowiadam za wybór partnerów. Parafrazując, „czy jest ktoś (leszcz) chętny do wykonania zadań za które pobieram wynagrodzenie?”
Opcjonalnie – dostarczenie w ramach „zapytania” pracy zleconej przez przełożonych w korporacji.
epizod 3 – będą dla nas pracować wszyscy
Maciek reprezentujący przedsiębiorstwo Y-eka z Komszyna od dłuższego czasu śledzi serwisy, na których aktywnie pojawiają się firmy zajmujące się Internetem. Lista podmiotów sięga już 50, czas rozpocząć prace nad zebraniem ofert. Dla równowagi wybrał różne firmy, małe i duże, z Warszawy, Wrocławia i z pobliskiego Pomorzyna, na dodatek Maciej zadbał o osobisty kontakt z większością z firm. Maszyna zapytania ruszyła, serwer mailowy z lekkością przełknął 50 maili do ukrytych adresatów, co w ciągu najbliższych godzin zaktywizowało biznesowo minimum 100 osób. Jedni zadzwonili, inni odpisali, byli też tacy co nie zareagowali. Maciek jest z siebie dumny, potrafi wywołać poruszenie… choć u odbiorców ma niskie zrozumienie.
epizod 4 – „sky is the limit”
Pani Monika została oddelegowana przez zarząd do rozpoczęcia procedury przetargowej na wybór dostawcy Internetowego. Zaczęło się od zmiany wizytówki, urósł prestiż w oczach współpracowników, nawet Pani Jola w kantynie jakoś tak inaczej patrzy. Powstały SWIZ, są załączniki, wymagania formalne, pytania, założenia. Zarząd największe opory miał w kwestii budżetu, bo przecież czasy trudne, sytuacja niestabilna, jutro mniej pewne, ale uległ namową ekspertów. Jest zatem również atrakcyjny budżet, bagatela 1 mln (tu wstaw ulubioną walutę). Dokumenty wysłane, oferty zebrane, materiały przejrzane, do finalnych spotkań przechodzi 5 oferentów. W międzyczasie rada nadzorcza negatywnie zweryfikowała plany zarządu i postanowiła ograniczyć nakłady na Internet dziesięciokrotnie. Na dzień przed wyznaczonym terminem spotkań Pani Monika, informuje zainteresowanych mailowo, iż zaszła zmiana w budżecie, co ma nadzieje nie wpłynie na dostarczone dotychczas propozycje. Oczywiście Pani Moniko, że nie wpłynie, ciężko powiedzieć tylko kto stawi się na prezentację.
epizod 5 – cel uświęca środki
Adam od dłuższego czasu przygotowywał zapytanie dla projektu X w Internecie. Jakoś mu nie szło, w końcu to jego pierwszy zadanie, jakie dostał w firmie po objęciu stanowiska specjalisty. Czasami ze zgrozą spoglądał w kalendarz jak mijają dni, do kiedy zobowiązał się dostarczyć do szefa konkretne propozycje. W końcu uporał się z briefem. Szczerze mówiąc trochę pomogły mu wcześniejsze materiały, które dostał od Krysi z PRu, od Leszka z technologii oraz od Pana Stanisława, od sprzedaży. Adam skrupulatnie przekopiował wartościowe paragrafy wcześniejszych opisów do dokumentu i w ten sposób stworzył całkiem pokaźny opis, który na koniec uzupełnił celem i zadaniami dla odbiorców. W wyniku tego merytorycznego bigosu Adam otrzymał propozycje na sponsoring gwiazdy popularnego show, dostawę serwerów oraz szkolenia handlowców. Sam nie wie jak to teraz wytłumaczyć szefowi, termin już jutro ;P
Scenki brzmią znajomo? Wyprzedzę złośliwe komentarze, nie są to jedyne wersje zapytań jakie mam okazję oglądać. Natomiast jestem przekonany, iż każdy z Was miał okazję zetknąć się z minimum jednym lub każdym z możliwych wariantów, zwyczajnie kwestia czasu.
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
przyjemny i nowoczesny design :)
fajny pomysł, ale tak właściwie to tylko 2 największe może integrować :)
Proponuje założyć nową kategorię typu \"moje smutne przemyślenia\" lub \"jak mi ciężko Panie\" i przenieść tekst.
literówki i błędy ort, chłopie. litości. \"uległ namową ekspertów\" - kłuje
W kwestii edukacji najelpiej działa jak towarzystwo z Agencji pracowało wczesniej kilka lat po stronie Klienta a nie tylko odhaczało stanowiska od junior do senior w sosie do ktorego trafiło juz na studiach. Nic tak dobrze nie robi na zmiejszenie dziury komunikacyjnej, gwarantuje.
<blockquote>\"Młody i przedsiębiorczy pisze: Poproszę o wycenę portalu społecznościowego. Jakie funkcje? Takie jak N-K, GL i parę innych w jednym. A budżet mój to kilkanaście tysięcy złotych.\"</blockquote><br /> Takich zapytan mamy multum :) ale staramy sie edukowac klienta :) <br /> W Polsce jest jeszcze problem z klientami :) taki wlasciciel firmy wyda np. na maszyne robiaca np. naciecie na deseczce 300tys zl ale na strone szkoda mu juz 3tys zl \"bo to tylko strona\", pozycjonowanie.. no co pan... przeciez mam strone :) trzeba tlumaczyc, tlumaczy, edukowac... za pare lat bedzie lepiej... :) ludzie nie maja wiedzy na temat tego ile cos pracy kosztuje (czyli ile musza zaplacic) i jakie korzysci moze im to przyniesc... <br /> Moja propozycja:<br /> Na kazde takie zapytanie ofertowe odpowiadajmy rzetelnie, tak aby wyjasnic klientowi na co powienien zwrocic uwage, co tak naprawde jest mu potrzebne, przekazmy mu nasza wiedz... edukujmy...
Piekny tekst Zbyszek ;-)<br /> Ja sie spotkalem ze wszystkimi epizodami i to niestety nie jeden raz....
Jeszcze warto dodać, brak szacunku do LUDZI i ich PRACY, wyszarpać co się da, ... i jakość odchodzi gdzieś w bok, byle wyglądało i wygląd miało, a że nie działa, lub nie tak działa - nie ważne. Ważne że się zaoszczędziło od 500 do 5000 może 15 000 (w zależności od projektu), a że się straciło od 50 do 500 000 x 12 miesięcy - nie ważne, pocwaniakowaliśmy i śmierć frajerom. Wszyscy wszystkich robią w konia. Najgorsze, że większości to odpowiada. To się nazywa brak ETYKI na ten przykład :-) I same agencje Interaktywne są sobie winne - pozwalając na takie barachło
Widzę, ze jak w stół uderzyć to nożycami aż brzęczy ;-) Że zacytuję przedmówcę: \"Do roboty, a nie komentowania:)\" baaa, uchhh i poszli wszyscy do diabła
gooly sam sobie i Wam odpowiedział. A przecież dokładnie wie jakim kosztem N-K powstał, zanim wkroczyły fundusze. Takie \'napinanie\' się przez komentatorów, baaaaardzo żle świadczy o branży, i stwierdzam, że powoli się przenosi na jakość tego bloga. Do roboty, a nie komentowania:) i dawania każdemu do zrozumienia, że ja to profesjonalista jestem:). I mam pytanie.<br /> Czy na któreś z w/w zapytań, była odpowiedź z wyjaśnieniem, że coś nie tak w zapytaniu? <br /> Pozdrawiam fACHOWCÓW
Mowa tutaj o osobach, które nie mają zielonego pojęcia o budżetach jakie należałoby przeznaczyć na budowę portali typy NK lub GL, nie mają zielonego pojęcia o Internecie w ogóle :) I to należy im wybaczyć, delikatnie uświadomić. <br /> <br />Zdarzają się i przecież Klienci, z zasobnym portfelem, którzy nie przeznaczą gotówki (realnego kosztu) zaproponowanej przez wykonawcę na dany produkt, argumentując - nie tyle za \"stronkę www\" drogi wykonawco, bo to tylko \"stronka\"... <br /> <br />Brrr, nie cierpię tego określenia. <br /> <br />Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja, a potem pogłębianie... do bólu.
Tekst dobry i ...edukacyjny jak najbardziej. Tu tym razem na ostro, ale niektórym klientom trzeba otwierać oczy.<br /> <br /> Dodam kolejny epizod.<br /> \"Młody i przedsiębiorczy pisze: Poproszę o wycenę portalu społecznościowego. Jakie funkcje? Takie jak N-K, GL i parę innych w jednym. A budżet mój to kilkanaście tysięcy złotych.\"
Nie rozumiem dlaczego tekst spotkał się z negatywną opinia.<br /> Zaśmiałem się parę razy czytając ten tekst. Niestety śmiech przez łzy...<br /> A Ci co szukają przepis na świetne projekty przy każdej realizacji... No cóż musicie znaleźć własny złoty środek - nic za darmo ;)
Myślę, że nie ma potrzeby się rozczulać, takie życie i każdy ma \"swój\" pomysł na wszystko..
Świetny tekst, gratuluję Zbigniewie!<br /> <br /> Myślę, że każdy przeżył podobne lub nawet identyczne sytuacje. Nie wszystko złoto, co niesie ze sobą klient. ;-)
<blockquote>Zamiast fachowej wiedzy pełno tu takiego gów*****go lania wody jak choćby ten post</blockquote><br /> Co się tak spinasz - czy tylko na poważnie musi być? Swoją drogą można by przedstawić równie śmieszna listę odpowiedzi na zapytania ofertowe..
Miałem nadzieję, że serwis pójdzie w innym kierunku, ale jednak stało się inaczej. Zamiast fachowej wiedzy pełno tu takiego gów*****go lania wody jak choćby ten post. Pytam - co autorowi po tym, że to napisał? Po kimś, kto uchodzi wszak za eksperta, spodziewałem się, że na koniec artykułu odnajdę jakieś bogate przemyślenia nt. co zrobić by branżę edukować a co za tym idzie - by takich sytuacji jak opisana było jak najmniej. Ale nie - tekst urwał się po krótkim, mało odkrywczym i w sumie - z racji nieszczęsnego realizmu - nawet nie śmiesznym wywodzie, mającym chyba w zamyśle pokazać im-tym-leszczom jak wspaniali jesteśmy my-eksperci-z-angielsko-brzmiącymi-stanowiskami.
\"...a jeśli niektóre egzekucje będą performowały gorzej, to je zoptymalizujemy w czasie rzeczywistym...\" niech żyje bełkot marketingowy!
OBA - MA ? <br /> <br /> To będzie w kategorii naj ;) na rozdaniu BAZYLI
ja pozdrawiam klienta, który prosił o wzorowanie się na kampanii Baracka Obamy w necie.
mój faworyt - EPIZOD 2 ;)
Sztuka piękna, ale może dodajmy jeszcze jeden akt. Przychodzi dwóch białych kołnierzyków w trampkach na spotkanie do klienta i zaczynaja litanię: usability, page rank, CTR, wskaźnik konwersji, i jeszcze milion na display, no bo Pani wie, że Forrester Research to mówi, że..., no i ten landing page, a jak już potniemy layout to, a user to ma cechy webograficzne takie, że... Pani Monia otwiera oczy i w duchu zastanawia się, czemu ją tak przeklinają. Posłużę się cytatem z Lisa (bodajże): \"Skąd Ci biedni kur... ludzie mają wiedzieć ....\" - patrz wyżej. Edukujmy klientów to tak nie będzie.
<blockquote>Scenki brzmią znajomo? Wyprzedzę złośliwe komentarze, nie są to jedyne wersje zapytań jakie mam okazję oglądać. Natomiast jestem przekonany, iż każdy z Was miał okazję zetknąć się z minimum jednym lub każdym z możliwych wariantów, zwyczajnie kwestia czasu.<br /> <br /> </blockquote><br /> <br /> Prawda :) a najgorzej ze wszystko idzie na ASAP vel CITO :) co nijak ma się z prawdziwą jakością :) Analiza to nie formuła 1 tu się nie gra na czas tylko na efekt, co ciężko jest wielu zrozumieć.