Solidna robota, ale błędów jest za dużo, by mówić o przełomie w bankowości mobilnej.
Mobilna aplikacja mBanku dostępna jest w wersji na trzy najważniejsze systemy operacyjne - iOS, Android i Windows Phone - i to jedna z jej podstawowych zalet. Choć eksperci doceniają ją też za nowoczesne funkcje, zwłaszcza powiadomienia push, które informują o ofertach rabatowych, zwracają również uwagę na niedociągnięcia. A tych jest za dużo, by narzędzie mBanku uznać za przełom. Aplikacja mBanku to jednak wciąż kawał solidnej roboty.
- Problemy zaczynają się przy chęci zrealizowania przelewu - zauważa Monika Mikowska, co-owner, chief sales & marketing officer w agencji mobee dick. - Na pierwszym widoku pojawiają się elementy "mBank” i "Telefon”, które wyglądają jak przyciski, a są jedynie filtrami dla wyświetlanych poniżej informacji. Kolejnych trudności dostarcza przeglądanie historii transakcji, szczególnie gdy posiada się kilka rachunków w mBanku.
- Brakuje mi funkcji bezpośredniego, szybkiego podglądu wybranej transakcji w widoku startowym - dodaje Krzysztof Rogalny, specjalista ds. użytecznosci w Janmedia Interactive. - Nie ma również opcji „ponów” i „odpowiedz” w historii operacji, dzięki której szybko mogę wykonać przelew zwrotny.
Aplikacja nie wypada również najlepiej na tle konkurencji, która wcześniej zastosowała wiele nowoczesnych rozwiązań, jak choćby QR kody w BZWBK24 mobile czy automatycznie - na podstawie zdjęcia - uzupełniany formularz rachunku w Alior Sync. Choć w nowej aplikacji mBanku nie brakuje niedociągnięć, specjaliści zwracają uwagę na jej zalety - czytelną nawigację i dbałość o bezpieczeństwo.
- Dostęp do części funkcji aplikacji, bez konieczności zalogowania PINem, to bardzo trafiony pomysł - ocenia Wojtek Kaliciński, chief technology officer z We Like Caps. - Postronna osoba nie dostaje dostępu do żadnych poufnych danych, natomiast dostajemy dostęp do ekranów, których moglibyśmy chcieć użyć w biegu, jak np. mapa bankomatów.
- Projektanci zadbali o automatycznie formatowany numer rachunku, domyślny tytuł oraz datę przelewu. Przy wpisywaniu kwoty pojawia się klawiatura numeryczna, a dodatkowe opcje są schowane. Duży plus - dodaje Marcin Woźniczko, marketing specialist z Symetrii.
Źródło: Interaktywnie.com (eksperci oceniali aplikację w dniach 20-26.02.2014 r.) |
||
KLIKNIJ I PRZECZYTAJ SZCZEGÓŁOWĄ OCENĘ APLIKACJI MBANKU |
||
EKSPERT |
KOMENTARZ | OCENA (1-5) |
Mariola Szypszak, dyrektor ds. rozwoju, Norbsoft: |
4,5 |
|
Marcin Woźniczko, marketing specialist, Symetria: |
4,5 |
|
Bartosz Brażewicz-Dosiółko, creative director MoveApp (Grupa Me & My Friends): |
4 |
|
Wojtek Kaliciński, chief technology officer, We Like CAPS: |
4 |
|
Krzysztof Rogalny, specjalista ds. użyteczności, Janmedia Interactive:
|
3,5 |
|
Monika Mikowska, co-owner, chief sales & marketing officer, mobee dick: Koncepcyjnie i funkcjonalnie mBank wykonuje duży krok naprzód, ale... pod kątem usability dalej zostaje w tyle. Zawiła architektura informacji i i skomplikowane ścieżki nawigacyjne, tak jak kulały w poprzedniej wersji, teraz kuleją jeszcze bardziej. |
3 |
Mariola Szypszak, dyrektor ds. rozwoju biznesu, Norbsoft
Korzystam z aplikacji mBank w wersji Android KitKat 4.4. Tuż po premierze nowej wersji postanowiłam zrobić aktualizację, najpierw jednak przeczytałam komentarze użytkowników. Okazało się, że większość osób, która oceniła aplikacje na jedną gwiazdkę, rozpacza z powodu usunięcia widgetu pokazującego stan konta. Dla mnie jednak nie była to funkcjonalność niezbędna, więc nie zaliczam tego do wad, których jest zresztą dużo mniej niż zalet.
Założeniem aplikacji było odejście od starego, niezbyt czytelnego układu i designu. Idea była więc dobra, ale momentami układ nadal jest nieczytelny. Whitespace w tabeli na głównym ekranie jest za mały, a trzy najważniejsze ikony zlewają się z ciemnoszarym tłem, szczególnie pole "Doładuj telefon". Panuje lekki chaos. Wiele rzeczy ułożonych jest nierówno, a same informacje o ostatnich przelewach w tabeli - chaotycznie. Elementy osadzone na stronie głównej są zamknięte w tabelkach, nie dotykając od krawędzi, a w opcji "Wykonaj przelew" jest już inaczej - zresztą tak jak powinno być w całej aplikacji.
Plusów jest jednak znacznie więcej. Przede wszystkim dobrze wykorzystana została idea dashboardu, czyli pulpitu w aplikacji, ale to nie wszystko. "Wisienkami na torcie" są animacje, np. ładowania (loading) w kolorach banku czy przedstawienie filtrowania mapy.
Postawiono duży nacisk na bezpieczeństwo co w przypadku aplikacji bankowych wydaje się kluczowe - proces parowania urządzenia, dokonywany w systemie transakcyjnym i potwierdzany jednorazowym hasłem. Procedurę parowania wykonuje się dla każdego urządzenia osobno (smartfon, tablet) i za każdym razem nadajemy PIN od nowa. Kolejny element zabezpieczające to logowanie i autoryzacja transakcji za pomocą PINu opisanego powyżej. Możemy też samodzielnie ustawiać limity wartości transakcji.
Do zalet zaliczam też możliwość sprawdzenia na mapie, gdzie jest najbliższy bankomat i uruchomienia z poziomu aplikacji nawigacji do tego miejsca bez konieczności zalogowania. mOkazje oraz geolokalizacja rabatów, oddziałów i bankomatów będzie miała według mnie mnie wielu zwolenników. Po wprowadzeniu tej funkcjonalności, robi się może trochę jarmarcznie, ale na pewno mBank idzie z duchem czasu. Podsumowując - widać poprawę i dążenie do nowoczesnego designu za co należą się pochwały.
Marcin Woźniczko, marketing specialist, Symetria
Nowa aplikacja mBanku to duży skok jakościowy w porównaniu do poprzedniej wersji, która charakteryzowała się nieco topornym interfejsem i niezbyt przemyślanymi rozwiązaniami pod kątem user experience.
Aktywacja aplikacji odbywa się z poziomu desktopowego systemu transakcyjnego, z czym wiążą się dwie, bardzo istotne kwestie dla użytkownika. Po pierwsze, w trakcie procesu sparowania definiujemy maksymalnie 8-cyfrowy PIN do aplikacji, przy pomocy którego będziemy się do niej logować (szybkie i wygodne rozwiązanie, znane także z pozostałych aplikacji bankowych, np. Millennium). Po drugie, aktywacja aplikacji możliwa jest jedynie przy pomocy nowszej wersji systemu transakcyjnego, co dla wielu „konserwatywnych” użytkowników, korzystających wciąż ze starszej wersji, może okazać się barierą nie do przejścia.
Interfejs nowego mBanku jest bardzo przejrzysty, sprawia wrażenie uporządkowanego. Aplikacja działa szybko i płynnie. Bank zdecydował się na zastosowanie długiego pierwszego ekranu. Rozwiązanie to ma co prawda swoich przeciwników, nie można jednak odmówić mu użyteczności (natychmiastowy dostęp do salda, historii ostatnich operacji czy listy pobliskich bankomatów, punktów usługowych itp.).
Już na pierwszy rzut oka widać, że osoby odpowiedzialne za aplikację położyły duży nacisk na szeroko pojętą użyteczność, czego efektem jest przyjemne i wygodne poruszanie się po aplikacji. W przypadku wykonywania przelewu dowolnego, liczba pól, jakie musi wypełnić użytkownik została zredukowana do minimum. Zadbano o automatycznie formatowany numer rachunku, domyślny tytuł oraz datę przelewu. Przy wpisywaniu kwoty pojawia się klawiatura numeryczna, a dodatkowe opcje są schowane. Duży plus.
Aplikacja mBanku może pochwalić się dosyć szerokim wachlarzem funkcjonalnym. Znajdziemy tu między innymi znaną z systemu transakcyjnego historię operacji, umożliwiającą wyszukanie transakcji po opisie, tagu lub kwocie, czy też przelewy na numer telefonu, które przetestowałem i przyznaję – działają świetnie.
Nie oznacza to jednak, że nowa aplikacja mBanku to produkt bez wad. Z pewnością znajdą się użytkownicy, którzy wytkną jej likwidację lubianego widgetu z saldem (na osłodę pozostaje możliwość sprawdzenia stanu środków w aplikacji przed zalogowaniem). Kolejną kwestią jest dosyć mocno odczuwalny „sprzedażowy” charakter aplikacji, który nie każdemu będzie odpowiadał. Myślę tu przede wszystkim o mOkazjach oraz punktach „Blisko Ciebie”. Wykorzystanie geolokalizacji i powiadamianie użytkownika o rabatach w pobliskich sklepach jest dobrym kierunkiem, trzeba jednak pamiętać, że tego typu nowości, szczególnie na polskim rynku, należy wprowadzać stopniowo i umiejętnie.
mBank mógł pokusić się także o wypuszczenie wersji demonstracyjnej dla osób, niebędących klientami banku. Okazuje się bowiem, że coraz częstszym kryterium wyboru banku (szczególnie wśród ludzi młodych i aktywnych) jest właśnie aplikacja mobilna. Nie znajdziemy tutaj także funkcjonalności, wykorzystujących aparat (skaner QR kodów, zdjęcia rachunków itp.).
Podsumowując, nowa aplikacja mBanku to kawał dobrej roboty i mimo drobnych wad, z pewnością należy oceniać ją pozytywnie.
Bartosz Brażewicz-Dosiółko, creative director MoveApp (Grupa Me & My Friends):
Aplikacja mBank to istotny krok w przód. Jej niewątpliwą zaletą jest czytelność i intuicyjność. Korzystanie z narzędzia jest przyjemne i proste, czego nie można powiedzieć o starej wersji. Istotną nowością jest też fakt, że mBank zdecydował się na rozwiązanie dedykowane Windows Phone. Aplikacja wpisuje się w najnowsze trendy. Mechanizm geolokalizacji umożliwia np. znalezienie najbliższego bankomatu, placówki mBanku czy wyszukanie punktów handlowych udzielających rabatów klientom. Warto tu zwrócić uwagę na szeroko dyskutowaną kwestię dostępności kredytu w 30 sekund. Dużą zaletą aplikacji są widgety, które umożliwiają szybki dostęp do najbardziej pożądanych informacji. Bez logowania można więc sprawdzić stan konta czy ostatnie operacje. Aplikacja umożliwia ponadto szybką i prostą realizację transakcji. Warta uwagi jest też możliwość wykonywania przelewów na numer telefonu za pomocą SMS. Aplikacja ma dostęp do wszystkich kontaktów w telefonie. Daje też możliwość potwierdzania przelewów za pomocą PIN, a nie jak dotychczas - SMS.
Jeśli chodzi o minusy to boczny panel menu znacznie odstaje graficznie od reszty aplikacji. Wizualnie nie zachęca też ikona powrotu do menu głównego. Nie ma spójności, jeśli chodzi o nazewnictwo, np. dział „Blisko Ciebie” w menu występuje jako „W pobliżu”. Brakuje też możliwości ustawiania własnej kolejności oraz ukrycia niepotrzebnych modułów na dashboard. Nie da się skopiować numeru własnego rachunku, co bywa potrzebne. Funkcja „Kursy walut” jest z pewnością przydatnym narzędziem, ale nie ma tu podstawowej opcji kalkulatora do przeliczania. Zwraca uwagę również niedostępność logowania się do aplikacji jako inny użytkownik, na odrębne konto. Brak również wyraźnego podziału widgetów. Nagłówki nie odróżniają się od treści, przez co użytkownik może nie wiedzieć, gdzie dokładnie się znajduje. W aplikacji nie wykorzystano też potencjału gestów swipe. Można by rozważyć także wprowadzenie dodatkowych widgetów, takich jak np. szybki przelew do wybranych osób.
Wojtek Kaliciński, chief technology officer, Google Developer Expert - Android, We Like CAPS
Pierwszy kontakt z aplikacją jest bardzo pozytywnym doświadczeniem. Kroki, które należy wykonać w celu wstępnej konfiguracji i połączenia ze swoim kontem (tzw. onboarding) są zakomunikowane w jasny sposób i nie powinny sprawić problemów przeciętnemu użytkownikowi. Minusem w tym procesie jest wymieniona w wymaganiach konieczność skorzystania z komputera. Pewnie wynika to z przyjętego modelu bezpieczeństwa, ale nie do końca ma to sens, skoro udało mi się wykonać podane kroki z przeglądarki w komórce – mimo że poruszanie się po pełnym serwisie transakcyjnym na małym ekranie było drogą przez mękę.
Bardzo dobrym rozwiązaniem jest ustalenie przy pierwszej konfiguracji PINu, który zabezpiecza dostęp do aplikacji. W poprzedniej wersji za każdym razem zmuszeni byliśmy wpisywać login i hasło do swojego konta, co było nie tylko niewygodne (nie dawało żadnej przewagi nad stroną mobilną), ale i mniej bezpieczne (dostęp przez PIN można łatwo odwołać, na przykład po kradzieży urządzenia). Nie podoba mi się natomiast wymaganie, aby PIN składał się z 5 cyfr - znowu wynika to pewnie z nadrzędności kwestii bezpieczeństwa nad UX, ale umówmy się - ile osób po prostu powtórzy pierwszą lub ostatnią cyfrę swojego ulubionego 4-cyfrowego PINu?
Dostęp do części funkcji aplikacji, bez konieczności zalogowania PINem, to bardzo trafiony pomysł. Postronna osoba nie dostaje dostępu do żadnych poufnych danych (choć użytkownik sam może zdecydować z poziomu ustawień czy pokazywać np. saldo), natomiast dostajemy dostęp do ekranów, których moglibyśmy chcieć użyć w biegu, jak np. mapa bankomatów.
Aplikacja mBanku na Androidzie dostaje ode mnie wysoką notę za dopasowanie interfejsu użytkownika do zaleceń platformy. Poprawnie wykorzystane zostały m.in. takie wzorce projektowe jak górny pasek akcji (Action Bar) i wysuwana szufladka z nawigacją (Navigation Drawer). Na większości ekranów prawidłowo zaznaczony jest typ nawigacji w lewym górnym rogu ekranu (przy pomocy trzech pasków lub strzałki).
Dziwi mnie jedynie brak spójności występujący na głównym ekranie aplikacji. Tutaj logotyp jest wycentrowany, natomiast obecność szufladki nawigacyjnej zasugerowana jest poprzez niestandardową, czerwoną ikonkę. Podejrzewam, że wytyczne platformy przegrały tutaj z wytycznymi identyfikacji wizualnej mBanku.
Niestety obecna wersja aplikacji nie jest dostosowana dla większych ekranów (w tym tabletów). Co prawda wyświetla się w większości poprawnie, ale widać że przeznaczona jest głównie dla telefonów - zbyt małe napisy, elementy rozciągnięte na całą szerokość ekranu i zbyt dużo niewykorzystanej przestrzeni nie wyglądają najlepiej. Kolejna uwaga dotyczy wielkości tekstów: jedynie na części ekranów teksty reagują na systemową preferencję użytkownika, co do rozmiarów fontów. Taka mała niespójność, ale wpływająca na wygodę użytkowania szczególnie w przypadku starszych osób lub mających problemy ze wzrokiem.
Ostatnia moja uwaga dotyczy trzech bardzo irytujących okien dialogowych (to i tak mało jak na tak dużą aplikację). Za każdym razem, kiedy wchodzimy do mapy miejsc jesteśmy odpytywani "Czy chcesz włączyć WiFi?” (i/lub GPS, zależnie od ustawień naszego urządzenia) z bezsensownym wyborem pomiędzy "OK" i "Anuluj". Przeciętny użytkownik nie zrozumie, jaki związek ma włączone WiFi z lokalizacją, nie wiadomo też czy wciśnięcie "Anuluj" oznacza zrezygnowanie z wejścia w ekran mapy? Zabrakło tu podobnej dbałości o jasność przekazu, jak chociażby przy pierwszej konfiguracji. Nie ma również bardzo potrzebnego pola wyboru "Nie pokazuj tego więcej”.
Drugie miejsce, w którym zostaniemy zaatakowani oknem dialogowym to naciśnięcie przycisku „wstecz” na głównym ekranie aplikacji. Zamiast wyjść do ekranu domowego, bądź poprzednio otwartej aplikacji, jak to ma miejsce w Androidzie, wyświetlony zostaje komunikat "UWAGA. Czy chcesz się wylogować?”. Szczerze mówiąc, nie bardzo wiem, na co miałbym uważać, a na pytanie, czy chcę się wylogować, odpowiedziałem już naciskając przycisk „WSTECZ”. Potwierdzenie chęci wyjścia z aplikacji na Androidzie to coś, co z niezrozumiałych przyczyn rozpleniło się w szczególności na polskim rynku.
Z pewnością będę korzystał z aplikacji mBanku w celu codziennego zarządzania stanem mojego konta. Jest to realizacja na wysokim poziomie, a ocenę obniżam z 5 do 4 po połówce: za brak lepszego dostosowania do tabletu i za ogół małych niedociągnięć, które mam nadzieję zostaną wkrótce wyeliminowane.
Krzysztof Rogalny, specjalista ds. użyteczności, Janmedia Interactive
Nowa, mobilna aplikacja mBanku na pierwszy rzut oka prezentuje się bardzo dobrze. Projektanci z pewnością starali się odpowiedzieć na najważniejsze potrzeby użytkowników. Ekran startowy aplikacji zawiera najistotniejsze elementy - aktualny stan konta, funkcje przelewów i historię operacji. „Pod ręką” mamy także listę najbliższych bankomatów, placówek i punktów, w których można skorzystać z mOkazji, czyli oferty rabatów w wybranych punktach usługowych.
Aplikacja po aktualizacji wygląda nowocześnie, a architektura informacji jest przejrzysta i zrozumiała. Sekcje i zakładki w menu są czytelnie opisane, ułatwiając użytkownikowi szybkie dotarcie do interesujących go informacji.
Nawigacja również nie powinna sprawiać użytkownikom żadnych problemów. Dzięki zastosowaniu znanych i popularnych wzorców projektowych, takich jak wysuwane z lewego boku menu, poruszanie się po aplikacji jest proste i intuicyjne.
Pomimo wielu pozytywnych cech, mobilny mBank nie jest jednak rewelacją... a tym bardziej rewolucją. Aplikacja posiada sporo niedociągnięć. W nowym narzędziu mBanku brakuje mi funkcji bezpośredniego, szybkiego podglądu wybranej transakcji w widoku startowym. Aby wyświetlić szczegóły transakcji musimy najpierw dotknąć "Zobacz całą historię", a następnie interesującą mnie operację. Jest to niepotrzebne utrudnienie.
W aplikacji brakuje również opcji "Ponów" i "Odpowiedz" w historii operacji, dzięki której szybko można wykonać przelew zwrotny. Pewne niedopracowania pod względem użyteczności możemy także zauważyć na przykładzie filtrowania historii operacji. Po wyborze niestandardowego zakresu dat, użytkownik musi cofnąć się do widoku listy transakcji i pamiętać, jaki przedział czasu ustawił. W żadnym innym miejscu nie jest mu to przypominane.
Osobom, które pragną sprzedać, bądź kupić wybraną walutę, zapewne nie przypadnie do gustu zakładka "Kursy walut". Brakuje w niej wykresów obrazujących zmianę wybranego kursu w zadanym przedziale czasu. W tej kwestii produkt mBanku zostaje daleko w tyle za aplikacją mobilną banku ING, która oferuje swoim klientom przejrzysty wykres. Dodatkowo aplikacja konkurencji oferuje możliwość sprawdzenia kursu interesującej waluty w wybranym dniu, aż do dwunastu miesięcy wstecz.
Klienci, którzy pragną skontaktować się telefonicznie z pracownikiem banku, mogą przeżyć chwilę zawahania widząc zawartość zakładki "Kontakt". W omawianym widoku znajdują się cztery numery telefonów, które nie są w żaden sposób opisane. Użytkownik może jedynie domyślać się, który numer jest właściwy dla jego zapytania.
W aplikacji zaimplementowane zostały powiadomienia o nowych transakcjach. Funkcja niezwykle przydatna, gdy na przykład czekamy na jakiś przelew przychodzący. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, iż są one wysyłane co 60 minut. Dodatkowo, mBank już jakiś czas temu zaproponował swoim klientom możliwość otrzymywania szybkich powiadomień drogą SMS. Powiadomienia te zostają wysłane do użytkownika w momencie zaksięgowania transakcji na koncie, co czyni funkcję aplikacji średnio użyteczną.
Projektanci nie wykorzystali w pełni możliwości dzisiejszych urządzeń mobilnych takich jak: akcelerometr, żyroskop, magnetometr, aparat itp. Dzięki takim sensorom możliwe jest zaimplementowanie sytemu rozszerzonej rzeczywistości (ang. Augmented Reality), którego namiastkę zaproponowali twórcy aplikacji banku BPH. W swoim produkcie konkurencja generuje w tle włączonego obiektywu najbliższe punkty (oddziały i bankomaty), podając kierunek oraz wyliczoną odległość. Rozwiązanie to nie jest już nowością, jednak wciąż robi duże wrażenie na użytkownikach urządzeń mobilnych.
Ciekawe rozwiązanie wdrożył również w swojej aplikacji mobilnej Alior Sync. Wykorzystując aparat w telefonie, użytkownik może zrobić zdjęcie rachunku, a formularz przelewu w aplikacji uzupełni się automatycznie.
mBank nie zaimplementował również w swoim narzędziu funkcji szybkich płatności poprzez zeskanowanie QR kodu, np. z wydruku przelewu. Taką możliwość daje swoim użytkownikom aplikacja BZWBK24 mobile.
Podsumowując. Nowa aplikacja mobilna mBanku jest dobrym, użytecznym produktem, który jest prosty i wygodny w obsłudze. Najważniejsze dla użytkownika funkcje tj. wykonanie przelewu, sprawdzenie stanu konta i historii operacji oraz znalezienie najbliższych bankomatów, są łatwo i szybko dostępne. Jednak, jak możemy zauważyć, nowy mBank zawiera sporo drobnych niedoróbek, które obniżają ogólny poziom user experience aplikacji. Narzędzie również nie wypada dobrze na tle swojej konkurencji pod względem nowych, ciekawych rozwiązań. Pomimo to, myślę że aplikacja mobilna jest udanym produktem mBanku i ostatecznie zasługuje na trójkę z plusem.
Monika Mikowska, co-owner, chief sales & marketing officer, mobee dick
Redesign aplikacji mobilnej mBanku potwierdza kierunek rozwoju bankowości mobilnej. Bankowość mobilna ewidentnie chce wyjść z domu - choć dom to ciągle najpopularniejsze miejsce, w którym korzystamy ze stron i aplikacji mobilnych banków* - i towarzyszyć klientowi w codziennych zakupach. Pierwsze zdecydowane kroki w tym kierunku postawił BZ WBK, wprowadzając do swojej aplikacji sekcje "Zakupy mobilne” i "Rabaty”. Wcześniej próbowali Bank Pekao SA i Alior Bank, tworząc osobne aplikacje, (kolejno) Mobilny Planer Zakupów i Mapę Okazji. Sensowniej jednak wydaje się implementować tego typu funkcje do głównej aplikacji bankowej, skoro z jej poziomu moglibyśmy za zakupy płacić.
I tak mBank do aplikacji mobilnej wprowadza swoje mOkazje. Mamy do nich dostęp już na dashboardzie, jeszcze przed zalogowaniem. Konieczność sprawdzania ich w aplikacji Facebookowej była wyjątkowo nieporęczna i niemobilna. Teraz łatwiej sprawdzić, czy w miejscu, w którym zaraz zrobimy zakupy można zaoszczędzić. Zwłaszcza, że jeśli jakaś mOkazja znajduje się w pobliżu, aplikacja sama daje o tym znać poprzez powiadomienie push, jeśli wcześniej użytkownik wyraził zgodę na lokalizację. Ja sama do tej pory czułam się jak frajerka, gdy dostawałam SMS-a po tym, jak zapłaciłam kartą, że gdybym wcześniej aktywowała odpowiednią mOkazję, zaoszczędziłabym na przykład 10 proc. Właśnie ta możliwość łączy bankowość mobilną z codziennymi zakupami i buduje podwaliny dla mocniejszych skojarzeń ze sobą tych dwóch obszarów.
Dostępność mOkazji to niejedyna mocna strona nowej aplikacji mBanku. Od kilku lat niezmiennie, najpopularniejszymi operacjami* wykonywanymi z poziomu aplikacji i stron mobilnych banków są: sprawdzanie salda konta, sprawdzanie historii transakcji oraz realizowanie przelewów. Wreszcie projektanci mają to na uwadze - dostęp do tych opcji jest tutaj bardzo szybki.
Na największy plus zaliczam więc dostępność pierwszej w/w najważniejszych funkcji, której potrzebują klienci tuż po otworzeniu aplikacji, jeszcze przed zalogowaniem. Stan konta widoczny od razu po uruchomieniu aplikacji - albo w dokładnej kwocie albo w formie procentowej. Kolejne dwie są widoczne na pierwszym ekranie aplikacji od razu po zalogowaniu. Wygląd ikon trzech najpopularniejszych operacji ("Wykonaj przelew", "Na własne konto" i "Doładuj telefon") daje jednak do myślenia. Ikony te zostały zaprojektowane tak, iż sugerują, że jedna wynika z drugiej i na pierwszy rzut oka są niezrozumiałe. Na Windows Phone zostały zaprezentowane jako osobne kafle, przez co ich wygląd nie budzi tak wielu wątpliwości, jak w aplikacjach na iOS i Android. Poza tym, tutaj wychodzi, że bankowość mobilna mBanku jeszcze nie jest smart. Szkoda, że użytkownik nie może sobie zdefiniować własnych trzech najpopularniejszych operacji. Ja nie doładowuję telefonu, więc nie potrzebuję, aby ten punkt startowy zajmował mi cenne miejsce na małym ekranie smartfona. Zamiast tego wolałabym wybrać i mieć szybki dostęp do np. "Spłać kartę kredytową”.
Plus również za uproszczony proces logowania (PIN minimum 5-cyfrowy zamiast podawania loginu i hasła). To przyspiesza każdą transakcję, którą chcemy zrealizować. W aplikacjach użytkowych oszczędność nawet kilku sekund ma ogromne znaczenie.
Podsumowując zalety nowej aplikacji, trzeba przyznać, że koncepcyjnie i funkcjonalnie mBank wykonuje duży krok naprzód, ale... pod kątem usability dalej zostaje w tyle. Zawiła architektura informacji i i skomplikowane ścieżki nawigacyjne, tak jak kulały w poprzedniej wersji, teraz kuleją jeszcze bardziej.
Pierwsze problemy zaczynają się przy chęci zrealizowania przelewu. Tutaj na pierwszym widoku pojawiają się elementy "mBank” i "Telefon”, które wyglądają jak przyciski, a są jedynie filtrami dla wyświetlanych poniżej informacji. Brak dodatkowej informacji pomocniczej, że można wykonać przelew na numer telefonu użytkownika, bez znajomości jego numeru konta.
Kolejnych trudności dostarcza przeglądanie historii transakcji, szczególnie, gdy posiada się kilka rachunków w mBanku. Niemożliwy jest swobodny przegląd historii jednego konkretnego rachunku, możemy go przeglądać tylko po kwotach transakcji, a nie miejscach ich dokonania. O wiele bardziej przejrzyście było to rozwiązane w poprzedniej wersji aplikacji. To jedna z trzech najważniejszych funkcji aplikacji bankowej, a tutaj została wyjątkowo źle zaprojektowana.
Problemów natury usability jest więcej, zaczynając choćby od tego, że wszystkie przyciski akcji (na przykład "Zaloguj”, czy "Wyślij przelew”) zmieniają się z koloru szarego na kolor czerwony, a jest to przecież kolor zarezerwowany dla błędów, nie dla akcji popychających proces do przodu. Użytkownik może dłużej zastanawiać się nad ich tapnięciem.
Menu, pojawiające się w sidebarze z lewej strony jest uporządkowane i ograniczone do najważniejszych sekcji. Spory problem sprawia jednak konieczność wyboru z lisy rozwijanej "Pełnomocnictwa”, "Produkty własne” lub "Wszystkie produkty”, bo użytkownik nie ma pewności, jakie dokładnie produkty (zwłaszcza rachunki bankowe) zostaną wylistowane. Szczególnie, gdy chce przejrzeć historię jednego wybranego rachunku a nie kilku na raz. Niestety, brak jednoznaczności w nazewnictwie jest zauważalny we wszystkich aplikacjach bankowych, nie tylko mBankowej.
Podsumowując, mam mieszane uczucia wobec nowej aplikacji mBanku. Niewątpliwie, ta aplikacja jest i powinna być inspiracją do naśladowania przez inne banki pod względem funkcjonalnym. Z drugiej strony, posiada tak wiele błędów natury użytecznościowej, że przy zachowaniu obecnego look&feel, powinna zostać zaprojektowana od nowa.
*Tezy te zostały udowodnione w raporcie jestem.mobi, pt. "Rola mobilnych finansów w życiu Polaków”, który zawiera wyniki badania przeprowadzonego przez TNS Polska, na zlecenie Getin Banku.
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
LOL ale Augmented Reality w appce bankowej? - to tylko udowadnia, że typowe agencje interaktywne nie mają pojęcia o rozwiązaniach mobilnych