Zdecydowana większość użytkowników Twittera prześciga się w dodawaniu nowych obserwowanych osób, nie wnosząc nic od siebie.
Zdecydowana większość użytkowników Twittera prześciga się w dodawaniu nowych obserwowanych osób, nie wnosząc nic od siebie.
Serwis HarvardBusiness.org opublikował ciekawe badanie na temat użytkowania Twittera przez globalną społeczność. Okazuje się bowiem, że zaledwie 10% użytkowników najpopularniejszego serwisu mikroblogowego generuje 90% wszystkich wiadomości. Jest to wynik gorszy nawet od Wikipedii, w przypadku której 90% treści tworzy 15% społeczności. W innych serwisach społecznościowych zazwyczaj 10% osób odpowiada za 30% aktywności.
Bill Heil i Mikolaj Piskorski, autorzy raportu nie mają wątpliwości - To oznacza, że Twitter nie jest platformą komunikacji dwukierunkowej, ale służy jedynie do dystrybucji treści w jednym kierunku, lub do wielu osób.
Według badania przeprowadzonego w maju tego roku na 300 000 użytkowników Twittera, co czwarty z nich nie tweetuje wcale, podczas gdy co drugi robi to rzadziej niż raz na 74 godziny.
Autorzy obalają tym samym teorię o klasyfikowaniu Twittera jako narzędzia typowo społecznościowego, ukierunkowanego na aktywną komunikację. Jest to ich zdaniem serwis bardziej przypominający Wikipedię niż Facebooka, którego głównym kierunkiem działania jest publikacja informacji, a nie chęć wymiany poglądów.
Raport mówi też nieco na temat różnicy płci na Twitterze - o ile kobiety i mężczyźni starają się obserwować podobną liczbę osób, o tyle mężczyźni są o 15% częściej obserwowani. Na jaw wychodzi też męska solidarność - faceci są dwa razy bardziej chętni do obserwowania innych mężczyzn niż kobiet. Kobiety są z resztą płcią dominującą - według raportu stanowią aż 55% społeczności Twittera.
Źródło: HarvardBusiness.org
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Gdyby ktoś mi powiedział, że na Twitterze 30% ludzi zmienia regularnie (przynajmniej raz w tygodniu) status to byłbym w szoku. Zgodnie z badaniami Forrester Research niewielki odsetek ludzi angażuje się w społecznych mediach pisząc coś lub komentując. Medium jest interaktywne, to użytkownicy nie są! Technologie zmieniają użytkowników i sposoby zachowań. Twitter to nadal nowość. Za kilka lat okaże się, że miał wpływ na sposób udziału internautów w społecznych mediach czyniąc ich bardziej \"aktywnymi\".<br /> <br /> A blip? Może średnia jest lepsza niż na Twitterze ale dlatego, bo działa na małym rynku polskim i tutaj nie ma takich zachęt związanych ze spamowaniem itp. innymi słowy przeciętny użytkownik jest bardziej wartościowy. nie jest tam tylko dla celebrytów (których za bardzo nie ma) tylko dla samej formy komunikacji. ale wraz z Kominkami, to też się może zmienić i wtedy ten odsetek zaagażowanych na blipie spadnie.
Kiedy porównamy Twittera do kanałów RSS, to te wyniki nie są już takie szokujące i dziwne. Na Zachodzie wszyscy wykorzystują teraz Twittera jako kolejny kanał informacyjny, czego przykładami są konta gwiazd obserwowane przez tysiące osób. Ludzie mogą się rejestrować na Twitterze choćby po to, żeby \"słuchać\" bardziej personalnych przekazów od znanych osób i marek, a nie szerokopasmowego bełkotu.
Fakt, dodawanie do obserwowanych nawet nieaktywnych kont to norma. Trzeba jednak pamiętać, że część wiadomości wysyłana jest na pewno jako prywatne, niewidoczne dla nikogo innego niż nadawca i odbiorca. Ich to badanie najprawdopodobniej nie uwzględniło jednak. <br /> <br /> No i takie wyniki przeczą tezie o tym, jakoby Blip był klonem Twittera - zdecydowana część wiadomości na Blipie to wiadomości kierowane właśnie.