
Koncern Nintendo rok fiskalny 2013 zakończył stratą netto na poziomie 228,6 miliona dolarów, a prezes Satoru Iwata, w ramach pokuty, już w styczniu, gdy wiadomo było, że strat nie da się uniknąć, ściął sobie pensję o połowę. Nie pierwszy raz zresztą.
Nastroje są jednak, wbrew pozorom, optymistyczne. Japońskich humorów nie psują fatalne wyniki konsoli Wii U, która od momentu premiery, czyli 2012 roku sprzedała się zaledwie w 6,17 miliona egzemplarzy. Wprawdzie handholder 3DS radzi sobie lepiej - trafił już do ponad 43 milionów osób na całym - ale zapewnienia firmy, że już 2015 rok zakończy na 200-milionowym plusie nadal brzmią bardzo odważnie.
Wii U – dlaczego pomysł nie wypalił?
Nintendo zapowiada co prawda, że funkcje kontrolera z Wii U zostaną rozszerzone i możliwa będzie na przykład konwersja gier z 3DS, ale póki co wydaje się, że bitwa o serca zagorzałych graczy została rozstrzygnięta. Urządzenie Nintendo miało stać się propozycją zarówno dla casuali, jak i dla prawdziwych graczy. Okazało się jednak, że trudno mieć ciastko i zjeść ciastko. Konsola nie jest w stanie podjąć walki z konkurentami - ani z PlayStation 4, ani z xBoksem One, od których odstaje technologicznie, a nie proponuje z zamian niczego innego.
- Największą siłą marki Nintendo zawsze były jej unikatowe pozycje, których nie znajdziemy na innych platformach - tłumaczy Piotr Gnyp, założyciel serwisu o grach Polygamia. - Teraz ich brakuje. Co więcej, brakuje też tytułów od innych wydawców. A to, plus małe możliwości wykorzystania konsoli jako centrum domowej rozrywki i stosunkowo wysoka cena, powodują niską sprzedaż.
- Tworzenie gier na daną platformę opłaca się tylko wtedy, gdy sprzęt ma szansę stać się sukcesem i możliwe będzie zarabianie na nim przez wiele lat. W przypadku Wii U brakuje takiego przekonania - stwierdza Mariusz Klamra, prezes wydawnictwa Gry-OnLine SA i zwraca uwagę na jeszcze inny problem. - O ile poprzednia konsola Wii sprzedawała się świetnie, o tyle gry na nią już niekoniecznie. Wielu klientów ograniczało się do kupna zestawu Wii Sports dołączanego do konsoli.
Nintendo zostało więc z produktem, którego nikt nie chce. Ani niedzielni gracze, którzy stanowią co prawda duży, ale nieprzewidywalny rynek, ani ci zagorzali, dla którzy wybierają sprzęt bardziej zaawansowany technologicznie, czyli PlayStation 4 albo xBoksa One.Kłopoty? Nie pierwszy raz
Katastrofa? Dla każdej innej firmy - może. Dla Nintendo - niespecjalnie. Japońska korporacja ma za sobą wiele wzlotów i upadków, a z kłopotów dotychczas wychodziła obronną ręką, by przypomnieć choćby sprawę 3DS-a. Konsola, która dzisiaj sprzedaje się świetnie, w 2011 roku, w chwili premiery była kulą u nogi. Wspaniała technologia - Nintendo, jako jedyne wtedy, umożliwiało korzystanie z 3D bez konieczności używania specjalnych okularów - nie zdołała bowiem przekonać użytkowników, by płacili za urządzenie 250 dolarów. Japończycy byli jednak pewni, że się uda. Zapowiadali, że w ciągu roku sprzedadzą 16 milionów egzemplarzy, a skończyło się na cięciach - cen, które spadły o jedną trzecią, prezesowskiej pensji o połowę i zarobków kadry zarządzającej o 20-30 procent. Decyzje te dla Europejczyków były dość egzotyczne, by nie powiedzieć, że pachniały desperacją. Wielu komentatorów powątpiewało też, czy obniżenie marży niemal do minimum, nie okaże się dla Nintendo strzałem w stopę.
Dzisiaj, po wynikach sprzedażowych 3DS, widać, że ta strategia okazała się raczej strzałem w dziesiątkę, ale to wciąż nie rozwiązuje problemów japońskiego giganta, tym bardziej, że dni przenośnych konsol wydają się policzone. Biorąc pod uwagę popularność urządzeń mobilnych - policzone na palcach jednej ręki.
Mobilna rewolucja?
Nintendo niewiele sobie z tego robi. Bo też o zagrożeniu ze strony smartfonów mówiło się przecież od dawna, a 3DS i tak radzi sobie świetnie. Nie zmienia to jednak faktu, że im dłużej firma ignoruje aktualne trendy, tym bardziej odstaje od rzeczywistości, w której dyktują je już nie tylko Sony i Microsoft, ale także Apple, Samsung i Facebook. Nintendo tymczasem od lat lekceważy mobilne i społecznościowe nowinki, a presja, by to zmienić staje się coraz bardziej odczuwalna. Zwłaszcza wśród inwestorów z obawą patrzących choćby na przykład Nokii, której przyszło drogo zapłacić za podobną arogancję. Choć do paniki wciąż im daleko.
- Pozycja Nintendo na rynku gier jest nadal silna - podkreśla Piotr Gnyp. - To firma, która budzi zaufanie, producent przyjaznych dzieciom gier oraz - źródło innowacyjności. To dobre cechy. Są też jednak złe - niewłaściwa ocena postępu technologicznego i konserwatyzm ciągną Nintendo w dół - wylicza Gnyp.
Innowacyjność i konserwatyzm w jednym? Tak, w przypadku Nintendo pasują oba stwierdzenia. Bo z jednej strony firma uparcie zamyka oczy na to, co dzieje się na mobilnym rynku, a to właśnie tam przenieśli się gracze, którzy w grach szukali prostej, niezobowiązującej rozrywki. Z drugiej jednak to właśnie przed laty stworzyła ten właśnie segment rynku, udowadniając, że gra wcale nie musi być wielogodzinną batalią jeden na jeden. To właśnie na Wii - poprzedniku Wii U, które jako pierwsze wykorzystało kontroler ruchowy, pojawiły się gry skierowane dla całej rodziny.
- Konkurować z Sony i Microsoftem nie ma sensu - uważa Piotr Gnyp. -Te dwie firmy oferują praktycznie tę samą konsolę i kanibalizują rynek. W poprzedniej generacji z Nintendo Wii pójście inną drogą okazało się być gigantycznym sukcesem.
- Konsola Wii, pierwsza konsola skierowana nie do getta hardkorowych graczy, sprzedała się doskonale i zrewolucjonizowała rynek, powiększając go o rząd wielkości - dodaje Mariusz Klamra, prezes firmy Gry OnLine. - Problem w tym, że - jak się okazało po czasie - gracz casualowy jest niespecjalnie lojalny, a gry to dla niego rozrywka jak każda inna.
A konkurować z każdym, jest jednak bardzo trudno, dlatego Nintendo stało się poniekąd ofiarą własnego sukcesu. Konsola Wii U miała bowiem być próbą pogodzenia interesów dwóch grup docelowych. Te jednak okazały się sprzeczne, a tym samym produkt okazał się niewypałem.
Skąd więc dobre nastroje szefów Nintendo? Firma wciąż pozostaje gigantem na światowym rynku gier. - Często słyszy się pytanie, czy Nintendo może nawiązać konkurencję z Sony i Microsoftem. A na rynku gier obie te firmy to nuworysze, którzy wciąż próbują nawiązać konkurencję z Nintendo. Nawet po pięciokrotnym spadku wartości Nintendo, a taki zanotowany został w ciągu kilku ostatnich lat, jest ona warta mniej więcej tyle co Sony Computer Entertainment, czyli dział Sony odpowiedzialny za gry. Kłopoty Nintendo wielkie wydają się więc tylko z perspektywy polskiego rynku, bo ten jest dla firmy kompletnie nieistotny.
Co dalej z Nintendo? Problemem nie jest brak możliwości rozwoju, tylko ich nadmiar. Nintendo ma tak duże rezerwy finansowe - ostatni raport mówi o 8 miliardach dolarów - że jeszcze bardzo długo może testować różne pomysły i szukać odpowiedniej dla siebie drogi.
Sięgnij Gwiazd ze Space Ads
Odkryj z nami ✨ Galaktykę Digital Marketingu ✨
Tworzymy wyróżniające,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Jesteśmy pierwszą w Polsce omnichannelową agencją marketingową. Odważne wizje oraz innowacyjne technologie...
Zobacz profil w katalogu firm »
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma...
Zobacz profil w katalogu firm »
Jesteśmy agencją butikową.Specjalizujemy się w projektach w Europie i obu Amerykach.
Jesteśmy jedynym...
Zobacz profil w katalogu firm »
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe.
Świadczymy usługi związane z...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie.
Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Strata wynosi 228,6 MILIONÓW a nie miliardów dolarów.
,,Największą siłą marki Nintendo zawsze były jej unikatowe pozycje, których nie znajdziemy na innych platformach - tłumaczy Piotr Gnyp, założyciel serwisu o grach Polygamia. - Teraz ich brakuje.''Nie zgadzam się z tym Wii U otrzymało kilka hitów i możliwe że słaby początek nie przeszkodzi mu w zdobyciu serc graczy sam posiadam Wii U i niedługo kupuje sobię Mario Kart 8 jeden z hitów którymi są też np. Super Mario 3D World ,Nes Remix (1 oraz 2) ,Wspomniany Mario Kart 8 i parę innych.