
Niezbyt udany debiut giełdowy Facebooka zdezorientował scenę start-upów w Dolinie Krzemowej. Model biznesowy rozrywkowych aplikacji jest już wysłużony.
Nowym ulubieńcem Silicon Valley jest Frank Slootman. Od czasu nieudanego debiutu giełdowego Facebooka, CEO serwisu internetowego servicenow.com ośmielił się jako pierwszy wprowadzić swoją firmę technologiczną na parkiet. Wszystko poszło gładko, notowania firmy rosły podobnie jak nastroje inwestorów i przedsiębiorców. Wszystko wraca do normy. Obawy o spodziewaną zapaść nie potwierdziły się.
Wielki giełdowy debiut Facebooka okazał się rozczarowaniem. W dniu debiutu, 18 maja, akcje portalu społecznościowego kosztowały 38 dolarów za sztukę. W ciągu następnych dni ceny zaczęły spadać do 26 dolarów. Wprawdzie w międzyczasie notowania Facebooka wzrosły do nieco ponad 32 dolarów, jednak jest to cena znacznie niższa niż emisyjna.
Wywołało to dużą konsternację i szok wśród wielu start-upów, które wcześniej czy później zamierzają zadebiutować na parkiecie.
Realne korzyści? Szukają pomysłów
Sukces servicenow.com pozwoli złapać oddech. Jednak większość ludzi z branży ma inne przeczucia: W sektorze aplikacji rozrywkowych, takich jak gry czy aplikacje fotograficzne, coś się zmieniło. Dolina poszukuje nowych trendów, większej przejrzystości i rzetelności.
Aydin Senkut, były menadżer Google a teraz twórca własnej firmy i inwestor z sektora venture-capital trafia w sedno problemu:
- Z całą pewnością 90 procent najbardziej utalentowanych ludzi w Dolinie zajmuje się rozwiązywaniem nieistotnych problemów - mówił podczas spotkania Churchill Club, najbardziej znanego forum dla przedsiębiorców w Silicon Valley. - Nadszedł czas na zmiany w elementarnych obszarach, w technologiach, które pomogą rozwiązywać realne problemy.
Minęły czasy, kiedy nawet najbardziej proste gry na urządzenia mobilne przyciągały rzesze inwestorów. Obecnie poszukiwane są pomysły oferujące realne korzyści. Tak jak w przypadku servicenow.com. Firma stworzona w 2003 roku przez weterana branży IT Freda Luddy dostarcza za pośrednictwem internetu oprogramowanie oferujące firmom standaryzację procesów biznesowych i ich automatyzację. Szef firmy Slootman wie, że dla wielu przedsiębiorstw procesy stały się zbyt kompleksowe. Wiedzą to także inwestorzy.
- Firmy na całym świecie chcą się pozbyć starych i drogich technologii informatycznych - mówi Slootmann. - Jest to szansa dla wielu start-upów, jak na przykład elasticsales.com z Mountain View, który oferuje pełną infrastrukturę dla sklepów internetowych.
Bez pieniędzy nie można niczego oczekiwać
Albo jak Taulia z San Francisco, firma założona przez byłego programistę SAP Markusa Amenta. Taulia oferuje swoim klientom usługę "Dynamic Discounting", polegającą na dynamicznym uzyskiwaniu rabatów za wcześniejszą płatność - system automatycznie wylicza kwotę rabatu w zależności od terminu płatności. Z usług Taulia korzystają między innymi Coca-Cola i John Deere. Firma wykazuje stabilny obrót i w drugiej rundzie finansowania udało jej się pozyskać od inwestorów 8,5 miliona dolarów.
- To wystarczy na jakiś czas - mówi Ament.
Jednak w Silicon Valley zaczyna brakować pieniędzy. Paul Graham jest weteranem branży i nic nie jest w stanie wyprowadzić go łatwo z równowagi. Jednak potknięcia Facebooka podczas IPO zaniepokoiły inwestora z sektora venture-capital. Od tego czasu legendarny finansista z Mountain View przygotowuje młodych przedsiębiorców na ciężkie czasy.
Inwestorzy mogą przebierać
Nawet firmy, którym udało się już pozyskać kapitał, mogą mieć problemy podczas kolejnych rund finansowania. Wszystko to z powodu obniżonych notowań. Kto jeszcze nie pozyskał żadnych pieniędzy, powinien zrewidować swoje oczekiwania.
Wprawdzie pieniądze jeszcze się znajdą, jednak ich podział będzie inny, niż przed IPO Facebooka.
- W ciągu ostatnich dwóch, trzech lat zatracono wszelkie relacje, a kapitał zebrano na notowaniach, które mogą nam przynieść długofalowe problemy - ostrzega Greg Gretsch z funduszu Sigma.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez PriceWaterhouse Coopers, każdego roku 40 procent amerykańskiego kapitału zwiększonego ryzyka płynie do kas start-upów z Silicon Valley. Od czasu krachu dot.comów w 2001 roku, wolumen tych inwestycji ustabilizował się przy kwocie 20 miliardów dolarów, jednocześnie inwestorzy mogą przebierać w firmach jak nigdy dotąd.
- Kiedy zakładałem swoją pierwszą firmę w Niemczech, potrzebowaliśmy wówczas 14 mln euro - mówi Fleck Frederik, twórca Richmond View Ventures. - Dzisiaj wystarczyłaby jedna dziesiąta tej kwoty". Powód: Praktycznie żaden ze start-up w Silicon Valley nie kupuje własnych serwerów ani licencji na oprogramowanie. Wszystko to udostępniają specjaliści jak Amazon.
Fleck jest pewien.
- Facebook to kulminacja cyklu, ale nie jego koniec. Dojdzie do korekty, ale nie do krachu.
Pobierz ebook "Ebook z raportem: Jak wybrać software house dla działań marketingowych i e-commerce"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Skorzystaj z kodu rabatowego redakcji Interaktywnie.com i zarejestruj taniej w Nazwa.pl swoją domenę. Aby …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Interaktywnie.com jako partner Cyber_Folks, jednego z wiodących dostawców rozwiań hostingowych w Polsce może zaoferować …
Zobacz profil w katalogu firm
»
debiut giełdowy facebooka to porażka. Niedługo jego akcje będą warte tyle co 50 kurus <a href=\"http://www.numistat.pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\"><a href=\"http://www.numistat.pl\" target=\"_blank\" rel=\"nofollow\">http://www.numistat.pl</a></a>
Cieszę się, że ktoś wreszcie miał odwagę to głośno powiedzieć - technologia powinna być wykorzystywana do tworzenia przydatnych rzeczy, adresujących prawdziwe problemy, a nie te wyimaginowane czy nasycone krótkotrwałą rozrywką. W Stanach być może zaczyna tworzyć się trend na użyteczne rozwiązania, chciałabym aby w Polsce projekt, który rozwijam wkrótce też dożył takiej świadomości :)