Eksperci krytycznie oceniają "plastikową" strategię amerykańskiego giganta.
Najnowszy "tani” iPhone 5C, w kolorowej plastikowej obudowie, miał pomóc Apple zawojować rynki wschodzące, na które klasyczny iPhone jest po prostu za drogi. Miał zmniejszyć koszty, jednocześnie zwiększając udział w rynku, co z kolei wzmocniłoby pozycję Apple i zwiększyło jego konkurencyjność na dłuższą metę.
- Tak jak inni akcjonariusze Apple, byłem bardzo zaniepokojony faktem, że nowy tani iPhone - iPhone 5C - tak naprawdę wcale nie jest tani, a jedynie o sto dolarów tańszy od najdroższego - pisze na łamach Business Insider Henry Blodget, redaktor naczelny tego serwisu, a także były analityk Wall Street .
Według Blodgeta iPhone'y to platforma w biznesie. Taka platforma potrzebuje udziału w rynku, ponieważ inwestorzy chcą tworzyć aplikacje dla tych urządzeń, które mają największą liczbę użytkowników. A przez swoje przywiązanie do ogromnych marż i marki premium, Apple zatraca możliwości zdobycia kolejnych udziałów. - Tani iPhone miał to zmienić - wytyka Blodget.
Blodget nie traci jednak nadziei. - Nowy iPhone otrzymał dużo pozytywnych recenzji. Jego czytnik linii papilarnych tworzy nowe możliwości - chociażby w kontekście płatności mobilnych, którym przyda się nowa forma autoryzacji - tłumaczy ekspert.
Poza tym cena iPhone'a 5C może być jedynie wyjściową. - Słyszałem, że Apple będzie mógł drastycznie obniżyć ceny nowego iPhone'a. Jednocześnie nie straci na swojej marce premium, trzymając klasę i cenę przy innych modelach - pisze Blodget. - Możliwe też, że w różnych krajach iPhone 5C będzie miał różną cenę. Jeżeli Apple będzie mógł sprzedawać swój smartfon po cenach 500 dolarów i wyżej na rynku amerykańskim, a na chińskim po 250, to będzie mógł mieć ciastko i je zjeść jednocześnie - dodaje.
Niewiele mniejszym optymizmem wykazuje się Brian Blair, analityk Wedge Partners. Uważa, że nawet 5 procentowy spadek cen akcji Apple po premierze iPhone'a 5C może zostać uratowany, jeśli tylko Apple pokaże kilka innowacyjnych produktów. - Czekam na iTV, iWatch i iPhone 6 z większym ekranem - tłumaczył na łamach Barrons.com.
Biorąc pod uwagę, że Tim Cook, obecny dyrektor Apple, zapowiadał nowe produkty w tym roku, być może oczekiwania Blaira staną się prawdą.
Telefon dla narodowości i średnia półka jak Święty Graal
A jak widzą sytuację polscy specjaliści? - Apple zaczyna się zachowywać jak zwykła korporacja, nastawiona na zyski - podsumowuje Andrzej Piotrowski, analityk sektora telekomunikacyjnego i informatycznego z Centrum Adama Smitha. - Być może nowy, kolorowy iPhone to rzeczywiście ukłon stronę rynków azjatyckich, żeby zobaczyć: "jak nas ten rynek odbierze”? A może to nawet próba segmentacji rynku po narodowościach. Który Polak, na przykład, nie zainteresowałby się telefonem stworzonym specjalnie dla Polaków?
Specjalista dodaje jednak od razu, że taki ruch mógłby ograniczyć rynek dla danego produktu, bo przecież każda narodowość ma ograniczoną liczbę obywateli. Piotrowski nie zamierza jednak wydawać werdyktu w sprawie przyszłości Apple. - Nie ocenię tego ruchu, zanim nie oceni go rynek. Jest to albo genialne posunięcie, albo przejaw działań bezmyślnej korporacji - mówi.
Z drugiej strony, ekspert nie przekreśla szans na powodzenie nowej strategii Apple. - Nikt nie wie jak będzie wyglądała przyszłość. Technologii sprzed paru lat nikt już nie weźmie. Więc trzeba próbować nowych rzeczy. Stwarzać zmiany - nawet jeśli są iluzoryczne - podkreśla.
Jeżeli Apple chce naprawdę zawojować średnią półkę w supermarketach, Piotrowski życzy mu powodzenia. - Średnia półka jest jak Święty Graal. To musi być coś, żebym był lepszy od sąsiada, ale jednocześnie, żeby było mnie na to stać - tłumaczy. - Łatwiej jest trafić na rynek masowy.
Na drugiej stronie przeczytasz o Apple, które zamienia się w dojną krowę, i o wiernych klientach tej marki
Piotrowski uważa średnią półkę za korzystniejszą dla twarzy marki, niż rynek masowy, ponieważ średnia półka może nie jest już premium, ale również nie jest jeszcze pospolita. Produktem ze średniej półki można pochwalić się przed znajomymi, a jednocześnie nie jest on zupełnie nie do zdobycia przez zwykłego Kowalskiego.
Maja Długołęcka-Sarlej, socjolog i właściciel Instytutu Badań Rynku ARKET, podobnie jak Piotrowski widzi w kolorowych iPhone'ach poszukiwanie zysku. - Wygląda na to, że marka Apple zmienia się powoli z gwiazdy w dojną krowę, postrzeganą jako maszynę do generowania zysków - mówi. - Najpewniej nie bez wpływu na strategię marki są akcjonariusze żądni rosnących wyników finansowych firmy, którzy naciskają na zarząd. A ten robi, co może, aby te rosnące zyski mieć jak najszybciej.
Długołęcka-Sarlej podkreśla jednak, że zmiana jest wpisana w istotę przedsiębiorczości. - Jeżeli pojawia się możliwość ekspansji rynkowej przez zajęcie nowych segmentów, warto poważnie ją rozważyć - tłumaczy. - Firma, która się nie rozwija, nie zmienia, co najmniej się zatrzymuje, a często cofa. Pojawia się jednak pytanie czy kierunek planowanej zmiany jest dla Apple właściwy.
Socjolog jest zdania, że konsekwencją tej zmiany prawdopodobnie będzie to, że Apple utraci nieco ze swojego blichtru premium. A to może, choć nie musi, zmniejszyć lojalność dotychczasowych fanów marki. Ekspertka uważa, że Apple powinien zlecić badania rynku, by dowiedzieć się na ile chętnie obecni użytkownicy produktów Samsunga czy Microsoftu, w tym konkurencyjnych do OS systemów Android i Windows Phone przesiedliby się na Apple, gdyby ten sprzedawał swoje produkty taniej.
Klienci Apple'a są wierniTrzy piąte z 2 tysięcy użytkowników iPhone'a przyznaje, że zawsze kupi najnowszy telefon Apple'a i przyznaje się do ślepej lojalności względem tej marki, jak wykazuje ankieta przeprowadzona przez SIMOnlyContracts.co.uk. Aż 78 proc. badanych nie umiałoby sobie wyobrazić, że posiadają telefon innej marki. 54 proc. przyznało, że już posiadało wcześniej iPhone, a 37 proc. badanych tłumaczyło zakup kolejnego iPhone'a przyzwyczajeniem do jego interfejsu. 28 proc. respondentów uznało, że iPhone to po prostu najlepszy telefon, kiedy zmieniali aparat, a 25 proc. przekonało się do telefonu Apple, ponieważ ich rodzina posiadała już produkty tej marki i chcieli móc korzystać z takich wewnątrz-appleowych aplikacji jak FaceTime. |
Jak twierdzi Długołęcka-Sarlej, nie można jednak być tu czegokolwiek pewnym. - Na rynku nowych mediów i technologii bardzo trudno znaleźć porównywalne odniesienie i wskazać strategię która zagwarantuje sukces. Technologie rozwijają się niezwykle dynamicznie i to, co było znakomitym pomysłem pięć lat temu, dzisiaj może się okazać nieprzydatne - podkreśla. - Być może okaże się, że zmiany, jakie możemy zaobserwować w Apple, to dobry kierunek. Na miejscu zarządzających zrobiłabym jednak bardzo uważny rachunek ewentualnych zysków i strat, szczególnie pod kątem długofalowych rezultatów, w tym wpływu zmian na rynkową wartość marki.
Co natomiast na to wszystko samo Apple? Tim Cook podczas jednej ze swoich pierwszych mów zapowiedział, że postawi na mobilność, bo to teraz podstawa na rynku nowych mediów. A polski oddział Apple nie jest zbyt rozmowny. - Nie wypowiadamy się na temat przyszłości marki - ucina Maciej Sokołowski, rzecznik prasowy Apple Polska.
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»