Nadella zapewnił sobie łatwy dostęp do 433 milionów użytkowników serwisu, z których większość aktywnie korzysta ze sztandarowego produktu Microsoftu.
Pierwsza wielka akwizycja Satyi Nadelli wzbudziła ogromne zainteresowanie głównie kwotą, jaką prezes Microsoftu zdecydował się wyłożyć na stół. Wydaje się jednak, że transakcja nawet przy takich kosztach, może się opłacić. Kupując LinkedIn, Nadella zapewnił sobie łatwy dostęp do 433 milionów użytkowników serwisu, z których większość aktywnie przecież korzysta ze sztandarowego produktu Microsoftu - pakietu Office.
- Z jednej strony mamy technologicznego giganta, który dostarcza wiele rozwiązań dla biznesu, z drugiej jedną z najprężniejszych sieci społecznościowych, której członkowie korzystają na co dzień, w mniejszym bądź większym zakresie, właśnie z rozwiązań Microsoft. Punkty styku są bardzo wyraźne - zauważa Szymon Ślipko z CEO/Strategy Director agencji Shake Hand.
Zakup LinkedIn może przynieśc gigantowi, który bardzo wymierne korzysci finansowe. Nadella zresztą nie kryje, że właśnie o to chodzi. - Newsfeed na LinedIn może dostarczać artykuły wybierane na pdstawie projektów, nad którymi aktualnie pracują użytkownicy, a Office sugerować eksperta, którego można poprosić o pomoc - tłumaczył Nadella. - Im lepsze będą doswiadczenia użytkownika, tym jego zaangażowanie będzie większe , a to z kolei stworzy nowe możliwości monetyzacji poprzez płatną subskrypcję osób indywidualnych i firm, czy targetowanej reklamy.
Robert Sosnowski, dyrektor zarządzający agencji Biuro Podróży ReklamyZakup LinkedIn przez Microsoft to najprawdopodobniej dobry krok. Grupa docelowa dla produktu Office 365 (a jest to chyba główny product Microsoft) pokrywa się z LinkedIn. Wiemy, że w dzisiejszych czasach za marketing trzeba płacić dużo. Na LinkedIn reklamy są bardzo drogie - wiadomo: grupa premium. Zakładam, że ktoś po stronie Microsoft policzył, że w długim okresie zakup LinkedIn opłaci się, biorąc pod uwagę przychody platformy plus potencjał reklamowy czy wręcz sprzedażowy dla Office 365. To na co Microsoft na pewno nie może sobie pozwolić to stracenie pozycji lidera w zakresie pakietu Office.Na razie nie ma konkurencji, ale pozostaje oczywiście pytanie co przyniesie przyszłość. Coraz więcej osób korzysta z pracy w chmurze, w darmowych aplikacjach Google. To nie jest jeszcze bezpośrednia konkurencja jeśli spojrzeć na rynek biznesowy czy publiczny szeroko i często odbywa się to obok pracy na produktach Microsoft. Case Kodaka pokazuje jednak, że nawet innowacyjne korporacje technologiczne muszą mieć rękę na pulsie, muszą się zmieniać i dostosowywać, żeby nie stracić nie tylko pozycji lidera, ale w ogóle żeby nie przegapić zmian zachodzących na rynku. A zmiany przychodzą bardzo szybko. Zakup LinkedIn pozwala być Microsoftowi blisko swojej grupy docelowej i budować synergię ze swoimi produktami. Myślę, że to strategicznie bardzo dobry ruch, wręcz konieczny dla podtrzymania strategicznej pozycji. Zakładam tylko, że zostało to rzeczywiście dobrze policzone bo kwota jest gigantyczna.
|
I nie tylko. Być może plan jest ambitniejszy. Łatwo można sobie przecież wyobrazić, że na LinkedIn w przyszłości będzie można korzystać z aplikacji Microsoftu - oprócz Office'a - ze Skype'a i Outlooka, a profil stanie się dla pracowników centrum ich zawodowego życia, tak jak Facebook staje się centrum życia prywatnego?
Wszystko zależy od tego, jak umiejętnie Microsoft połączy potencjał tkwiący w serwisie, z potencjałem własnych usług, a już dzisiaj widać, że możliwości są ogromne, o czym pisze Jakub Skałbania, Lead Consultant, partner w Netwise.
Jakub Skałbania, Lead Consultant, partner w Netwise:Dane, dane, dane. Akwizycja LinkedIn to nabycie przez Microsoft olbrzymiej, ponad 430-milionowej bazy kontaktów największej biznesowej sieci społecznościowej świata. To przede wszystkim gigantyczny zastrzyk wiedzy dla biznesowych aplikacji i serwisów Microsoft coraz śmielej radzących sobie jako wzorcowe usługi w erze cyfrowej transformacji. W szczególności zyska Microsoft Dynamics CRM i produkty z pakietu Office365. Wyobraźmy sobie połączenie tych niezwykle cennych danych z przechowywanymi w systemach biznesowych informacjami – uzyskujemy jednolity, profesjonalny profil potencjalnego Klienta (albo kandydata, albo konkurenta), dostajemy kontekstowy strumień jego aktywności i to od razu w kontekście, który nas interesuje (środowisko biznesowe). Dodatkowo w przypadku dodania danej osoby do naszego systemu CRM mamy pełen dostęp do historii jego wpisów, kariery oraz relacji z naszymi konkurentami i potencjalnymi klientami. Wydaje mi się, że jednym z pierwszych korzyści zakupu LinkedIn będzie głęboka integracja z Dynamics CRM i Delve – produktem z linii Office365. Na bazie rekomendacji i ogromnego zbioru metadanych profili na LinkedIn, użytkownicy CRM Online i Delve będą mogli uzyskać rekomendację z LinkedIn nt. tego, kto na rynku jest ekspertem w danym obszarze, ale także kto był kiedykolwiek zainteresowany danym produktem czy usługą. W zasadzie można podsumować, że Microsoft kupił bazę danych LinkedIn, a nie sam koncept portalu. To jest jasne. Wiedza. Microsoft posiada imponujące portfolio biznesowych produktów. Outlook to wiedza dotycząca naszego kalendarza i spotkań, Delve wiele mówi o dokumentach tworzonych u nas w firmie, Sharepoint daje dostęp do wewnętrznej komunikacji, a Microsoft Dynamics CRM to baza naszych relacji z klientami. A LinkedIn? Firma utworzyła Economic Graph LinkedIn – cyfrową reprezentację każdego pracownika i jego CV, każdej wolnej posady i wszystkich potrzebnych umiejętności, które muszą charakteryzować kandydata, aby tę pracę mógł otrzymać. Co więcej, do LinkedIn należy narzędzie social learning Lynda.com, serwis ułatwiający nabywanie tych kompetencji. Dla Microsoft to jeszcze więcej danych dla uczenia maszynowego Azure, analityki i procesów BI, a także możliwość stworzenia usługi, w której organizacje zaczynają korzystać z systemów biznesowych (w tym CRM) mających już „gotowy” pakiet danych o rynku. Skorzysta także Office 365. Potężny zastrzyk informacji otrzymają produkty z pakietu Office 365. Spekuluje się, że dzięki temu sprzedaż subskrypcji pakietu programów biurowych w chmurze zwiększy się, zwłaszcza do dużych organizacji i małych firm. Pamiętajmy, że Office to potężne narzędzie, z 1.2 miliarda użytkowników, z czego 70 milionów to biznesowe subskrypcje. CEO Microsoft, Satya Nadella, w liście do pracowników wyjaśnił, że akwizycja LinkedIn to spełnienie wizji o przedefiniowaniu na nowo pojęcia produktywności w biznesie. Zwraca także uwagę, że elementy takie jak sposób, w który ludzie poszukują pracy, budują kompetencje, sprzedają, oferują rozwiązania, wykonują pracę i finalnie osiągają sukces, wymagają spójnego, połączonego biznesowego świata. Miejsca, sieci, która zgromadzi związane z życiem zawodowym informacje (LinkedIn) oraz wiedzę z Office 365 i Dynamics CRM. I jesteśmy świadkami początku tego świata. Jeśli używasz Dynamics CRM do poszukiwania i śledzenia leadów sprzedażowych, LinkedIn da Ci łatwy dostęp do bazy kontaktów. Cortana i mobile. Intencja kupna LinkedIn wpasowuje się w koncepcję cloud first, mobile first Microsoft. Firma konsekwentnie rozwija swoje chmurowe rozwiązania, dostosowuje je do urządzeń mobilnych, aby Dynamics CRM z analityką / BI czy narzędziami social był dostępny z każdego miejsca, o każdej porze. LinkedIn miał w poprzednim kwartale ponad 45 miliardów odsłon, a 60% ruchu pochodzi z urządzeń mobilnych. Po integracji olbrzymiej bazy rekordów z Cortaną, możemy spodziewać się świetnie zorientowanego, prywatnego, mobilnego i cyfrowego asystenta. Dostęp do bazy LinkedIn to informacje o sukcesach ludzi, awansach, nagrodach, wydarzeniach, które ich interesują. Obecnie, Cortana ma dostęp do podstawowych informacji i może np. zasugerować, o której godzinie powinieneś wyjść, żeby zdążyć na spotkanie o czasie. Jak przyszłość widzi Microsoft? Cyfrowy asystent będzie w stanie zaprezentować szerszy kontekst, a wiele dodatkowych informacji pomogą prowadzić konwersację tak, by zbudować wzajemne zaangażowanie. Na razie nie ma konkurencji, ale pozostaje oczywiście pytanie co przyniesie przyszłość. Coraz więcej osób korzysta z pracy w chmurze, w darmowych aplikacjach Google. To nie jest jeszcze bezpośrednia konkurencja jeśli spojrzeć na rynek biznesowy czy publiczny szeroko i często odbywa się to obok pracy na produktach Microsoft. Case Kodaka pokazuje jednak, że nawet innowacyjne korporacje technologiczne muszą mieć rękę na pulsie, muszą się zmieniać i dostosowywać, żeby nie stracić nie tylko pozycji lidera, ale w ogóle żeby nie przegapić zmian zachodzących na rynku. A zmiany przychodzą bardzo szybko. Zakup LinkedIn pozwala być Microsoftowi blisko swojej grupy docelowej i budować synergię ze swoimi produktami. Myślę, że to strategicznie bardzo dobry ruch, wręcz konieczny dla podtrzymania strategicznej pozycji. Zakładam tylko, że zostało to rzeczywiście dobrze policzone bo kwota jest gigantyczna.
|
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»