Pomimo znaczących różnic dzielących serwisy mikroblogowe, łączy je jedno - korzystanie z nich staje się znacznie ciekawsze, gdy posiada się swoją sieć znajomych, których się obserwuje i wchodzi w interakcje.
Lifestreaming, mini- czy mikroblogowanie?
Z punktu widzenia założeń, najbardziej podobne do siebie są Blip i Twitter. Przede wszystkim oba serwisy ograniczają liczbę dopuszczalnych znaków (Blip – 160, Twitter – 140). W połączeniu z możliwością wysyłania wiadomości z komunikatorów, sprawia to, że są one idealnym narzędziem do komunikacji natychmiastowej, dyskutowania na bieżące tematy i otrzymywania szybkich odpowiedzi od pozostałych użytkowników serwisu. Również sam layout serwisów jest bardzo czytelny, jasno wskazując na ich najważniejszą funkcję – sprawne informowanie znajomych o aktualnościach.Flaker i Pinger pozwalają na publikowanie znacznie dłuższych wiadomości. Dodatkowo Flaker umożliwia również agregowanie informacji pochodzących z wielu innych serwisów (m.in. Allegro, Last.Fm, Del.icio.us), co najbardziej zbliża go idei lifestreamingu, a więc strumienia sieciowych aktywności internauty. Flaker pozwala również na błyskawiczne dokonanie oceny wpisu użytkownika – można np. uznać, że dana informacja jest „fajna”, „nudna” lub po prostu „głupia”. Podobną funkcjonalność od niedawna oferuje także Facebook (gdzie również mamy do czynienia z lifestreamingiem). Tam istnieje jednak tylko jedna opcja – „polubienie” cudzej wypowiedzi czy zdjęcia.
Flaker posługuje się najbardziej „młodzieżowym” językiem, oferuje także raczej mało czytelny layout i wiele funkcji, których przeznaczenie nie jest od razu oczywiste. To jednak one stanowią dla wielu użytkowników powód, dla którego wybierają właśnie ten serwis. Nie odpowiada im minimalizm Blipa czy Twittera, pragną komunikacji na szerszą skalę i w dłuższym wymiarze czasowym.
Dla przeciętnego użytkownika wymienionych serwisów takie różnice mogą nie mieć większego znaczenia. Jak stwierdził jeden z twórców Flakera - Adam Zygadlewicz z Netguru, użytkownik może wcale nie dostrzegać możliwości, jakie daje mu serwis i wykorzystywać go tak samo jak Blipa i Twittera. Kwestia etykietek i różnic między mikro- a miniblogowaniem może być mniej istotna niż społeczność, jaka powstaje wokół konkretnego serwisu. To ona z czasem przyciąga użytkowników, warunkując popularność serwisu i tworząc jego specyficzny charakter.
Specyfika użytkowników
Zarówno Blip, jak i Flaker stworzone zostały przez osoby znane w polskiej branży internetowej (odpowiednio: Marcina Jagodzińskiego i zespół Netguru). Stąd też zdołały one przyciągnąć wielu użytkowników związanych z tym środowiskiem. Oba serwisy udostępniają rankingi popularności - Top 99 Blipa wskazuje na osoby, które obserwowane są przez największą liczbę użytkowników, Flaker natomiast przedstawia osoby, które wywołują największe emocje u pozostałych użytkowników serwisu.Aktualny ranking popularności na Blipie bezkonkurencyjnie wygrywa najbardziej znany polski bloger – Kominek. Obserwuje go już ponad 1300 osób. Wielu z nich to nowi użytkownicy serwisu, którzy konta założyli tam tylko po to, by móc obserwować wpisy Kominka. Pierwsza dziesiątka najpopularniejszych użytkowników Blipa to osoby, które w różny sposób związane są z branżą internetową.
Również Flaker przyciągnął wiele osób znanych w branży internetowej – m.in. Grzegorza „Hazana” Marczaka, twórcę blogu Antyweb czy Rafała Agnieszczaka, założyciela serwisu Fotka.pl. To ich wypowiedzi wywołują dużą liczbę komentarzy, są oni również śledzeni przez sporą część użytkowników Flakera.
Inaczej stało się w przypadku Pingera, należącego do O2 i kierowanego do zupełnie innych użytkowników. Przeważają na nim nastolatki zbierające fotografie znalezione w Internecie oraz opisujące swoje codzienne życie. W wielu przypadkach można odnieść wrażenie, że dla użytkowników Pingera określenie „miniblog” jest zupełnie pozbawione znaczenia – traktują oni ten serwis tak samo, jak każdy inny, gdzie mogą prowadzić swój blog. Notki są długie, nie różnią się niczym od tych, jakie publikowane są na tradycyjnych blogach. Istota tkwi jednak w ogromnej prostocie korzystania z Pingera – zarówno dodawanie zdjęć, filmów, muzyki, jak i tworzenie zindywidualizowanego wyglądu miniblogu jest dziecinnie łatwe. Nie znaczy to jednak, że użytkownicy Pingera to wyłącznie dziewczęta w wieku gimnazjalnym. W serwisie można odnaleźć m.in. minibloga prowadzonego przez Michała Brańskiego, współtwórcę spółki O2.
Interakcje
Możliwość komentowania cudzych wypowiedzi oraz obserwowania reakcji innych osób stanowią jedną z najważniejszych funkcji Twittera i Flakera. To również ona sprawia, że dochodzi do faktycznego wytworzenia się społeczności – nie tworzą jej przecież komunikaty wypuszczane w internetową próżnię, ale dyskusje i komentarze innych użytkowników serwisu.Warto zauważyć, że to Flaker cechuje się chyba najbardziej przejrzystym sposobem komentowania statusów innych użytkowników. Wszystkie wypowiedzi odnoszące się do tego samego wpisu gromadzone są bezpośrednio pod tą wiadomością. Inaczej jest na Blipie, gdzie np. łatwo można nie zauważyć czyjejś wypowiedzi, stanowiącej odpowiedź na zadane przez użytkownika pytanie. Można również nie zrozumieć, na jaką wiadomość dostajemy właśnie odpowiedź. Jednak coraz częściej można zauważyć próby radzenia sobie z tą sytuacją. Użytkownicy zaczynają wysyłać do siebie wiadomości, linkując status, do którego bezpośrednio się odnoszą. Jest to szczególnie istotne, gdy wiadomość, którą komentują, pochodzi sprzed kilku godzin czy nawet dni.
Twitter, Blip oraz Pinger umożliwiają użytkownikom wysyłanie wiadomości prywatnych. Ten ostatni jednak czyni to na dwa sposoby. Po pierwsze, użytkownicy mogą kontaktować się ze sobą za pomocą wiadomości, które pojawiają się w skrzynce odbiorcy, przypominając tym samym tradycyjnego maila lub wiadomości wysyłane w serwisach społecznościowych. Drugą natomiast możliwością jest stworzenie wpisu widocznego tylko dla określonej grupy osób/jednej osoby. Tu jednak Pinger odróżnia się znacznie od Twittera i Blipa. Pozostali użytkownicy serwisu doskonale widzą, że taka wiadomość powstała, nie mogą jej jednak odczytać. W przypadku Twittera i Blipa informacja o prywatnej wiadomości widoczna jest tylko dla dwóch stron – jej nadawcy i odbiorcy.
Upublicznianie wszystkich wiadomości lub ich częściowe bądź całkowite ukrywanie mogą mieć wpływ na społeczność. Całkowita dostępność każdej informacji sprawia, że wszyscy użytkownicy mogą mieć poczucie, że mają dostęp do tej samej wiedzy, mogą czuć się traktowani równo i uniknąć tym samym poczucia wykluczenia ze wspólnoty. Sytuacja, w której część wiadomości jest prywatna, pokazuje, że część użytkowników może być ze sobą w bliższej relacji, niż pozostałe osoby korzystające z tego serwisu. Informują się o pewnych faktach, nie chcą jednak, by ich wymiana zdań była widoczna dla każdego. Tworzą małe, zamknięte raczej społeczności, często oparte na relacjach wykraczających znacznie poza serwis, z którego korzystają.
Używając analogii imprezy – na Flakerze beztrosko można próbować dołączyć do każdej rozmawiającej ze sobą grupy, znając jej wcześniejszą historię i obserwując interakcje między użytkownikami. Na Pingerze mamy świadomość, że część osób raczej szepcze sobie do ucha, pilnując, żeby nikt inny ich nie usłyszał. Blip natomiast to impreza, której część uczestników nawet nie jest świadoma tego, że inni wymieniają ze sobą zakulisowe uwagi i komentarze.
Charakterystyczną cechą interakcji w nowych serwisach jest wykorzystywanie tagów. Umożliwiają one agregowanie wiadomości tematycznych, poświęconych np. jednej firmie czy wydarzeniu. Nieprawidłowe wykorzystanie tagów umożliwia rozpoznanie osoby, która z serwisu korzysta od niedawna lub chce go użyć do spamowania. Na Blipie wśród najbardziej rozpoznawanych tagów znajdują się m.in. #drogiblipie (służący do proszenia o pomoc, radę, udzielenie odpowiedzi na pytanie), #słucham, #pokakota czy #pokacycki. Tagi wykorzystywane są również do przeprowadzania różnego rodzaju akcji, m.in. wspólnego oddawania krwi #blipkrew. Błyskawiczne reagowanie na prośby zawarte w #drogiblipie czy angażowanie się w honorowe krwiodawstwo najdobitniej obrazują inny jeszcze tag - #siłablipa.
Mikrocelebryci
Działania niektórych użytkowników serwisów przyciągają większą uwagę, niż aktywność pozostałych osób. Na Blipie niekwestionowanym mikrocelebrytą pozostaje Kominek, również twórcy serwisów znajdują się w czołówce obserwowanych użytkowników.Pinger umożliwia obserwowanie listy 10 najpopularniejszych miniblogów w 16 kategoriach - m.in. Fanblog, O życiu oraz Styl & Moda (pinger.pl/kategorie). Miniblogi selekcjonowane są na dwa sposoby – według liczby odwiedzin oraz liczby obserwujących. Jedną z najpopularniejszych użytkowniczek jest intRygantka, której wpisy obserwuje 791 osób. Na swoim miniblogu gromadzi ona kontrowersyjne, zabawne czy nietypowe zdjęcia zaczerpnięte z Naszej-Klasy. Michał Brański obserwowany jest przez znacznie mniejszą liczbę osób – zaledwie 109 użytkowników.
Tym, co odróżnia polskie twitteroidy od pierwowzoru, jest brak prawdziwych celebrytów. O ile amerykański Twitter zdołał przyciągnąć gwiazdy małego i wielkiego ekranu, muzyków i polityków największego kalibru, to w Polsce Blip czy Flaker są raczej niszową ciekawostką. Stąd też raczej mała liczba ich użytkowników. Śmiało można założyć, że największy przyrost liczby użytkowników Pingera czy Blipa nastąpiłby po dołączeniu do społeczności popularnej aktorki czy prezentera telewizyjnego.
Społeczność
To społeczność powstała wokół najbardziej aktywnych czy rozpoznawalnych użytkowników serwisu, przesądza o jego charakterze. To również te osoby gotowe są prowadzić zaciekłe dyskusje dotyczące wyższości jednego serwisu nad drugim. O ile w przypadku Pingera raczej nie dochodzi do takich sytuacji (wynika to przede wszystkim ze specyfiki grupy odbiorców oraz małej konkurencyjności innych podobnych serwisów), to w przypadku Blipa i Flakera mają one miejsce regularnie.Zarówno Flaker, jak i Blip skierowane są do dosyć specyficznej grupy użytkowników, spośród których wielu czuje się mocno związanych z serwisem, którego korzystają. Są to przede wszystkim blogerzy, specjaliści z branży IT, pracownicy agencji interaktywnych czy e-marketingowcy. Wystarczy wspomnieć o „konkurencyjnym” serwisie, by otrzymać listę zalet jednego i wad drugiego. Żywo komentowane są również publikacje dotyczące mikroblogowania, ich autorzy zawsze mogą liczyć na wypunktowanie błędów i nieścisłości. Takie zachowanie użytkowników świadczy o ich przywiązaniu do serwisu i lojalności wobec niego. Oba serwisy w znaczącej mierze rozwijane są przez użytkowników, którzy korzystając z API samodzielnie tworzą aplikacje. Dowodzą oni tym samym swojego zaangażowania i zainteresowania rozwojem serwisu. Taka społeczność – choć obie są ciągle dosyć małe, stanowi o prawdziwej sile serwisu. Wierni użytkownicy są najlepszymi ewangelizatorami.
Nowe serwisy nie zawsze zrozumiałe
Wbrew potocznym opiniom, mikroblogi, jak wiele innych serwisów powstałych na fali Web 2.0, służą przede wszystkim nawiązywaniu kontaktów i poznawaniu nowych osób. Nie są one przeznaczone dla odosobnionych, zakompleksionych dziwaków. Przydają się raczej tym, którzy lubią i chcą rozmawiać z innymi, wymieniać z nimi poglądy i poznawać nowe opinie.Toczące się dyskusje przypominają te, które odbywają się na typowym spotkaniu towarzyskim, kiedy rozmawia się o sytuacji politycznej, o kryzysie ekonomicznym, ale również o filmach, muzyce czy ulubionych restauracjach. Jeśli kogoś dziwią takie rozmowy, to faktycznie – mają prawo dziwić go również rozmowy prowadzone za pomocą mikroblogów.
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
<blockquote> Nie są one przeznaczone dla odosobnionych, zakompleksionych dziwaków. Przydają się raczej tym, którzy lubią i chcą rozmawiać z innymi, wymieniać z nimi poglądy i poznawać nowe opinie.</blockquote><br /> Czyli albo blipujesz albo jesteś dziwakiem ?
Adam w komentarzu nr 3 wspomniał, że tekst jest mało odkrywczy. Trochę tak, wiele się pisze o mikroblogach ale głównie o technice i statystykach. Odnoszę wrażenie, że nie można napisać nic innego, bardziej interesującego, gdyż sama idea mikroblogów jest tak naprawdę przereklamowana.
@Adam dzięki za uwagę. Nie jestem dziennikarką i nie udaję, że znam się na wszystkim, wręcz przeciwnie. Wiem trochę o kilku tematach, stąd pewnie wrażenie wtórności. Mnie ludzie i ich zachowania (także w sieci) nie nudzą, ale rozumiem, że ich powtarzalność może wywoływać zniecierpliwienie. <br /> <br /> @Sławek analiz żadnych nie ma, ale jeśli przyjrzysz się tym osobom (łatwo je znaleźć wśród obserwowujących Kominka - większość z nich ma ustawiony domyślny awatar), to zauważysz, że wiele z nich nie jest na Blipie szczególnie aktywna. Część pisze do Kominka, część nie robi także tego.
<blockquote>Wielu z nich to nowi użytkownicy serwisu, którzy konta założyli tam tylko po to, by móc obserwować wpisy Kominka.</blockquote><br /> <br /> Czy sa jakies analizy pokazujace, jak te NOWE osoby zachowuja sie na Blipie? Czy poza obserwowaniem Kominka sa w jakis sposob aktywne? Krotko mowiac, czy tylko przyszly za Kominkiem by tam obserwowac co pisze, czy tez staly sie aktywnymi uczestnikami spolecznosci Blipa?
Wg mnie Pani Marta publikuje za dużo materiałów monotematycznych, w związku z czym, po dłuższym z nimi obcowaniu odnosi się (chyba słuszne) wrażenie ich wtórności, co i w tym przypadku daje się moim zdaniem odczuć. Przed przeczytaniem artykułu wiedziałem mniej więcej co i jak będzie w nim poruszone, a chyba nie o to chodzi. Nie umniejsza to faktu, że jest to rzetelna i dość pełna praca popularno-naukowa.
Bardzo mi miło, dziękuję :).
ciekawy artykuł. Gratuluję i polecam wszystkim:)