Znamy już wyniki najnowszej edycji Diagnozy Społecznej, jak zwykle warto przyjrzeć się części poświęconej komunikacji
Dominik Batorski rozpoczął publikowanie wyników Diagnozy Społecznej 2009 na blogu Polska 2.0. Dominik zajmuje się w badaniach Diagnozy tematyką wykorzystania mediów i technik teleinformatycznych. Warto wczytać się w jego analizy, pirwsze ich podsumowanie zaprezentował w tekście "Dwie Polski".
Diagnoza po pierwsze potwiedrza, to czego już się domyślaliśmy lub wiedziliśmy z innych badań (relacjonowałem je kilka miesięcy temu w "Polityce"). Rok 2009 jest rokiem cezury dla polskiego internetu, połowa Polaków jest już on-line, połowa off-line. Dostęp do internetu jest niejako wskaźnikiem agregującym, za którym idą inne wskaźniki cywilizacyjne, jak poziom wykształcenia:
Dominik Batorski analizuje w swym tekście m.in., w jaki sposób internauci i ludzie off-line różnią się na rynku pracy:
Osoby korzystające z internetu nie tylko znacznie częściej pracują w porównaniu do tych, którzy z internetu nie korzystają, ale dodatkowo jeśli porównamy wyłącznie osoby pracujące, to okaże się, że użytkownicy znacznie częściej podejmują lepiej płatną lub dodatkową pracę. W ostatnim roku aż 15,7% internautów znalazło taką pracę, podczas gdy wśród pozostałych osób było to zaledwie 6,1%.
Dodatkowo internauci znacznie częściej podnoszą swoje kwalifikacje i umiejętności z myślą o możliwości lepszych zarobków. W ostatnim roku aż 24% z nich zdobyło nowe kwalifikacje, podczas gdy wśród osób, które z sieci nie korzystają było to zaledwie 3,5%. Znacznie częściej spotyka ich także awans zawodowy – w okresie ostatniego roku awansowało trzy razy więcej pracujących użytkowników, niż osób niekorzystających. Internauci znacznie częściej zaczynają własną działalność gospodarczą (w okresie ostatniego roku, trzy razy częściej niż osoby niekorzystające).
Bardzo ciekawym jednak, zaobserwowanym już wcześniej i ciągle poglębiającym się zjawiskiem jest to, że istnieje duża grupa osób, które mają dostęp do internetu w domu, lecz z niego nie korzystają (to aż 22 proc. ludzi z dostępem, czyli 13 proc. Polaków). To zagadka zarówno dla socjologów, jak i dla marketerów.
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
To śmieszne z tego tekstu wynika żę ludzie korzystający z internetu częściej pracują, zajmują wyższe stanowiska itp. Jakby korzystanie z internetu było przyczyną a mi sie wydaje że raczej jest odwrotnie korzystanie z netu to skutek tego właśnie że ma sie prace, jest się bardziej wykształconym czy decyduje sie na prowadzenie własnej działalności gospodarczej. <br /> Wogóla cała ta diagnoza 2009 jest co najmniej śmieszna.
Nie dziwiłbym się tak bardzo faktowi, że sporo ludzi ma w domu Internet, a z niego nie korzysta. Gdyby popatrzeć na to poprzez sławną krzywą EPS, to Sieć (i jej interfejsy) w Polsce jest w stadium "popularyzacji". Dobrze jest mieć coś, co jest powszechnie uznawane za symbol wyższego statusu w oczach sąsiadów (albo i własnych). Tak było z tv w USA, gdy ludzie instalowali sobie anteny, choć nie mieli odbiornika; tak było u nas z telefonią komórkową, a nawet ze zwykłymi telefonami (w latach 70. u pewnego rolnika w oborze zobaczyłem telefon klawiszowy - taki do wybierania tonowego; było do niego gniazdko, a jakże, tylko linii nie było...). Są ludzie, którzy kupują drogie dywany i cały czas trzymają je szczelnie okryte folią. Internet jest w Polsce traktowany jak rzecz, a nie usługa - stąd i zachowania wobec niego sa takie jak wobec rzeczy, przedmiotu.
A czy w przypadku, kiedy przykładowo jedyną osobą korzystającą w domu jest dziecko, a rodzice nie potrafią korzystać z komputera nie mamy właśnie do czynienia z sytuacją "dostępu do internetu w domu i nie korzystania"?
51 % Polaków jest użytkownikami internetu.<br /> Widać progres o kilka % co roku - to cieszy.<br /> <br /> Jest jedno ale... Według Komisji Europejskiej szerokopasmowy net posiada 11 % społeczeństwa. OECD jest trochę surowsze - według nich 9,5.<br /> <br /> Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę że w kwestii rozwoju społeczeństwa informacyjnego (dostęp do szerokopasmowego netu) Polska została w zeszłym roku wyprzedzona przez Ukrainę, Rumunię i Bułgarię. <br /> <br /> Jeśli głębiej spojrzeć na badania to : 51% społeczeństwa korzysta z netu ale aż 87% z nich to ludzie w przedziale wiekowym 16-24, którzy pełną \"moc konsumpcyjną\" osiągną za 5 do 10 lat. Ta grupa będzie w pełni wykorzystywać net w swoim życiu.<br /> <br /> Ogólnie dane te pokazują jak wygląda rozwój naszego społeczeństwa i nie wygląda to dobrze. Połowa ludzi jest poza głównym nurtem rozwoju cywilizacyjnego..<br /> <br /> <br />
Zgadzam się z Grzegorzem - to samo sobie pomyślałam czytając akapit o tych 13 proc. Chyba by mnie można do tej grupy zaliczyć. Komputer to ostatnia rzecz, na którą mam ochotę po powrocie do domu...
<blockquote>\\\\\\\"Bardzo ciekawym jednak, zaobserwowanym już wcześniej i ciągle poglębiającym się zjawiskiem jest to, że istnieje duża grupa osób, które mają dostęp do internetu w domu, lecz z niego nie korzystają (to aż 22 proc. ludzi z dostępem, czyli 13 proc. Polaków). To zagadka zarówno dla socjologów, jak i dla marketerów.\\\\\\\"</blockquote><br /> <br /> Myślę, że w tym przypadku można postawić następującą tezę. Jak wynika z Diagnozy 2009, internauci to ludzie aktywni zawodowo, podnoszący swoje kwalifikacje, pracujący często na stanowiskach wymagających od nich korzystania (często przez większość dnia) z sieci w godzinach pracy. Część osób, prowadząc taki tryb życia, jest być może po prostu \\\\\\\"zmęczona siecią\\\\\\\". Wszystkie swoje potrzeby (lub przynajmniej dużą ich część) związane z obecnością w internecie, zarówno te zawodowe jak i prywatne, załatwiają w pracy. W efekcie nie czują potrzeby poświęcania godzin wolnych na surfowanie. A sieć w domu trzeba mieć. Takie osoby nie mogą sobie pozwolić na tryb offline. Może tutaj można doszukiwać się rozwiązania tej zagadki. Taka moja mała teoria wymyślona na poczekaniu ;)