Większość z nasz chce patrzeć na posty na Instagramie lub TikToku, ale ok.
Facebook, po tym jak została naświetlona rola, jaką odegrał w ataku na Kapitol w USA, ogłosił dzisiaj, że przeprowadzi serię testów mających na celu reorganizację News Feeda. Użytkownicy mają być proszeni o udzielenie opinii na temat postów, które widzą. Facebook chce bowiem dowiedzieć się, jakie treści uważają za inspirujące, a jakich nie chcą już oglądać.
Dzisiaj Facebook priorytetowo traktuje pokazywanie treści od znajomych, grup i stron, które użytkownik zdecydował się obserwować, ale uwzględnia również różne inne sygnały, zarówno niejawne, jak i jawne, polegające na ocenie zaangażowania użytkowników w dany content, a także tego, czy są to treści pochodzące od bliskich znajomych. I tu tkwi problem. Bo bliskość w prawdziwym życiu, niekoniecznie oznacza aprobaty dla publicznie deklarowanych poglądów. Przypadki, w których dzielą one nawet rodziny, nie są odosobnione i w ostatnich latach, gdy polaryzacja rosła, okazały się bolesnym sprawdzianem wielu relacji.
Facebookowi na razie nie udało się rozwiązać tego problemu. Obecnie użytkownicy nadal przewijają kanały informacyjne, które jedynie wzmacniają poglądy, które już mają. Bańka informacyjna, w której się znaleźli z czasem staje się coraz szczelniejsza, bo w internecie bardzo łatwo znaleźć osoby, które podzielają najbardziej nawet dziwaczne teorie i nawzajem umacniają się w tych przekonaniach.
Facebook chce więc zebrać opinię na temat tego, co użytkownicy chcą zobaczyć. Firma twierdzi, że zacznie pytać ludzi, czy chcą widzieć więcej, czy mniej wpisów na określone tematy, takie jak gotowanie, sport, polityka i nie tylko. Na podstawie zbiorowych opinii użytkowników dostosuje algorytmy tak, aby wyświetlać więcej treści, którymi ludzie się zwyczajnie interesują, i mniej wpisów na tematy, których nie chcą oglądać.
Chodzi oczywiście głównie o politykę, która jest ulubionych tematem wszystkich dyletantów. Sieć społecznościowa od dawna bowiem podsyca polityczny dyskurs, polaryzuje i radykalizuje użytkowników za pomocą swoich algorytmów, rozpowszechniania dezinformacji oraz wspieraniu hazardowego mechanizmu zachęcania do kliknięć, które prowadzą do podziałów. Wydawcy zamiast rzetelności w pewnym momencie zaczęli bowiem szukać zaangażowania, a nic nie angażuje bardziej niż radykalizmy.
Atak na Kapitol wydaje się jednak przechylać czarę goryczy. Po szturmie, Facebook ogłosił, że spróbuje ograniczyć treści polityczne w News Feed dla niewielkiego odsetka ludzi w USA, Kanadzie, Brazylii i Indonezji. Firma chce lepiej zrozumieć, jakie treści są powiązane z negatywnymi doświadczeniami i zamierza to robić za pomocą ankiet w niektórych postach, a także poprzez trwające sesje badawcze, podczas których ludzie są zapraszani do rozmowy.
Co więcej, firma chce też uwypuklić opcję ukrywania postów, które użytkownik uzna za „nieistotne, problematyczne lub irytujące”. Chociaż ta funkcja istniała wcześniej, teraz będzie można dotknąć X w prawym górnym rogu posta, aby ukryć go w kanale aktualności, i zobaczyć mniej podobnych w przyszłości, aby wyświetlić bardziej spersonalizowane doświadczenie.
Czy to cokolwiek zmieni? Oto jest pytanie. Przekazanie odpowiedzialności związanej z kuracją treści bezpośrednio w ręce użytkowników, budzi oczywiste wątpliwości, ale - z drugiej strony - nie zostało wiele innych możliwości. I choć zwykle ludzie nie szukają wyzwań, ale wygodnego potwierdzenia nabytych już przekonań, by potem desperacko ich bronić, wydaje się, że wciąż warto zmuszać ich do większego wysiłku. Jak? Magazym WIRED podaje kilka zasad, które mogą - z korzyścią dla nas - namieszać algorytmom w głowach.
Po pierwsze, warto być szczodrym w „lubieniu” treści, zamiast klikać tylko to, co udostępnili nasi znajomi. Po drugie, warto obserwować i angażować się w treści pochodzące od prawdziwych mediów, ze wszystkich stron politycznego spektrum, niekoniecznie jednak z jego przeciwległych biegunów, co pozwala na unikaniu jawnych fake newsów. Po trzecie, warto oczyścić News Feeda pozbywając się tych, którzy swoją aktywność koncentrują na przekonywaniu przekonanych. To i nudne, i szkodliwe.
Czy zabiegi Facebooka mają sens? Mimo że młodsi użytkownicy przechodzą na Instagrama, a jeszcze młodsi na TikToka, Facebook pozostaje jednym z najczęściej używanych serwisów społecznościowych wśród dorosłych. W USA używa go aż 69% dorosłych. I bynajmniej nie są to boomersi, więc wydaje się, że wciąż tak.
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»