
Rynek zdominowany jest przez firmy, które nie wytwarzają żadnego kontentu - mówi Dorota Adamczyk-Mroczek z "Gazety Wyborczej".
Google, którego relacje z wydawcami od lat są bardzo napięte, próbuje na wiele sposobów je naprawić, by ułożyć je na własnych zasadach. W przeciwnym wypadku, za łagodzenie konfliktów mogą zabrać się urzędy regulacyjne, które - zwłaszcza w Europie, która własnych internetowych gigantów się nie dorobiła się wielu - bardzo chętnie dobraliby się amerykańskim gigantom do skóry.
Ich PR od lat jest bowiem bardzo kiepski. Co prawda, w ostatnim czasie krytykowany był głównie Facebook, któremu zarzuca się już wprost niszczenie zachodniej demokracji, ale Google nie pozostaje w tyle. To właśnie gigant z Mountain View jest uznawany za głównego niszczyciela tradycyjnych mediów, co - według jego krytyków - również znajduje odbicie w we wzroście populistycznych tendencji, jakiego nie da się już zignorować.
To jednak tylko jedna warstwa tego konfliktu, bo w tle toczy się gra o niebotyczne reklamowe stawki, które teraz szerokim strumieniem płyną właśnie do Google i Facebooka. Według analityków eMarketera duopol tej dwój trzyma się bardzo mocno, mimo że przychody sameg Google nieco spadną na skutek pandemii.
Google próbuje dać wydawcom cokolwiek, by nie stracić wszystkiego, bo Europa to dla niego ważny rynek, mimo że nie można powiedzieć tego samego o poszczególnych europejskich krajach. Jakie działania podejmuje gigant? W ciągu najbliższych trzech lat zamierza przeznaczyć 1 miliard dolarów, płacąc wydawcom opłaty licencyjne za możliwość wykorzystania ich treści w ramach zakładki "News Showcase".
I choć lepiej mieć niż nie mieć zwłaszcza miliarda dolarów, to propozycja Google raczej nie zdoła uspokoić nastrojów. Gigant che płacić za treści udostępniane w dopiero wprowadzanej zakładce, a nie w głównym Feedzie, nie chce zdradzić, kto i ile dostanie, a przede wszystkim - w opinii wydawców - te pieniądze im się zwyczajnie należą i to od dawna, bo sytuacja, w której przychody pośrednika tak bardzo przewyższają przychody twórcy jest po prostu absurdalna.
Google, które nie obiecuje już, że nie będzie "evil" doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Miliard dolarów, kropla w morzu pieniędzy, które zarabia na handlowaniu danymi i cudzych treściach, będzie jednak świadectwem dobrej woli i ewentualnym argumentem dla wszystkich, którzy chcieliby pociągnąć giganta do prawdziwej odpowiedzialności.
Dorota Adamczyk-Mroczek
chief digital revenue officer
"Gazeta Wyborcza"
Współczesny rynek mediów zdominowany jest przez firmy technologiczne Google i Facebook, które - paradoksalnie - nie wytwarzają żadnego kontentu. Równocześnie trudno sobie wyobrazić obie te marki bazujące jedynie na treściach pochodzących od użytkowników (user generated content) lub innych, nierzadko wątpliwej jakości. W interesie obu gigantów jest więc funkcjonowanie czy wręcz przetrwanie wydawców, którzy wytwarzają jakościowe treści.
W obecnych warunkach, kiedy większość budżetów reklamowych trafia właśnie do Google'a, Facebooka i Amazona, wydawcy, by pokryć koszty tworzenia treści, sięgają bezpośrednio do swoich odbiorców. Nic więc dziwnego, że coraz częściej upominają się także o to, by Google czy Facebook płacili im za ich jakościowy kontent, z którego tak szeroko korzystają.
News Corp. Ruperta Murdocha i niemiecki gigant medialny Axel Springer od prawie dziesięciu lat wzywają do tego firmę Google, której CEO właśnie zapowiedział, że przeznaczy na ten cel 1 miliard dolarów ciągu 3 lat.
Podobne naciski są wywierane na Facebooka. Australijska Komisja ds. Konkurencji i Konsumentów (ACCC) opracowała obowiązkowy kodeks dla gigantów technologicznych, zgodnie z którym mają oni płacić za korzystanie z treści informacyjnych. Gdyby takie regulacje weszły w życie, obie firmy musiałyby przeznaczyć zacznie większe środki na uregulowanie należności wobec wydawców.
Wszystko wskazuje więc na to, że ostatnie kroki Google'a (jak choćby Google News Showcase) to próba tzw. ucieczki do przodu - i to na własnych zasadach, w co nikt, kto zna praktyki tego giganta, nie wątpi.
Pobierz ebook "Agencje i marketing w social mediach. Ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Jesteśmy pierwszą w Polsce omnichannelową agencją marketingową. Odważne wizje oraz innowacyjne technologie zmieniamy w …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»