Szefowie Google i Facebooka, Sundar Pichai i Mark Zuckerberg, podpisali nielegalną umowę reklamową w 2018 roku, jak wynika z niedawno ujawnionych dokumentów sądowych w USA. Umowa gwarantowała, że Facebook będzie zarówno uczestniczyć, jak i wygrywać stały procent internetowych aukcji reklam Google, co powodowie określają jako „nielegalne porozumienie w sprawie ustalania cen”.
Szefowie Google i Facebooka, Sundar Pichai i Mark Zuckerberg, podpisali nielegalną umowę reklamową w 2018 roku, jak wynika z niedawno ujawnionych dokumentów sądowych w USA. Umowa gwarantowała, że Facebook będzie zarówno uczestniczyć, jak i wygrywać stały procent internetowych aukcji reklam Google, co powodowie określają jako „nielegalne porozumienie w sprawie ustalania cen”.
Duopol Facebooka i Google w reklamie cyfrowej od lat jest oczywistością. Według eMarketera, obie firmy zgarnęły 65% przychodów z reklam cyfrowych w 2021 roku. Google dominuje jako platforma, którą witryny używają do sprzedaży reklam oraz jako giełda, która łączy wydawców i reklamodawców.
Google i Facebook "strategicznie" manipulują rynkiem reklamowym?
W pewnym momencie jednak, Google poczuł się zagrożony agresywnymi działaniami Facebooka, który zaczął wyraźnie rozpychać się na rynku. Google miał wtedy poczuć „egzystencjalne zagrożenie”, ale - zamiast walczyć z Facebookiem - kierownictwo firmy zdecydowało się pozyskać go jako partnera, zamiast otworzyć się na większą konkurencję.
Według Wall Street Journal, „Google przekazywał wydawcom i reklamodawcom inne informacje dotyczące cen reklam, a zebraną pulę pieniędzy wykorzystywał do manipulowania przyszłymi aukcjami w celu rozszerzenia swojego cyfrowego monopolu”. Dokumenty dalej cytują wewnętrzne wiadomości, w których pracownicy Google stwierdzili, że wykorzystują „informacje poufne” do rozwijania firmy. Na mocy porozumienia, Facebook miał z kolei wygrywać pewien procent reklam.
Pozew przytacza e-mail od dyrektora operacyjnego Facebooka, Sheryl Sandberg, wysłany do Zuckerberga i innych dyrektorów, w którym opisuje potencjalne partnerstwo jako „ strategicznie wielką sprawę”. Sandberg miała również wysłać wiadomość bezpośrednio do Zuckerberga, pisząc: „Jesteśmy prawie gotowi do podpisania i potrzebujemy Twojej zgody, aby przejść dalej”.
Pod "porozumieniem" podpisali się sami prezesi?
Swój podpis na umowie miał złożyć sam Sunder Pichai, ale ostatecznie jej ustalenia nie weszły w życie, najprawdopodobniej dlatego, że obu firmom zaczęły przyglądać się organy regulacyjne. Szczegóły umowy, znanej pod kryptonimem Jedi Blie wyszły na jaw już wcześniej, ale wtedy mówiło się, że swoje podpisy złożyli pod nią Sheryl Sandberg i dyrektor biznesowy Google, Phillip Schindler; teraz wymienia się osoby na samym szczycie.
Niezredagowany jeszcze pozew zawiera również szczegóły „Projektu Bernanke”, tajnej inicjatywy, w ramach której Google rzekomo wykorzystywał dane przetargowe zebrane od zewnętrznych reklamodawców korzystających z jego giełdy tak, aby wzmacniać swój własny system reklamowy. Zarzuty dotyczące Projektu Bernanke zdawały się potwierdzać obawy branży, że Google, który dominuje w każdym aspekcie ekosystemu reklam online, wykorzystuje to, by zwiększać przewagę nad bardziej wyspecjalizowanymi firmami.
Pozew antymonopolowy został po raz pierwszy złożony w 2020 roku przez Kena Paxtona, prokuratora generalnego Teksasu, i pierwotnie został mocno zredagowany. Nowe rewelacje wynikają z nakazu sędziego o odpieczętowaniu części poprawionej skargi.
Co na to giganci? Google twierdzi konsekwentnie, że zarzuty są "bezpodstawne" i "będzie zdecydowanie bronić się przed bezpodstawnymi roszczeniami w sądzie”, a Meta, że "te relacje biznesowe umożliwiają firmie Meta dostarczanie większej wartości reklamodawcom, a jednocześnie uczciwe wynagradzanie wydawców, co skutkuje lepszymi wynikami dla wszystkich".
Google i Facebook są na celowniku polityków i regulatorów
Nowe szczegóły pojawiają się, gdy obie firmy stają w obliczu rosnącej krytyki za rzekomo antykonkurencyjne praktyki. Amerykańskie sądy nie wykluczają nawet, że wszczęcia postępowania, które miałoby rozstrzygnąć, czy Meta w ogóle powinna być jedną firmą. Imperium, w którym są Facebook, Instagram i WhatsApp wielu wydaje się zbyt potężne, by łudzić się, że nie będzie definiowało zasad panujących na rynku.
Google już boryka się z konkretnymi zarzutami o praktyki monopolistyczne.
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
A co w tym dziwnego, przecież to oczywiste, że google wykorzystuje swoją pozycje.