O nagich celebrytkach i Apple pisze Maciej Ziarek z Kaspersky Lab

O tym, by pochopnie nie ferować wyroków w tej sprawie, pisze Maciej Ziarko z Kaspersky Lab.

Maciej Ziarek, na co dzień zajmujący się kwestią bezpieczeństwa w sieci w firmie Kaspersky Lab, na łamach Interaktywnie.com apeluje o mniej pochopne ferowanie wyroków w sprawie amerykańskich celebrytek, których prywatne zdjęcia zostały skradzione i upublicznione internecie.

Zdjęcia i filmy przedstawiające celebrytów w negliżu zawsze wzbudzały emocje wśród internautów. Nie jest też tajemnicą, że portale plotkarskie wyceniają takie multimedia nawet na kilkadziesiąt tysięcy dolarów.

Od kilku dni w mediach krąży informacja o wycieku zdjęć i filmów z usługi firmy Apple - iCloud. Internet zalewa fala krytyki. Interaktywna szpila została wbita dostawcy usługi, osobie, która podjęła się wydobycia na światło dzienne tych danych, a także samym gwiazdom, których sprawa dotyczy. I to wszystko zanim cokolwiek zostało wyjaśnione! Takie rzeczy tylko w internecie.

Apple przez pewien czas wstrzymywało się od komentarza, co tylko podsycało negatywne nastroje i sprzyjało zrzucaniu winy na firmę i teoretyczną lukę, którą wykorzystano do zdobycia plików. Nie mniej głosów mówiło, że celebryci są sami sobie winni, bo umieszczają swoje zdjęcia na zewnętrznych serwerach.

Koniec końców Apple w oficjalnym komunikacie poinformowało, że nie wykryto luki i do ataku doszło w inny sposób. Prawdopodobnie były to ataki ukierunkowane na gwiazdy i dzięki temu udało się zalogować na ich konta. Do podobnych sytuacji dochodzi bardzo często. Przestępcy używają socjotechniki, by uzyskać hasło najmniej kłopotliwą metodą. W zasadzie osoba stojąca za opublikowaniem tych zdjęć, mogła skorzystać z ogólnoświatowej słabości przy tworzeniu haseł - łatwych pytań pomocniczych i wykorzystania tych samych haseł do kilku usług. Mówiąc prościej - im częściej stosujemy jedno hasło do różnych kont, tym łatwiej pozyskać dane, których inni znać nie powinni.

W całej sytuacji rzuca się w oczy jedna rzecz - bynajmniej niezwiązana z wyciekiem. Media wielokrotnie użyły sformułowania, że doszło do wycieku zdjęć, zanim przeprowadzono jakiekolwiek śledztwo w tej sprawie. Niestety słowo „wyciek” kojarzy się z błędem usługodawcy, a nie użytkownika. Czytałem kilka artykułów na ten temat i niektóre z nich podawały winę Apple niemal jako pewnik. Wiem, że krzykliwe tytuły z gotowym winowajcą sprzedają się najlepiej, ale litości... Takie rewelacje wyssane z palca w dłuższej perspektywie zadziałają na niekorzyść samych portali. Może warto poświęcić minutę na mały research i wyszukać pierwotne źródło?

Pojawiły się także opinie, że informacja o wycieku zdjęć z iClouda na kilka dni przed premierą nowego iPhona oraz systemu iOS 8, może zaszkodzić Apple. Moim zdaniem po publikacji oficjalnego oświadczenia firmy, jej wizerunek jest nawet wzmocniony. Problemem nie była usługa iCloud, a poprzez włączenie dwuskładnikowego uwierzytelniania, w przyszłości będzie można zapobiec podobnym incydentom. Trudno w takiej sytuacji powiedzieć, że Apple nie dba o bezpieczeństwo klientów.

Więcej teoretyzuje się o błędach w iCloud i obwinia celebrytów, a mniej mówi o prawdziwym winowajcy, który - wszedł w posiadanie cudzych plików i ujawnił je wbrew woli właścicieli. Może w przyszłości właśnie od tego wątku warto rozpoczynać artykuły?

Maciej Ziarek, ekspert ds. bezpieczeństwa IT, Kaspersky Lab - ukończył kierunek Archiwistyka i Zarządzanie Dokumentacją Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz kierunek Informatyka w Wyższej Szkole Informatyki w Bydgoszczy. Maciej rozpoczął pracę w Kaspersky Lab Polska w 2009 r. na stanowisku „analityk zagrożeń”. Do zainteresowań Macieja należą kryptografia i bezpieczeństwo mobilnych systemów operacyjnych.

Pobierz ebook "Jak wybrać software house i przeskalować swój biznes [ebook z raportem]"