W odpowiedzi na postulowane przez wydawców zmiany w prawie autorskim.
Unia Europejska od miesięcy debatuje nad zmianami w prawie autorskim i - jak na razie - daleka jest od konsensusu. Najwięcej kontrowersji budzą kwestie związane z art. 11, nazywanym "podatkiem od linków" i art. 13, który przerzuca odpowiedzialność za przestrzeganie praw autorskich na platformy. Oba uderzają w Google, ale - o ile YouTube aktywnie walczy o odrzucenie "trzynastki", o tyle Google News - z powodu "jedenastki" - może z Europy zwyczajnie zniknąć.
Artykuł 11 wymaga od Google i innych firm, które treści nie tworzą, ale zarabiają na ich udostępnianiu, zawierania umów licencyjnych z właścicielami praw autorskich. Zmiany mają umożliwić wydawcom, zwłaszcza prasowym, zarabianie na swoich treściach. Dzisiaj wyszukiwarki lub agregatory (takie jak Google News) pokazują ich fragmenty u siebie, z linkiem do źródła. Wydawcy utrzymują jednak, że wiele użytkowników zadowala się jedynie zaprezentowanym tam wyimkiem i nie przechodzi do tekstu źródłowego. A w takim modelu nie są w stanie skutecznie monetyzować treści, które sami wytworzyli.
Właściciele praw autorskich na ten model narzekają nie od dzisiaj, a na Google News - ze względu na skalę - szczególnie. Jak na razie jednak ich działania nie przyniosły wiele pożytku. Sprawa była głośna w Niemczech, gdzie po wprowadzeniu opłat licencyjnych za linkowane treści Google zmniejszyło ich widoczność, co odbiło się na zasięgu artykułów; oraz w Hiszpanii, z której Google zwyczajnie się wyniosło. Z badań, zrealizowanych trzy lata później, wynikało, że ogólna konsumpcja mediów spadła w wyniku tej decyzji o ok. 20 proc., na czym ucierpieli najbardziej lokalni wydawcy.
Czy jednak analogiczna sytuacja może powtórzyć się w Europie? Niekoniecznie. Po pierwsze, unijny rynek jest większy niż ujmowane osobno niemiecki czy hiszpański, więc Google dwa razy zastanowi się, zanim zdecyduje się na taki pokaz siły. Może stracić? Tak, mimo że rzeczywiście na treściach wydawców bezpośrednio nie zarabia, to użytkownicy często dzięki nim wracają do wyszukiwarki w poszukiwaniu dodatkowych informacji. Po drugie - sytuacja na rynku reklamowym mocno się od 2014 roku zmieniła.
Przede wszystkim, nie sprawdziły się nadzieje na to, że przychody z reklamy internetowej, której udział w rynku nieustannie rośnie, przełożą się na sytuacje wydawców. Beneficjentem rynkowych wzrostów są bowiem przede wszystkim Facebook i Google. Wydawcy w poszukiwaniu innych modeli biznesowych zwracają się w stronę płatnych subskrypcji, a wtedy obecność w agregatorach budujących zasięg nie jest tak istotna jak budowanie lojalności odbiorcy do marki. Obecność w agregacie może nawet przeszkadzać, choć - owszem - głównie znanym markom.
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»