
Komputery z logo Optimusa były hitem. Przed dekadą. AB wierzy jednak, że ciągle można na nich zarobić.
Optimus to na razie cztery linie pecetów, a wkrótce do sprzedaży mają trafić dwie kolejne. Dużo, jak na markę, o której dzisiejsi trzydziestolatkowie ledwo pamiętają. Tym bardziej, że rynek komputerów osobistych z roku na rok się kurczy, a producenci sprzętu, który przespali mobilną rewolucję, tak jak choćby Dell, mają z tego powodu spore kłopoty. AB celuje więc w sektor, który nie ulega modom i wciąż przywiązany jest do urządzeń stacjonarnych.
- Komputery marki Optimus są skierowane w głównej mierze do klientów instytucjonalnych z sektorów: administracji publicznej, edukacji, ochrony zdrowia, służb mundurowych oraz przedsiębiorstw prywatnych - mówi Przemysław Kucharzewski, członek zarządu Optimus Sp. z o. o., powołanej, by dbać o rozwój pozyskanej marki. AB ma bowiem wobec niej bardzo ambitne plany. Oprócz komputerów, na rynek trafią również serwery i urządzenia sieciowe z logo Optimus. Planowane jest też utworzenie sieci franczyzowej dla małych i średnich przedsiębiorstw.
AB liczy na to, że Optimus wygeneruje 100 milionów przychodu na koniec 2014 roku. To ułamek obrotów, jakie miał swoim najlepszym czasie, kiedy przewidywano, że odniesie międzynarodowy sukces. Zamiast niego czekała go jednak powolna i bolesna agonia.
Na zdjęciu Roman Kluska, fot: YouTubeW latach 90. przedsiębiorstwo założone przez Romana Kluskę, było jednak gwiazdą na polskim rynku informatycznym. Pierwszy pecet z logo Optimusa trafił do sprzedaży w 1990 roku, a cztery lata później do firmy należało 40 procent rynku. Tempo, w jakim się rozwijała, wskazywało na to, że wkrótce polskie podwórko może okazać się dla niej za małe, co jak na przedsiębiorstwo o garażowych początkach w Nowym Sączu, było niebywałym sukcesem.
Optimus powstał w 1988 roku, kiedy Kluska stracił państwowy etat. Kapitał wyjściowy był tak mały, że firma nie mogła sobie pozwolić na zakup własnych komputerów. Pierwsze programy (Optimus początkowo zajmował się właśnie tworzeniem oprogramowania) powstawały na sprzęcie kupionym za zaliczki od klientów. To jednak dzięki produkcji własnych komputerów Optimus odniósł sukces. Tak duży, że w 1993 roku firma mogła już otworzyć własną, liczącą ponad pięć tysięcy metrów kwadratowych montownię w Nowym Sączu, a rok później wejść na GPW. Debiut giełdowy pozwolił jej pozyskać środki na dalszy rozwój. W 1995 roku firma zaczęła produkować kasy fiskalne, a potem zainwestowała w tworzący się dopiero rynek internetowy, budując portal Onet.pl (OptimusNET). Wydawało się, że nic nie stanie mu na drodze, gdy niespodziewanie, w 2000 roku, Roman Kluska zrezygnował z prowadzenia biznesu.
Odszedł w momencie, gdy firma wciąż, mimo rosnącej konkurencji, świetnie sobie radziła. Swoje udziały sprzedał BRE Bankowi, który potem odsprzedawał co atrakcyjniejsze kąski. W ten sposób Onet trafił w końcu w ręce ITI. Rynek nie mógł zrozumieć tej decyzji. Kluska nie tylko odchodził w momencie, gdy jego komputerowa firma się rozpędzała, ale też sprzedał swoje akcje znaczenie poniżej ceny rynkowej i... zaczął hodować owce oraz działać charytatywnie. Trochę światła na ten krok rzuciły dalsze wydarzenia. W 2002 Roman Kluska został aresztowany pod zarzutem wyłudzenia kilkudziesięciu milionów podatku VAT. Po latach mówił, że już wcześniej czuł, że wokół firmy narasta atmosfera zastraszania, która uniemożliwiała prowadzenie firmy. Gdy po roku okazało się, że zarzuty były niesłuszne, dostał 5 tysięcy złotych rekompensaty i twardą lekcję. - Do momentu aresztowania wierzyłem, że Polska jest państwem prawa - mówił w 2007 roku, dziennikarzowi Money.pl. Kluska później nie chciał już ani wracać do wielkiego biznesu, ani walczyć o większe odszkodowanie.
Na drugiej stronie przeczytasz, co działo się z Optimusem po odejściu Romana Kluski.
Przykład wrocławskiego JTT, które podpadło fiskusowi z tego samego powodu, pokazuje, że choć walka mogłaby zakończyć się sukcesem, mogłaby ciągnąć się latami. Obie spółki korzystały z tej samej luki prawnej. Sprzedawały komputery do szkół za pośrednictwem zagranicznych podmiotów, ponieważ importowane nie podlegały podatkowi. JTT kontroli skarbówki nie przeżyła. Zanim urzędnicy doszli do jakichkolwiek wniosków, straciła kontrakty i zmuszona była zakończyć działalność. W przypadku Optimusa było inaczej. Odejście Romana Kluski i następujące po nim wydarzenia zapoczątkowały powolny upadek niedzisiejszego giganta, zakończony cichym zniknięciem marki z rynku. Firma utraciła wizerunek wiarygodnego partnera i zaufanie inwestorów. Traciła kontrakty, zwalniała ludzi i z coraz większą desperacją szukała sposobu, by przetrwać. W końcu zdecydowała się ostatecznie porzucić własne ambicje w zakresie produkcji sprzętu IT i znaleźć oparcie w ramionach silniejszego partnera. Pierwszy wybór okazał się jednak niefortunny. Optimus zamierzał połączyć się z Work Service, agencją pracy senatora Misiaka. Ostatecznie do mariażu nie doszło, a powody zerwania negocjacji nie zostały ujawnione.
Firma senatora Tomasza Misiaka w 2009 roku dostała od rządowej agencji zlecenie, by stoczniowcom zwalnianym w Szczecinie i Gdańsku, pomagać w znalezieniu nowej prac. Misiakowi, który pracował przy ustawie stoczniowej wkrótce potem zarzucono, że odniósł dzięki niej osobiste korzyści. W efekcie Tomasz Misiak odszedł z PO. Później Ministerstwo Skarbu Państwa opublikowało raport, w którym twierdzi, że wybór firmy odbył się zgodnie z prawem.
W 2010 roku Optimusa przejął CD projekt Investment i tym samym spółka zajmująca się produkcja gier komputerowych tylnymi drzwiami weszła na warszawską giełdę. Przez rok po przejęciu Optimus, który nie prowadził już działalności operacyjnej, nadal notowany był na parkiecie. Dopiero w 2011 roku, gdy sukces drugiej części gry o Wiedźminie ugruntował pozycję CD Projektu, firma zdecydowała się na zmianę nazwy na CD Projekt RED. Marka Optimus zniknęła więc z rynku. Wydawało się, że ostatecznie.
Z martwych powróciła za sprawą AB, jednego z większych dystrybutorów sprzętu IT w Europie Środkowo-Wschodniej. Firma ta już od jakiegoś czasu poszukiwała sposobu, by rozszerzyć swoje portfolio. Pomysł odkurzenia Optimusa pojawił się już kilka lat temu, ale AB nie zamierzała całej strategii opierać o sentymenty i własne wyczucie rynku.
- Z przeprowadzonego badania wizerunku marki Optimus jasno wynika, że jest ona najbardziej rozpoznawalna wśród marek sprzętu komputerowego - mówi Przemysław Kucharzewski. - Badanie jakościowe pokazało nam z kolei, że wciąż cieszy się ona nie tylko sentymentem, ale też uznaniem w związku z pozycją, którą osiągnęła w przeszłości. To rodzi potencjał, który postanowiliśmy wykorzystać.
Marka Optimus wraca więc, tak jak wcześniej wróciło Frugo, reaktywowane przez FoodCare. W przypadku napoju firma nie posiłkowała się jednak badaniami marketingowymi, ufając w potęgę marki, która w latach 90. była młodzieżowym symbolem buntu.
- Dokonując relaunchu Frugo, kierowaliśmy się wiedzą i doświadczeniem zdobytym na rynku FMCG - mówi Paulina Włodarska-Grodzińska, dyrektor marketingu FoodCare. - Pomimo sceptycznej reakcji branży na ten pomysł okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Pokolenie, które dorastało w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, czuło do Frugo wielki sentyment. Z kolei obecni nastolatkowie, między innymi ze względu na powszechny dostęp do internetu, postrzegali napój jako produkt old schoolowy.
Dla Optimusa powrót może jednak być trudniejszy. Mimo przeprowadzonych badań i dużej świadomości marki, trudno liczyć na to, że upływ czasu zadziałał na jej korzyść. Cena komputera, zdecydowanie wyższa niż napoju, też nie daje też nadziei na to, że kupimy go spontanicznie, kierując się tylko sentymentami.
- Jestem raczej sceptyczny - nie kryje Michał Rutkowski, managing director w Tribal DDB. - Optimus z pewnością nie jest Applem z 1996 roku i nawet gdyby wraz ze starą marką powrócił Roman Kluska, to trudno oczekiwać, że powtórzyłby ówczesny sukces Steve'a Jobsa. W latach 90. żyliśmy w zupełnie innej rzeczywistości technologicznej. Nie było smartfonów i tabletów, internet dopiero raczkował. Nie było Googla, Youtube'a, Facebooka, Twittera. Dzisiaj to dzieci i młodzież często poruszają się po branży technologicznej sprawniej niż dorośli i to często właśnie one edukują dorosłych a nie odwrotnie. A dzieci nie mają pojęcia o historii marki Optimus, tak samo jak nie mają pojęcia, że twórcą pierwszego komputera osobistego jest Xerox.
Choć Optimus nie zamierza zabiegać o sympatię klientów indywidualnych, ich głosy nie pozostaną bez znaczenia, a w walce o duże kontrakty marka zmierzy się z potężną konkurencją. Producentom pecetów coraz bardziej pali się grunt pod nogami i globalne koncerny będą pilnie strzec swoich ostatnich bastionów. Instytucje wciąż są bowiem bardzo przywiązane do komputerów stacjonarnych. Pytanie, czy tak samo przywiązane są do Optimusa?Pobierz ebook "Ebook z raportem: Jak wybrać software house dla działań marketingowych i e-commerce"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Skorzystaj z kodu rabatowego redakcji Interaktywnie.com i zarejestruj taniej w Nazwa.pl swoją domenę. Aby …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Interaktywnie.com jako partner Cyber_Folks, jednego z wiodących dostawców rozwiań hostingowych w Polsce może zaoferować …
Zobacz profil w katalogu firm
»