Julian Assange, 39 lat, rozwiedziony, nie ma stałego zameldowania. Trzęsie światową polityką, upubliczniając tajne dokumenty, między innymi amerykańskiej dyplomacji. Jest redaktorem naczelnym WikiLeaks, serwisu, który jest na ustach wszystkich mediów.
Assange jest byłym hakerem. W latach 90. był oskarżany o liczne włamania do komputerów między innymi kanadyjskich uniwersytetów, czy policji. W tym czasie opuściła go żona. Od tamtej pory żyje sam, wędrując po świecie. Julian Assange pozostaje pod ostrzałem polityków. W Szwecji został oskarżony o gwałt, toczy się przeciw niemu postępowanie. Assange wypiera się winy twierdząc, że zarzuty te mają za zadanie zniszczyć jego działalność. Póki co - jak widać - bezskutecznie.
W 2006 roku wraz z Niemcem Danielem Schmittem założył witrynę WikiLeaks. Pozostałe osoby związane z projektem nie są znane. WikiLeaks od początku miało jeden, jasny cel: ujawniać tajne dokumenty i poddawać je szczegółowej analizie. Po co? By patrzeć władzy na ręce i odkrywać nie zawsze zgodne z prawem sekrety polityków. Właściciele strony podają, że swoją działalność kierują przede wszystkim do byłego bloku sowieckiego, Azji oraz Bliskiego Wschodu, jednak znajdujące się w zasobach serwisu dokumenty dotyczą również Ameryki oraz zachodniej Europy.
Serwis wspierają dziennikarze, byli dyplomaci, działacze polityczni. Pozostają wciąż na wolności, mimo że za ujawnianie poufnych dokumentów może grozić więzienie. WikiLeaks gwarantuje im jednak anonimowość, korzystając z oprogramowania, które uniemożliwia wytropienie nadawcy. Tak przynajmniej zapewniają twórcy. W 2007 roku WikiLeaks było w posiadaniu 1,2 miliona tajnych dokumentów. Wszystkie, po sprawdzeniu ich wiarygodności, trafiły do czołowych gazet.
Informacje, które zmienią świat
W kwietniu 2010 roku WikiLeaks opublikowało na swojej stronie wideo, które pokazuje zabójstwo cywilów w wykonaniu amerykańskich żołnierzy. Zginęło między innymi dwóch dziennikarzy Reuters. Z kolei w lipcu tego roku WikiLeaks ujawniło ponad 200 tysięcy depesz dotyczących wojny w Afganistanie. Przecieki opublikowały największe dzienniki, między innymi New York Times, The Guardian, Der Spiegel. Wśród ujawnionych informacji znalazły się depesze dotyczące mordowania cywilów przez żołnierzy. Wyciek ten odbił się szerokim echem w mediach i przy okazji pokazał, jak słabo chronione są wojskowe dokumenty oznaczone klauzulą tajności. Wszystkie depesze były bardzo szczegółowe, ułożone chronologicznie. The Guardian uruchomił nawet specjalną aplikację na swojej stronie, która umożliwiała przeglądanie depesz i wyszukiwanie poszczególnych fragmentów.
Dziś znów jest głośno o WikiLeaks. Serwis udostępnił prasie 250 tysięcy dokumentów amerykańskiej dyplomacji. Depesze te są poważniejsze niż te ujawnione w lipcu, w części dotyczą bowiem bezpieczeństwa międzynarodowego. Rząd USA określił działanie serwisu jako "groźne dla życia zwykłych ludzi".
W niedzielę, 28 listopada, pojawiły się w mediach pierwsze informacje na temat dokumentów. Gazety ujawniają je stopniowo, choćby dlatego, że jest ich znacznie więcej, niż w lipcowych przeciekach. Z dokumentów wynika, że dyplomaci USA uważają na przykład Nicolasa Sarkozy'ego za przeczulonego i autorytarnego, Angelę Merkel określają jako mało kreatywną, a Putin jest... samcem alfa. Wśród depesz ponad 900 dotyczy Polski. Z nieoficjalnych informacji wynika, że część z nich może dotyczyć negocjacji Polski z USA w sprawie tarczy antyrakietowej.
Niedzielny wieczór upłynął również pod znakiem ataków DDoS na WikiLeaks (zmasowany atak z różnych komputerów, który uniemożliwia działanie strony).
Wolność słowa?
Opinia publiczna jest podzielona. Rząd USA twierdzi, że działania twórców serwisu zagrażają życiu wielu niewinnych ludzi. Przecieki potępiają również inne kraje: Wielka Brytania, Francja. Iran uważa, że informacje WikiLeaks są bezwartościowe. Kilka krajów, między innymi Niemcy, powstrzymują się na razie od komentarzy.
Już teraz rząd USA zapowiedział, że zrewiduje procedury dotyczące poufnych informacji. Z kolei Australia, której obywatelem jest Julian Assange, zapowiedziała, że zbada, czy nie zostało złamane lokalne prawo. Jest również gotowa wspomóc Stany w walce z ujawnianiem dokumentów w przyszłości.
Assange jednak otwarcie deklaruje, że działalności strony nie zamknie żaden rząd, a sam serwis korzysta z prawa do wolności słowa.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Żadnemu rządowi nie podoba się prawda. To jest fakt. Mi i mojej rodzinie grożono smiercią gdybym nie oddał materiałów dot. kryminalnej działalnosci władz miasta Legnicy. I cóż zrobić- musiałem oddać- nie znałem jeszcze tej strony- Wikileaks. Może to by coś zmieniło. A na dzień dzisiejszy. Jestem zdesperowany. I jednocześnie na tyle silny by móc działać. I nikt już mi nie podskoczy. Żaden dupowaty \" polityk\".
W końcu przeczytałem właściwe określenie na Juliana Assange - haker.<br /> \"Głównym kanonem hakerskiej etyki jest nieskrępowane prawo do informacji, nawet jeśli znajduje się ona na cudzym komputerze. Można więc tam wejść i ściągnąć potrzebne programy lub dane, ale nie wolno przy tym niczego zmieniać czy uszkadzać, ani też dobierać się do osobistych plików innych użytkowników.\"
Z pewnością wiele działań rządu USA to działania, jak ów rząd stwierdza: \"groźne dla życia zwykłych ludzi\". Także działania innych rządów. Nawet polska reforma słuzby zdrowia zabiła wielu ludzi.<br /> A tajność? Najczęściej ukrywa się to, co jest złe i nieprzyzwoite...