Stuk-puk do okna. "Idziesz?" "Idę". Komórka, klucze...twój wzrok pada na czarną rękojeść noża... Tak zaczyna się nowa kampania społeczna, prowadzona w serwisie YouTube. Jesteś jej głównym bohaterem.
Stuk-puk do okna. "Idziesz?" "Idę". Komórka, klucze...twój wzrok pada na czarną rękojeść noża... Tak zaczyna się kampania społeczna znad Tamizy, prowadzona w serwisie YouTube. Jesteś jej głównym bohaterem. Korzystając z systemu interaktywnych pól, za pomocą kliknięć decydujesz o tym, co się za chwilę wydarzy, dokonując w rezultacie wyboru: żyć albo umrzeć.
Broń obosieczna
"Dlaczego kanał Regent’s Canal biegnie przez Hackney?" "Żeby go nie zastrzelili" - głosi stary dowcip o tej północno-wschodniej dzielnicy Londynu. Ale nie tylko w niej dzieje się źle. Cała stolica Wielkiej Brytanii ma duży problem z przestępczością wśród młodocianych. Między innymi z tego powodu, Londyn uznano dwa lata temu za najniebezpieczniejsze miasto stołeczne Unii Europejskiej. Według danych policyjnych, w brytyjskiej metropolii działa ponad 170 młodzieżowych gangów. Nastolatki często sięgają więc po nóż, by w razie czego - bronić się.
Już trzeci rok z rzędu do rozsądku próbują przemówić im stróże prawa. Argumentują, że ukryte w zanadrzu ostrze może obrócić się przeciwko jego właścicielowi. Że napastnik rozbroi ofiarę i sam zada cios. Że nóż lepiej zostawić w kuchni, tam, gdzie jego miejsce.
Tym razem częścią kampanii zatytułowanej "Rzuć broń" jest seria około trzydziestu interaktywnych, krótkich filmów wideo zamieszczonych na YouTube, o fabule których decyduje internauta wcielający się w rolę głównego bohatera. Wydarzenia ukazane są z perspektywy pierwszej osoby, co dodatkowo potęguje wrażenie realizmu sytuacji.
Wszystko zaczyna się od wyjścia z kolegami. Bierzesz "kosę" ze sobą? Jeśli tak, klikasz pierwsze pole, jeśli nie - drugie. I historia toczy się dalej. Przemierzając miejską dżunglę, będziesz musiał dokonać wielu podobnych wyborów. Zarówno te dobre, jak i złe będą miały swoje konsekwencje.
Seans z myszą w dłoni
Tego rodzaju przedsięwzięcie nie byłoby możliwe, gdyby nie wprowadzony przez YouTube latem zeszłego roku system adnotacji, umożliwiający dodawanie klikalnych pól do prezentowanych filmów. Do wyboru są dymki z tekstem, notatki czy wyróżnienia (moje filmy wideo>adnotacje). To właśnie za pomocą tych narzędzi można snuć intrygujące wideo-opowieści o wielu alternatywnych zakończeniach, które ukazują się oczom widza w zależności od podjętych przez niego decyzji. Treść adnotacji, miejsce ich występowania w pliku wideo i sposób, w jaki pojawiają się na ekranie i znikają zeń - są dowolne.
Początkowo adnotacje nie działały w filmach osadzanych na stronach zewnętrznych, a dodawać je mógł tylko autor do własnego dzieła. Obie te zasady uległy zmianom. Dziś można klikać klipy znajdujące się poza serwisem YouTube, a także opatrywać dopiskami cudze produkcje, co znacząco rozszerza stopień interakcji. Ta ostatnia czynność zarezerwowana jest jednak dla tych, którzy otrzymają specjalny link od twórcy filmu. Ma on przy tym pełną kontrolę nad nadsyłanymi notkami i może usuwać te, uznane przez siebie za niestosowne.
Do niedawna aktywne odnośniki dodawane do dymków, notatek czy wyróżnień mogły też prowadzić jedynie do innych plików obecnych na YouTube. Zmyślny użytkownik mógł co prawda umieścić w polu adnotacji tekstową wersję "obcego" adresu URL, ale nie sposób było go ani skopiować, ani tym bardziej kliknąć.
Zmieniło się to miesiąc temu, gdy największy na świecie serwis wideo wprowadził funkcjonalność o nazwie Call-To-Action Overlay. To nic innego jak wyskakujące okienko z linkiem do dowolnej strony www. Ale znów - są obostrzenia co do korzystania z tej opcji: dostępna jest ona tylko dla przystępujących do programu promowanych filmów wideo (model CPC) lub organizacji non-profit. Ogranicza ją również zasięg terytorialny, póki co obejmujący jedynie USA lub Wielką Brytanię.
Wiedziony instynktem
Prawdopodobnie najwcześniejszą wideo-opowieścią na YouTube, która przebiegała tak, jak życzył sobie tego oglądający, była mini komedia sytuacyjna rodem z Australii, opisująca perypetie młodego chłopaka, Morgana. Powstała w lutym roku 2007 - adnotacje miały pojawić się dopiero za kilkaset dni, więc zamiast indywidualnego klikania, o rozwoju akcji decydowało zbiorowe głosowanie w komentarzach.
Zaś interaktywne pola po raz pierwszy do celów komercyjnych zastosowano zeszłego lipca, w kampanii telefonu Samsung Instinct, bezpośredniego konkurenta iPhone'a. Ta teaserowa akcja kanadyjskiego oddziału Samsunga, nagrodzona w konkursie Webby Awards (2008) w kategorii 'Best Editing", jest zapisem kilku scen z życia aktywnego towarzysko mężczyzny. Na chwilę staje się nim każdy z nas. Budzimy się po upojnie spędzonej nocy i konstatując, że jest o wiele za późno, próbujemy wybrnąć z sytuacji - w czym pomoc niesie nam koreańska komórka. Taksówką czy pieszo? Pracować czy pozorować? Randka czy impreza? Przez resztę dnia decydujemy o swoim losie, zapoznając się przy okazji z funkcjami naszego aparatu.
Psy wojny
"Nazywam się Anatolij Jakuszew. Życie najemnika wiodę od czasów Afganistanu, gdzie służyłem w stopniu majora. W latach 91-92 uczestniczyłem w działaniach wojennych na terenie Górnego Karabachu jako pilot samolotu szturmowego SU-25. Los rzucił mnie następnie do Czeczenii, Pakistanu, Izraela..."
Tak przedstawia się dowódca prywatnej organizacji wojskowej o rosyjskim rodowodzie, zwanej Professional Outcomes. Pisze nie tylko o tym, kim jest: dzieli się informacjami na temat kierowanej przez siebie grupy, przybliża charakter jej funkcjonowania, a także zachęca do włączania się w jej szeregi. - Stale potrzebujemy silnych mężczyzn, którzy chcą czerpać z życia tyle, ile się da. Jeśli lubisz ryzyko i broń, chcesz dobrze zarobić i nie masz ochoty przesiadywać za biurkiem - nie czekaj, zgłoś się do nas. Rozpatrzymy wszystkie kandydatury - wzywa do działania Jakuszew.
Professional Outcomes to jednak organizacja fikcyjna, a odezwa jej szefa od początku była pomyślana jako promocja gry komputerowej FarCry2. W ten sposób do kupna tej gry zachęcano rok temu w Rosji. Każdy, kto chciał sprawdzić się jako najemnik, mógł to zrobić - ale wirtualnie, wykonując kilka misji dostępnych na YouTube. Link do nich prowadził ze strony outcomes.ru, na której poznawaliśmy majora Jakuszewa.
Twoje zadanie: zlikwidować cel. Na drodze stanie ci wielu przeciwników, niektórym możesz darować życie. Przyjdzie ci też zmagać się z elektroniką. Uważaj, bo złe planowanie może wpędzić cię w kłopoty. W zależności od przebiegu wydarzeń, zostaniesz sklasyfikowany jako najemnik sprzedajny, krwiożerczy, profesjonalny lub...martwy.
YouTube i reszta świata
Gigant z San Bruno w Kalifornii, co minutę rozrastający się o 15 godzin materiału wideo nie jest mimo wszystko jedynym tego typu serwisem, który oferuje system interaktywnych adnotacji. Nie jest również pierwszym.
O trzy miesiące wyprzedziła go zasługująca na uwagę (płatna) platforma Veeple, opracowana szczególnie z myślą o marketerach. Veeple umożliwia nie tylko dodawanie standardowych, klikalnych pól do swoich lub cudzych filmów wideo, ale pozwala również na umieszczenie odnośnika do dowolnej lokalizacji w dowolnym obiekcie widocznym podczas odtwarzania klipu. Może to być zdjęcie, ikona czy plik w formacie Flash. Można dodatkowo wzbogacić film osobnym nagraniem głosowym, które zabrzmi po kliknięciu na właściwy punkt. Można wreszcie wstawiać bezpośrednie linki, np. do plików PDF.
Co więcej, na początku lipca br. serwis Veeple nawiązał współpracę z serwisem Tubemogul, za pośrednictwem którego możliwe jest umieszczenie danego filmu za jednym razem na kilkunastu stronach typu video-sharing, o ile tylko posiada się na nich konta.
Adnotacje i linkowanie na zewnątrz z poziomu klipów filmowych mogą być potężnymi narzędziami promocyjnymi w rękach wprawnego marketera. Szczególnie, gdy wziąć pod uwagę filmowe narracje o wielorakich zakończeniach, wzbogacające kampanie nawet najbardziej przyziemnych produktów o nutkę tajemniczości i przygody. Tu widz jest nie tylko odbiorcą spektaklu, ale również jego ochoczym współtwórcą.
Pobierz ebook "Jak reklamować firmę w Google w 2024 roku. Poradnik dla przedsiębiorców i marketerów"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»