Rafał Brzoska, prezes Grupy Integer.pl, właściciel InPost zapowiada, że niedługo postawi żółty paczkomat w Dolinie Krzemowej.
Interaktywnie.com: Co kupuje w internecie człowiek, który jest na 51. miejscu listy najbogatszych Polaków według Forbes?
Rafał Brzoska: Bardzo różne rzeczy. Od rzadkiego, trudno dostępnego sprzętu do nurkowania, przez gry komputerowe, muzykę, książki i ubrania po artykuły dekoracyjne i wyposażenie domu. To dużo wygodniejsze, niż chodzenie po fizycznych sklepach, nawet jeśli muszę poczekać. Nie mam problemu, żeby zamówić unikalną lampę, którą dostanę za dwa tygodnie. A z tą listą... znam wiele osób, które powinny na niej być, a ich nie ma.
Zakupy zamawia Pan do paczkomatu?
Jeśli tyko jest taka możliwość, to oczywiście tak. Chociaż przyznaję, że większość zamówień wciąż dostarczają mi firmy kurierskie. Ale jestem przekonany, że proporcje będą się szybko zmieniać.
To prawda, że pomysł na paczkomaty urodził się przy piwie?
Prawda. Przy piwie u mnie w ogrodzie. To było pierwsze piwo, a pomysł okazał się tak ekscytujący, że zaczęliśmy dyskutować o kwestiach technicznych i kolejne piwa już nie poszły (śmiech).
Pomysł, jak już widać dzisiaj, chwycił.
To cieszy tym bardziej, że polski rynek paczek należy do najbardziej konkurencyjnych w Europie. Wszyscy globalni gracze - od UPS, DHL, FedEx, TNT - tutaj są. Ceny w Polsce to średnio 2,1 euro za paczkę, w porównaniu z 4,5 euro w Europie Zachodniej czy 6 funtów w Wielkiej Brytanii. My wygrywamy na tym trudnym rynku faktem, że jeden kurier obsługujący paczkomat zastępuje dziesięciu kurierów tradycyjnych.
Rozwiązanie robi karierę nie tylko w naszym kraju.
W Polsce mamy 750 maszyn, do końca roku będzie 1100. Jesteśmy też w Czechach, na Słowacji, Ukrainie w Rosji, dwa tygodnie temu otworzyliśmy sieć w Wielkiej Brytanii. Do końca roku pojawimy się w Norwegii, Szwecji Danii, na Węgrzech, we Francji, Hiszpanii i Portugalii. W ciągu trzech lat od wprowadzenia na rynek, opanowaliśmy 95 procent światowego rynku produkcji tego typu urządzeń. Eksportujemy je do dwudziestu kilku krajów.
Założylilśmy spółkę w Azji, która negocjuje z partnerami w Malezji, Singapurze, Tajlandii i Indonezji. Mamy też kontrakt z pocztą w Australii. Największy nasz kontrakt eksportowy. Zapotrzebowanie może sięgnąć 2000 maszyn. Pierwsze 250 już dostarczyliśmy. Oprócz tego Chile, Brazylia, Kostaryka, Panama, Salwador. Będą łącznikiem do Meksyku i Stanów Zjednoczonych. Bo kolejny duży krok to Francja i właśnie Stany Zjednoczone. Do 2017 chciałbym rozlokować 30-40 tysięcy maszyn na całym świecie.
Protoplastą paczkomatów są urządzenia skrytkowe, używane od 2003 roku przez Deutsche Post. Niemiecki operator ma dziś ich około 2 tysięcy.
Plany są, przyznać trzeba, mocarstwowe.
Raczej jesteśmy dobrym wujkiem, który za własne pieniądze buduje infrastrukturę i wynajmuje ją miejscowym operatorom. To unikalny model biznesowy, ale w konsekwencji da nam silną pozycję w logistyce i w efekcie - finansową.
O ile Czechy, Słowacja, Ukraina czy Rosja to taki naturalny kierunek dla większości polskich firm, to Wielka Brytania, Stany Zjednoczone czy Chiny, o których też można usłyszeć w kontekście rozwoju paczkomatów to największe rynki e-commerce. Pod kątem logistyki karty tam wydają się być rozdane.
To szalenie trudne rynki. Inna kultura robienia biznesu, a do tego nie zawsze dobre postrzeganie Polski. W Wielkiej Brytanii traktują polską firmę tak, jak my przedsiębiorcę z Ukrainy.
Podejrzliwie?
Bardzo dyplomatycznie powiedziane. Ale pradoksalnie, ponieważ rynek e-commerce jest tam 10-13 razy większy niż w Polsce, szansa na odniesienie sukcesu tam jest większa, niż wystartowanie z biznesem w naszym kraju. Tym bardziej, że nikt tam nie utrudnia życia firmom tak jak w Polsce. U nas, niestety, w kwestii Prawa Pocztowego uprawia się politykę, tam się po prostu pracuje.
Zachodnie rynki mają swoje marki logistyczne. Znane, sprawdzone, budzące zaufanie. Będzie ciężko się przebić. Tym bardziej, że tacy giganci jak Amazon i Google testują podobne rozwiązania.
Fakt, wielcy gracze zaczynają całkiem poważnie myśleć o paczkomatach. Amazon zainstalował dwieście maszyn w stanie Waszyngton i wokół Londynu, Google kupił za 17 milionów dolarów kanadyjski startup, który ma cztery maszyny. W ciągu roku zainteresowanie tą formą logistyki błyskawicznie rośnie.
Ale starciu z Amazonem w Londynie, paczkomat bije go na głowę pod względem szybkości dostarczenia przesyłki i przyjazności dla użytkownika. A warto podkreślić, że to od początku do końca polska produkcja! Chciałbym postawić żółty paczkomat w Silicon Valley, na przeciwko biurowca Google. Żeby go zobaczyli i powiedzieli, że Polacy muszą być świetnym narodem, skoro zrobili taką cool maszynę.
Tylko czy amerykański klient, mając do wyboru maszyny Amazona czy Google - firm które zna - wybierze rozwiązanie nieznanej firmy z Polski? Nawet jeśli będzie cool?
Właśnie dlatego nasza sieć musi być największa już na starcie. Bo liczy się zajęcie jak najlepszych lokalizacji. Być może przed siedzibą Google można postawić trzy maszyny do paczek, ale my chcemy być tam pierwsi. Bo pierwszy gracz ma zawsze łatwiej.
Lokalizacja i wygoda maszyny to jedno, ale w e-commerce ważniejsza jest szybkość. Amazon Prime to dostawa w dwa dni, a ma być jeszcze szybsza. Trwają testy Google Shopping Express i eBay Now, czyli dostawy w ten sam dzień.
InPost testuje w wybranych miastach dostawę zakupów spożywczych do paczkomatu w 4 godziny. Oprócz tego też mamy gwarantowaną dostawę w 24 godziny.
Która nie zawsze działa.
To nieprawda. Od momentu, kiedy fizycznie otrzymujemy paczkę, do chwili dostarczenia mieścimy się w 24 godzinach. Chodzi o to, że nie mamy wpływu na to, kiedy sklep wyśle towar do odbiorcy.
Dla klienta e-sklepu nie ma to znaczenia i baty zbieracie wy.
Niestety, taki los firm logistycznych.
Dlatego obok logistyki, wchodzi Pan w finanse i ubezpieczenia?
Rozwijamy wszystkie usługi, które można oferować w oparciu o sieć wysyłkową InPostu. Mamy ponad tysiąc punktów obsługi klienta. Logiczne, żeby można było kupić tam również polisę, albo skorzystać z szybkiej pożyczki.
To się opłaca w dobie internetu? Kiedy wszystko idzie w kierunku direct, Pan chce sprzedawać ubezpieczenia LINK4 w offline.
To LINK4 stwierdziło, że direct im nie wystarcza. Liberty Direct czy Axa Direct też przechodzą do offline. Bo tego oczekują klienci, a dla nas to sposób na dodatkowy przychód. Tym bardziej, że jesteśmy postrzegani przez partnerów jako dynamiczni, odpowiedzialni i godni zaufania.
Inwestorzy też muszą was lubić. W zeszłym roku kurs akcji poszedł w górę o 60 procent, w tym roku o 6 kolejnych.
Bo jesteśmy spółką, która dowozi swoje wyznaczone cele. A jeśli coś się nie udaje - przyznajemy się do tego i znajdujemy rozwiązanie. Dzięki temu budzimy zaufanie.
Sam Pan też gra na giełdzie?
Tak, od 1993 roku.
Z jakim skutkiem?
W pierwszym roku przegrałem 90 procent oszczędności moich rodziców. Na szczęście po siedmiu latach udało mi się to odrobić. Od tamtej, twardej nauczki bilans mam zdecydowanie dodatni. Płacę podatek Belki. W Polsce (śmiech).
Partnerzy chwalą, klienci nie narzekają, ale czy czytał Pan w sieci opinie i żale byłych i obecnych pracowników na warunki? Jako pracodawca, InPost nie ma już tak dobrej opinii.
Oczywiście wiem o tym. To problem, który dotyka wszystkie firmy usługowe, zatrudniające dużo pracowników. Zdaję sobie sprawę, że proste, powtarzalne czynności i praca fizyczna są w Polsce wyceniane bardzo słabo. Nie dziwię się, że osoby które od nas odchodzą - często dlatego, że sobie nie radzą, albo się nie nadają - są nastawione negatywnie. A na najniższych stanowiskach, przy tej skali jest duża rotacja. Wprowadzamy wiele nowych produktów, często trzeba również je sprzedwać. Nie każdy listonosz, który trzy lata temu miał do rozniesienia kilka przesyłek i kończył pracę o 16. się w tym odnajduje. Ale uważa, że to firma go skrzywdziła.
Rafał Brzoska
Działalność biznesową zaczął już na III roku studiów. Wówczas uruchomił firmę Integer Sp. z o.o., zajmującą się na początku kolportażem druków reklamowych, po trzech latach osiągając status lidera w dystrybucji bezadresowej. W tym czasie był również właścicielem firmy Seniornet, świadczącej usługi w branży internetowej.
Przełomowym momentem było uruchomienie w listopadzie 2006 spółki InPost, największego, niezależnego operatora pocztowego. W 2007 roku spółka Integer.pl zadebiutowała na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Rewolucyjnym krokiem w rozwoju Grupy Integer.pl, było wprowadzenie na polski rynek paczkomatów InPost - całodobowych urządzeń do nadawania i odbioru przesyłek. Firma już w następnym roku zaczęła wprowadzać tę usługę na zagraniczne rynki.
To nie są pojedyncze przypadki. Przewaga negatywnych opinii jest jednak przytłaczająca.
Bo w internecie najłatwiej wyrazić rozgoryczenie. Ktoś kto jest zadowolony milczy. Bo jest zadowolony i wykonuje swoją pracę. Ale zapewniam, że monitorujemy te opinie, żeby wychwycić przypadki, w których pracownik faktycznie został źle potraktowany i reagujemy.
Płaci Pan lepiej, niż na Poczcie?
Zdecydowanie. Zwłaszcza odkąd Poczta Polska zmieniła system wynagrodzeń na akordowy.
A jest szansa, że będzie Pan - i w ogóle pracodawcy w Polsce - płacił lepiej? Jako Wizjoner roku 2012, pokusi się Pan o prognozę?
Niestety, daleki jestem od optymizmu, który głosi wielu zaklinaczy. Nie będzie ożywienia w drugiej połowie roku, nie będzie go też w roku przyszłym. Bez strukturalnych zmian w finansach państwa i agresywnego podejścia proinwestycyjnego, będziemy się czołgać z rozwojem gospodarki na poziomie 1,5 procent rocznie...
A listy przynajmniej będziemy jeszcze pisać?
Oj nie... Za dziesięć lat już nie będziemy pisać ich wcale. Ale za to będzie coraz więcej paczek.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
dziwne juz w 2002 widzialem ze niemiecka Deutche Post takie miala. wiec jaki tu pomysl? to nie jest wymyslenie czegos co juz bylo na swiecie?