Już ponad 9 lat minęło od rewolucji, jaką wywołało pojawienie się na polskim rynku komunikatora Gadu-Gadu. W tym czasie sam komunikator przechodził ewolucję, w wyniku której rodziły się nowe formy reklamowe.
Początki były skromne: pierwsza wersja nowego komunikatora została udostępniona w sierpniu 2000 roku. Z miejsca zyskała sobie ona zwolenników. Ten historyczny już program cały czas dostępny jest w sieci (m.in. w tym miejscu). Obecnie GG jest gigantem na skalę światową. Jak podaje Wikipedia, korzysta z niego sześć milionów osób. Jest także jednym z niewielu komunikatorów „narodowych”, jakie znalazły się w czołówce.
Jednak jak powszechnie wiadomo, zyskanie rzeszy zwolenników nie oznacza jeszcze wcale sukcesu rynkowego. Wystarczy w tym miejscu przytoczyć przykład YouTube, który wciąż nie wypracował efektywnego modelu biznesowego. Gadu-Gadu postawiło na reklamy, które przyniosły bezsporny sukces rynkowy.
Reklamy były źródłem finansowania coraz bardziej rozrastającej się infrastruktury. Krzysztof Łada, szef biura reklamy GG Network S.A. opisuje to tak:
Zainteresowanie i popularność, z jakim spotkał się nasz komunikator, zaskoczyły wszystkich. Jak nie trudno się domyśleć, za dynamicznie rosnącą liczba użytkowników błyskawicznie popędziły koszty utrzymania - zarówno personelu odpowiedzialnego za utrzymanie i rozwój aplikacji, jak i koszty serwerów i łącz mogących obsłużyć gigantyczną liczbę wiadomości o jakiej nikt wcześniej w polskim Internecie nie słyszał.
Niestety koszty rosły tak szybko, że nie było możliwości utrzymania tego z jednej niedużej i - w przeliczeniu na odsłony - najtańszej formy reklamowej na rynku. W tej sytuacji w 2001 r. postanowiliśmy wykorzystać okno komunikatu, które wcześniej było dedykowane do komunikacji z użytkownikami. Warto w tym momencie zauważyć, że nie było w tym celu tworzone dodatkowe okno, a jedynie wykorzystano dotychczasowe zasoby powierzchni.
Jednak to właśnie reklamy są powodem, dla którego GG jest „chłopcem do bicia” dla polskich internautów. Przyznają oni, że chodzi nie tyle o obecność reklam, ale raczej o ich wszechobecność. W początkowej fazie rozwoju była to jedna reklama, natomiast z czasem powierzchni reklamowych przybywało.
Krzysztof Łada: - Chcąc zachować odpowiednio niskie koszty dotarcia, a jednocześnie kompensować stale rosnące koszty utrzymania aplikacji (10000% wzrostu liczby programistów), w kolejnych latach wprowadziliśmy dodatkowo reklamy w oknie kontaktów (2003), małe logo w oknie rozmowy (2004), katalog publiczny (2004) – mówi oraz podkreśla, aby pamiętać o tym, że w tym czasie polski internauta był zewsząd atakowany reklamami zasłaniającymi treści na odwiedzanych stronach i przeszkadzających w swobodnym korzystaniu z Internetu. - W tak mało przyjaznych dla użytkowników warunkach Gadu-Gadu zachowało bardzo stonowaną równowagę, korzystając z niedużych i niczego nie zasłaniających form reklamowych – dodaje Łada.
Jing i Jang, czyli GG i Banner Killer
Nic więc dziwnego, że użytkownicy niemal od początku starali się zlikwidować tę – w ich mniemaniu - wadę komunikatora. Dlatego po niespełna trzech latach funkcjonowania Gadu-Gadu, w maju 2003 roku, pojawił się niewielki program o nazwie Banner Killer 2. Historia rozwoju tej aplikacji jest dokładnym odbiciem rozwoju reklam w GG – jest to przy tym historia o niebo lepiej udokumentowana.
Jeszcze pod koniec tego samego roku ukazała się wersja 1.2 programu, która usuwała wyskakujące okno z reklamą, które pojawiało się tuż po uruchomieniu komunikatora (a także w momencie, kiedy po krótkiej nawet przerwie wznowione zostało połączenie z serwerem).
Następne zmiany przyniosła wersja 1.4, opublikowana w styczniu 2004 roku. Pozwalała ona zablokować pobieranie reklam na dysk twardy, które zapisywane były standardowo w podkatalogu „_cache” komunikatora. Wersja programu Banner Killer z kwietnia 2005 roku, sygnowana jako 1.8, pozwalała użytkownikowi usunąć reklamę z okna katalogu publicznego.
Późniejsza o 3 miesiące wersja 1.83 maskowała już puste miejsca po reklamach tak, jakby nigdy ich nie było. Na tym etapie rozwoju Banner Killer 2 radził sobie już z bannerami w oknie rozmowy, w liście kontaktów, katalogu publicznym a także w oknie rozmów audio i wideo. Ostatnie ważne zmiany w programie pojawiły się w wersji 1.91 z grudnia 2005. Pojawiła się możliwość usuwania nowej formy reklamy – w oknie przesyłania plików. Od tej pory Banner Killer 2 cały czas się rozwija, jednak w tym momencie developer skupia się na dostosowaniu programu do kolejnych wersji komunikatora.
Można więc stwierdzić, że walka między GG a niepokornymi użytkownikami wciąż trwa. Jednym ze sposobów obrony przed przekazem reklamowym było już od dawna używanie starszych wersji programu, w którym reklamy wyświetlały się w mniejszym natężeniu. Internauci bardzo polubili z tego powodu wersję 7.7 komunikatora, nazwaną później Gadu-Gadu Classic.
Emotikon w służbie marketingu
Najnowsza wersja komunikatora, GG10 jest dostępna dopiero od kilku tygodni, a już wzbudza spore kontrowersje. 21 grudnia pojawiły się doniesienia, że standardowe emotikony zostały zastąpione obrazkami reklamującymi cukierki M&M’s.
Mimo krytyki, trudno oczekiwać, aby w najbliższym czasie zmieniły się jakoś diametralnie preferencje użytkowników i zaczęli oni masowo rezygnować z GG. Z reklamami radzą sobie bardziej niż sprawnie – już następnego dnia po wprowadzeniu reklamowych emotikonów, pojawiła się aplikacja do ich blokowania. Zagrożeniem dla rodzimego komunikatora może być jednak gigant z Mountain View. Coraz bardziej popularna staje się poczta Gmail, oferująca również funkcję czatu.
Decydenci z GG Network przegapili też zdaje się szansę pozyskania użytkowników innych niż Windows systemów operacyjnych. Dopiero jesienią tego roku oficjalnie zapowiedziano, na początek przyszłego roku, premierę komunikatora na MacOS i Linux. Niektórzy internauci są wręcz rozbawieni: protokół GG obsługują już od bardzo dawna komunikatory, takie jak Adium czy Kadu. Korzystanie z nich nie wiąże się z wyświetlaniem reklam. Czy oficjalny klient GG zaoferuje im funkcje, mogące skłonić ich do zmiany przyzwyczajeń? Przekonamy się już niedługo.
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Niestety, od publikacji tekstu minęło pół roku a w gg nic się nie zmieniło - nadal choinka
Właśnie przeczytałem ten artykuł, ale widzę, że coraz więcej osób rezygnuje z gg.
Tu jest ładna ilustracja: <a href="http://www.technonews.pl/Technonews/1,94439,7410681,Gadu_Gadu_10__to_jest_jakis_dramat_.html" target="_blank" rel="nofollow">http://www.technonews.pl/Technonews/1,94439,7410681,Gadu_Gadu_10__to_jest_jakis_dramat_.html</a>
Nie uzywam gg od kilku lat. Prosty i estetyczny Tlen z możliwością obsługi protokołu GG w zupełności mi wystarcza. Głupie emotikony, zdzieranie kasy z użytkowników poprzez namawianie do zakupu "graficznego opisu"(LOL) mnie nie dotyczą.<br /> <br /> ...no bo czego więcej ci potrzeba niż tylko zwykłej rozmowy ze znajomymi w małym okienku. Tlen i starsze wersje GG już od dawna sprawnie sobie z tym radziły. Nowości związane z nowymi wersjami GG to tylko zmiany kosmetyczne, dodawanie "dupereli", usiłowanie wmówienia nam, że "nowe GG jest teraz bardziej bezpieczne i funkcjonalne". Taaak, bezpieczne nigdy nie było i nie jest, jeżeli sam o bezpieczeństwo nie zadbasz.<br /> <br /> No dobra, może popatrzmy z drugiej strony. GG musi zarabiać i rozwijać się jak każde inne przedsięwzięcie. Reklamy atakują nas zewsząd, więc dlaczego tak popularne GG miałoby ich nie posiadać. Racja, ale klucz do sukcesu to znaleźć równowagę pomiędzy zadowoleniem i komfortem użytkownika a zarabianiem pieniędzy.
10 000% wzrostu liczby programistów? To Krzysiu pojechał :D Podstawową jednostką pozostaje wciąż jeden Foltyn, którego pomnożono przez 100? :-))) A możeby przelicznik wagowy zastosować, też będzie zabawnie ;]