Specjaliści nie wierzą, że planowane zmiany cokolwiek zmienią.
140 znaków, w których na Twitterze trzeba zmieścić swoje myśli jest z jednej strony ograniczeniem, bo najczęściej wierzymy, że nasze myśli zasługują na więcej, ale z drugiej - wyróżnikiem serwisu, pewnie też dlatego, że na więcej nie zawsze faktycznie zasługują. Ale biznes to biznes, a że ten Twittera rośnie zbyt wolno, zmiany są nieuniknione.
Twitter na razie eksperymentuje, tłumacząc, że limit, który ustanowiono bardzo arbitralnie, był szczególnie dokuczliwy tylko wybranych językach. Europejczycy, posługujący się angielskim, portugalskim, hiszpańskim łatwo nie mieli. Wpisy musieli edytować i skracać, gdy tymczasem ich koledzy z Japonii tweetowali aż miło - ze względu na inną strukturę ich języka. Na poparcie tych tez przedstawiony został wiele mówiący wykres.
- Nasze badanie pokazały, że limit powodował frustrację u osób piszących po angielsku, ale nie u tych piszących po japońsku. Widzimy też, że w krajach, w których nie trzeba upychać swoich myśli w 140 znakach, więcej ludzi korzysta z serwisu - co jest niesamowite! - czytamy na oficjalnym blogu firmy.
Katy Perry, Justin Bieber, Barack Obama, Taylor Swift i Rihanna nie powinni się oczywiście frustrować, choć akurat oni zdają się obowiązujący limit wykorzystywać dość sprawnie. Może więc Donald Trump, który posługuje się nim często w afekcie? Akurat jego frustracja może nas wszystkich drogo kosztować, ale także na jego przykładzie widać, że limit w rzeczywistości nigdy nie stanowił większego problemu. Tweetstormy czy dołączanie screenów z tekstem pozwalały w prosty sposób go obejść.
W tym wszystkim chodzi bowiem mniej o frustrację anglojęzycznych użytkowników, a więcej o biznes. A ten - kurczy się. Twitter przegrywa rywalizację o budżety reklamowe z Facebookiem i Google, a jego udział w rynku wciąż spada. Jack Dorsey, który powrócił co Twittera z misją, by zatrzymać ten trend, na razie niewiele ugrał. Pomysł ze zniesienia limitu był zresztą jednym pierwszych, o których zaczęło się mówić po jego powrocie,. Kiedy nic z nirgo nie wyszło, zaczęło się mówić o możliwej sprzedaży serwisu, wśród potencjalnie zainteresowanych wymieniając Disneya, Google i Salesforce. Tylko że z tego też nic nie wyszło. Zamiast więc kombinować z planem C, powrócono do pierwszego scenariusza.
Specjaliści zajmujący się mediami społecznościowymi nie mają jednak złudzeń. Według nich zmiany niewiele wniosą, nie dlatego, że są niepotrzebne, ale dlatego, że są spóźnione.
KLIKNIJ I PRZECZYTAJ SZCZEGÓŁOWĄ OPNIĘ | |
Marta Gilbas, Branded Content Director, Codemedia: |
|
Michał Sławiński, Social Media Innovation Director, K2 |
Marta Gilbas, Branded Content Director, Codemedia
Zmiany na Twitterze, o których mówi się w ostatnim czasie, są nieuchronne i zapewne to jeden z wielu kroków jakie Twitter będzie podejmował w najbliższym czasie w celu monetyzacji serwisu. Mam tylko nadzieję, że na skutek wprowadzanych zmian Twitter nie upodobni się do Facebooka. Twitter rządzi się innymi prawami niż Facebook. Na Twitterze nie obserwujesz ludzi, którzy są Twoimi znajomymi, sąsiadami czy ludźmi, z którymi wypada być w kontakcie.
Na Twitterze obserwujesz tych, których warto obserwować. I absolutną nieprawdą jest jakoby na Twitterze przebywali tylko politycy i ludzie mediów. Tam znajdziemy muzyków, artystów, sportowców. Twitter to platforma, w której informacje rozprzestrzeniają się w ułamku sekundy.
Według mnie marki, które dobrze odnajdywały się w tym formacie to np. Adidas Polska i Chopin Airport. W okresie mundialu marce Adidas zależało na wypromowaniu butów piłkarskich Samba f50 oraz na zaangażowaniu użytkowników w prowadzoną komunikację. To wszystko było możliwe dzięki publikacji contentu video, foto czy też tweetów pochodzących od piłkarzy, który budził zaangażowanie użytkowników. Natomiast konto należące do warszawskiego portu lotniczego Chopin Airport postanowiło na bieżąco odpowiadać na tweety publikowane przez użytkowników, udziela informacji na temat opóźnień samolotów i spraw związanych z funkcjonowaniem lotniska.
Michał Sławiński, Social Media Innovation Director, K2
W świecie mediów społecznościowych brak zmian i stałego rozwoju oznacza stratę, a przespanie swojego momentu powoduje, że staje się ona nie do odrobienia. Mam wrażenie, że Twitter niestety ten moment przespał 2-3 lata temu. Obecne zmiany nie będą miały dużego wpływu na aktywność użytkowników czy marek na portalu – być może z perspektywy najaktywniejszych będzie to rewolucja. Jednak dużej grupy mało aktywnych użytkowników nie zachęci to do większych działań na portalu. Większym problemem Twittera jest to, jak w atrakcyjny, użyteczny i innowacyjny sposób wpleść w portal multimedia i treści wizualne, które coraz bardziej zyskują na popularności w mediach społecznościowych. Zwiększenie liczby znaków niestety nic w tej materii nie zmienia.
Limit był wyróżnikiem Twittera i odnajdowały się na nim marki, które z tego „ograniczenia” potrafiły uczynić zaletę i oddać swój charakter w 140 znakach. Marki, które nie bały się odważnych treści, mocnych stwierdzeń i szybkich, real time marketingowych działań.
Twitter jest platformą, która pozwala włączyć się skutecznie do rozmowy nawet tym, którzy nie posiadają rozbudowanej grupy obserwujących - jednym celnym tweetem można zdobyć uznanie tysięcy użytkowników. Limit to potęgował, ponieważ krótka forma wymaga niekiedy wyjątkowej gimnastyki słownej – jeśli komuś się ona udała, tym chętniej ludzie dzielili się jego treścią.
Użytkownicy prywatni, dziennikarze, politycy jak i niekiedy marki potrafiły pokazać, że w 140 znakach wszystko da się celnie skomentować, czy wyrazić. Obecna zmiana może spowodować, że Twitter straci jeden z największych swoich wyróżników na tle innych portali społecznościowych. Osobiście uważam jednak, że zwiększenie limitu nie będzie miało dużego wpływu na większość marek, które i tak na Twitterze coraz częściej operują obrazem i video, niż samym tekstem.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»