Już trzecie pokolenie patrzy, jak żółta kulka ucieka przed złymi duchami w tajemniczych labiryntach. Pac Man obchodzi właśnie trzydzieste pierwsze urodziny.
Przygoda żółtego stworka rozpoczyna się 22 maja 1980 roku w pracowni Tōru Iwatani, dziś zasłużonego profesora, a wówczas początkującego wynalazcy gier. Puck Man szybko zdobył popularność w rodzimej Japonii, po czym już jako Pac Man zawojował Stany Zjednoczone. Było już tylko kwestią czasu, jak do labiryntów zaczęli wchodzić gracze z kolejnych stron świata.
Pac Man początkowo dostępny był tylko na automatach do gier, ale w miarę rozwoju techniki powstawały coraz to nowe wersje, przeznaczone na różne platformy. Do dziś ukazało się siedemnaście oficjalnych wersji gry i niezliczona ilość przeróbek. A w ostatnich latach Pac Man występował już nawet w 3D i jeździł na motorze.
Mimo udoskonaleń, nadal największą popularnością cieszy się pierwotna wersja. Fani serii mogą nawet kupić automaty z grą, których ceny zaczynają się dziś od bagatela 3 tysięcy dolarów. Pierwszego Pac Mana można też pobrać na komórkę, albo odtwarzać go z poziomu przeglądarki.
Gdy w zeszłym roku żółtemu stworkowi stuknęła trzydziestka - logo Google zmieniło się w labirynt do gry.
100 tysięcy za rekord
Rekord w grze ustanowił w 1999 roku Billy Mitchell. Amerykanin potrzebował sześciu godzin by zebrać 3 333 360 punktów. W tym czasie przeszedł, bez straty życia, 225 etapów, zbierając wszystkie możliwe elementy i zabijając wszystkie duchy. Jak dotąd nikomu nie udało się pobić tego wyniku, choć na nowego rekordzistę czeka obiecane przez Mitchella 100 tysięcy dolarów.
Zdobycie pieniędzy nie będzie jednak łatwe, bo gra kończy się na 225 planszy. Z uwagi na system, w którym zakodowano grę, na kolejnym poziomie wyświetla się "ekran śmierci" - błąd uniemożliwiający dalszą grę. Pojawiały się jednak pogłoski, że błąd da się obejść, czego dokonać miał w latach 80. pewien ośmiolatek. Wśród zawodowych graczy trwa także wyścig o to, kto najszybciej osiągnie rekordowy wynik. Jak dotąd udało się ograniczyć potrzebny do tego czas do nieco ponad trzech godzin.
Kto tu jest ofiarą?
Pac Man, obok Mario, jest najbardziej rozpoznawalną postacią z gier. Nic więc dziwnego, że odniesienia do niego znajdziemy w niezliczonych przejawach popkultury. W latach 80. żółty stworek został ojcem i musiał bronić swojej rodziny i miasteczka przez złymi duchami w kreskówce. Wyprodukowano dwa sezony, które emitowano także w Polsce.
Nieco odmiennie zinterpretowali za to historię Pac Mana twórcy filmiku dostępnego w serwisie YouTube. Aktorzy wcielający się w rolę duchów uciekają w nim przed rządnym krwi żółtym stworem w rytm ośmiobitowej muzyki.
W ubiegłym roku, z okazji Dnia Pac Mana, Google uruchomił wersję gry w swoim logo. Żółty stworek na nowo podbił serca internautów. Do tego stopnia, że czas korzystania z wyszukiwarki wzrósł ponad trzykrotnie. Przecięty internauta w Google spędza około 11 sekund. Gdy w logo pojawił się Pac Man, czas ten wzrósł do 36 sekund.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Teraz już się takich gier nie docenia...
racja, błąd, już poprawione ;) dzięki!
To w końcu 100 tys. złotych, czy dolarów? ;) W tytule co innego, w tekście co innego.
I niech ktoś mi powie, że w grach nie liczy się prostota i klimat :)