
W obliczu pandemii koronawirusa zyskuje sprzedaż w Internecie, a wraz z nią szansy na rozwój upatrują sieci afiliacyjne i programy partnerskie, które z jednej strony umożliwiają zwiększanie sprzedaży przedsiębiorcom, z drugiej pozwalają na zarabianie blogerom i influencerom, a także właścicielom nawet małych portali. Nie trzeba nawet mieć strony internetowej. Jak sprzedawać swoje produkty i usługi przez marketing afiliacyjny oraz jak zarabiać na nim będą wydawcą? Więcej znajdziecie w najnowszym raporcie - ebooku - Interaktywnie.com, który możecie pobrać poniżej.
Raport i ranking sieci afiliacyjnych i programów partnerskich - pobierz pdf
Pandemia koronawirusa nie załamie każdej sprzedaży w Internecie. Afiliacja zyska
Wirus Sars-CoV-2 zmienił świat na dobre. Już nigdy nie będzie taki, jak jeszcze dwa tygodnie temu. Normalność będzie znaczyła zupełnie coś innego, niż jeszcze miesiąc temu. Musimy nauczyć się żyć w obliczu trwającej na całym świecie epidemii i tuż po niej.
To, co dzieje się teraz, wyraźnie wskazuje na to, że świat musi przestawić się jeszcze bardziej na on-line. Kiedy minie zagrożenie, a konsumenci znów poczują się bezpieczniej, zaczną ponownie wydawać pieniądze, także na zakupy w Internecie.
Przed wybuchem nieoczekiwanego, światowego kryzysu gospodarczego ad 2020, analitycy rynkowi szacowali, że w tym roku w Polsce na zakupy w sieci wydamy aż 70 mld złotych, wobec 50 mld w 2019 r. Teraz ta prognoza może się zmienić. Wszystko wskazuje na to, że zostanie podniesiona, a nie obniżona. Nawet, gdyby pandemia miała trwać długo, będzie to oznaczało przeniesienie się biznesu do kanałów online. A to jest szansa m.in. dla marketingu afiliacyjnego. Przeczytajcie, jak w tej chwili wykorzystuje się go do zwiększania sprzedaży.
Oprócz lektury, polecam także zapoznanie się z ofertą firm, które postanowiły zaprezentować się w tym raporcie.
Tomasz Bonek, prezes zarządu i redaktor naczelny Interaktywnie.com
Jak sieci afiliacyjne i programy partnerskie wspomagają sprzedaż w sieci
Ścieżka, jaką przemierza e-klient zanim podejmie ostateczną decyzję o zakupie jest długa i kręta, dlatego - mimo że marketing afiliacyjny nie jest najnowszym trendem - wciąż warto przeznaczyć na niego pieniądze w budżecie. Jakie zasady rządzą internetową afiliacją i jak wykorzystać ją do zwiększania sprzedaży?
Marketing afiliacyjny opiera się na prostym założeniu: sprzedawcy produktów lub usług płacą prowizję za ruch, kliknięcie lub sprzedaż wygenerowaną przez strony internetowe, strony na Facebooku lub kanały na YouTube zrzeszone w danej sieci afiliacyjnej. Celem afiliantów jest skłonienie użytkowników do wykonania akcji pożądanej przez sprzedawców, a - w zależności od ich modelu biznesowego - może to być dokonanie transakcji lub np. wypełnienie formularza czyli złożenie tzw. leada. Sieci afiliacyjne pełnią więc rolę pośrednika.
Wbrew powszechnemu przekonaniu, korzenie marketingu afiliacyjnego sięgają głębiej niż biznesowe źródła samego Amazona, który upowszechnił go na masową skalę. Marketing afiliacyjny narodził się bowiem w 1989 roku, kiedy to William J. Tobin, założyciel PC Flowers & Gifts, opracował jego koncepcję i uruchomił program Prodigy Network. Do 1993 roku generował on ponad 6 milionów dolarów rocznie.
Amazon pojawił się rynku znacznie później, a to właśnie firma Jeffa Bezosa sprawiła, że afiliacja zyskała masową popularność. Model był bardzo prosty i zabójczo skuteczny, bo polegał na wypłacaniu prowizji od sprzedanego produktu, co dzisiaj jest już standardem. Partner (wydawca) promując wybrane produkty przez własne kanały - nie musi to być tylko strona www - zwyczajnie otrzymywał część zysku z ich sprzedaży.
Uczestnictwo w programach partnerskich i sieciach afiliacyjnych
pozwoliło więc zarabiać, bez wychodzenia z domu, na treściach tworzonych do Internetu. Co więcej, nie wymagało tworzenia całej infrastruktury sprzedażowej, ani nawet posiadania własnych produktów, co kusiło zwłaszcza blogerów i influencerów, którzy nie wypracowali jeszcze (lub nie zamierzali tego robić) odpowiednio dużej skali. Warto jednak pamiętać, że - by mówić o poważnych pieniądzach - afiliację trzeba traktować poważnie. Polski rynek e-commerce rośnie Rynek e-commerce w Polsce nieustannie rośnie i mimo że do wzrostu, który odnotowują rynki azjatyckie, w szczególności Chiny, mu jeszcze daleko, jest graczem, którego nie sposób lekceważyć. Według raportu Statista Digital Market Outlook, jesteśmy na 13. miejscu wśród najszybciej rosnących rynków e-commerce na świecie. Czy pandemia koronawirusa to zmieni? Większość analityków szacuje, że tak, i to pozytywnie, zwiększy wydatki na taką formę zakupów. eCommerce News szacuje, że w 2019 roku ponad 61 procent populacji online (77% Polaków jest aktywnymi użytkownikami internetu) kupowało online, wydając średnio 651,50 euro rocznie. Gemius wyciąga zresztą podobne wnioski, podając, że "kupujący online stanowią 62% wszystkich badanych internautów, co oznacza znaczący wzrost w stosunku do ubiegłorocznej fali badania, kiedy to dokonywanie zakupów online zadeklarowało 56% ankietowanych".
Zakupy w sieci cieszą się coraz większym zaufaniem wśród kupujących, którzy doceniają wiążącą się z nimi wygodę, możliwości wyboru, które gwarantują i - co wciąż kluczowe - niższe ceny, no a teraz, w obliczu pandemii, gwarantują dostępność produktów, które dotąd kupowane były w sklepach.
Rozwój rynku e-commerce, napędza rozwój sieci afiliacyjnych.
W internecie mamy więc - szacunkowo - wydać w 2020 r. aż 70 mld złotych.
Cena jest ciągle głównym kryterium zakupowym, ale - jako że prowizje wielu sklepów internetowych już dzisiaj balansują na granicy opłacalności - ceny nie są już tym, czym mogą one konkurować - mówi Marta Smaga, CEO agencji marketingowej TBMS Sp. z o.o, która specjalizuje się od lat w marketingu internetowym. - Klienci, zwłaszcza ci, którzy do zakupów online już przywykli, coraz bardziej też zwracają uwagę na inne czynniki, takie jak zaufanie do marki, przyjazny UX i - last but not least - content. Treści to dzisiaj najefektywniejszy sposób na zaistnienie nie tylko w Google, ale też w świadomości użytkowników.
Wydawca, który chce zarabiać na sprzedaży w internecie, czy to poprzez uczestnictwo w sieciach afiliacyjnych czy sprzedając bezpośrednio, musi więc skoncentrować swoje wysiłki na contencie, który im serwuje, a dołączając do sieci, powinien ograniczyć swój wybór do takich, które są spójne z poruszaną przez niego tematyką. Jeśli tworzy treści związane z technologią, dobrym wyborem będzie promowanie produktów lub usług ściśle związanych właśnie z tym sektorem.
Co ważne, warto jak najbardziej zawęzić niszę, w której działamy. Jeśli piszemy o front-endowych językach programowania, dobrym wyborem będzie polecanie np. kursów Javascript, ebooków na temat Reacta czy Angulara, ale już niekoniecznie podręcznika do Javy czy PHP. Zarówno bowiem Google, jak i użytkownicy cenią eksperckość, a ktoś, kto zna się na wszystkim, rzadko budzi zaufanie. Na szczęście, możliwości współpracy afiliacyjnej są zwykle bardzo rozbudowane i nawet mocno niszowi twórcy, spokojnie znajdą spójne tematycznie programy partnerskie. A jeśli uda mu się zebrać lojalną grupę odbiorców, jego zysk jest niemal pewny. Ile można zarobić wydawca w sieci afiliacyjnej? Odpowiedź na to pytanie brzmi niestety: to zależy. Są oczywiście przypadki astronomicznych zysków generowanych przez wydawców, którzy trafili w odpowiednią niszę, a potem - dzięki swojemu zaangażowaniu i umiejętnościom - podtrzymywali zainteresowanie odbiorców, ale nie jest to uniwersalna zasada. Konkurencja w sieci jest spora i żeby się przebić nawet najlepsze treści mogą nie wystarczyć.
Oprócz wartościowego contentu, z pewnością trzeba zadbać o ich odpowiednią promocję. I niekoniecznie mowa tu o formatach, które wymagają nakładów finansowych. Obecność w mediach społecznościowych czy działania SEO wydają się jednak podstawą. W zależności od poruszanej tematyki, warto wybrać przynajmniej jeden kanał, który zwiększy szansę dotarcia do pożądanej grupy docelowej. Jeśli piszemy o branży fashion lub beaty, takim miejscem wydaje się być Instagram, a jeśli nasze treści kierujemy do sektora B2B - LinkedIn, ale… tyle mówi teoria. Przykład General Electric, który robi furorę na Instagramie, nie pozostawia wątpliwości, że w social mediach liczy się przede wszystkim pomysł. Statystykami warto się posiłkować, ale nie one powinny wyznaczać kierunek działań.
A jeśli chodzi o rynek zakupów online w obliczu pandemii koronawirusa, to, choć w pierwszych tygodniach utrzyma się trend spadkowy, wszyscy będziemy oszczędzać, także w Internecie, to długo on się nie utrzyma. Uwielbiamy bowiem kupować i konsumować. Nawet w obliczu pandemii trzeba żyć i do niej się przystosować, a właśnie na przejściu do online to przystosowanie będzie polegało. Wirus przecież nie zniknie w ciągu kilku tygodni. Już zmienił świat i Internet - ten akurat na dobre.
Raport i ranking sieci afiliacyjnych i programów partnerskich - pobierz pdf
Jesteśmy pierwszą w Polsce omnichannelową agencją marketingową. Odważne wizje oraz innowacyjne technologie...
Zobacz profil w katalogu firm »
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe.
Świadczymy usługi związane z...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie.
Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Jesteśmy agencją butikową.Specjalizujemy się w projektach w Europie i obu Amerykach.
Jesteśmy jedynym...
Zobacz profil w katalogu firm »
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma...
Zobacz profil w katalogu firm »
Sięgnij Gwiazd ze Space Ads
Odkryj z nami ✨ Galaktykę Digital Marketingu ✨
Tworzymy wyróżniające,...
Zobacz profil w katalogu firm »