W Polsce e-hazard nie jest opodatkowany i nie wiadomo, czy w projektowanej nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych będzie brane pod uwagę takie rozwiązanie. A gra (szczególnie ta internetowa) jest warta świeczki - zdaniem specjalistów fakt, iż sytuacja ta nie jest jeszcze uregulowana, sprawia, że Polska traci rocznie nawet kilkaset milionów złotych.
E-hazard - nielegalnie, ale popularnie
Jeśli ktoś chciałby zagrać on-line np. w ruletkę, pokera czy na automatach - nic prostszego. Wystarczy, że założy konto na stronie internetowej kasyna, a następnie wpłaci na nie pieniądze, za które gra. To co wygra, jest przelewane na jego konto. Jeśli będzie chciał wypłacić pieniądze, może np. zwrócić się do internetowego kasyna o wydanie karty płatniczej. Musi sobie jednak zdawać sprawę, że póki co taki typ rozrywki jest w Polsce nielegalny. Nie jest to chyba jednak informacja specjalnie odstręczająca miłośników hazardu, gdyż na jego internetową wersję decyduję się coraz więcej Polaków.
Zjawiska tego wydają się nie zauważać przedstawiciele Ministerstwa Finansów. W projektowanej właśnie nowelizacji do ustawy o grach i zakładach wzajemnych, która ma być gotowa w październiku, nie ma miejsca dla hazardu internetowego. Nie ma też już czasu na to, by zająć się jego uwzględnieniem w nowej wersji.
Póki co wydaje się, że sprawa pozostanie nierozwiązana, czyli - jak powiedział Witold Lisicki, rzecznik wiceministra finansów Jacka Kapicy: - Według obecnie obowiązujących przepisów hazard internetowy w Polsce jest nielegalny, bo nie ma go w katalogu gier zawartych w ustawie. Jeśli ktoś chce prowadzić gry i zakłady wzajemne, to musi mieć zezwolenie, musi to robić we wskazanych punktach. Ponadto zaznaczył on, że granie w internecie to wykroczenie zagrożone grzywną. Nie jest to problem dla tych, którzy od lat zajmują się już e-hazardem Wystarcz, że każdy, kto chciałby założyć taką witrynę, zarejestruje ją poza granicami Polski, w kraju, w którym e-hazard jest dozwolony. Tym samym wprawdzie użytkownicy są zadowoleni, ale Polska traci kilkaset milionów złotych rocznie.
Rząd nie widzi problemu...
- Wolę wierzyć w brak kompetencji niż w brak woli. Raz na 2-3 lata temat wraca, a potem nagle znika. Zaniechania dotyczą wszystkich ekip rządzących w ciągu co najmniej ostatnich 8 lat - skomentował sytuację Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Jego zdaniem do tej pory nie znalazł się zespół kompetentnych urzędników, którzy doceniliby wagę problemu i potrafili przygotować odpowiednie rozwiązania instytucjonalne, które umożliwiłyby opodatkowanie hazardu w internecie. Brak jest równocześnie jakichkolwiek oficjalnych danych dotyczących przychodów z hazardu internetowego i wydaje się, że dopóki nie zostanie on zalegalizowany, żadnych danych nie będzie.
Początkowo zakładano, że nowelizacja ustawy o grach i zakładach wzajemnych podzielona będzie na dwa etapy. - Pierwszy miał polegać na uporządkowaniu rynku, a następny miał dotyczyć m.in. e-hazardu. Takie były założenia - twierdzi Lisicki. Rozwiązania prawne dotyczące e-hazardu muszą być notyfikowane w Unii Europejskiej. W połowie października jednak minister w kancelarii premiera Michał Boni zapowiedział, że w przyszłej ustawie mają się znaleźć m.in. uregulowania dotyczące silniejszej kontroli nad automatami o niskich wygranych oraz przepisy dotyczące ścigania za nielegalny hazard internetowy. Nie ma zatem mowy o legalizacji e-hazardu i opodatkowaniu go.
...Polska traci miliony...
Rząd wydaje się nie dostrzegać, ile Polska traci na takim rozwiązaniu. Jak ocenia Iwo Bulski, wydawca magazynu o hazardzie "E-Play", budżet państwa na braku opodatkowania e-hazardu może tracić rocznie nawet 700-800 mln zł. - Kolejne rządy nie robią jednak nic, by zalegalizować ten biznes. Faktycznie e-hazard nie istnieje w świetle prawa, ale połowa zysku z hazardu w Polsce pochodzi właśnie z sieci. Co więcej, e-hazard staje się też coraz popularniejszy i jego zyski rosną - powiedział.
Najmiększą popularnością wśród użytkowników Sieci cieszą się są zakłady bukmacherskie. - Szacuje się, że nawet dwie trzecie rynku bukmacherskiego w Polsce przeniosło się do internetu, a budżet na samej internetowej "bukmacherce" może tracić co najmniej 150 milionów złotych rocznie. A dochodzą jeszcze m.in. kasyna, poker - dodaje Peterlik.
Były prezes Totalizatora Sportowego Mirosław Roguski o zaniedbania dotyczące e-hazardu oskarża polityków: - Są one winą kilku ekip rządzących. Ministerstwo Finansów deklarowało kilkakrotnie, że problem ten zostanie uregulowany w tak zwanym II etapie prac legislacyjnych. Nigdy nie określono, kiedy rozpocznie się ten proces. Dyskusja w tej sprawie toczy się kilka lat, a odpowiednie zapisy nie znalazły się w żadnej nowelizacji.
Rzecznik Lisicki komentuje, że w Ministerstwie Finansów do tej pory nie były robione analizy dotyczące potencjalnych przychodów budżetu, gdyby e-hazard był opodatkowany. - Ze strony branży docierają w tej sprawie różne sygnały. Ja część tych rzeczy przyjmuję z przymrużeniem oka. Wszystko okaże się przy pracach nad projektem - powiedział.
...a hazard w Sieci kwitnie.
W zjawisko e-hazardu nie jest nowe. Pierwsze serwisy internetowe, które umożliwiają grę na pieniądze pojawiły się na przełomie XX i XXI wieku. - Obecnie mamy 20 mocnych graczy, którzy z zagranicy prowadzą serwisy w sieci po polsku. Serwery znajdują się za granicą i wszystkie te firmy działają w tych krajach całkowicie legalnie - wyjaśnił.
- Na świecie państwa dążą do liberalizacji hazardu, bo czegoś, co jest w internecie, faktycznie nie da się zakazać. Politycy i urzędnicy powinni wziąć pod uwagę, że jest to duży rynek o dużej dochodowości i przy odpowiednich regulacjach prawnych zyskowny dla budżetu - podsumował Iwo Bulski.
[Aktualizacja: 20.10.2009, 10.39] Wojna hazardowi została wypowiedziana
Sprawie e-hazardu poświęcona była ostatnia rozmowa Konrada Piaseckiego z posłem Sławomirem Nowakie w Kontrwywiadzie stacji RMF FM. Nowak zapewnił słuchaczy, że do końca listopada ustawa hazardowa będzie gotowa, ale wojna hazardowi już została wypowiedziana.
- My chcemy wprowadzić taki system na wzór innych państw, gdzie osoba grająca popełnia przestępstwo - podkreśla Nowak i dodaje - To jest banalnie prosta sprawa. Firmy, które zajmują się tego rodzaju profesją – hazardem internetowym – nie są nieznane. To nie jest tak, że to są jakieś „no name” kompletnie, na świecie nie zdetektowane. Możemy poznać ich nazwy, możemy poznać również ich rachunki bankowe i widzieć, jak wyglądają transfery do Polski.
Ponadto podkreślił, iż zdaje sobie sprawę, że wprowadzeniu nowej ustawy towarzyszyć będą liczne głosy negatywne, ale rząd jest na to przygotowany. - Branża będzie się broniła na różnoraki sposób, używając oczywiście nie swoich ust, ale wielu tzw. życzliwych. Wczoraj byłem zaskoczony wręcz taką otwartością formułowanych poglądów i sądów na ten temat przez niektórych polityków opozycji - dodaje.
Ustawa o grach i zakładach wzajemnych ma stanąć na rządzie w najbliższy wtorek. Piasecki zarzuca Nowakowi, że nie tylko opozycja, ale i przedstawiciele koalicji nie chcą jej przyjąć bez poprawek. To jednak nie wydaje się być problemem dla posła PO. - Jestem przekonany akurat, że w tym wypadku pełna współpraca z naszej strony PO i PSL będzie. (...) Ustawa będzie przygotowana tak, aby nie trzeba było do niej zgłaszać żadnych poprawek. Dlatego, że nauczeni przykładem poprzednich lat jestem przekonany, że doszłoby do straszliwej batalii w parlamencie i ta koalicja prohazardowa, różnego rodzaju dziwnych lobbystów jest wielobarwna. Mielibyśmy sytuacje takie, w których – tak, jak w poprzednich latach – na małej podkomisji, która liczyła osób, nagle znajdowało się ponad stu posłów, którzy żądali niesienia opłat i różnych rzeczy - podsumowuje Nowak
Źródło: PAP, RMF FM
Pobierz ebook "Jak otworzyć sklep internetowy - ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
nie da sie zalegalizowac prostytucji bo Panstwo zostaloby alfonsem - czerpani korzyscy majatkowych z nierządu.
800 mln zł na tle wszystkich dochodów budżetu z podatków pośrednich i bezpośrednich, koncesji i innych opłat to są grosze. PR-owcy łatwo szastają populistycznymi kwotami, które robią wrażenie na Kowalskim. To zwykła manipulacja. Mafia hazardowa straci krocie, a nie budżet. Ten ma gigantyczne zyski ze swojego hazardu pt. Totalizator Sportowy.
z tym powietrzem to grubsza sprawa może być, ekolodzy powinni przywiązać się do ust wydychających
brak opodatkowania wydychanego powietrza = miliardy strat dla Polski
nie zapominajcie o prostytucji, ktorej opodatkowanie (zalegalizowanie) dostarczyloby podobne pieniadze jak hazard. A jednak nadal cisza ;)