Według badań przeprowadzonych przez prestiżowy Uniwersytet Berkley większość mieszkańców USA jest przeciwko reklamom targetowanym behawioralnie.
Według badań przeprowadzonych przez prestiżowy Uniwersytet Berkley większość mieszkańców USA jest przeciwko reklamom targetowanym behawioralnie.
W przeciwieństwie do deklaracji znacznej części e-marketerów, badanie wykonane przez Centrum Prawa i Technologii Uniwersyteu Berkley, pokazuje, że większość dorosłych Amerykanów (66%) jest przeciwko reklamom targetowanym behawioralnie.
Badanie wykazało ponadto, że odrzucenie tej formy reklamy jest jeszcze znaczniejsze, gdy badani znają pozostałe sposoby zbierania informacji o klientach. W tym wypadku współczynnik ten wahał się między 73% a 86%.
Równie wysoka dezaprobata dla tej formy targetowania występuje wśród młodszej (18-24) części populacji (55%). Wbrew innemu przekonaniu e-marketerów, ludzie młodsi mają równie wysoką awersję wobec bycia śledzonymi online lub offline.
Badanie pokazuje kolejny ciekawy aspekt stosunku klientów do reklamy korzystającej z informacji osobistych. 35% badanych stwierdziło, że osoby odpowiedzialne w firmach za nielegalny pozysk bądź użycie informacji powinny być karane bezwzględnym pozbawieniem wolności. Z kolei 18% wyraziło nadzieję, że firmy korzystające z takich danych powinny być zamykane wyrokiem sądowym.
Autorzy raportu podsumowują go następująco: - O ile zwolennicy prywatności negowali targetowanie behawioralne za śledzenie oraz etykietowanie ludzi w sposób, którego oni nie znają i nie rozumieją, o tyle marketerzy bronili tej praktyki, twierdząc że daje ona Amerykanom to, czego chcą: reklamy i inne formy materiałów, które są tak trafne, jak to tylko możliwe. Znaczna jednak część mieszkańców USA opowiedziała się po stronie zwolenników prywatności.
Warto wspomnieć, że jest to jedno z pierwszych badań poświęconych nowoczesnym formom reklamy i targetowania, wykonane przez tak znany i prestiżowy ośrodek naukowy.
Pobierz raport [PDF, 410Kb] (z powodu przeciążenia serwera link może być chwilowo niedostępny)
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Każdego coś bawi, to dobrze. <br /> <br /> WILK PRZEMÓWIŁ DO OWIEC: "MNIE SIĘ BOICIE, BÓJCIE SIĘ LISA CHYTRUSA I SROKI PLOTKARKI!"<br /> Mnie bawi argument insynuujący, że śledzenie klienta przez banki jest faktem, to obawy przed targetowaniem behawioralnym nie są na miejscu. Skoro tak, to nie sposób odmówić prawa do tego "instrumentu" także reklamie i marketingowi. Skoro banki śledzą, to czemu ja miałbym tego nie robić? - tu nie ma żadnego wynikania, jest tylko myślenie życzeniowe interaktywnego branżowca.<br /> <br /> KONSUMENCI CHCĄ WCELOWANYCH REKLAM?<br /> "Nieprecyzyjnie ukierunkowana i zbyt natarczywa reklama okazuje się nie tylko chybioną inwestycją, lecz strzałem we własne kolano."<br /> Proszę - nie powołujmy się też na wolę użytkownika sieci. Prawda, "użytkownicy Sieci mają dość reklam, które nie dostarczają im wartościowej oferty". Nie znaczy to, że automatycznie mają ochotę na reklamę wcelowaną w nich. Internauci mają dość NIEMAL wszystkich reklam. O owym "niemal" napiszę za chwilę.<br /> Jeszcze raz: reklama adekwatniejsza do oczekiwań konsumenta nie oznacza jego akceptacji dla reklamy w ogóle. Zatem nie o wolę konsumenta tu chodzi, lecz o interes reklamodawcy. To on jest klientem i on za to płaci. Dlatego proszę, nie tłumaczmy interesu reklamodawcy - dobrem konsumenta. Obszar, na którym się pokrywają nie wymaga reklamy, lecz zwykłej, lakonicznej informacji.<br /> <br /> LUDZIE POCHWALĄ WSZYSTKO, CO PRZYNIESIE ZYSK.<br /> Może chodzi też o to, by krytyczna dyskusja nad targetowaniem behawioralnym nie przeniosła się z forów do mediów a z mediów do sądów, bądź, co gorsze, do biura nieprzychylnego polityka, którzy zechce zobaczyć w tej sprawie swoją szansę?<br /> Targetowanie behawioralne to eufemizm skrywający znaczenie: śledzenić upodobania i skłonności konsumenta. Oczywiście, że reklama będzie nadal korzystała z targetowania behawioralnego, tak jak korzysta z innych, znanych już dziś sztuczek. targetowanie jest w miarę sprawnym narzędziem, toteż sami nie zrezygnujemy z niego. <br /> <br /> JAKOŚĆ. CZY GROZI NAM MASÓWKA?<br /> W słusznym założeniu docierania do konsumenta reklamą zgodną z jego zainteresowaniami tkwi pewna pułapka: jeśli ślepo wierzę, że jakiś instrument, tu: targetowane behawioralne, zapewnia mi grupę zainteresowanych osób - nie muszę już robić ciekawej reklamy, ponieważ już dysponuję zainteresowaniem odbiorcy. Tak tworzy się usprawiedliwienie dla nudnych reklam. Skoro są zainteresowani, to i tak kupią. Lecz ja w to nie wchodzę.<br /> <br /> "NIEMAL"<br /> Pyta Pan co jest alternatywą dla targetowania behawioralnego? Ależ ta alternatywa istniała zawsze - jest nią CIEKAWA REKLAMA. Czyli spot, banner, podkład lub tekst, który uwodzi. Jeśli reklama opowiada ciekawą historię... lub jeśli śmieszy, jeśli dotyka marzeń - wówczas skupia na sobie uwagę internauty tak, że ten na chwilę rezygnuje z przejrzenia portalu i podąża za reklamą. <br /> Ciekawa reklama zwraca uwagę konsumenta nawet na taki produkt, który go dotąd nie interesował. Zarazem zaciekawienie "uwiedzionego" odbiorcy ma jednoznacznie pozytywny charakter. Taka reklama nie tylko utrwala swój przedmiot na rynku lecz poszerza grupę docelową. Jest zatem doskonalsza od targetowania behawioralnego i działa ponad nim.<br /> Twórzmy więc najpierw tylko dobre reklamy, a dopiero potem zastanawiajmy się, czy kierować je do wyselekcjonowanych konsumentów, czy też puścić z pełną siłą na szerokie wody.
a ciekawe co miałoby być alternatywą dla targetowania behawioralnego: wszelkie badania z całego świata pokazują, że użytkownicy Sieci mają dość reklam, które nie dostarczają im wartościowej oferty<br /> a co amerykańskiego społeczeństwa to odpowiednia 'edukacja' typu piar i propaganda zrobią swoje - bawią mnie takie obawy w kraju, gdzie standardem jest śledzenie transakcji na kartach kredytowych