Polscy politycy nie doceniają możliwości, jakie daje im cyberprzestrzeń. Mimo, że większość naszej władzy korzysta z Sieci, to nie umie zadbać o odpowiednią w niej promocję. Do takich wniosków możemy dojść, analizując raport opublikowany przez serwis nazwa.pl.
Serwis nazwa.pl opublikował wyniki badania przeprowadzonego w połowie września 2009 roku. W analizie wzięło udział 627 osób: posłowie, senatorowie, euro-parlamentarzyści i kilkunastu innych polityków, w tym m.in.: Lech Kaczyński i Lech Wałęsa. Badanie miało sprawdzić, na ile politycy świadomi są potencjału Internetu w działaniach promocyjnych. Wyznacznikiem miała być liczba posiadanych domen, które prowadzą do serwisu internetowego poświęconego danemu politykowi.
Zgodnie z badaniami CBOS około 56% Polaków ma dostęp do Sieci w swoim gospodarstwie domowym, przy czym liczba ta systematycznie wzrasta. Tendencję tę można również zauważyć wśród polityków. Nazwa.pl donosi, że aktualnie około 80% z nich jest już obecnych w Sieci, ale tylko 8,3% z nich posiada przynajmniej dwa adresy.
- Politycy coraz śmielej wykorzystują Internet do popularyzowania swojej osoby wśród potencjalnego elektoratu. Można to zaobserwować na przykładzie licznych blogów politycznych, które służą do dzielenia się swoimi przemyśleniami na tematy bieżące. Wciąż jednak wielu parlamentarzystów bagatelizuje możliwości Sieci. Chodzi przede wszystkim o działania, mające charakter brandingowy - mówi Daniel Kotyras, Dyrektor ds. Marketingu i PR w firmie NetArt, która jest właścicielem serwisu nazwa.pl.
Kotyras podkreśla, że marką polityka jest jego imię i nazwisko. Dla osoby publicznej dobre postrzeganie w otoczeniu jest bezcenne. Z drugiej strony wiele sprawdzanych przez serwis adresów było wykupionych i wystawionych na sprzedaż. Taka sytuacja powtarza się przede wszystkim w przypadku polityków znanych, choćby Jacka Kurskiego, Grzegorza Schetyny, Grzegorza Napieralskiego czy Lecha Wałęsy. Niezabezpieczenie domeny z użyciem imienia i nazwiska może skutkować wieloma problemami, traci na tym sam zainteresowany - tak, jak to ma miejsce w przypadku adresu www.danutahubner.pl, który prowadzi do strony Młodzieży Wszechpolskiej.
Warto zwrócić uwagę, że aż 60 proc. osób szukających w Sieci informacji na temat wybranych polityków wpisuje w okno wyszukiwarki imię i nazwisko lub samo nazwisko z rozszerzeniem .pl interesującego ich posła czy senatora. Jednocześnie co dziesiąty adres rejestrowany przez badanych tworzony jest jednak w sposób daleki od intuicyjnego, np. www.stanislawa-przadka.webpark.pl.
- Politycy powinny dbać o swój wizerunek w Internecie, zwłaszcza, że medium to stale rośnie w siłę. Koszt rejestracji domeny jest stosunkowo niski. Warto więc zarejestrować domeny z użyciem własnego nazwiska, by nie było ono wykorzystywane przez niepowołane osoby - dodaje dyrektor Kotyras.
Posiadanie odpowiedniego adresu WWW sprawia, że wyborcy mogą zapoznać się z programem wyborczym polityka. Dodatkowo posiadanie domeny, która kieruje do witryny polityka, zwiększa szansę na bieżące aktualizowanie wiadomości z działań, prowadzonych akcji lub wystąpień w Parlamencie.
- Znaczenie medialnego wizerunku dla osoby działającej na scenie politycznej jest bezcenne. Dlatego nie dziwią coraz to nowe działania, które zmierzają do jego poprawy – komentuje Daniel Kotyras.
Źródło: nazwa.pl
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
<blockquote>Badanie miało sprawdzić, na ile politycy świadomi są potencjału Internetu w działaniach promocyjnych. Wyznacznikiem miała być liczba posiadanych domen, które prowadzą do serwisu internetowego poświęconego danemu politykowi. </blockquote><br /> i do mnie nie przemawia 'metodologia' tego badania, choć akurat zgadzam się, że polskim politykom jest bardzo daleko do sensownej obecności w Sieci
Lepiej Tomasz kupiłbyś sobie domenę ze swoim imieniem i nazwiskiem, a nie kwestionujesz tak rzetelne wnioski z tak profesjonalnych badań :P
Estymacja prowadząca do stwierdzenia, że polski polityk nie wie jak się promować w sieci, na podstawie posiadanych domen, delikatnie mówiąc jest nadużyciem. Wynika z tego, że im więcej domen posiada dana osoba tym polityk ma większe pojęcie o swojej obecności w internecie. A co z www partii politycznych? I z obecnością konkretnych polityków na stronach partyjnych? Swoja drogą jestem ciekawy jak wyglądało: badanie, ankieta? czy inne narzędzie? takie informacje powinny się znaleźć jeżeli mamy formułować jakiekolwiek wnioski. Trochę informacji na temat a propos kampanii do PE w 2009 roku: <a href="http://interaktywnie.com/biznes/artykuly/marketing-w-nowych-mediach/polityka-online-czyli-pedze-do-ciebie-swiatlowodem-4338"> Polityka online czyli pędzę do Ciebie światłowodem</a> Jeśli są osoby które interesują się tym tematem zapraszam również tutaj: <a href="http://politykawsieci.pl/">Polityka w Sieci</a>
Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego spotkalem sie z kilkoma euro-parlamentarzystami i wyslalem 54 maile do kazdego z osobna z prosba o podsumowanie kadencji, ktora im mija... oczywiscie w formie video (kazdy deputowany ma bezplatnie do dyspozycji studio w BRU, 1 godz. tygodniowo).<br /> <br /> Nawet im sie tego nie chcialo zrobic. Moze nic nie zrobili i nic nie mieli do powiedzenia...(? ) tak czy inaczej pokazuje to co politycy mysla o internecie... i internautach.