Sytuacja jest inna niż przy Cambridge Analytica, ale... niesmak pozostał.
Co najmniej 60 producentów sprzętu miało dostęp do danych nie tylko użytkowników Facebooka, ale także ich znajomych, mimo że ci nie wyrazili na to zgody - poinformował dziennik "The New York Times", na nowo rozpalając emocje związane z wykorzystywaniem i ochroną danych osobowych przez tego giganta.
Dane użytkowników serwisu miały trafić m.in. do Apple, Samsunga, Microsoftu, BlackBerry oraz Amazona, a - jak przekonują dziennikarze - zawierały takie informacje jak np. wyznanie, sympatie polityczne, statusy związków i wydarzenia, którymi użytkownicy byli zainteresowani.
W 2015 roku Facebook co prawda ograniczył deweloperom szeroki dostęp do danych znajomych użytkowników, którzy zdecydowali się pobrać aplikację, ale - według "The New York Timesa" - producenci telefonów zostali z tego ograniczenia wyłączeni. Mark Zuckerberg nie zdecydował się jednak wspomnieć o tym w czasie swojego pokutnego tournée po mediach.
Your daily @DealBook Briefing:
— The New York Times (@nytimes) 4 czerwca 2018
• Facebook gave hardware firms deep access to your information.
• A trade war could could put millions of jobs on the line.
• Apple's next tricks: More ads, and maybe encouragement to put your phone down.https://t.co/bqyUV8Go8w
Co na to Facebook? Twierdzi, że sprawa jest czysta; nic nie odbywało się bez zgody użytkowników; on sam "nie wie o żadnych nadużyciach w związku z wykorzystywaniem danych z aplikacji"; a umowy z producentami bardzo precyzyjnie regulują kwestie wykorzystania danych.
Faktycznie, dziesięć lat temu, by zaistnieć świecie mobilnym, współpraca z producentami najpopularniejszych urządzeń była absolutną koniecznością. Funkcjonalności Facebooka, takie jak choćby dzielenie się zdjęciami bez konieczności każdorazowego otwierania aplikacji, wymagały integracji z mobilnymi systemami operacyjnymi i dostępu do danych za pośrednictwem tzw. prywatnych interfejsów API.
Poza tym Apple czy Amazona trudno traktować tak samo jak całą rzeszę mniej lub bardziej anonimowych partnerów. To duże firmy, które nie tylko wiedzą, jak chronić dane, ale też wiedzą, co grozi, jeśli chronić ich nie będą.
A jednak... po Cambridge Analytica, o której Facebook wiedział, ale nie powiedział, sugestie dziennika, jakoby zakres udostępnianych danych był nieuzasadniony (a także niezgodny z wymogami Federalnej Komisji Handlu), trafiają na bardzo podatny grunt. Tym bardziej, że dopiero w kwietniu tego roku Facebook zdecydował się na rezygnację z tej współpracy.
Przedstawiciele serwisu podkreślają, że obie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego, ale - choć rzeczywiście wydają się nieporównywalne - tylko potęgują wątpliwości związane z modelami biznesowymi, w których towarem stał się człowiek. A tak działa nie tylko Facebook, ale i Google. I obie wydają się nie do powstrzymania.
Bartosz Wójcik, ekspert Gemiusa:Według danych badania Gemius/PBI, w kwietniu 2018 roku, 10 lat po wprowadzeniu polskiej wersji językowej, liczba osób obecnych minimum na jednej wersji Facebooka (facebook.com, aplikacja Messenger, aplikacja Facebook i Facebook Lite) to niemal 24 mln (na urządzeniach typu PC i mobile). Stanowi to aż 85,5 proc. polskich internautów. Popularność Facebooka prowadzi do tego, że zbiera on ogrom danych, które następnie wykorzystuje do targetowania przekazów reklamowych. Dzięki temu możemy dotrzeć do bardzo precyzyjnych grup celowych - mamy możliwość targetowania nie tylko po płci czy wieku, ale również według szczegółowych zainteresowań, lokalizacji czy zachowań (również na zewnętrznych witrynach). Ilość danych demograficznych i behawioralnych, jakie posiada o nas Facebook jest tak duża, że w naturalny sposób staje się przedmiotem krytyki. Sprzyja to również różnego rodzaju aferom związanym z ochroną prywatności użytkowników - jak ostatnia z Cambridge Analytica, która polskich użytkowników dotknęła w bardzo niewielkim stopniu i nie odbiła się ona w statystykach serwisu. Tak mocna ekspansja Facebooka zmierza nie tylko do monopolu na rynku portali społecznościowych, ale również może stanowić realne zagrożenie, m.in. dla lokalnych wydawców czy dostawców technologii. dr Helena Chmielewska-Szlajfer, ekspertka w dziedzinie socjologii z Akademii Leona Koźmińskiego:Przez ostatnią dekadę użytkownicy Facebooka byli świadkami – a niektórzy również królikami doświadczalnymi – kolejnych zmian interfejsu i pokazywanych treści, pochodzących zarówno z głównych mediów, jak i farm fake newsów. Kluczowy przycisk „lubię to” – podstawowa forma interakcji na portalu – pojawił się na Facebooku w 2009 roku, czyli dopiero 5 lat po uruchomieniu portalu. Natomiast reakcje – serce, płacz, szok oraz gniew – zostały wprowadzone niedawno – w 2016 roku. Mierzenie tych reakcji jest wyjątkowo płodną dziedziną zarówno dla marketerów, jak i badaczy Facebooka. Na przykład ostatnie wybory prezydenckie w Polsce pokazały, że aktywność kandydatów na Facebooku miała swoje odzwierciedlenie przy urnach wyborczych – Paweł Kukiz, mistrz zbierania lajków, otrzymał ponad 20 proc. głosów, a prezydentem został Andrzej Duda, który – w przeciwieństwie do Bronisława Komorowskiego – był bardzo aktywny na portalu. Kwestia polska odbiła się również echem przy niedawnym skandalu z wyciekiem danych do Cambridge Analytica – wedle oficjalnych informacji Facebooka, w Polsce wyciekiem zostało dotkniętych 57 tysięcy osób. To niewiele, biorąc pod uwagę skalę Facebooka w Polsce, ale pokazuje, że polscy użytkownicy platformy również znajdują się w centrum zainteresowania międzynarodowych manipulatorów. |
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»