Jason Calacanis przedstawił dziś wyjątkowo przerażającą wizję dla startupów branży internetowej.
Jason Calacanis, znany inwestor i twórca takich projektów, jak np. wyszukiwarka Mahalo, przedstawił dziś wyjątkowo przerażającą wizję dla startupów branży internetowej – według niej nadchodząca recesja ekonomiczna ma za sobą pociągnąć zmierzch od 50% do 80% nowych przedsięwzięć internetowych, które zdołały już zdobyć pierwszą transzę finansowania ze strony funduszy inwestycyjnych. Ich kres ma nastąpić najdalej w ciągu następnych 18 miesięcy.
Według Calacanisa ludzie nie chcą ani słuchać o takich rzeczach, ani o nich rozmawiać – i nic w tym dziwnego, ponieważ strach, niepewność i zamęt są tu jak najbardziej na miejscu. Nadchodzący kryzys będzie bardzo ciężkim czasem dla całego świata. Jeżeli jednak przełamiemy ten początkowy niepokój, będziemy mogli coś – cokolwiek – zrobić, by przygotować się na czarną godzinę. Jest to zawsze lepsze niż nierobienie niczego.
Calacanis ma już doświadczenie z kryzysami internetowymi. Przeżył katastrofę dotcomów, na własne oczy widział, jak jego pierwszy startup – Silicon Alley Reporter – upada, jak z 70 pracowników zostaje 12, a dochody firmy nie wystarczą na pokrycie pensji nawet tej dwunastki. Jednak udało mu się jakoś przetrwać te ciężkie czasy. Dlatego proponuje innym przedsiębiorcom 10 rozwiązań, które mogą pomóc w ocaleniu własnego interesu. Choć bowiem nie możemy zmienić makroekonomicznych trendów świata, możemy jednak coś zrobić na własnym podwórku. A oto te porady:
- Lepiej zarządzaj. Oceń swoje możliwości i swoją sprawność w realizacji celów biznesowych, a następnie staraj się ulepszać to, co zrobiłeś.
- Rozwijaj talenty, którymi dysponujesz. Gdy rynek upada, jest to doskonały czas, by skupić się na szkoleniach swojego zespołu. Inwestuj w naukę dla najlepszych swoich ludzi, ponieważ to oni pozwolą ci przejść przez najgorsze.
- Wyrzuć średniaków. Jest to całkowicie niepoprawne politycznie, ale trzeba wyrzucić każdego, kto jest przeciętny czy po prostu dobry. Startupy to dyscyplina olimpijska – i odpowiednie zestawienie zespołu w firmie jest równie krytyczne jak zestawienie zespołu w grze drużynowej. Nie postawiłbyś przecież „dobrego” biegacza w sztafecie? Zwolnij dobrych, zatrudnij najlepszych.
- Redukuj wydatki, jak tylko można. Stałe koszty, takie jak łączność czy ubezpieczenia, łatwo można obciąć. Zgłoś się do każdego ze swoich dostawców i zażądaj 20% upustu – w przeciwnym razie odchodzisz. Większość – nie wszyscy – pójdzie ci na rękę.
- Znajdź źródło dochodów i ciągnij z niego, ile się da. A jeśli go nie masz – znajdź do poniedziałku. Włóż przynajmniej 25% swoich wysiłków w dbanie o ten dochód.
- Skup się na najlepszych klientach. Jeżeli masz już źródło dochodu, zastanów się, którzy klienci przynoszą największy zysk. Zabierz ich na obiad i ustal, jak możesz wyciągnąć z nich jeszcze więcej.
- Uczyń swoje atuty o 10% lepszymi. Przyjrzyj się 10 najlepszym aspektom twojej firmy i stwórz plan, jak je ulepszyć o 10% w ciągu miesiąca. Niech każdy w firmie się do tego przyłoży – zrób prawdziwą burzę mózgów. Są rzeczy, które już dziś mogłyby przynieść 10% wzrost skuteczności za darmo – po prostu jeszcze na nie nie wpadliście.
- Zorganizuj w niedzielę rano dobrowolne spotkania w pracy i zobacz, kto przyjdzie. Ci, którzy nie przyjdą, by zająć się firmą w niedzielę rano na dwie godzinki, nie zjawią się także z pomocą, gdy zrobi się naprawdę źle. Musisz wiedzieć, kto jest prawdziwym wymiataczem w twoim zespole – tych ludzi musisz się trzymać. Dobrze mieć w zespole ludzi pracujących od 9 do 17, pod warunkiem że to zespół pracowników urzędu pocztowego. Tacy ludzie nie przydadzą ci się w startupie. A jeżeli obawiasz się, że zaszkodzisz ich życiu rodzinnemu... no cóż – nie każdy musi pracować w startupie.
- Buduj swój udział w rynku. Przyjrzyj się temu, co robiła konkurencja, która wypada z rynku, i przejmuj jej klientów i pracowników.
- Gromadź fundusze. Trudno jest zgromadzić fundusze na upadającym rynku, ale nie dlatego, że tych pieniędzy nie ma – wręcz przeciwnie. Po prostu wielcy gracze nie chcą fundować idei, które pikują lotem nurkowym ku zderzeniu z ziemią. Zbuduj plany bazujące na realnych dochodach i przejmowaniu udziałów w rynku, a znaczący gracze będą rozważali inwestowanie w twój projekt.
Źródło: Webhosting.pl, AlleyInsider.com
Pobierz ebook "Ebook z raportem: Jak wybrać software house dla działań marketingowych i e-commerce"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Interaktywnie.com jako partner Cyber_Folks, jednego z wiodących dostawców rozwiań hostingowych w Polsce może zaoferować …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Skorzystaj z kodu rabatowego redakcji Interaktywnie.com i zarejestruj taniej w Nazwa.pl swoją domenę. Aby …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Zastanawiam się w czym się różnią te zasady od zwykłych zasad dnia codziennego? Przecież dziś stosuje się też praktycznie identyczne zasady. Poradniki dla managerów zawierają zawierają te i jeszcze więcej, obejmujące np. elementy metodyk zarządzania projektami czy 6Sigma.<br /> <br /> Najbardziej jednak zastanawia wyszacowanie upadku tych 50-80% nowych przedsięwzieć internetowych. Może za oceanem Venture Capitals/Business Angels inwestują w byle bzdety, analogicznie do banków kredytujacych ludzi bez zdolności kredytowej. Jednak zapewniam, że większość inwestorów podejmuje decyzję na podstawie biznes planu. Jeśli nie widzi w tym realnego modelu biznesowego i nadal chce inwestować ponosi po prostu ryzyko na własne życzenie. <br /> <br /> Tak więc nie potrafię zrozumieć na czym polega ta wizyjność tych inwestorów/analityków? To są zwyczajne realia działania na rynku nowych mediów. A to, że obecnie są na rynku inwestorzy decydujący się przejąć udziały czy zainwestować miliony w portale, portaliki, a nawet same pomysły, które nie mają nawet koncepcji biznesowej - to wyłacznie ich problem. Jedne upadną... inne wyjdą z cienia, powstaną nowe, które będą osadzone w konkretnych realiach. <br /> <br /> Nie bez wpływu na sytuację pozostaje fakt, że portale/blogi/spotkania zajmujące się tematyką WEB 2.0 często powodują sztuczne rozdmuchanie nie istniejącego tak naprawdę pomysłu. Mało kto próbuje przeprowadzić głebszą analizę biznesową idei portalu. Tym sposobem na rynku pojawiają się koszmarki z bajeranckim layoutem graficznym o zerowej funkcjonalności, ale o kosmicznej jak na startupy liczbie odwiedzin. A że ciekawych pomysłów jest jak na lekarstwo... inwestorzy podejmują po prostu ryzyko.
Od kiedy \"execute better\" sie tlumaczy jako lepiej zarządzaj? jak już zrzynacie całe arty to przynajmniej zadbajcie o jakość tłumaczenia!