Agencja K2 Internet w ramach współpracy z marką Play przygotowała relauch portalu www.playmobile.pl, prezentującego zarówno ofertę dla klientów indywidualnych, jak i biznesową dla firm.
Relaunch portalu dla oferty indywidualnej miał miejsce w kwietniu br. i całościowo zakończył się we wrześniu. Zmodyfikowany serwis playmobile.pl zajął drugie miejsce w rankingu stron internetowych operatorów komórkowych, przygotowanym na zlecenie „Gazety Prawnej”.
Nowa odsłona portalu Play dla Firm związana jest z odświeżeniem i uatrakcyjnieniem obecności marki Play dla Firm w Internecie oraz ze zmianami w ofercie wprowadzonymi przez operatora.
Oferty dla klientów indywidualnych i biznesowych w portalu zróżnicowano kolorystycznie. Ponadto stronę wzbogacono dodatkowymi aplikacjami ułatwiającymi zorientowanie się w najnowszych promocjach, a także dodano narzędzia prezentujące ofertę w łatwo przyswajalny dla użytkowników sposób. Aby ułatwić dokonanie wyboru, rozbudowano i udoskonalono również prezentację modeli telefonów dostępnych w ofercie operatora oraz wprowadzono dużą ilość wizardów ofertowych w całym portalu.
Zmiany wprowadzono na podstawie wyników analizy użyteczności portalu, wykonanej przez firmę badawczo-konsultingową Komitywa.com.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma...
Zobacz profil w katalogu firm »
Sięgnij Gwiazd ze Space Ads
Odkryj z nami ✨ Galaktykę Digital Marketingu ✨
Tworzymy wyróżniające,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i...
Zobacz profil w katalogu firm »
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe.
Świadczymy usługi związane z...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie.
Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Jesteśmy agencją butikową.Specjalizujemy się w projektach w Europie i obu Amerykach.
Jesteśmy jedynym...
Zobacz profil w katalogu firm »
Jesteśmy pierwszą w Polsce omnichannelową agencją marketingową. Odważne wizje oraz innowacyjne technologie...
Zobacz profil w katalogu firm »
Ojejku. Zawsze strona playa była dla mnie najmniej przyjazna ze wszystkich sajtów operatorów mobilnych i niestety w tej dziedzinie nic się nie zmieniło :/ Natłok informacji potrafi jak widać przytłoczyć nawet taką wytrawną internautkę jak ja. Wydaje mi się, że osoba odpowiedzialna za ilość treści na stronie powinna się poważnie zastanowić nad tym, że czasem mniej znaczy lepiej > mniej ozdobników, mniej takich samych fioletowych linków, mniej zlewających się elementów graficznych, mniej krzyczących mini banerków. No i w Safari na podstronach im się główna graficzka coś dziwnie powiększyła, chyba że ta nierówność to taki przejaw "wizji artysty" ...
Oczywiscie w Polsce branza interactive jest malutka ale chyba klarowniejszy uklad bylby gdyby audyt przeprowadzil ktos z zewnatrz. Wierze w profesjonalizm Komitywy ale sa zwiazani z wykonawca portalu i to nie jest najszczesliwszy uklad. Badz co badz zewnetrzny konsultant usability jako jedna z glownych wartosci wnosi swieze spojrzenie na projekt.
Brawo, zapoznałem się dokładnie z częścią dla firm i jestem pod wrażeniem.
@Ola, zgadzam się w 100%. Milion elementów na stronę i do tego "super" mini czcioneczki i "przefajne ufajniacze" :( Oszaleć można.
myślę, że nie jest to kwestia tego kto jest z zewnątrz a kto wewnątrz a raczej tego jaką siłę "przekonywania" mają poszczególne działy handlowe :) Jedną osobę, jak będzie tylko "konsultantem" to zakrzyczą.
To chyba ostatni projekt koMITywy. Gratuluję.
Dobre menu główne serwisu, pozwala szybko dotrzeć do informacji których się szuka, duży +. Faktem jest, że na podstronach masa linków atakuje uwagę klienta, mam wrażenie jakby każda główna strona działu ma pełnić rolę strony głównej serwisu.
Podobają mi się dodatki informacyjne np. porównywarki cen różnych usług GSMów. Proste i skuteczne. Serwis rewelacyjny, gratuluje!
@Geoff: to nie jest projekt komitywy. Zrozumienie tekstu się przydaje czasami.
@Tomek: w praktyce to był audyt zewnętrzny :) Wykonaliśmy analizę dokładnie na takich samych zasadach, jak każdy dostawca zewnętrzny, którym zresztą także formalnie jesteśmy. Nawet nie wiem, do wdrożenia których zmian udało się agencji przekonać klienta :)
"Zmiany wprowadzono na podstawie wyników analizy użyteczności portalu, wykonanej przez firmę badawczo-konsultingową Komitywa.com." a jako, że estetyka strony się nie zmieniała [przynajmniej na lepsze] to tym samym postuję kolejnego bigupa w Waszą stronę - Eryku. Nic tu więcej nie można dodać, poza tym co napisała Ola. Użyteczność ;).
postuj sobie, postuj, na zdrowie. Ola zrozumiała, Ty raczej nie bardzo.
[edit]
Mówiąc krótko - rola zewnętrznego konsultanta w takim projekcie nie musi polegać na przeprojektowaniu wszystkiego od nowa. Naszą rolą było wskazać obszary problemów, jeżeli takie występowały.
Produkująć tego rodzaju flame'y warto mieć pojęcie o tym, jak wygląda cykl projektowy z udziałem konsultantów użyteczności, jak wygląda zakup i wdrożenie tego rodzaju usług.
Racja, nie bardzo rozumiem Waszą rolę. Pozdro ;-)
Nawet jeśli to kwestia błędnej interpretacji wyników analizy przez klienta, to efekt jest taki jaki jest. Nie pierwszy raz. To by było na tyle w temacie potrzeby "analiz użyteczności". I jej skutków. :)
To raczej nie jest kwestia błędnej interpretacji wyników analizy.
Co do potrzeby "analiz użyteczności" i jej skutków - cóż, nie zamierzam Cię przekonywać, bo przecież Ty już wszystko wiesz ;]
Eryk, nie wiem jak to audytowaliście, ale nie wgłębiając się w całą stronę znalazłem kilka problemów.
http://web.playmobile.pl/pl/telefony/wszystkie/index.html brakuje mi tu telefonów, pewno jakiś bug, ale jako user nazwałbym tę stronę bezużyteczną.
Na niektórych podstronach sugerujecie kliknięcie w button który w kilku miejscach nie jest buttonem tylko zwykłą informacją, to raczej błąd funkcjonalny.
http://dlafirm.playmobile.pl/pl/internet/oferta/index.html fajnie, dostałem się tu ze strony firma/internet, ale brakuje mi tu dalszego ciągu - zakupu.
Nie jestem ekspertem, tylko zwykłym userem, ale wydaje mi się, że jeszcze kilka/naście błędów możnaby znaleźć.
W głównej mierze [pod kątem funkcjonalności] strona jest typowa, nie ma tu super błędów, które zabiłyby usera, ale jeśli mamy mówić o profesjonalnej robocie to wartoby to wszystko od a do z popoprawiać.
Niewątpliwie największą wtopą w tym wypadku jest fakt, że strona jest zaśmiecona, brak estetyki i miejscami konsekwencji. ;-)
A co do Grzegorza Niepewnego, znowu masz rację, on wszystko wie najlepiej, w końcu obstawia 83% polskich produkcji.
no i co ja mam Ci powiedzieć Geoff :D Masz rację co do wskazanych problemów, ale nadal dziurawisz nie ten płot co trzeba. Niemniej jednak - biorę na klatę - to są rzeczywiste problemy.
Co do Grzegorza - pewnie jest dobry w tym co robi.
Najwyraźniej standardem jest praca nad użytecznością w oderwaniu od projektowania/estetyki.
Wiem, ze nie bede obiektywny, ale zamiast pastwic sie nad niedzialajacym linkiem i czcionkami lepiej zlapmy skale porownawcza z innymi polskimi operatorami.... Kazdy z nich po pewnym czasie tonie w bagnie promocji, promocyjek, setek telefonow, uslug i innych smieci marketingowych. Jesli juz mam plywac w takim stawiku informacji, to przynajmniej wole milo i kolorowo. Chociaz to oczywiscie kwestia gustu ;-) Z calym szacunkiem dla operatorow, ale czy milej wam sie szuka informacji na PLUSGSM albo Orange, czy nawet ERA?
Tomasz, może będąc subiektywnym warto się porównywać z zachodem, a nie z naszymi operatorami ;) Osobiście pod kątem estetyki wybrałbym Orange, ale niestety mają masę błędów, które mnie irytują, czego konsekwencją jest telefon na infolinię :D
Geoff, zapraszam na jakiś projekt do nas, zobaczysz, że efekty jednak czasami są :D Mówię całkiem poważnie - możesz zostać bezstronnym obserwatorem :D
Szczerze mowiac, porownanie do zachodu niewiele do tematu wnosi ;-) Zobacz sobie na niemiecki Vodafone, czy Orange, czy T-Mobile... czy one czyms sie roznia od polskiego podworka? Moim zdaniem zbyt malo zeby przecietny user zauwazyl roznice i nie zadzwonil na infolinie ;-)
Musimy poczekac, az powstanie siec z oferta taka jak Helio.com, ale na to podobno rynek nie jest gotowy i nikt z operatorow nie chcial zaryzykowac. Nam sie PLAYa tez nie udalo do tego przekonac.
W Helio mamy slownie TRZY telefony, TRZY taryfy i ZERO promocji. Za 99$ masz nielimitowane rozmowy, internet, SMS, MMS i co tam jeszcze fabryka daje... Proces od poznania oferty do platnosci karta to 3 kliki. Cos takiego nie jest osiagalne dla zadnego operatora w Polsce z obecna oferta uslug i produktow.
no i to jest największy problem, że struktura samej oferty u operatorów jest nie do ogarnięcia dla przeciętnego użytkownika.
A co do konkurencji poza granicami Polski - absolutnie się zgadzam, nie ma żadnych rewelacji...
Tomasz, ja nie szukam rozwiązań na miarę Helio bo zdaję sobie z tego sprawę jak dużą ofertę ma Play. Bardziej szukałbym czegoś w stylu att.com tyle, że z kliamtem określającym target Playa. Eryk, przyjmuję 'wyzwanie', czekam na projekt ;)
śmiej się śmiej Geoff, zaproszenie zostanie wysłane - podaj namiary :D
Eryk siema. Pisz jak coś, mr małpa blographica.com
Pozdrawiam
"Louis, I think this is the beginning of a beautiful friendship"
na lolu
heheh
jestem otwarty na krytykę i już :D
Swoją drogą, poruszyłeś wcześniej tradycyjny temat - użyteczność vs estetyka.
Projekt idealny to taki, który jest prowadzony za przeproszeniem interdyscyplinarnie. Czyli w zespole projektowym, poza obsługą, brand managerami i zwykłym zestawem "interesariuszy", powinien być obecny ktoś od projektowania graficznego. Zawsze namawiam klientów, żeby zachęcali do tego swoją agencję już na początku projektu. Kiwają głowami, a wychodzi różnie. Kiedy się udaje i kreacja przychodzi, zwykle od początku tworzenia wspólnych pomysłów na funkcjonalności/gui jest od razu lepiej.
To także uwaga a propos zewnętrznych konsultantów - wykonując czysty audyt na zlecenie czy to klienta, czy jakiejkolwiek agencji, nie zawsze możemy działać potem wspólnie na dalszych etapach projektu.
Działa to w dwie strony. Pamiętajcie o tym, wszyscy klienci! ;-)
Coś Eryk dziwnie piszesz. Po co Ci grafik przy projekcie funkcjonalności? Albo inaczej, dlaczego nie brać pod uwagę speców od funkcjonalności w końcowym etapie [przed wypuszczeniem produktu do sieci]? Czyli, wystarczy zrobić dobry projekt, z zastosowaniem teorii praktycznej, a na końcu poprosić testerów o rozpisanie błędów. Dzięki temu zrobimy projekt bez zatrudniania gości od usability. ;)
Projektując funkcjonalność warto nie zapominać o możliwościach realizacji tego potem na etapie ubranka graficznego :) No i każdy projekt gui jest efektem decyzji biznesowych, obarczonych milionem kompromisów, o których warto wiedzieć uczestnicząc w spotkaniach. To ułatwia zrozumienie, dlaczego dana ramka jest umieszczona po prawej, a nie po lewej ;) W dodatku na etapie projektowania funkcjonalnego grafik może mieć na wiele rzeczy wpływ, zanim "prezes" powie "i to jest dobre" ;)
Natomiast - jak piszesz - końcowy etap, to już deko zbyt późno zwykle, na interwencję. Ludzie od projektowania funkcjonalnego uczą się zabawy z architekturą informacji, różnie natomiast bywa z ich wyczuciem w kwestiach tego, czego uczą na uczelniach artystycznych. Grafik nie projektuje taksonomii, struktury, podejścia do nazewnictwa, nie zastanawia się nad ziarnistością informacji. My nie bierzemy się za dobór kolorów, fontów i całej masy innych rzeczy...
a mi sie bardzo podoba ! :P dobra robota, ciekawe jak 'CI' wszyscy, co narzekają - zrobili/by to !?
Zbyt dosłownie napisałem, chodzi mi o to, że funkcję speców od funkcjonalności. Opiszę to takim przykładem. Zrobiliśmy stronę, której architektura była typowa, oparta na własnych doświadczeniach, w głównej mierze z podobnych w tematyce stron. Wszystko spoko, zrobiliśmy eyetracking, podstawowe fokusy i wyszło, że wszystko co zrobiliśmy do tej pory było ok. Minimalne zmiany po eyetrackingu, które można było wyczuć bez niego. Sprostuję więc, nie chodzi mi o grafika co o firmę, która nie korzysta z usług speców od usability, a potrafi robić idealną architekturę i funkcjonalność serwisu.
"nie zastanawia się nad ziarnistością informacji"
Rozumiem, że pisząc ziarnistość masz na myśli określanie ilości informacji na x-liczbę pikseli w szerokości/wysokości. Jeśli tak, to raczej normalne, że dobry projektant będzie znał się na tym temacie. Czyli tutaj eksperta od usability skreślam.
Btw Eryk, nie przywołuj mi tu nigdy uczelni artystycznych, których nie ma. To tak jakbym przywoływał wydział informatyki ds. funkcjonalności serwisów internetowych. Też go chyba nie znajdę ;)
"podejścia do nazewnictwa"
Tutaj zaprosiłbym do współpracy polonistę, który zna się na nomenklaturze sieci, ekspert od usabiliti się tu nie przyda ;)
przykład agencji, która wszystko robi dobrze w oparciu o własne doświadczenia w przypadku drobnych rzeczy typowych nie zmienia faktu, że ciężko będzie poradzić sobie przy rzeczach, od których są ludzie od user-centered design. My jesteśmy od tego, żeby zapewnić realizację wymagań użytkownika, co zapewniają określone metody... Można oczywiście robić wszyskto, ale w moim odczuciu webmasterzy wymarli niczym dinozaury, czasami można spotkać jakiegoś na usenecie jeszcze - zrobi Ci stronę za pincet. Namaluje, potnie, i jeszcze hosting dostaniesz w gratisie ;)
Oczywiście nie znaczy to także, że nie ma ludzi w miarę interdyscyplinarnych, choć ciężko w praktyce.
A ziarnistość informacji - spłycając deczko - to stopień precyzyjności. Duża precyzja - duże ziarno :)
Co do wydziałów - nie jest chyba az tak źle - uczą tam chyba kompozycji i doboru kolorów, takie tam? A dla nas jest i kognitywistyka, i Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej... A propos, nasza bajka to także kwestia psychologii interakcji człowiek-komputer, to kolejna rzecz, na której kompletnie nie musi się wyznawać kreacja :D
ok, to kolejne pytanie, podchwytliwe, potrafisz określić ile portali [załóżmy polskich] nie korzysta z usług ekspertów od usability? bo z mojej wiedzy wynika, że niejeden ;)
tak tak, absolutnie niejeden. Portale rządzą się kompletnie innymi prawami. Jednak nawet w portalach dostrzega się ograniczone możliwości wszechwiedzącego eksperta-projektanta, który w pewnym momencie przestaje ogarniać wszystkie subprojekty.
A na codzień jest mocno agile - działa to dobrze, nie działa - zasłona milczenia. Ale nawet w tym przypadku robią i testy z użytkownikami, i tworzą pomału biura projektowe, z udziałem speców od user-* ;)
Zadaniem estetyki jest służenie użyteczności a nie bycie versus. Ale ma też inne zadania. Więc oszczędzajcie biedaczkę zamiast katować ją w imię jak najgrubszego raportu :>
powiedziałbym inaczej - estetyka PLUS użyteczność - ładne rzeczy działają lepiej, zrobiono nawet na tę okoliczność badania :D Wyszło, że człowiek dobrze nastawiony (bo estetyka wpływa na dobre samopoczucie) łatwiej radzi sobie z rozwiązywaniem problemów - kreatywnie poszukując rozwiązań. Człowiek poirytowany będzie skupiał się głównie na powtarzaniu błędów, a ponowne naciśnięcie "wyślij", bo raz nie zażarło - w internecie nie działa...
Konie tematu jak dla mnie, bo za bardzo odlecę zaraz ;)
Eryku, nie kończ. Śledzę tą dyskusje i bardzo mi się podoba ;)
Podsumowanie dyskusji truizmami ewidentnie świadczy o jej śmierci :)
to się nazywa myślenie abstrakcyjne - przeszliśmy od detali do niemal zadumy nad kondycją ludzkości ;)
Dyskusja się przeniosła na priv, w kręgi nowo zawiązanych przyjaźni. Sorry, Krzysiek.. :)
Za każdym razem, gdy za pośrednictwem interaktywnie.com nawiązuje się nowa znajomość ja jestem happy :)
Tyle komentarzy, a wniosek jeden: to nie wina Eryka.
Wskażcie winnego! Wskażcie winnego...! ;)
ja wiem!
ten pan ma na imię Kompromis, nazwiskiem Projektowy! ;)
Hah, projektowy, suche. Eryk, Niepewnego nie przebijesz. :D
A tak powaznie, to ciesze sie, ze z biegiem dyskusji zmalal Ci entuzjazm do przebijania wartosci usability ponad estetyke.
Eryk,
Przykro mi to mówić, ale Play ma bardzo poważny błąd w obszarze użyteczności. Podpisany jest przez K2, więc podobnie jak niemal każdy projekt zrealizowany przez bardziej liczącą się na rynku agencję jest z założenia fatalny i kompromitujący.
Gdyby Play był dziełem Hoooyoo-Mooyoo Interactive lub Agencji Wusitarek i Synowie, z pewnością przeczytałbyś, że "to powiew świeżości w skostniałej branży telekomów" lub "nareszcie duzi klienci zaczęli korzystać z audytów użyteczności". Sorry, pojawiłby się też wpis "dlaczego nasze newsy są konsekwentnie ignorowane, choć jesteśmy niekwestionowanym liderem rynku interaktywnego w Bieszczadach i Beskidzie Niskim"...
Są w branży interaktywnej agencje spełniające dla innych uczestników ekosystemu szalenie ważną rolę terapeutyczną. Wyobraź sobie, jak mądrze i silnie czują się nie identyfikowalni z nazwiska autorzy po machnięciu rano kilku krytycznych wpisów na temat tego, co zrobili "Oni".
Podejmując decyzję o czytaniu komentarzy tutaj, musisz zaakceptować proste zasady:
- jeśli audyt został zrobiony przez liczącą się firmę, to audytor odpowiada za wdrożenie
- jeśli serwis lub kampanię zrealizowała licząca się agencja, to jest to klęska bez względu na cele kampanii i stopień ich realizacji
- jeśli wdrożenie technologiczne zrobił ktoś zatrudniający więcej niż 20 osób, to odpowiada on również za problemy kapitałowe swego klienta.
Albo po prostu zajmij się tym, co teraz ważniejsze i czego Ci serdecznie gratuluję :) I rób swoje :)
@Geoff: nigdy takiego nie miałem. Cytowane przeze mnie badania z wynikeim "ładne działa lepiej" to mój koronny argument w każdej dyskusji na ten temat, kiedy rozmówcy wydaje się, że ja chcę, żeby było brzydko acz użytecznie ;)
@Kura:
Odpowiada, jeżeli nadzoru życzy sobie pan klient. I kropka :) Nie uszczęśliwię nikogo na siłę...
I bardzo dziękuję za gratulacje :)