Portal znowu zmienia strategię. Chce zarabiać na grach i aplikacjach.
Gdy portal pod koniec listopada poinformował o zmianie strategii, jasne stało się, że dni działu reklamy i badań - do niedawna jednego z najważniejszych w firmie - są policzone. O tym, co stało za tą decyzją i jakie plany ma Nk.pl w 2014 roku opowiada Marcin Biłos, dyrektor finansowy i operacyjny Nk.pl.
Interaktywnie.com: Nk.pl się restrukturyzuje - tak mówiło się w grudniu. W styczniu jednak przeczytałam, że zwijacie biznes?
Marcin Biłos, dyrektor finansowy i operacyjny Nk.pl: Nie (śmiech), dementuję informacje o tym, że zwijamy biznes. Zmieniamy strategię, stąd pewnie takie sensacyjne doniesienia mediów. Modyfikacja kierunku rozwoju to jednak naturalny proces wynikający ze zmieniających się potrzeb użytkowników. Doszliśmy do takiego momentu, w którym chcemy być także narzędziem rozrywki. Nasi użytkownicy szukają nowych możliwości spędzania wolnego czasu w serwisie, dlatego rozwijamy platformę gier i aplikacji oraz VoD.
To wystarczy, by konkurować z Facebookiem? Czy już nie macie takich ambicji?
Lokalne serwisy społecznościowe nadal mogą skutecznie rywalizować z globalnymi graczami, takimi jak Facebook. Przykładem jest serwis Odnoklassniki.ru...
Rynek rosyjski jest jednak wyjątkowo specyficzny. Tam nawet Google się nie przebija.
Prawda, ale mimo wszystko jest to przykład udanej konkurencji. Lokalne portale mają szansę w starciu ze światowymi, bo lepiej znają specyficzne potrzeby użytkowników. Muszą się jednak stale do nich dostosowywać, stąd też nasza decyzja o repozycjonowaniu.
Kluczem do sukcesu jest więc wiedza o użytkownikach. Tymczasem Nk.pl porzuca oprócz reklamy bezpośredniej także dział badań marketingowych, który tej wiedzy dostarcza.
Na rynku reklamowym jest oczywiście trudno. Podjęliśmy więc decyzję o rozwoju zautomatyzowanych modeli reklamowych, czyli RTB czy Easy Ads. Na świecie jest to kierunek bardzo przyszłościowy, a my chcielibyśmy być liderem w skali lokalnej...
Porzucenie z działu odpowiedzialnego za badania tym bardziej jest niezrozumiałe. W modelu RTB nie kupujemy miejsca, ale konkretnego użytkownika, któremu wyświetlamy reklamę. Skuteczność jest bezpośrednio zależna o tego, czy będzie nią zainteresowany. A tego nie da się określić nie posiadając bardzo precyzyjnych informacji o nim. Czy te działania nie są sprzeczne?
Dane są i nadal będą wykorzystywane. Mamy hurtownię danych, która pomaga nam, jeśli chodzi o targetowaną reklamę. Jeśli negocjacje z firmą zewnętrzną zakończą się powodzeniem, być może będziemy wciąż przyjmować zlecenia z zewnątrz. Zgadzam się z tym, że dane są bardzo przydatne na przykład w kampaniach RTB.
Kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Czy utrzymywanie działu badań było za drogie?
Nie chciałbym się wypowiadać o kwestiach finansowych. Nie zdradzamy takich szczegółów. Obserwowaliśmy zachowania użytkowników, analizowaliśmy sytuację na rynku reklamowym i na tej podstawie podjęliśmy taką decyzję.
Przyszłość Nk.pl to więc gry i aplikacje. W jakim modelu będziecie zarabiać?
Nk.pl od lat stoi na dwóch nogach przychodowych. Z jednej strony są to przychody z reklamy, z drugiej - przychody z usług, które oferujemy użytkownikom, czyli wirtualna waluta, którą płaci się za ulepszenia, dodatki...
Czyli mikropłatności?
Tak, mikropłatności w zintegrowanych grach. A dodatkowe funkcjonalności portalu to są wirtualne prezenty, emotikony, zdjęcia, tego typu użyteczności.
A podobno internauci nie chcą płacić? Wy jednak swoją działalność opieracie o opłaty pochodzące od użytkowników i to takich, którzy w sieci nie cieszą się opinią najbardziej zaawansowanych technicznie.
Od początku wprowadzenia mikropłatności ta usługa spotkała się z przychylnością naszych użytkowników. Wprowadzaliśmy takie produkty jak wysyłanie znajomym życzeń czy wirtualnych prezentów z okazji świąt czy osobistych uroczystości. Byliśmy w tym pierwsi na rynku. Nasi użytkownicy do dziś chętnie korzystają z tych dodatkowych funkcji.
Jaki odsetek społeczności Nk.pl to płacący użytkownicy?
Znowu nie chcę podawać konkretnych liczb, ale z gier i aplikacji Nk.pl korzysta co miesiąc kilkadziesiąt procent użytkowników. Wynika to z różnorodności tytułów. Mamy ofertę zarówno dla najmłodszych, jak i dla tych użytkowników, których wiek przekracza wiek stereotypowego gracza. Pod tym względem jesteśmy dość nietypowym portalem. Największy odsetek płacących to, podobnie jak w innych portalach, internauci w wieku 25-45 lat, czyli tacy, który dysponują już własnymi pieniędzmi.
Przykład Zyngi pokazuje jednak, że złote lata mikropłatności w grach społecznościowych minęły.
Analizując zachowania naszych użytkowników nie możemy wyciągać takich wniosków. Mikropłatności od początku cieszyły się wśród nich popularnością i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Oprócz tego, że dzisiaj wybór produktów jest dużo większy i internauci mają większe pole manewru w wydatkowaniu środków.
Na drugiej stronie przeczytasz, jak Nk.pl chce walczyć o widzów.
By zarabiać na mikropłatnościach należy nimi odpowiedni zarządzać. Gracz z jednej strony nie może być stawiany pod ścianą, z drugiej musi chcieć zapłacić za dodatkowe funkcje. Nie każda gra utrzymuję tę równowagę. Jaki macie wpływ na dobór tytułów?
Nasza platforma nie jest zupełnie otwarta. Nie każdy może opublikować grę bądź aplikację w Nk.pl, dzięki czemu mamy pewność, że są one bezpieczne i na odpowiednim poziomie. Jesteśmy też portalem polskim i wymagamy, by wszystkie aplikacje były w polskiej wersji językowej - mimo że nasi partnerzy to często zagraniczne firmy - i dostosowane do naszych standardów, również kulturowych. Staramy się dobierać gry, tak by każdy znalazł coś dla siebie. Stąd są u nas lubiane przez najmłodszych „Avataria” czy „Pet Party” albo popularne wśród mężczyzn z wyższych przedziałów wiekowych symulatory np. łowienia ryb.
Czyli gry Ten Square Games, obecnej firmy założycieli Naszej-Klasy?
Tak.
Czy to miało wpływ na zmianę strategii i skoncentrowanie się na grach?
Ten Square Games jest co prawda jednym z wiodących, ale także jednym z wielu naszych deweloperów, więc nie. Na decyzję wpłynęła ogólnie sytuacja na rynku gier, a nie sytuacja jednego, konkretnego, dewelopera.
Założyciele Naszej-Klasy zmieniają branżę
W 2011 roku, Maciej Popowicz i Arkadiusz Pernal założyli firmę Ten Square Games zajmującą się produkcją gier mobilnych i przeglądarkowych takich jak "Na ryby", "Na grzyby" czy "Ale folwark".
Gry to ostatnio nośny temat. Tak bardzo, że łatwo zapomnieć, jaki to ryzykowny biznes, jeśli nie showbiznes. Bo tak jak w każdym segmencie rozrywkowym niesłychanie trudno przewidzieć, się przyjmie.
Na pewno musimy starannie dobierać tytuły i poszukiwać nowych sposobów wzbudzania zainteresowania wśród użytkowników. Nie można osiąść na laurach, bo sytuacja zbyt szybko się zmienia. Śledzimy rozwój trendów i szukamy ciekawych produkcji. Tym bardziej, że rozliczamy się w modelu revenue sharing. Obu stronom zależy więc na grach dobrej jakości.
A co z użytkownikami mobilnymi? Facebook zaczął zarabiać, dopiero gdy ich poważnie potraktował.
Monetyzacja użytkowników mobilnych nie jest w tej chwili naszym najważniejszym celem. Statystyki są od jakiegoś już czasu na stałym, stabilnym poziomie. Z mobilnych aplikacji Nk.pl korzysta 15-20 procent naszych użytkowników. Stale obserwujemy jednak trend, bo niewątpliwie jest rozwojowy.
Tak jak wideo w sieci. Jak Państwu idzie w segmencie VoD?
Na razie analizujemy, jak uatrakcyjnić tę usługę. Pracujemy nad sposobem prezentacji i promocją tytułów dla danego użytkownika.
Czyli na razie bardziej testy niż ważny segment działalności?
O tyle jest on ważny, że wzbogaca naszą ofertę. Ale pracujemy nad tym, żeby ta część naszych usług była jeszcze bardziej atrakcyjna.
Ma to sens? Polskie portale mają problem z licencjami, dlatego ich oferta jest raczej skromna.
Wiele można zrobić w sferze promocji i na tym się skupiamy.
Naprawdę uważa Pan, że to coś zmieni? Kluczem jest chyba jednak oferta.
Ale my możemy jedynie poprawić sposób jej prezentacji. Dla nas jest to zresztą dodatek do innych usług.
Nie obawiacie się, że marka Nk.pl niedługo przestanie się z czymkolwiek kojarzyć? Gry, aplikacje, społeczności, VoD... Dużo tego.
Repozycjonowanie to powolny proces uwzględniający oczekiwania naszych użytkowników i w najbliższej przyszłości na tym będziemy się koncentrować.
Marcin Biłos jest dyrektorem finansowym i operacyjnym w Nk.pl. |
Pobierz ebook "Jak otworzyć sklep internetowy - ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
ciekawe
Ja również ^^Facebook ma wiele zalet, wieele. NK niestety ich brakuje.
Ja sądzę, że dadzą radę...Jednak faktycznie - FB i tak będzie bardziej popularny...więcej możliwości, osoby z innych krajów - nie tylko z Polski, więcej znajomych osób itd, itd.~Likelye
Zgadzam się.
Facebook tak czy tak będzie bardziej popularnym miejscem.
NK to żywy trup. Nobady goes there anymore, even desperate wives.