
Modułowy smartfon ma kosztować mniej niż 50 dolarów.
Dzięki Google Ara, gdy zamarzy się nam telefon z czujnikiem tętna, lepszą kamerą lub ekranem o wyższej rozdzielczości, będziemy musieli dokupić jedynie wybrany moduł. Reszta sprzętu pozostanie bez zmian. Tworzenie telefonu będzie przypominać budowanie z klocków Lego. Gigant z Mountain View próbuje zrewolucjonizować sposób produkcji telefonów, otworzyć rynek podzespołów oraz pozwolić klientom na dowolną modyfikację sprzętu.
Oficjalna cena produktu wciąż nie została ujawniona. Google twierdzi, że koszt produkcji Ara zamknie się w 50 dolarach.
Jak będzie wyglądać Google Ara?
Google planuje wprowadzić do sklepów trzy wersje produktu o różnych rozmiarach i kolorach. Na konferencji Google I/O 2014 w czerwcu zespół poinformował, że wymiary telefonów będą wyglądały następująco:
- Ara mini: 11,2 cm x 4,3 cm (dla porównania iPhone 4 ma wymiary 11,5 cm x 5,85 cm)
- Ara średnia: 13,2 cm x 6,3 cm
- Ara tablet: 15,2 cm x 8,3 cm
Na głównym szkielecie użytkownicy będę montować różne moduły, w tym baterię, ekran, złącze WiFi, kamerę i slot na kartę pamięci i inne dostępne. Do wyboru będą trzy rodzaje klocków gotowych do zamontowania: najmniejszy o wymiarach 2 x 2 cm, średni 4,3 x 2 cm i największy 4,3 x 4,3 cm.
Fizyczne złącza producent zastąpił technologią... magnesów. To ma sprawić, że wymiana podzespołów nie będzie wymagać użycia siły, a dodatkowo sprzęt nie rozpadnie się podczas normalnego użytkowania. Zastosowany system nie obciąża w żaden sposób baterii.
Bliskie umieszczenie komponentów przyśpiesza czas komunikacji pomiędzy nimi , ponieważ droga bitów jest po prostu krótsza. Gdy części są od siebie oddalone informacje z podzespołów wędrują dłużej, dlatego zespół stanął przed koniecznością znalezienia rozwiązań.
Twórcy Ara postanowili skorzystać z szybkiej technologii UniPro, która zapewnia przesył informacji z prędkością aż 10 gigabitów na sekundę. To wystarczy, by zniwelować spowolnienia przesyłania danych z dysku czy anteny mobilnej, ale nie rozwiąże problemu pamięci wewnętrznej RAM. Musi ona być wmontowana w jeden klocek z procesorem. W związku z tym klienci nie będą mogli modyfikować tych podzespołów osobno. Najprawdopodobniej procesor będzie dostarczany wraz ze szkieletem i nie będzie można go wymienić.Czym przekona Ara?
Szef projektu Google Ara jest zdania, że korzyści płynące z użytkowania modułowego smartfona zrekompensują użytkownikom kilka niedogodności, takich jak na przykład większa waga sprzętu. Zespół jest przekonany, że dotychczasowe rozmiary uda się ograniczyć nawet o 25 procent do czasu sklepowej premiery. Czy faktycznie tak się stanie - przekonamy się już w grudniu.
- Na pewno nie chcemy stworzyć sprzętu dla maniaków technologicznych z Doliny Krzemowej. Nasz produkt ma zainteresować 5 miliardów ludzi, którzy jeszcze nie korzystają z telefonu - mówił Eremenko na konferencji w czerwcu.
Co ma ich zachęcić? Przekonać ma ich dłuższe życie urządzenia. Przewodniczący zespołu jest przekonany, że czas używania jednego sprzętu zostanie wydłużony aż do 5 lub nawet 6 lat. Wymiana newralgicznych podzespołów ma być nie tylko łatwa, ale i tania. Dzięki temu nie będzie konieczności kupowania nowego telefonu już po dwóch latach. W tym czasie technologia dokona następnego skoku i by ją dogonić, wystarczy wymienić jedną lub dwie części, na przykład moduł z aparatem i procesorem.
Wciąż wiele nierozwiązanych problemów
Seth Rosenblatt, dziennikarz serwisu CNET.com zwracał uwagę na istotny problem projektu. System Android wciąż nie jest przygotowany do obsługi dynamicznie zmieniających się podzespołów. - To prawda, że Android nie został jeszcze odpowiednio zmodyfikowany, ale mam dobrą wiadomość. Jesteśmy Google, więc to zrobimy na pewno! W grudniu pojawi się aktualizacja - odpowiedzieli na zarzuty członkowie zespołu Project Ara. Najprawdopodobniej zmodyfikowany Android L będzie już współpracował z Ara i umożliwi wymienianie się podzespołami smartfona.
Pobierz ebook "Agencje i marketing w social mediach. Ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Jesteśmy pierwszą w Polsce omnichannelową agencją marketingową. Odważne wizje oraz innowacyjne technologie zmieniamy w …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Proceror i ram bez możliwości zmian ,czyli serce zostaje .
zxc12 co ty pie#dolisz?! W lapotpie można wymienić prawie wszystko, jest nawet łatwiej w większości niż w klasycznym pc
mam nadzieję że wyjdzie dosyć szybko. interesują mnie klocki Lego. :]
http://rs1img.memecdn.com/your...
to jest bzdurny projekt, który nie ma szans na sukces. O wiele większe laptopy zamykane są w obudowie bez możliwości modernizacji. Tylko w dużych komputerach typu PC jest sens wymiany podzespołów.
Jeszcze większa fragmentaryzacje hihi.. A jak upadnie na podłogę będzie układanka.