Konstruują rozwiązania wykorzystujące wirtualną i rozszerzoną rzeczywistość.
Saudi Aramco, największy na świecie koncern petrochemiczny z Arabii Saudyjskiej, który zaspokaja ok. 10 proc. światowego zapotrzebowania na ropę naftową, zanim przystąpi do prac wydobywczych, w swoim ośrodku badawczo-szkoleniowym przeprowadza symulacje działania maszyn w danym środowisku geologicznym. Aplikacje umożliwiające ich wykonanie przygotowała firma ze Śląska, która jeszcze 5 lat temu zatrudniała jedynie 4 osoby.
i3D działalność w zakresie tworzenia rozwiązań wykorzystujących wirtualną i rozszerzoną rzeczywistość, rozpoczęła w 2007 roku. Już w kolejnym, nawet najwięksi sceptycy, pomni wysokiej umieralności wszystkich start-upów, musieli przyznać, że tym razem sprawy idą lepiej niż można by przypuszczać. Spółka opracowała interaktywną wizualizację samolotu Boeing, wirtualny model jachtu dla Sun Yacht oraz wizualizację budynku dla Apstar Geppert. Całkiem nieźle, jak na pasjonatów, którzy z grafiką mieli niewiele wspólnego.
Z harcerstwa do wielkiego świata
Założyciele firmy to Arkadiusz Patryas, prawnik i ekonomista, przez wiele lat pracujący w firmach konsultingowych Wielkiej Czwórki oraz Jacek Jędrzejowski, fizyk i właściciel biura rachunkowego. Obaj to znajomi z harcerstwa. Decyzja o założeniu firmy podyktowana była ich wspólną pasją do nowych technologii. Z kolei myśl o wirtualnej rzeczywistości podsunął im Amerykanin Earl J. Dodd, mąż ich wspólnej koleżanki, która również zaangażowała się w projekt. Twierdził on, że wirtualna rzeczywistość będzie niebawem przyszłością branży IT, a założyciele spółki mieli unikalny pomysł jej wykorzystania, nie tylko jak do tej pory, w grach i rozrywce, ale przede wszystkim w biznesie, medycynie i przemyśle.
- Znaleźliśmy się we właściwym miejscu i czasie, z dobrym pomysłem. Udało się nam zebrać wspaniały zespół i stworzyć warunki do realizacji pasji zawodowych jego członków. Mieliśmy szczęście do ludzi – partnerów, współpracowników, klientów, którzy pomogli w realizacji często ryzykownych projektów i inwestycji – mówi Arkadiusz Patryas, Wiceprezes i3D.
Nowo powstałe i3D niemal z marszu zyskało pierwszego klienta: Port Lotniczy w Pyrzowicach planował właśnie budowę nowego terminalu. Choć polskie spółki nie ustawiły się potem w kolejce, swój wycinek wirtualnej rzeczywistości i3D szybko znalazła zainteresowanie zagranicznych potentatów. Warto wymienić chociażby takie jak Samsung i Sharp, ExxonMobil i BP czy koncern tytoniowy Philip Morris.
Początkowo spółka pozyskiwała kontakty przez zagranicznego partnera, dzięki któremu stała się rozpoznawalna na rynku i zdołała przekonać do siebie najbardziej nieufnych graczy. Szybko jednak zdecydowała się na zakończenie współpracy i samodzielne poszukiwanie zleceń.
Od start-upa do holdingu
Dzisiaj i3D to już holding zrzeszający siedem spółek, z których każda specjalizuje się w innej, wąskiej dziedzinie i realizuje odmienne cele.
- Nasza struktura organizacyjna podlega ciągłym modyfikacjom i dopasowywaniu do aktualnej sytuacji. Wprowadzane są kolejne narzędzia wspomagające, nowe funkcje etc. Jest to czasochłonne ale i twórcze. Nastawienie na zmiany pozwala zachować elastyczność niezbędną do podejmowania różnej skali niepowtarzalnych projektów. Mamy bardzo płaską hierarchię i strukturę organizacyjną budowaną w dużej mierze pod projekty. Dzięki temu szybciej niż duże korporacje jesteśmy w stanie się przegrupowywać i reagować na sygnały z rynku – tłumaczy Patryas.
Temat wirtualnej rzeczywistości ochoczo podjęła zwłaszcza branża reklamowa, poszukująca nowych możliwości dotarcia do coraz bardziej obojętnego na tradycyjne przekazy konsumenta. W interaktywnych nośnikach reklamowych dostrzegła bowiem szansę, by nie tylko zainteresować potencjalnego klienta, ale również zaangażować go w proces komunikacji, który staje się dzięki temu bardziej skuteczny.
W grupie i3D na tym polu działają spółki i3D Network i i3D Home. Pierwsza buduje zarządzaną przez internet sieć interaktywnych nośników reklamowych Flooid. Stanowiąc połączenie projektora umieszczonego nad podłożem oraz kamery wyposażonej w system śledzenia ruchu. Pozwalają one na wyświetlanie interaktywnych obrazów na dowolnie wybranej powierzchni. i3D Home skręca w stronę eCommerce, zajmując się zarządzaniem interaktywnym portalem nieruchomościowym, który umożliwia wirtualne spacery 3D po nowo powstających mieszkaniach, a nawet ich aranżację.
- Wirtualna rzeczywistość i zaawansowane animacje 3D mają ogromny potencjał jako jedno z narzędzi w nowoczesnym marketingu. Coraz częściej obserwujemy wykorzystanie tego typu technologii online i offline – potwierdza trend Michał Sadowski z Brand24. - Ogromnym zainteresowaniem cieszą się sklepy online 3D. Szlaki przecierają tu takie firmy jak choćby Ikea. W Chinach powstała już nawet pierwsza galeria handlowa 3D – dodaje.
Uczyć, bawiąc
Korzyści wynikające ze stosowania wirtualnej rzeczywistości szybko odkrył też świat nauki, który podobnie jak branża reklamowa, ciągle szuka coraz skuteczniejszych środków przekazu oraz sposobów na pobudzenie aktywności w procesie komunikacji. Interaktywne aplikacje stanowić mogą uzupełnienie projektowej metody nauczania, co pokazują przykłady systemu e-fizjologia, który firma i3D stworzyła we współpracy ze Śląskim Uniwersytetem Medycznym (system zastępuje tradycyjne, zabronione dziś prawem, ćwiczenia na zwierzętach) oraz InterEdu – Interaktywnego Kształcenia Inżyniera, stworzonego we współpracy z Politechniką Śląską. Dzięki InterEdu studenci mogą obserwować działanie najbardziej skomplikowanych maszyn w czasie rzeczywistym.
Na drodze do sukcesu
Wykorzystanie technologii 3D, znanej obecnie z gier komputerowych, a przede wszystkim kinematografii, wcześniej dla wielu było czystym matriksem. A biorąc pod uwagę falstart w latach 90., kiedy pojawiły się hełmy VFX1, które miały dać wrażenie przestrzeni, a dały co najwyżej ból głowy, prognozy nie były najlepsze. Dzisiaj po tych obawach nie został nawet ślad, jednak nie znaczy to, że branża nie napotyka problemów.
Dr hab. inż. Krzysztof Walczak, profesor w Katedrze Technologii Informacyjnych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu i członek zarządu stowarzyszenia EuroVR, prowadzi badania naukowe nad metodami tworzenia treści wirtualnej i wzbogaconej rzeczywistości. Wymienia trzy przeszkody, jakie napotyka obecnie stosowanie systemów wirtualnej rzeczywistości na szeroką skalę. Pierwszą z nich jest wysoki koszt tego typu systemów, na które składają się zarówno koszty zakupu systemu, jak i utrzymania takiego urządzenia. - Wszystko ze względu na wysoki stopień złożoności technologicznej oraz produkcję tego typu systemów na stosunkowo niewielką skalę. Na szczęście występują tu elementy synergii z innymi rodzajami aplikacji. Wiele rozwiązań z dziedziny wirtualnej rzeczywistości znajduje coraz powszechniejsze zastosowanie w takich obszarach jak gry komputerowe, produkcja filmów animowanych, czy choćby trójwymiarowa telewizja i kino. To powoduje, że efekt skali przekłada się na spadek cen sprzętu i oprogramowania – mówi Walczak.
Kolejną przeszkodą jest niepraktyczność obecnie stosowanego sprzętu, takiego jak specjalne czujniki, hełmy i kombinezony w codziennym użytkowaniu. - Jednak postęp techniczny jest w tej dziedzinie bardzo szybki – należy zatem oczekiwać, że ten problem będzie stopniowo eliminowany – zauważa. Najważniejszym jednak czynnikiem jest dostępność odpowiednich treści, czyli tego co użytkownik odbiera i z czym wchodzi w interakcję. - System wirtualnej rzeczywistości ma na celu jedynie zapewnienie – możliwie jak najbardziej transparentnego – dwukierunkowego interfejsu między użytkownikiem a treścią. Treści w systemach wirtualnej rzeczywistości charakteryzują się wysokim stopniem złożoności, a ich tworzenie jest trudne ponieważ wymaga łączenia zaawansowanych umiejętności programistycznych z umiejętnościami projektowania trójwymiarowej grafiki komputerowej. Uproszczenie tego procesu, tak aby mógł być on wykonywany przez osoby bez zaawansowanej wiedzy technicznej, jest obecnie jednym z najważniejszych wyzwań naukowych w tej dziedzinie – podsumowuje prof. Walczak.
i3D przekonuje, że przynajmniej trzecią z tych przeszkód udało jej się pokonać, tworząc oprogramowanie Quazar3D, umożliwiające samodzielne tworzenie interaktywnych aplikacji. Graficzny interfejs typu przeciągnij i upuść nie powinien nastręczać trudności laikom, a otwarta struktura oprogramowania, dająca możliwość dostosowania aplikacji do indywidualnych potrzeb, ma z kolei zachęcać profesjonalistów.
Wirtualna przyszłość?
Komercjalizacja oprogramowania Quazar3D, rozpoczęta we wrześniu 2012 roku, to najważniejsze osiągnięcie w dotychczasowej historii spółki, która nie kryje, że pokłada w nim ogromne nadzieje. Jeśli sprzedaż programu nie zawiedzie jej oczekiwań, i3D ma spore szanse nie tylko na zwiększenie, dotychczas zawężonej do branżowego grona specjalistów, rozpoznawalności swojej marki. Ambicją spółki jest bowiem przede wszystkim rozpowszechnienie idei wykorzystania wirtualnej rzeczywistości w aplikacjach użytkowych, co wydaje się dzisiaj bliższe niż mogliśmy się spodziewać.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Niektórzy to mają głowy...
Gdyby to był kraj innowacji, nikt by się z arabusami układać nie musiał. A smutny fakt, to że właśnie arabia od 10 lat jest krajem innowacji.