
Wybiera Milena Majchrzak, managing director SEMSTORM.
Większość z nas jednocześnie tworzy własne treści i konsumuje teksty napisane przez innych. Nie jestem wyjątkiem - codziennie zawodowo i prywatnie piszę kilka tysięcy znaków. Składają się na nie m.in. maile, artykuły, raporty, prywatne notatki oraz komentarze. Staram się, aby każdy akapit był poprawny językowo i zrozumiały dla czytelnika; na szczęście w tym zadaniu wspiera mnie coś więcej niż możliwości Worda. Poniżej prezentuję cztery rozwiązania, z których korzystam najczęściej.
Synonimy.pl
Nr jeden na mojej liście to słownik synonimów. Pomaga pozbyć się wszystkich zbędnych powtórzeń i uatrakcyjnić treść nie tylko w szkolnym wypracowaniu. Synonimy.pl podpowiada więcej wyrazów bliskoznacznych niż tezaurusy wbudowane w najpopularniejsze edytory, a oprócz wersji online i drukowanej autor udostępnił też aplikację mobilną.
Zecerka.pl
Podczas tworzenia tekstów rzadko pamiętam m.in. o niełamliwych spacjach, zdarza mi się również pomylić dywizy z półpauzami lub myślnikami. Tych błędów pozbywam się dzięki narzędziu Zecerka. Jest ono proste w obsłudze i ma wiele opcji konfiguracji, w tym możliwość dzielenia wyrazów. Aplikacja znajduje się aktualnie w fazie beta, jednak radzi sobie bardzo dobrze i błyskawicznie poprawia słowo pisane.
Grammarly
Niejeden tekst napisałam w życiu po angielsku, od maili, przez szkolne rozprawki, artykuły, po prywatne opowiadania i nawet jeden wywiad. W dalszym ciągu mam jednak irytującą zdolność do gubienia przedimków – niezależnie ile czasu i uwagi poświęcam na korektę treści zawsze kilka z nich zabłąka się gdzieś po drodze. Moim wybawieniem jest płatne narzędzie internetowe Grammarly, poprawiające tego typu błędy. Wykrywa pomyłki dotyczące gramatyki, stylistyki, interpunkcji, a także powtórzeń. Działa w kilku trybach – równie dobrze radzi sobie z tekstami akademickimi czy biznesowymi, w zależności od naszego wyboru.
Hemingway App
Drugie narzędzie, do którego sięgam, gdy piszę publikacje po angielsku. Hemingway App nie sprawdzi poprawności gramatycznej, jego głównym zastosowaniem jest uproszczenie łamańców i potworków językowych. Przydaje się, gdy nie znam odbiorcy tekstu, a więc za każdym razem, gdy zamierzam opublikować artykuł w internecie. Aplikacja zwraca uwagę na kilka aspektów, począwszy od zbyt długich zdań, aż po zastosowanie nieprzyjaznej formy biernej.
Polski odpowiednik, choć mniej rozbudowany można znaleźć pod adresem http://www.logios.pl/.
Milena Majchrzak, managing director SEMSTORM.
Pobierz ebook "Agencje i marketing w social mediach. Ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Jesteśmy pierwszą w Polsce omnichannelową agencją marketingową. Odważne wizje oraz innowacyjne technologie zmieniamy w …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Bardzo dobry artykuł! Dodam jeszcze że wśród znajomych informatyków furrorę robi sublime. Lekki edytor zaprojektowany do tworzenia kodu, jednak dzięki dostępnym pluginom z powodzeniem zastępuje bardziej zaawansowane edytory tekstu.
Świetny art !
Zecerka dziękuje:) Wzmianki o niej niezmiernie ją motywują do dalszego rozwoju! ;)