Zespół badawczy Google Inc. myśli o gromadzeniu danych osobistych w oparciu o śledzenie aktywności domowych ludzi. Czy za kilkanaście lat informacje o tym, jak często otwieramy lodówkę, albo korzystamy z kuchenki elektrycznej nie będą już tajemnicą, a kolejną wartą uwagi statystyką przy opracowywaniu strategii marketingowych?
Apetyt Google'a na dane pomiarowe rośnie z roku na rok. Jednak informacje zbierane w internecie przestają powoli wystarczać gigantowi z Moutain View. Biorąc pod uwagę najnowsze propozycje badaczy Google'a, możemy spodziewać się, że za kilka lat firma zechce "wyjrzeć" daleko poza internet.
Najnowszy artykuł autorstwa Billa N. Schilita (Google), Jeonghwy Yang (Georgia Tech) oraz Davida W. McDonalda (Uniwersytet w Waszyngtonie) prezentuje model tzw. "Home Activity Recognition" ( "rozpoznawanie aktywności domowych"). W ogólnym założeniu program sprowadza się do monitorowania zachowań ludzi w gospodarstwie domowym poprzez interakcje w ramach domowej sieci komputerowej. Jednak aby tego typu monitoring był możliwy do sieci tej nie mogą być podłączone tylko urządzenia takie jak domowy pecet, ale także inne sprzęty np., pralka, wieża stereo, kino domowe, bieżnia czy lodówka.
"Rozpoznawanie aktywności to kluczowa funkcjonalność wielu złożonych aplikacji począwszy na śledzeniu pracowników biur, po domową opiekę medyczną" wyjaśnia artykuł. "Systemy rozpoznawania zachowań w sposób dyskretny monitorują proste czynności domowe analizując trendy i tendencje, a kiedy okazuje się to potrzebne, służą użytkownikowi wskazówką lub ostrzeżeniem".
Celem tego typu monitoringu może być "przypominanie ludziom o istotnych sprawach (jak, na przykład, zażycie lekarstwa) lub inspirowanie ich do bezpiecznych działań", sugeruje artykuł. W przypadku zastosowania do ludzi starszych, taki monitoring wydawać się może zatem nader rozsądny. Z drugiej strony jednak, Google niebezpiecznie zbliża się do statusu orwellowskiego "Wielkiego Brata".
"Informacje na temat aktywności w gospodarstwie domowym mogą być wykorzystane także do rekomendowania zmian w zachowaniu - na przykład, by zredukować oglądanie TV i spędzać więcej czasu na świeżym powietrzu", sugeruje artykuł.
Bez względu na pozytywny, czy też negatywny charakter inicjatywy Google, taki scenariusz stawia pytania na temat nietykalności danych opisujących aktywności domowe konkretnych ludzi. Jak chronić takie informacje? Kto będzie miał do nich dostęp? Jakie środki ostrożności zabezpieczą je przed kradzieżą lub nadużyciem?
Artykuł prezentuje przykładowy "rejestr aktywności w ramach sieci domowej", który w znacznym stopniu przypomina historię przeglądania stron internetowych. Znajdują się w nim jednak takie pozycje jak: "słuchanie muzyki", "oglądanie telewizji internetowej", czy "czytanie prasy". Jeśli w sieci domowej znajduje się również bieżnia, czy lodówka, lista może także zawierać pozycje: "otwarcie lodówki", "korzystanie z bieżni" itp.
Przykład ów nie jest odosobniony. Google przeprowadzało już podobne badania monitorując zachowania ludzi oglądających telewizję, w celu poprawy dostarczania treści reklamowych adekwatnych do popularnych programów. We wcześniejszym artykule zaprezentowanym w 2006 roku na konferencji poświęconej telewizji interaktywnej w Grecji, badacze Google Michele Covall i Shumeet Baluja opisali użycie technologii identyfikacji otoczenia dźwiękowego do rozpoznawania tego, co widzowie oglądają w TV i dostarczania spersonalizowanych treści internetowych na .
Podobne próby pragnie podejmować również Microsoft. W artykule "A Case for Usage Tracking to Relate Digital Objects" autorzy Eli Rnby Petersen (Google Inc.) i Jeanine Spence (Microsoft) sugerują, że przesunięcie w kierunku aplikacji online uczyni monitoring ludzkich zachowań jeszcze bardziej skutecznym. W tekście czytamy ponadto: "(...) jesteśmy zdeterminowani, by szukać alternatywnych źródeł pozyskiwania danych interakcyjnych. (...) platformę internetową traktujemy jako potencjalną drogę na skróty w kierunku środowiska przyjaznego monitoringowi aktywności domowych".
Bez względu na to, jak pomocne w może okazać się śledzenie aktywności domowych w eliminowaniu negatywnych nawyków, czy dbaniu o stan zdrowia przez osoby starsze, dane zbierane w ramach takich badań mają oczywiście ogromny potencjał marketingowy. Czyżbyśmy poznawali właśnie nowe oblicze orwellowskiego "Wielkiego Brata"?
Źródło: Informationweek.com, TechWeb
Pobierz ebook "Ranking agencji marketingowych 2024 i ebook o e-marketingu oraz agencjach reklamowych"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Wszystko świetnie ale od mojej sypialni z daleka !