Gigant, nauczony doświadczeniem, nie chce dopuścić, by mobilni internauci masowo blokowali reklamy.
Od 10 stycznia 2017 roku strony, które w mobile'u będą korzystały z formatów pop-up będą karane obniżeniem pozycji w wynikach wyszukiwania. Google, nauczone doświadczeniem zdobytym w erze PC, nie chce dopuścić, by mobilni internauci masowo blokowali reklamy w segmencie, który przyciąga coraz większe budżety.
- Niemal 40 procent polskich internautów blokuje reklamę internetową. Choć wśród użytkowników mobile to wciąż niewielka część, to tylko kwestia czasu, aby stan ten się zmienił. Zwłaszcza, że tempo wzrostu blokowania reklam mobilnych jest dużo szybsze, aniżeli to, jakie notował desktop. Internauci wiedzą, co się dotychczas sprawdziło i ułatwiło im życie podczas przeglądania stron w internecie, więc sposoby te przenoszą tym razem na nowe środowisko - mobilne - tłumaczy Justyna Staszewska, Senior Account Manager, agencja IMAGINE. - Wg badań Priori ok. 419 mln ludzi, tj. jedna piąta internautów na świecie, korzysta z narzędzia blokującego reklamy na mobile'u. Liczba ta wciąż wzrasta.
Google deklaruje przy tym, że będzie w stanie odróżnić inwazyjne reklamy od obowiązkowych komunikatów np. tych, informujących, że strona przeznaczona jest dla osób powyżej 18 roku życia lub dotyczących polityki prywatności. Za inwazyjne będą jednak uznane zarówno reklamy, które wyświetlają się zaraz po wejściu na stronę, te, które pojawiają się później, jak i te, których zamknięcie wymaga precyzyjnego celowania w umykający krzyżyk, co większość z nas zna z autopsji. Niestety, bo inwazyjne reklamy pojawiające się na mniejszych ekranach są problemem nieporównywalnie większym niż te, które irytowały na desktopach.
- Na urządzeniach mobilnych wyskakujące banery zasłaniają cały ekran, a często nie są dopasowane do zainteresowań, więc po prostu bardzo irytują - potwierdza Szymon Ślipko, CEO / Strategy Director z agencji Shake Hands. - Problem mają też marki, które nie potrafią dostosować się do zmieniającej się rzeczywistości i uważają wyskakujące pop-upy za jedyną formę dotarcia do potencjalnego klienta. A przecież można to zrobić w sposób nieinwazyjny, ciekawy, ale wymaga to zupełnie innego podejścia.
Google nie zamierza dłużej tolerować tych działań, bo - oficjalnie - dba o jak największy komfort użytkowników, mniej oficjalnie - zabezpiecza swoje przychody. Mobile, obok wideo, nie od dzisiaj jest motorem napędzającym wzrost wydatków reklamowych, a Google, które w tym segmencie jest liderem, nie zamierza się żegnać się z tą pozycją.
Specjaliści dalecy są jednak od wieszczenia apokalipsy. Choć decyzja giganta dotknie sporą część wydawców, także polskich, raczej w nich nie uderzy. Czasu na przygotowanie nowej strategii jest jeszcze sporo, tak samo jak możliwości.
- Po pierwsze kreacja musi być odpowiednio przygotowana od strony technicznej. Powinna być więc responsywna w obu widokach horyzontalnym (poziomym) oraz wertykalnym (pionowym), zawierać wszystkie istotne elementy - przycisk "Zamknij X" oraz napis reklama oraz funkcjonować na wszystkich, dedykowanych dla kampanii urządzeniach mobilnych - wyjaśnia Tomasz Kąkol, Strategy and Sales Manager w Spicy Mobile - Druga sprawa to emisja kreacji na odpowiednio dopasowanych witrynach oraz aplikacjach mobilnych. Na koniec pozostawiam kwestię nałożeniu odpowiedniego limitu wyświetleń na poszczególnego użytkownika (termin: capping). Uważam, iż powinien się wahać pomiędzy 1-2 wyświetleniem miesięcznie per kampania.
Problem w tym, że dla większości reklamodawców to śmiesznie mało. Wciąż bowiem silne jest przekonanie, że im więcej, tym lepiej i tłumaczenia specjalistów, którzy przekonują, że reklama, która irytuje, nie działa, na niewiele się zdają.
- Przypadkowe kliknięcia w reklamę - podczas próby zamknięcia reklamy na smartfonie - to ogromny odsetek wejść na strony reklamodawców. Nie chodzi jednak o to, by user dotarł na moją stronę, lecz o to, by konwertował - Justyna Staszewska jasno stawia sprawę. - Dzięki eliminacji przypadkowych wejść, skupieniu się na większej jakości serwowanych przekazów reklamowych, położeniu nacisku na precyzyjnym dopasowaniu do potrzeb użytkownika oraz wartości przekazu, mamy szansę uzyskać bardziej miarodajne wyniki kampanii, lepszą konwersję, słowem: sukces działań reklamowych. Widzę tu również większe szanse dla popularności działań typu programmatic, które dzięki lepszemu dopasowaniu do potrzeb użytkowników, jednocześnie dają szersze możliwości reklamodawcom (m.in. aktualizacji treści serwowanych w kampanii i ich dywersyfikacji).
Decyzja Google oceniana jest przez specjalistów dobrze, choć jej konsekwencji nie przeceniają. - Coraz częściej emitowane są reklamy, w których płaci się za tzw. „efektywne przejście". Oznacza to, że za samo kliknięcie w reklamę klient nie płaci – opłata jest naliczana dopiero po przejściu użytkownika na następną podstronę - mówi Andrzej Rabsztyn, CEO, agencja hyperCREW. - Gogole ma jednak szanse nieco "ucywilizować" rynek.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»