Jeżeli w internecie chcecie szukać "piratów", to ich tam znajdziecie. Ci sami ludzie to też miłośnicy książek, muzyki i kina. A także najlepsi klienci przemysłów kultury - twierdzą twórcy raportu "Obiegi Kultury. Społeczna cyrkulacja treści".
26 stycznia Polska podpisała w Japonii ustawę ACTA zezwalającą między innymi na kontrowersyjne metody walki z piractwem w sieci. Jej powstanie związane jest w dużej mierze z olbrzymi stratami przemysłu fonograficznego i filmowego na skutek nielegalnego obiegu ich produktów w sieci.
Dzień wcześniej Mirosław Filiciak, Justyna Hofmokl i Alek Tarkowski, Badacze z Centrum Cyfrowego Projekt Polska, opublikowali raport na temat nieformalnego obiegu plików w sieci. Wynika z niego, że aż 39 procent aktywnych internautów korzysta z kultury w sposób nieformalny pożyczając sobie książki, oglądając filmy online lub ściągając pliki z sieci. Jednak te same osoby są również najlepszymi klientami księgarń (32 procent), sklepów muzycznych (50 procent) i kin (31 procent). Jedynie 13 procent badanych zadeklarowało, że kupiło książkę, muzykę lub film, tym samym korzystając z formalnego obiegu kultury.
Internauci najaktywniejszymi odbiorcami kultury
Aż 62 procent Polaków nie korzysta ani z formalnych, ani z nieformalnych obiegów treści kulturowych, twierdzą twórcy raportu. Prawdopodobnie głównym źródłem aktywności kulturowej tej grupy ludzi są media masowe, takie jak radio i telewizja. W tej sytuacji internet stanowi drugie źródło dostępu do kultury. W tym celu korzysta z niego 33 procent Polaków. Ci z kolei, którzy korzystają z nieformalnego obiegu, również tego nie obejmującego sieci, to niemal wyłącznie internauci.
W drugim etapie badania twórcy raportu skupili się na osobach mających dostęp do internetu i korzystających z niego przynajmniej kilka razy w tygodniu. W efekcie ci „aktywni internauci” okazali się być osobami młodszymi, zamożniejszymi od „średniej krajowej” oraz posiadającymi „wyższy kapitał kulturowy”.
89 procent z nich przeczytało minimum jedną książkę w ciągu roku. To samo uczyniło zaledwie 44 procent wszystkich Polaków (badanie Biblioteki Narodowej z 2010 roku). Według danych GUS minimum raz do roku kino odwiedza 29,8 procent naszych rodaków. Wśród badanych aktywnych internautów odsetek ten wynosi już 82 procent. Porównywalne proporcje dotyczą również kupna książki (5 procent do 68 procent), opłaty za muzykę (1 procent do 29 procent) i opłaty za dostęp do filmów i seriali (2 procent do 25 procent).
- Osoby skłonne w jeden sposób uczestniczyć w kulturze częściej robią to także w drugi sposób, a dwa rodzaje obiegów do pewnego stopnia uzupełniają się w codziennych praktykach – twierdzą twórcy raportu.
Największy procent jednocześnie kupujących treści kultury (22 procent) i korzystających z nich w obiegu nieformalnym w sieci (69 procent) znajduje się w grupie wiekowej 15-24 lata. Dla porównaniu dla osób w wieku 25-39 lat wskaźnik ten wynosi kolejno 15 i 48 procent, dla osób w wieku 40-59 lat 9 i 17 procent, a dla osób powyżej 60. roku życia jest to 7 i 5 procent.
Dlaczego ściągamy?
98 ptrocent badanych, aktywnych internautów deklaruje ściąganie plików z sieci, w tym korzystanie z serwisów oferujących streaming, wymienianie się plikami ze znajomymi, oraz pożyczanie, wymianę i kopiowanie treści na nośnikach fizycznych. 88 procent z nich uczestniczy w nieformalnym obiegu muzyki, 73 procent w nieformalnym obiegu książek, a 78 procent w nieformalnym obiegu filmów. Dlaczego tak jest?
Twórcy raportu zapytali internautów o to, dlaczego ściągają filmy i seriale z internetu za darmo. 75 procent odpowiedzi odnosiło się do możliwości posiadania lepszego wyboru i łatwiejszego dostępu to potrzebnych plików. Dla 72 procent badanych przyczyną jest cena – oryginalne wersje są dla nich zbyt drogie. Niewiele mniej, bo 67 procent przyznało, że darmowe pliki w internecie cechuje większa aktualność. Pozostali wskazywali większą swobodę użycia plików (49 procent), brak reklam (46 procent) i brak dostępu do oryginalnych treści ze względu na miejsce zamieszkania (20 procent).
Za film jesteśmy w stanie zapłacić 5 zł
Mimo że większość uważa szeroki wybór treści za kluczowy czynnik w podjęciu decyzji o ściągnięciu pliku, dalsza część badania wykazała, że w rzeczywistości jest nim cena. W kolejnym pytaniu ankietowani mieli ocenić, który z podanych filmów wydaje im się najatrakcyjniejszy. Wybór opierał się o 4 składowe: kanał dostępu, cenę, jakoś i aktualność. Najważniejszym atrybutem okazała się być cena (43 procent).
Ponad połowa ankietowanych skłonna była kupić film na własność z oficjalnych serwisów, gdyby jego cena wynosiła 5zł. Również w przypadku bardzo taniej płyty z muzyką najwięcej, bo aż 51,58 procent badanych, zdecydowałoby się na jej kupno. Jednak w przypadku nieznacznego podniesienia kosztów filmu, do 10zł, pobieranie z oficjalnych serwisów staje się równie atrakcyjne jak ściąganie z obiegu nieformalnego.
Internauci nie uważają, że robią źle
Powyższe wyniki potwierdzają wypowiedzi ankietowanych osób dotyczących przyczyn ściągania treści z internetu. Aż 57 procent ankietowanych uważa, że ceny muzyki i filmów w Polsce są tak drogie, że trudno się dziwić ludziom, którzy ściągają je za darmo z sieci. Z kolei 56 procent usprawiedliwia ściąganie filmów i muzyki z sieci twierdzeniem, że „i tak wszyscy to robią”. Dla internautów sieć jest głównym źródłem aktualnych treści (40 procent), których nie byliby w stanie posiadać gdyby nie wolny dostęp do nich w internecie (46 procent), nie wspominając o tym, że płyty kompaktowe czy DVD są zupełnie niepraktyczne (31 procent).
Internet jest źródłem informacji o kulturze. Takie przekonanie zdaje się potwierdzać aż 60 procent badanych, którzy uważają, że gdyby nie internet, wiedzieliby dużo mniej o książkach, kinie i muzyce. Podobnie przedstawia się kwestia możliwości poznania nowych wykonawców czy trendów w światowej muzyce (58 procent).
W obliczu takich praktyk nie dziwi, że aż 60 procent sprzeciwia się temu, aby prawo traktowało surowiej osoby nielegalnie wymieniające się filmami czy muzyką. Co więcej, 47 procent internautów nie uważa, aby korzystanie z pirackich nagrań mogło być nazwane kradzieżą. Takie twierdzenie popiera 28 procent badanych.
Co z prawem?
Twórcy raportu są przekonani, że społeczeństwo cyfrowe rozwija się zbyt szybko, tworzy się zbyt wiele obiegów kultury, które nie dotyczą już jedynie rynku i instytucji publicznych. W takich warunkach niezwykle trudno jest jednoznacznie zdefiniować granicę pomiędzy tym, co nazywamy legalnymi i nielegalnymi obiegami kultury.
- Dyskusja o regulacji internetu, w tym w szczególności o prawie autorskim powinna być oparta na realnej ocenie praktyk kulturowych Polaków, uwzględniającej specyfikę uniwersum cyfrowego i jego wpływ na zmianę życia obywateli. Ta sfera polityki państwa ma dla przyszłości kultury znaczenie kluczowe – uważają twórcy raportu.
Badanie zostało przeprowadzone w dwóch etapach: wywiadu bezpośredniego, w którym brało udział 1000 osób powyżej 15 lat, oraz badaniu prawie 1300 polskich internautów. Prace prowadzono w maju i październiku 2011 roku.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
@max kolanko<br /> Chcesz zabrać każdemu internaucie 50zł i dać do budżetu. Ostrożnie(bardzo) licząc 10% to administracja. zostaje 45. 45zł zostaje dzielone po równo każdemu artyście? Urząd kontroluje popularność artysty? Wyobrażasz sobie skalę manipulacji, łapówek i barier w takim systemie?<br /> Zapewne podział wyglądałby tak jak obsada ~artystyczna w programach TVP.<br /><br /> Osobną sprawą jest to że po opłaceniu 50zł powszechne byłoby poczucie moralnego prawa do masowego piracenia, ze szkodą dla środowiska i osobowości jednostek. <br /><br /> Swoje socjalistyczne przemyślenia lepiej dobrze rozważ, weź 5 dych i idź na koncert(prawdziwa nagroda dla artysty) a nie podrzucaj kolejne pomysły opodatkowywania Polaków.
@ Pascal - wszyscy (no, może Ci bardziej rozgarnięci) wiedzą, że ACTA (podobnie jak SOPA & PIPA) jest następnym narzędziem manipulacji, fanatycznego kraju jakim jest niejakie - USA - aby wtargnąć w nasze życie jeszcze bardziej (aby mieć nad nami coraz to większą kontrolę), USA to fanatycy (dla interesów, sami siebie zabijają) - trzeba się ich bać.<br /><br /> Jak to nie korzystasz ? powiedz mi z ręką na sercu, że należysz do 0.1% internautów, którzy sprawdzają tylko maila :/ - pewnie że korzystasz. <br /><br /> Jeśli dla Ciebie, 50 zł to dużo za cenę \"wolności\", albo inaczej, przedłużenia na dłuższą chwilę uczucia wolności od praw (w rezultacie rządów USA) - to radzę Tobie (jako przyjaciej) zastanów się przez dłuższą chwilę, nie pisz proszę \"dlaczego mam płacić\" ... to jest nic w porównaniu z tym, co przyjdzie nam zaplacić kiedyś.<br /><br /><br /><br /><br />
A ja nie. Dlaczego mam płacić za coś z czego nie korzystam? Mam płacić jakiś dodatkowy abonament, bo mam komputer albo łącze internetowe? Poza tym, taka opłata już funkcjonuje. Kupując sprzęt audio i nośniki albo korzystając z punktów ksero ponosisz opłaty za prawa autorskie... Ostatnio chcieli wprowadzić abonament RTV za posiadanie komputera... jeszcze Ci mało?
idealnym rozwiązaniem, byłoby płacenie <strong>ABONAMENTU</strong> \"kulturowego etc\" dodawanego np. do comiesięcznej opłaty za internet ( czyli jakieś 30-50 zł ), to rozwiązałoby problem imho.<br /><br /> 16 mln internautów x 40 zł = <strong>!!wow!!</strong> do podziału każdego miesiąca - dla \"artystów\" a raczej koncernów, wszyscy byliby happy. Ja także.<br />