Instagram udostępnia API i kończy z kwadratowym formatem. Zaleją go reklamy?

Facebook, właściciel aplikacji, wreszcie chce zarabiać na niej porządne pieniądze. Reklamy na Instagramie pojawiły się co prawda już w 2013 roku, ale wtedy budżety lokowały tam jedynie największe marki, które miały czas i środki, by efekywnie wykorzystac tę platformę. Teraz się to zmieni.

- Dotychczas rozważany był najczęściej w kontekście elementu wspierającego ekosystem komunikacji marki - tłumaczy Maciej Gawlikowski, strategy planner z Isobar Polska. - Teraz będziemy mogli mówić o mierzalnym ROI. Dodanie przycisków call to action daje także doskonałe możliwości do szerokiego zastosowania działań e-commerce’ owych, które jeszcze niedawno były mocno utrudnione.

- Udostępnienie API otwiera drzwi do wygodnej i bardziej efektywnej reklamy dla firm różnej wielkości i z różnymi budżetami - dodaje Ewelina Wajsiel, Interactive Media Planner w Fenomem - API automatyzuje cały proces zakupowy, obniża próg wejścia w działania reklamowe oraz daje marketerom większą kontrolę.

A i to nie wszystko, bo działania na Instagramie będą mogły stać się częścią większej całości. - API Instagrama jest zintegrowane z ekosystemem reklamowym Facebooka, co oznacza możliwość użycia wielu fantastycznych rozwiązań. Począwszy od ultraprecyzyjnego targetowania według danych demograficznych, geolokalizacyjnych, zainteresowań czy behawioralnych, a skończywszy na retargetingu między platformami czy zautomatyzowanym poszukiwaniu profili podobnych do zdefiniowanej grupy użytkowników - wylicza Łukasz Turkowski, Interactive Media Manager, Media DDB&tribal. 

Super, ale przecież reklamy na Instagramie to żadna nowość. O tym, że się pojawią wiadomo było od dawna, a konkretnie od 2012 roku, kiedy aplikację przejął Facebook. Presja inwestorów, którzy oczekiwali konkretnych kwartalnych rezultatów była i nadal jest oczywista, a że Mark Zuckerberg udowodnił, że wie, jak monetyzować ruch w social mediach, apetyty akcjonariuszy tylko rosły. Reklamy musiały się więc pojawić, ale w pierwszej kolejności pojawiły się tam duże marki - takie jak Nike, Starbucks, Victoria's Secret i Red Bull - które nie szczędziły środków na kampanie wizerunkowe.

Potencjał Instagrama jest jednak większy. - Aktywność użytkowników jest dużo wyższa niż na Facebooku (użytkownicy cztery razy częściej komentują i publikują treści). Badania, które przeprowadził w 2015 roku eMarkter, pokazują, że przychód Instagrama z reklam mobilnych może wzrosnąć w 2016 roku o 7,1%. - ocenia Maciej Wiśniewski, account director z MOSQI.TO. 

Mniejsze marki - także polskie - jeszcze jednak go nie wykorzystują, jednak udostępnienie API, a także rezygnacja z kwadratowego formatu zdjęć, który od dawna już sprawiał kłopoty, może to zmienić. Choć nie od razu, bo - na co zwraca uwagę Łukasz Turkowski - Facebook racjonuje dostęp do narzędzi, które nie są jednakowe na wszystkich rynkach. Trudno więc przewidzieć, jakie funkcjonalności będą dostęne w Polsce i z jakimi kosztami ostatecznie będzie wiązać się prowadzenie kampanii na Instagramie. - Jestem przekonany, że na razie stać będzie na nie jedynie bogatsze podmioty - studzi entuzjazm ekspert.

Zgadza się z nim Ewelina Wajsiel, która dodatkowo wymienia czynniki stojące na drodze do szerokiego wykorzystania Instagrama. - Nadal niewielu reklamodawców korzysta z narzędzi dających możliwość korzystania z API (Upcast, FastTony); większe domy mediowe korzystają z własnych systemów, które na możliwość dostosowania API muszą jeszcze poczekać; zarówno marketerzy jak i mark uważają, że reklamy na Instagramie nadal są dla dużych graczy, dysponujących większymi budżetami przeznaczonymi na działania wizerunkowe.

I faktycznie, póki co na Instagramie prym wiodą marki motoryzacyjne. Zwłaszcza kampanie Mercedesa promujące modele GTA i CLA zasługują według naszych ekspertów na uwagę. Za jedne z lepszych uważają je wszyscy eksperci - Łukasz Turkowski, Maciej Gawlikowski i Maciej Wiśniewski i Sebastian Bryks.

- Na Instagramie powstał konfigurator pozwalający scustomizować samochód. Użytkownicy dzięki systemowi notyfikacji mogli dowolnie dobierać kolory, felgi, rodzaj dachu itd. Na każdym etapie aktywacji dowiadywali się także o poszczególnych pakietach i ich cenach, a na koniec otrzymywali informacje o cenie całkowitej i komunikat CTA zachęcający do wydrukowania zdjęcia i wizyty w lokalnym salonie sprzedaży - fenomen Mercedesa podsumowuje Maciej Gawlikowski.

Jedyna ekspertka, Ewelina Wajsiel, zwraca z kolei uwagę na... firmę ubezpieczeniową ERV. - Akcja polegała na podsyłaniu swoich zdjęć pod odpowiedni hasztag, następnie zdjęcia posłużyły do przygotowania rozpikselowanej panoramy miast. Zadanie polegało na odgadnięciu, jakie to miasto. Dla laureatów zorganizowano wycieczki do miejsc, które były zaprezentowane na grafikach. Marka tym sposobem przełamała stereotyp postrzegania branży ubezpieczeniowej, ale przede wszystkim pokazuje, że Instargram to nie tylko miejsce dla brandów modowych, a dla wszystkich branż.