Efektem tragedii w Smoleńsku były nie tylko tłumy na ulicach, ale również tysiące internautów wyrażających swój żal w serwisach społecznościowych. Kolejna polska żałoba narodowa pokazała niestety, że granica dobrego smaku w sieci przekraczana jest coraz śmielej.
Polacy w wyniku ważnych, najczęściej smutnych, dla narodu wydarzeń, potrafią się organizować, jak niewiele narodów na świecie. Już kilkadziesiąt minut po ogłoszeniu przez media dramatycznych wieści o wypadku rządowego samolotu, mieszkańcy Warszawy zaczęli schodzić się pod Pałac Prezydencki, zapalając tam pierwsze znicze. Polacy gromadzili się też w każdym innym mieście, w miejscach będących ich centralnymi punktami bądź w jakiś sposób odnoszącymi się do Katynia (np. w Krakowie pod Krzyżem Katyńskim pod Wawelem).
Również globalna sieć, podobnie jak pięć lat temu, w momencie śmierci Jana Pawła II, nie pozostała głucha na te dramatyczne wydarzenia. W erze sprawnie działających społeczności internetowych niemal wszystkie fora oraz serwisy zapełniły się kondolencjami dla ofiar sobotniej tragedii.
Społeczna wymiana informacji
Internauci nie ograniczyli się jednak do samych kondolencji. Dzięki serwisom społecznościowym, jak np. Facebook, stworzyli sprawne komórki przekazywania najważniejszych, dotyczących tragedii, informacji. Chcąc być na bieżąco z faktami ze smoleńskiego lotniska oraz reakcjami polskich władz na nie, wystarczyło obserwować odpowiednie "tagi" na mikroblogach, czy rzucić okiem na linki wrzucane przez znajomych na Facebooku.
W obliczu natłoku informacji, jakimi byliśmy bombardowaniu od sobotniego poranka, ta forma komunikacji okazała się niezastąpiona. Pozwalająca – szczególnie wraz z upływem czasu, gdy pojawiało się coraz więcej informacji – zapoznać się z przefiltrowanymi już przez internautów faktami lub – co również nie należało do rzadkości – spekulacjami. Jak podkreśla Mateusz Tułecki, socjolog z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, społeczności mają ekspresyjny charakter, więc ludzie eksponują własne odczucia, swoje życie, które w ostatnich dniach jest jednak zdominowane przez sobotnią tragedię. - Ważne wydarzenia, w tym przypadku wielki smutek, ludzie chcą przeżywać razem. Stąd gigantyczny ruch w social mediach – wyjaśnia socjolog.
Przekraczanie granicy dobrego smaku
Niestety wśród wielu wartościowych społecznościowych zachowań, natknąć się można było na działania, które z poważnym przeżywaniem minionych wydarzeń nie miały wiele wspólnego.
- Przyzwoitość zachowań w trakcie żałoby jest wpisana w naturę ludzką. Ból, smutek powoduje, że człowiek nie może działać, staje się bardziej refleksyjny, zaczyna myśleć o innych – mówi dr Norbert Maliszewski, wykładowca na studiach podyplomowych z psychologii reklamy na Uniwersytecie Warszawskim. - Ludzie odczuwający smutek, niezależnie od tego co napiszą, będzie to prawdziwe i przyzwoite – dodaje i tłumaczy, że jeśli ktoś takich emocji nie przeżywa, to społeczeństwo wykształciło odpowiednie normy, które sprawiają, iż te osoby nie ranią żałobników, np. nie mówiąc źle o innych. - W internecie ludzie są anonimowi, więc mogą wyłączyć w sobie te ludzkie wartości. Trzeba im o tym przypomnieć, że należy się zachowywać w sposób godny wobec zmarłych, nie ważne, czy się ich lubiło, czy nie. Celowe promowanie siebie, zarabianie na tragedii pieniędzy, to czarny interes – stwierdza Maliszewski.
Niektóre portale próbują jednak hamować takie działania, jak np. kontrowersyjne opinie internauów, które negatywnie odbijają się również na powadze publikowanych przez media tekstów. Np. Gazeta.pl zablokowała możliwość komentowania artykułów związanych z żałobą narodową.
Żałobne hieny
Wśród najbardziej widocznych nieetycznych wydarzeń okazały się próby zarobienia na śmierci Pary Prezydenckiej. Szerokim medialnym echem odbił się serwis zlozkondolencje.pl, który za 30 zł proponował wydrukowanie kondolencji i złożenie ich w specjalnej księdze w Pałacu Prezydenckim (czytaj: Internetowe żerowanie na śmierci).
Wiele firm wykorzystało też tę smutną okazję, by promować się w mniej widoczny, ale najprawdopodobniej skuteczny sposób. W tym celu uruchamiano reklamy AdWords związane z takimi frazami, jak "katastrofa w Smoleńsku", "Lech Kaczyński”", "śmierć prezydenta", itp.
Swoją szansę na zarobek zwietrzyło również wielu zwykłych internautów, którzy próbowali np. sprzedać domeny związane z sobotnimi wydarzeniami.
Jaki jest sens "żałoby online"?
Oprócz zwykłego żerowania na narodowej tragedii, w sieci pojawiły się również treści, które stawiają pod znakiem zapytania samą powagę przeżywania żałoby lub zrozumienie przez niektórych jej sensu, np. tworzenie rankingów żałobnych awatarów na Naszej Klasie. Wiele osób uruchamiało także mini-serwisy, pozwalające na zapalenie wirtualnego znicza ofiarom katastrofy. Oczywiście w dobie mediów społecznościowych obowiązkowo umożliwiając publikację również na mikroblogu.
- Niektórzy nie potrafią sobie radzić z emocjami. Reagują odwrotnie, jakimiś niesmacznymi akcjami. Tym bardziej, że duża część może odczuwać poczucie winy, gdyż bardzo negatywnie postrzegali prezydenta – komentuje Norbert Maliszewski. Jego zdaniem, teraz, widząc prezydenta od tzw. pałacowej kuchni, jako osobę ciepłą i wierną swoim poglądom, aż do śmierci, mogą odczuwać pewien dysonans.
- Niewątpliwie można mieć poczucie niesmaku, kiedy pamięta się, jak wcześniej duża część internautów prześcigała się w niechęci do prezydenta, a teraz tak powszechnie wyrażają swoją miłość. To przykre, ale po to natura w momencie żałoby automatycznie włącza nastawienie na refleksję, aby ludzie nauczyli się czegoś ważnego – mówi Maliszewski.
- To się zdarza zawsze na świecie, jednak na zachodzie takie zachowania są marginalizowane. U nas niestety spotykają się z zainteresowaniem ludzi, bardzo często nieświadomych zagrożenia, jak i nieszczerych intencji twórców – komentuje Mateusz Tułecki. Dodaje również: - Przy działaniach społecznych bardzo często górę biorą emocje - łatwo dajemy się im ponieść, podobnie jak ma to miejsce w realnym tłumie.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
tak ale przygotowaliście trzy artykuły korzystając z tematu - to marne, ale to moje zdanie jedynie.
Jako medium nie mogliśmy nie informować o tym, co się dzieje. Staraliśmy się jednak zachować umiar. I np. nie tagowaliśmy się na frazy związane z tragicznymi wydarzeniami. Tagi dotyczą jedynie ogólnych zagadnień poruszanych w tekście.
a ja tam nie uważam, by każdy serwis musiał upatrywać teraz zwiększenia oglądalności dzięki hasłom "smoleńsk" "katyń2" "tragedia" dammit ... jakby nikt nie myślał o rodzinach zmarłych... <br /> <br /> gdyby mi zgineli rodzice w katastrofie lotniczej to z pewnością w każym kanale tv, na każdej stronie www w każdym radio chciałbym by mi o tym przypominano ... niezależnie od tego czy się mówi źle czy dobrze ... - lepiej dać spokój i dać rodzinom opłakiwać zmarłych bez codziennego przypominania im że tragedia miała miejsce a wyglądała właśnie tak i tak ...
Szkoda, że nikt nie pisze o tym ile podskoczyły wskaźniki oglądalności tv. Apeluję o rzetelność i kompletność przekazu.
Nie biadol tyle anonymousie. Serwis o branży interaktywnej to i nie widzę powodu, by nie napisać co działo się w internecie w związku z tragedią pod Smoleńskiem.
A niby ten artykuł to po co napisano ? W jakim celu pytam się ? Wszyscy wiedzą ,że przy każdym tragicznym wydarzeniu towarzyszy zawsze procent tzw. społeczeństwa toksycznego. Po co o tym pisać... chyba jednie po to aby poprawić współczynniki statystyk internetowych w serwisie...