
W naszym pawilonie wyświetlane są dwa filmy: Animowana historia Polski w technologii stereoskopowej (do którego obejrzenia potrzebne są specjalne okulary) oraz animacja komputerowa przedstawiająca Przewodnik po polskim sukcesie.
„Animowana historia Polski” to projekt na szeroką skalę. W filmie wykorzystano ponad 150 ręcznie malowanych teł, stworzonych specjalnie na potrzeby produkcji. W sumie film składa się z 90 ujęć, w których można dostrzec 900 unikalnych postaci. Film wyreżyserował Tomasz Bagiński, konsultantem historycznym był profesor Henryk Samsonowicz, a zespołem Platige Image kierował Grzegorz Kukuś.
Z kolei „Przewodnik po polskim sukcesie”, w reżyserii Rafała Wojtunika, pokazuje gospodarkę współczesnej Polski oraz zachęca do inwestowania w naszym kraju. Nad stroną merytoryczną filmu czuwał Witold Gadomski, dziennikarz ekonomiczny. Produkcje powstały na zlecenie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Oba filmy są w pewnym sensie rozbudowanymi reklamami naszego kraju. Miały na celu pokazanie Polski, jej historii i gospodarki z jak najlepszej strony. Wszystko w możliwie atrakcyjnej formie. Wiedzieliśmy, że większość widzów ma niewielką albo żadną wiedzę o Polsce. Wiedzieliśmy też, że w parę minut tej wiedzy zaszczepić się nie da, ale można Polską "zarazić" , można pokazać, że ma na swoim koncie sukcesy, że to kraj warty poznania – tłumaczy Tomasz Bagiński, reżyser „Animowanej historii Polski”. - Wystarczy, że 1 procent widzów tak zareaguje i już filmy będą spełniać swoją rolę. Jeżeli chodzi o dokładny przekaz – cóż, już od dawna to zostawiam widzom i oddaję im pole do interpretacji. Nie tłumaczę swoich filmów, albo się bronią same, albo nie
Wkrótce obie produkcje będą miały premierę w internecie, a Platige Image próbuje przekonać kina, by wyświetlały filmy przed seansami. Polscy internauci zobaczą pełne wersje „Animowanej historii Polski” oraz „Przewodnika po polskim sukcesie” jeszcze przed końcem EXPO, między innymi na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, pod koniec maja.
Trwa dzika fascynacja 3D, przetrwają najlepsi
Polski pomysł na promocję nie jest odkrywczy. Jednak obecnie określenie „3D” jest synonimem sukcesu. Filmy realizowane w tej technologii zdobywają popularność (wspominając chociażby osławiony „Avatar” Jamesa Camerona). Dobrze zrobiony film 3D gwarantuje rozgłos, stąd też polski pawilon cieszy się powodzeniem.
Firma MENTAX powstała w 2005 roku. Posiadamy ponad 15-letnie doświadczenie w tworzeniu oprogramowania na...
Zobacz profil w katalogu firm »
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe.
Świadczymy usługi związane z...
Zobacz profil w katalogu firm »
Specjalizujemy się w marketingu efektywnościowym. Dzięki doświadczeniu naszych specjalistów tworzymy kampanie,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Dlaczego założyłem Space Ads?
Poznaj historię Rafała Chojnackiego, założyciela agencji.
Słabe agencje i ich...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie.
Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu,...
Zobacz profil w katalogu firm »
O ja przepraszam bardzo ale jak czytam, że jeszcze wiele musimy się nauczyć, to mam ochotę krzyczeć. Mamy w Polsce bardzo wielu bardzo zdolnych grafików od 3d i to nie zaściankowo uzdolnionych, ale takich którzy znaczą coś w świecie. A uczyć musimy się nie na polu artystycznym lecz marketingowym. 3d nie zawsze oznacza, że będziemy się oganiali rekami od lecących z ekranu w naszą stronę obiektów. A to ciężko czasem wytłumaczyć panu prezesowi firmy X. Zaplecze moim zdaniem mamy tylko musimy się nauczyć jak z niego korzystać. Bagins jest pierwszy na froncie i chwała mu za to, że robi to co robi. Dzięki temu pojawia się i nadzieja dla nas szaraczków, którzy nie zrobili filmu nominowanego do OSCARA.
Prawda. W dodatku Platige robi na tym samym poziomie co Psyop. Chłopaki z interaktywnie, kolejny raz prośba, weryfikujcie zanim napiszecie, że jesteśmy na dobrej drodze. Od dawna już na niej jesteśmy, zresztą co tu gadać jak na zachodzie jesteśmy jednymi z lepszych fachowców! Piona za obie produkcje, kupa dobrej roboty.
Fragmenty wyglądają bardzo interesująco. Czekam na pełne wersje!
Panowie, zważcie na to, że co prawda jesteśmy w czołówce ale w środkowo wschodniej Europie. Daleko nam do innych firm które stanowią potęgę w zachodniej Europie. Musimy się jeszcze sporo nauczyć, bo produkcja tego typu animacji to nie tylko zdolni graficy ale także cała logistyka, sponsoring no i przekonanie Polaków, że tego typu animacje promujące nasz kraj są potrzebne. To dopiero początek drogi ale fajnie, że cokolwiek się rusza w tym temacie
Co za początek drogi? Kolego (tweety) pozwól, że naprostuję Twój światopogląd. Proporcjonalnie do obszaru, jaki zajmujemy na kuli ziemskiej, nasze umiejętności w kwestii dobrego projektowania są bardzo wysokie. Piję w głównej mierze do ilustratorów i projektantów 3d. Dla wielu specjalistów początek drogi to lata '90, mamy 2010 ;-)
Rewelacja.
Kolego "geoff". Pisząc "poczatek" mam na myśli początek drogi ze stereoskopią, początek drogi z animacją szerzej wykorzystywaną niźli tylko w reklamach czy shortach, lub miernych FX w filmach polskiej produkcji. I mówię tutaj o porządnej robocie jaką jest Expo a nie czołówka do "Jaka to melodia", "Big Brother", czy reklamy jakie na co dzień spływają z wszelakich studiów w całym kraju.
Nie twierdzę, że nasze umiejętności są mierne. O nie! Polacy porozjeżdżali się po świecie i odwalają kawał dobrej roboty w zachodnich studiach. Tutaj w Polsce są świetni graficy, praca jaką wykonują jest naprawdę w porządku. Ale realia w Polsce są jakie są. Polska animacja dopiero co rusza z kopyta, mamy sporo pomysłów, ale opór co bardziej zatwardziałych urzędników czy sponsorów uniemożliwiają sprawne przeprowadzenie projektu.
Poza tym niestety polskie szkolnictwo w tej materii leży. W Polsce brak jest dobrych specjalistów, wiedzących co z czym. W Kanadzie istnieje Vancouver Film School, która szkoli przyszłych pracowników takich gigantów jak Pixar. W Wielkiej Brytanii czy Francji też takie szkoły działają. Tylko w Polsce jakoś nie może przetrwać pomysł wprowadzenia do szkolnictwa wyższego profesjonalnych zajęć z animacji, operatorki, renderingu, modelowania etc. Dwie szkoły na całą Polskę które to robią to stanowczo za mało. Skutek jest taki, że mamy chęci, mamy czasami fundusze, mamy pomysły a nie mamy wystarczającej liczby ludzi.
Większość obecnych dobrych grafików to samouki, ewentualnie po skończonym ASP czy jakiejś Filmówce. Tacy ludzie latami uczą się co z czym, po co i na co. Ale kiedyś ta rzesza obecnych samouków się skończy, wyjadą za granicę gdzie i projekty są ciekawsze i pieniądze trochę większe albo zostaną wchłonięci przez firmy w Polsce. Jeśli nie wyszkolimy sobie nowego pokolenia specjalistów, jeśli nie zdobędziemy funduszy na nowe projekty, nie przekonamy betonu w urzędach i organizacjach., że animacja to klucz do sukcesu, to jesteśmy za przeproszeniem w dupie :)
Póki co dajemy sobie świetnie radę. Mamy kupę nowych pomysłów, sporo też się dzieje w reklamie, shortach i takich właśnie historyczno-narodowych projektach. Ale póki co do Iron Man'a 2 i poziomu tego typu efektów i takiego rozmachu to jeszcze będzie ciężko.
"Dla wielu specjalistów początek drogi to lata '90, mamy 2010 ;-)"
Zachód w latach 90 tworzył Terminatora czy Jurassic Park. Poza tym np: ILM wyszkolił sobie ludzi do efektów już w latach 70. Potem świetnie poradził sobie w latach 80-90 z przestawieniem się z optycznych FXów na rzecz CG FX. Mają więc załogę starych wyjadaczy z 30 letnim stażem na karku jak i młodych zdolnych artystów. Nie ma co porównywać z Polską. Dla nas te 20 lat to tylko lata nauki i prób dogonienia zachodu. Coraz lepiej nam się to udaje ale to wciąż nie to. Niestety.
Salut
tweety
w Polsce mamy świetnych i grafików, i animatorów, i illustratorów, lecz coraz mniej z nich pracuje dla Polskich klientów, bo dostają 5 razy więcej pracując dla zagranicznych firm...
Dobra riposta Tweety. Widać, że nie śpisz ;)
Tym niemniej dalej uważam, że nie jesteśmy w tyle. Przedwczoraj zerknąłem chcąc niechcąc na 'Atak klonów'. Z całym szacunkiem, jak na 2002 to wiele można było już wtedy zrobić, więc biorąc pod uwagę to co piszesz o latach 70tych - ujmujące, ale mało mi.
Hej "geoff". Oczywiście, że w 2002 roku można było wiele zrobić. Ale jak to zwykle w życiu bywa marzenia rozbiły się o:
1. ograniczenia budżetowe (koszt tylko samych CGFX wyniosły ponad kilka milionów dolarów), w Polsce budżety są o wiele mniejsze i ciężko w takim budżecie zamknąć to wszystko.
2. ograniczenia sprzętowe: ILM dysponuje renderfarmą i stacjami roboczymi liczonymi w tysiącach CPU. W Polsce dysponujemy tylko ułamkiem tej mocy. Co za tym idzie, tniemy po jakości i po ilości.
3. ograniczenia programowe: ILM pracuje w większość na swoim własnym oprogramowaniu, z którego ich wspaniały dział R&D eliminuje błędy popularnych programów 3d jak max, maya czy XSI. Dzięki temu robią ujęcia szybciej i efektywniej. Serio widziałem jak to działa - opad szczęki.
4. ograniczenia w ludziach: przy CGFX do Ataku Klonów pracowało kilkaset ludzi. Znowu powtarza się moja mantra: brak ludzi do pracy. Przy obecnym stanie specjalistów na rynku, jesteśmy w stanie zrobić kilka ujęć i nic więcej. Zwykłe zmęczenie materiału, brak świeżego podejścia do kolejnych sekwencji. NIestety oprócz świetnych artystów, directorów i supervisorów trzeba nam też rzeszy zwykłych grafików, którzy zajmą się drugim i trzecim planem.
5. ograniczenia w zamówieniach. Niestety póki co żaden z polskich filmowców nie wpadł niestety na to, żeby nakręcić mocne SF z prawdziwego zdarzenia. Mamy za to Żebrowskiego, Wiedźmin The Movie i kilka komedii romantycznych. Hip hip hurra ;)
Nie burzę światopoglądów czy coś w tym guście. Siedzę w branży na co dzień i wiem jak ciężko jest spiąć na czas mały short a co dopiero pełny metraż i to z takim rozmachem jak w Ataku Klonów ;)
ps: u nas w Polsce po 89 mieliśmy świetnych operatorów jak Janusz Kamiński czy Sławek Idziak. Szybko też zrobili karierę na zachodzie i chwała im za to, ale straszny żal, że nie udało się ich zatrzymnać u nas na dłużej.
Nie wiem po co dyskutujecie , czy u nas w kraju są zdolni projektanci czy nie. Jest to oczywiste, w każdym kraju są zdolni ludzie , kluczem do sukcesu jest organizacja. Wielu z was pisze o budżecie i o projektach...Niestety w Polsce ciężko jest przekonać kogoś , że to kosztuje tyle i tyle... Sami dobrze wiecie , ze klient przychodzi mówi: "chcę mieć jak w matrixsie i mam na to 5 tyś". Musimy jako ludzie związani z marketingiem uświadamiać naszych klientów, chcesz mieć matrixa to przygotuj się na taki budżet...
W Polsce brakuje pieniedzy na taka produkcje 3d jak w stanach. Nie ma mozliwosci zaaranzowania takiego srodowiska pracy z preprodukcja, higiena pracy na planie i zorganizowaniem jak w Stanach. Jedno to sprawa pieniedzy, a dwa to podejscie w Polsce. Czyli generalnie amatorka i chalupnictwo. Gdyby nie paru samoukow jak np. Baginski to polska animacja nadal zylaby chwala lat 60-70 i Misiem Uszatkiem. Bo w Polsce nie ma szkoly porownywalnej chociaz w czesci na przyklad z francuskim Goblins. Proste.
Jak sie u nas juz jakis samouk wyksztalci i osiagnie dobry poziom to przewazne emigruje, zeby nie marnowac talenti (Jonkajtys).
Z zamowien rzadowych i reklam chwaly szczegolnej nie bedzie. Piniadze tez jak jest to opisane w artykule nie pokrywaja czesto produkcji. Z czym do ludzi?
Wg. mnie nadzieja w polskich producentach gier, ktorzy robia sobie na swiecie coraz lepsza renome i wykorzystuja tworcow 3d zgodnie z ich talentem i ambicjami.
Powinni chyba najpierw obalić porządnie socjalizm i zrobić deubekizację i dekomunizację w kluczowych resortach, a nie promować taki syfiasty kraj... przepełniony łapówkarstwem i układami, ogólnie z agenturą u władzy i masakrycznymi podatkami, z urzędasami na każdym kroku niszczącymi jakiekolwiek przedsięwzięcia... PR-syf, nic poza tym.. czyli tuskolandia po prostu...