Jan Blinstrub - szef Komorkomania.pl nie wyobraża sobie dnia bez EKG

Najpierw kawa, a potem przegląd informacji niebranżowych. Zwykle na pierwszy ogień idą Gazeta.pl i NaTemat.pl.

W drodze do biura towarzyszy mi EKG w Tok FM, a na miejscu zaczynam prasówkę. Do Pulse mam dodany standard IT: TheVerge.com, Engadget.com, Gsmarena.com, Electronista.com, Techcrunch.com, Mashable.com i garść innych. Regularnie odwiedzam także Anandtech.com czy wąsko wyspecjalizowany i publikujący dość rzadko displaymate.com. Priorytetowo traktuję źródła anglojęzyczne, jednak nie dlatego, że polskie uważam za gorsze. Po prostu pępkiem technologicznego świata są Stany. Na rodzimym rynku szukam przede wszystkim opinii i komentarzy. Śledzę między innymi Antyweb, Spider's Web, Benchmark, Chip i Telepolis.

Kluczowymi źródłami informacji są dla mnie serwisy społecznościowe. Nikt i nic nie selekcjonuje i agreguje newsów lepiej, niż grupa znajomych o podobnej profesji lub zainteresowaniach. Żaden kanał komunikacji nie jest także równie szybki – nierzadko na Twitterze czy Facebooku informacje pojawiają się zanim zostaną opublikowane na którejkolwiek ze stron branżowych.

Lubię strony dobrze zaprojektowane i wygodne w obsłudze. W dużym stopniu to właśnie dlatego The Verge stał się moim numerem w świecie technologii a publicystykę niebranżową czytam na Na Temat. Mam cichą nadzieję, że przyjdą czasy, gdy w centrum uwagi twórców serwisów będzie – dobrze rozumiana – wygoda użytkownika. Architektura informacji stworzona z myślą o człowieku a nie odsłonach naprawdę nie musi oznaczać mniejszych przychodów.

Często przeglądam strony sklepów, porównywarki i fora. Równocześnie zastanawiam się, dlaczego znalezienie sensownych i kompletnych informacji o produktach i ofertach jest tak czasochłonne i niewygodne. Firma, która skróci drogę od potrzeby do rzeczy i rzetelnych informacji na jej temat bez konieczności filtrowania, sortowania, wprowadzania dodatkowych zapytań i otwierania kolejnych zakładek zajdzie we mnie najwierniejszego klienta. Jeśli sam proces będzie łatwy i przyjemny, zadowolonych użytkowników będzie zapewne zdecydowanie więcej.

Prywatne i służbowe sprawy porządkuję wykorzystując Zadania Google i – od niedawna – Trello. Częściej używam ich w wersji mobilnej niż desktopowej. Obok nich moim mobilnym standardem są: TuneIn Radio, NaviExpert (dla mnie bezkonkurencyjny), Jak Dojadę, aplikacja z wykładami TED, których jestem szczerym fanem i – oczywiście – Dropbox.

Często przeczesuję sklep Google w poszukiwaniu ciekawych aplikacji. Ostatnio trafiłem na program Sleep, który monitoruje sen i budzi wtedy, gdy jest on lekki. Byłem zaskoczony, gdy okazało się, że aplikacja działa jak należy. Polecam osobom, dla których poranek nie jest ulubioną porą dnia.

Pobierz ebook "Ebook z raportem: Jak wybrać software house dla działań marketingowych i e-commerce"