
Stolica ma już „Warszawskiego Ninję”, Poznań – „Jak Dojadę” . Czas na Wrocław.
Stolica ma już „Warszawskiego Ninję”, aplikację, która umożliwia śledzenie informacji na przykład o problemach na trasie miejskich autobusów, Poznań - „Jak Dojadę”, Gdańsk - ma za sobą już pierwsze Hackathony z wykorzystaniem otwartych API. Niedawno do grona tych inteligentnych miast City dołączył Wrocław. Czy przełoży się to na faktyczną poprawę komfortu życia obywateli?
- Nie każdy umie samodzielnie stworzyć aplikację lub przeanalizować dane. To nie oznacza, że korzyści z otwierania danych publicznych mogą odnosić tylko specjaliści - mówi Paulina Sobieszuk koordynatorka projektu „Dane po Warszawsku”, który był największym konkursem z wykorzystaniem otwartych interfejsów API.
Trend na udostępnianie danych przez instytucje publiczne rozpoczął się na początku XXI wieku, na fali Ruchu Wolnej Kultury (z ang. Free Culture Movement), a w 2009 roku, wraz z otwarciem serwisu www.data.gov, przybrał swoją współczesną formę. Data.gov został powołany przez amerykański rząd by udostępniać publiczne dane, a jego główną ideą jest opór przeciwko ograniczeniom wynikającym z przeregulowanego prawa autorskiego. Publikuje dane i oprogramowanie za darmo, ale zachowuje przy tym ich odpowiednią formę.
W przypadku Open Data takim standardem stał się API. Dane w Interfejsie Programistycznym Aplikacji (z ang. API) muszą przede wszystkim być czytelne dla komputerów, po to, by mogły być przetwarzane maszynowo. Tylko w ten sposób - kiedy programiści mogą wykorzystać je do tworzenia programów - mogą być rzeczywiście użyteczne. Nie tylko dla programistów.
- Skorzystać na tworzeniu inteligentnych miast mogą wszyscy - a najbardziej: mieszkańcy miast, bo przecież głównym celem budowy inteligentnego miasta jest podnoszenie jakości życia i dobrostanu społecznego poprzez zrównoważony rozwój we wszystkich obszarach - od urbanistyki i transportu publicznego po edukację, kulturę i ochronę zdrowia - mówi dr Tomasz Kulisiewicz dziennikarz w portalu www.inteligentemiasta.pl i wykładowca na SGH w Warszawie - Konieczność zintegrowanego rozwoju wszystkich obszarów techniki, gospodarki i sfery społecznej daje ogromne pole do popisu nie tylko wielkim firmom, ale także lokalnym innowacyjnym przedsięwzięciom typu start-up, uczelnianym spin-offom, a także firmom mikro, małym i średnim.
Open Data po polsku
To zresztą właśnie studencki start-up, jako pierwszy sięgnął po publiczne dane i przekuł ja w zyskowny biznes. O co chodzi? O Jakdojade.pl oczywiście, która jest jedną z lepiej rozpoznawalnych polskich aplikacji pozwalających na planowanie podróży transportem publicznym. Start-up, który powstał w 2008 roku jako projekt na Politechnice Poznańskiej, miał ułatwić dojazdy na uczelnię w dużym mieście. Aktualnie sam serwis generuje ponad 17 milionów odsłon miesięcznie.
Sukces Jakdojadę.pl opiera się całkowicie na kreatywnym wykorzystaniu danych udostępnionych przez transport publiczny. - U nas wręcz umożliwił ten rozwój. Na dzień dzisiejszy wiele danych generujemy też sami, ale generalnie serwis opiera się na danych publicznych, których aktualność i wiarygodność jest kluczowa - przyznaje Artur Szychta, wiceprezes, CTO oraz współzałożyciel Jakdojade.pl.
Początki nie były jednak łatwe. Samorządy sceptycznie odnosiły się do pomysłu dzielenia się publicznymi danymi z sektorem, jakby nie było, prywatnym, który na publicznej własności zamierzał przecież zarabiać.
- Siedem lat temu, jak zaczynaliśmy, uzyskanie dostępu do rozkładów jazdy (w najpełniejszej formie jaka jest nam niezbędna) wymagało od nas wiele zachodu i przekonywania. Sytuacja wyglądała bardzo różnie w zależności od konkretnego miasta czy przewoźnika - wspomina Szychta. - Kolejne problemy to jakość danych, ich ograniczony zakres czy błędy. Dziś dostęp jest znacznie łatwiejszy, ciągle jednak występują problemy technologiczne (braki automatyzacji, braki standardów) - które rozwiązujemy często sami po naszej stronie, oraz problemy licencyjne.
Jakdojade.pl to wprawdzie najbardziej znany, ale nie jedyny przykład potencjału tkwiącego związanego z wykorzystaniem otwartych danych. Dobitnie pokazał to konkurs „Dane po Warszawsku”, a zwłaszcza aplikacja, która zdobyła pierwsze miejsce.
- „Warszawski Ninja” korzystając z siły społeczności i danych publicznych informuje o opóźnieniach i innych zakłóceniach w kursowaniu pojazdów komunikacji zbiorowej. Z kolei najpopularniejsza konkursowa aplikacja, „Rolkowa Mapa Warszawy”, pomaga początkującym rolkarzom i osobom nowym w Warszawie odnaleźć trasy odpowiednie do poziomu umiejętności oraz trafić do jednego ze stołecznych skateparków - wyjaśnia Paulina Sobieszuk. - Innym przykładem wykorzystania danych publicznych jest „Mapa roszczeń” przygotowana przez Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze na podstawie danych z Biuletynu Informacji Publicznej.
Wraz z otwieraniem kolejnych miejskich zbiorów danych liczba dostępnych rozwiązań wzrośnie, co tylko uświadamia konieczność standaryzacji otwartych danych już po ich publikacji.
- Dopiero nieograniczony i nieprzerwany dostęp do aktualnych danych, dostarczonych w odpowiednim formacie, pozwala na oparcie na nich nowego produktu lub usługi. W gospodarce opartej na wiedzy pojawienie się na rynku ogromnej ilości nowych informacji opisujących rzeczywistość społeczną i gospodarczą stanowi niezwykłą szansę dla rozwoju nowych rozwiązań społecznych i komercyjnych - podsumowuje Paulina Sobieszuk.
Od trzech lat w Poznaniu, Warszawie, Gdańsku, a od tego roku również w Krakowie odbywa się hackathon BIHAPI wykorzystujący otwarte dane. Wkrótce władze Wrocławia również planują zorganizować hackathon z wykorzystaniem otwartych danych miejskich, ale - mimo rosnącej popularności tego trendu - wciąż wielu ludzi sceptycznie do niego podchodzi. Główna wątpliwość, która nurtuje przeciwników idei Open Data krąży wokół finansowania. Publikowanie danych wymaga bowiem nakładów finansowych ponoszonych przez instytucje publiczne natomiast beneficjentami są najczęściej prywatne podmioty.
Szymon Sikorski dyrektor ds. komunikacji w ARAW (Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej) nie widzi jednak tego problemu. - Wszyscy korzystamy z miasta, utrzymujemy je podatkiem CIT i PIT. Korzystając z miasta tworzymy gigabajty danych, które Urząd przetwarza. Które to dane są własnością publiczną, ponieważ wyprodukowane są przez użytkowników miasta. Jeżeli miałyby się one przydać deweloperom aplikacji, startupom - to dlaczego nie? Dane są "fundowane" przez podatników i użytkowników miasta tak, czy siak, my je otwieramy, żeby służyły wszystkim obywatelom. Ustawowo nie możemy na nich zarabiać, zresztą miasto nie jest od tego, żeby zarabiać, a rozwijać się w sposób zrównoważony. San Francisco ma już aplikację, które pokazują, jak niebezpieczna jest dana okolica (na podstawie danych wystawianych przez policję), w Nowym Jorku są aplikacje pokazujące stężenie alergenów, oparte na danych gromadzonych przez miasto.
Prognozy
Amerykańska firma Socrata zajmująca się opracowywaniem rozwiązań bazujących na otwartych danych w swoim raporcie (Open Data Benchmark Report) przebadała 961 przedstawicieli samorządu oraz biznesu w Stanach Zjednoczonych. Zgodnie z danymi zawartymi w raporcie 71% respondentów wierzy, że open data wpłynął pozytywnie na rozwój gospodarki natomiast 39% uznaje, że to już nastąpiło. Firma McKinsey Global Institute w raporcie "Open Data: Unlocking innovation and performance with liquid information" szacuje, że roczne przychody płynące z wykorzystania Open Data mogłyby osiągnąć nawet 3-5 trylionów dolarów globalnie. Potencjalna wartość płynąca z uwolnienia danych stwarza polega na zwiększaniu produktywności i tworzeniu usług lepiej dostosowanych do rynku i zmniejszaniu ryzyka inwestycyjnego.
Pobierz ebook "Agencje i marketing w social mediach. Ebook z poradami dla firm"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Jesteśmy pierwszą w Polsce omnichannelową agencją marketingową. Odważne wizje oraz innowacyjne technologie zmieniamy w …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»