Andrzej Bartosiewicz, kierownik Działu Domen NASK, podsumowuje rok, który minął od zarejestrowania milionowej domeny .PL, wyjaśnia dlaczego NASK nie planuje zmian w cennikach oraz przedstawia powiązania między domenami .TEL oraz ENUM.

GM: Ponad rok temu - 6 maja 2008 r. - zarejestrowana została milionowa domena .PL. Jak przez te ostatnie 12 miesięcy zmienił się polski rynek domenowy?
AB: Rozwija się w szybkim tempie, szczególnie pod kątem nowych rejestracji – ostatni kwartał był drugim najlepszym w historii. Spodziewam się, że wzrost będzie taki, jak w latach poprzednich czyli 35-40% netto rocznie. Rok 2008 z 70% wzrostem był ewenementem, który raczej trudno będzie powtórzyć.
GM: Niektórzy domeniarze (osoby zajmujące się handlem domenami – red.) zarzucają NASK blokowanie rozwoju rynku – zarówno pierwotnego jak i wtórnego – poprzez utrzymywanie wysokich cen odnowień polskich domen. Opłata za odnowienie domeny została obniżona na początku 2009 rok, jednakże zdaniem niektórych to wciąż za mało. Czy NASK planuje jakieś ruchy na tym polu?
AB: Gdybym był złośliwy to taki sam zarzut mógłbym postawić domeniarzom - ze względu na żądanie przez nich zbyt wysokich cen domen na rynku wtórnym, blokują jego rozwój... Co więcej, jak dowiaduję się, że została sprzedana domena .PL za ponad 50 000 złotych, to argument, że cena przedłużeń na poziomie 40 złotych jest zbyt duża, wydaje się nieracjonalny.
Rynek domainerski to tylko ok. 7% całego rynku, trudno więc takie opinie traktować jako głos całego rynku. Każdy chce na tym rynku zarobić i oczywistym jest, że im wyższa cena domen w NASK, tym mniejsza marża domainera, bo czasami taką domenę na sprzedaż trzeba utrzymać przez kilka lat, a potencjalny przychód to raptem kilkaset złotych. Ale to już ryzyko biznesowe tych, którzy chcą zarabiać na rynku wtórnym.
Pytanie, czy prasa zainteresuje się protestami tzw. „koników”, którzy będą narzekać na zbyt wysokie ceny biletów na mecze podczas Euro 2012? Czy to oznacza, że należy obnizyć ceny biletów na mecze? Oczywiście że nie. To, że ktoś chce być pośrednikiem w sprzedaży nie oznacza, że cały rynek ma zostać dostosowany do tych pośredników.
Pamiętajmy, że NASK dostaje też zupełnie przeciwne opinie – że należy ceny domen utrzymać na obecnym poziomie po to, aby jeszcze jakieś pojedyncze atrakcyjne nazwy pozostały dla „zwykłych” śmiertelników.
Co do cen, to NASK nie planuje zmian cen w roku 2009 i 2010.
GM: Czy spadający wskaźnik odnowień w ostatnich miesiącach spowodowany jest promocjami niektórych rejestratorów, którzy sprzedają domeny za grosze, natomiast za przedłużenie ważności każą już płacić około 100 zł?
AB: Oczywiście że tak. W ten sposób rynek sam się reguluje - firmy wykorzystują niską cenę rejestracji w celu promocji. Taki był też mój zamysł przy ustalaniu cen za domeny, aby Partnerzy szli w kierunku promocji na nowe domeny. To typowy mechanizm w przypadku wielu usług np. kablówki, operatrzy telekomunikacyjni czy banki stosują promocje dla nowych klientów/usług od wielu lat z dużym powodzeniem. Wszelkie usługi, gdzie mamy podejście okresowych płatności (abonamentów) np. rocznych czy miesięcznych, opierają się na zasadzie promocji dla nowych klientów lub przy sprzedaży nowych produktów/usług po obniżonych cenach.
GM: Czy NASK rozważa wprowadzenie w przypadku domen .PL „modelu równowagi ceny”, tj. zbliżonej wysokości ceny rejestracji do odnowienia? Jaki miałoby to pana zdaniem wpływ na nasz rynek?
AB: Nie. Jedynym rezultatem zrównania cen byłoby zwiększenie kwoty wydawanej przez Partnerów na promocje dla nowych klientów. To byłoby ze stratą dla stałych klientów.
GM: Stwierdził pan niedawno, że należy się spodziewać szybkiego rozwoju mechanizmów wyszukiwania kosztem atrakcyjności domen na polu docierania do informacji. Czy NASK w związku z tym czuje się zagrożony?
AB: Domeny zawsze będą niezbędne dla „direct navigation” oraz w przypadku poczty elektronicznej. Moja uwaga dotyczyła raczej firm wydających po kilkadziesiąt tysięcy złotych na „atrakcyjne” domeny, licząc, że dzięki takiej nazwie uda się przyciagnać wielu klientów. „Type-in traffic” zdecydowanie przegrywa w porównaniu z dobrym pozycjonowaniem oraz sensownym marketingiem. Tendencja ta nawet się pogłębia, a to wynika z coraz większej popularności wyszukiwarek i jednocześnie coraz lepszych mechanizmów wyszukiwania. Obecnie, lepiej wydać pieniądze na marketing lub dobre pozycjonowanie, zamiast na „atrakcyjną” nazwę domenową. Proszę zauważyć, że np. drobna zmiana polityki Google w zakresie preferencji przy umieszczaniu na liście wyników wyszukiwania, gdzie wyszukiwana fraza jest zgodna z nazwą domeny, spowodowałaby, że wiele obecnie „atrakcyjnych” nazw straciłoby na wartości. Ktoś, kto inwestuje w domenę, powinien zdawać sobie sprawę z całej otoczki biznesowej oraz z tego, że atrakcyjność danej nazwy nie zależy tylko od niej samej, ale również zewnętrznych mechanizmów - np. wyszukiwania.
Proszę zobaczyć jak „Adblock” dla Firefoxa zmienia wartość serwisów czerpiących zyski z reklam... Jeśli przed jego epoką były dwie przynoszące identyczny zysk strony, jedna utrzymująca się tylko z płatnych użytkowników, a druga tylko z reklam, to dzisiaj te relacje są już prawdopodobnie inne - na korzyść tej utrzymującej się z płatnych użytkowników. Tak samo może być z domenami. Jedna strona oparta tylko o atrakcyjną nazwę przyciągającą do wyświetlanych reklam, a druga o atrakcyjny i aktualny kontent oraz wiernych użytkowników... Za dwa lata...
GM: W najbliższym czasie NASK zamierza wprowadzić system pre-paid dla partnerów. W celu świadczenia usług swoim klientom, będą musieli dbać o utrzymywanie stosownych – pozwalających na rejestrację odpowiedniej liczby domen – środków na koncie w NASK. Czy ta zmiana w jakikolwiek sposób wpłynie na klientów końcowych, tj. osoby rejestrujące domeny?
AB: Przechodząc na pre-paid NASK zwróci firmom wniesione wcześniej zabezpieczenia. To oznacza, że firma która „zamroziła” np. 40 000 zł w NASK tytułem zabezpieczeń i gwarancji, odzyska te pieniądze i będzie mogła bezpośrednio przeznaczyć je na inwestycje w rejestracje domen. Klient końcowy może zauważyć jedynie pozytywne zmiany, chociaż wątpię aby z punktu widzenia klienta końcowego cokolwiek widocznego się zmieniło. W każdym razie zmiana może być tylko „na lepsze”.
GM: Na polskim rynku domenowym funkcjonuje tak naprawdę dwóch poważnych graczy, którzy rozdają karty. Pozostali partnerzy NASK zdecydowanie odstają od liderów. Rynek ten może więc wydawać się już trochę skostniały. Czy pana zdaniem istnieje szansa na wkroczenie między Home.pl i Nazwa.pl trzeciego partnera NASK, który spowoduje „przewietrzenie rynku” i jego podział na trzy, mniej więcej równe, części. Czy może jesteśmy już skazani na duopol?
AB: Teoretycznie szanse ma AZ.PL. Pytanie raczej do AZ, czy będzie chciało zainwestować w rozwój? Jeśli tak, to tym trzecim może być AZ, nikt inny nie ma raczej szans. Prawdopodobnie pozostanie tak jak jest, czyli Home.pl i NetArt (Nazwa.pl) mające po prawie 30% rynku jako „Premier League”, a następnie AZ i Consulting Service jako „Championship”... Nie widzę szansy, aby ktoś nowy nagle wskoczył do tej „Premier League”. To raczej może być awans z „Championship”.
GM: Trudno jest zostać partnerem NASK?
AB: Nie. Jeśli firma ma dostosowany system informatyczny, to po wdrożeniu pre-paid ten czas można skrócić np. do jednego dnia. To jest też mój cel – aby zainteresowana firma mogła zostać Partnerem w jeden dzień, czyli podpisać umowę, wpłacić 10 000 zł oraz przejść testy techniczne. Obecnie załatwienie formalności, czyli podpisywanie umowy oraz dostarczenie zabezpieczeń, trwa zwykle kilka dni. Mamy też jednego zagranicznego Partnera, który proces podpisywania umowy rozciągnął w czasie i trwało to... 3 lata.
GM: Jak często spływają do NASK wnioski o partnerstwo – z jaką skalą mamy do czynienia?
AB: Proponuję poczekać na pre-paid. Obecnie część firm rezygnuje z podpisania umowy, gdyż nie stać ich na wpłatę 40 000 zł. W nowym systemie będzie to 10 000 zł, które będzie stanowiło wpłatę, którą można od razu „konsumować” aż do wyczerpania środków. Partnerów powinno być więc nieco więcej.
GM: Jak pan ocenia jakość świadczonych przez partnerów NASK usług. Czy zdarzają się na tym polu jakieś przewinienia, jak NASK reaguje w takich sytuacjach?
AB: Zdarzają się przewinienia. Staramy się reagować na każde przewinienie, oczywiście grożąc karami jeśli nie widzimy postępu po stronie Partnera. Zwykle Partnerzy naprawiają swoje błędy szybko, a największe firmy (np. Home czy NetArt) zupełnie nie notują „wpadek”.
GM: Czy zdarzyło się kiedykolwiek, że NASK był zmuszony zagrozić pozbawieniem firmy partnerstwa?
AB: Dochodziło wiele razy do nakładania kar w postaci obcięcia rabatów i zagrożeniem rozwiązania umowy. Prawie zawsze to skutkowało, a poprawa jakości działania następowała natychmiast. Czasami kary były w kolejnych dwóch miesiącach, ale to były sporadyczne sytuacje – nasi Partnerzy, w większości, to rozsądnie zarządzane firmy, których kierownictwo zdają sobie sprawę, że NASK nie toleruje naruszania umowy, a w szczególności praw abonentów. NASK musi wymagać przestrzegania umowy, w przeciwnym wypadku doszłoby do domenowej anarchii.
GM: Jak pan ocenia zmianę świadomości na temat zabezpieczania swoich nazw w domenach? Czy polscy przedsiębiorcy poczynili na tym polu jakieś postępy? Patrząc na sprawę Ferrero oraz spółki Max i King z Sopotu, której byliśmy świadkami w lutym br., wydaje się, że nie.
AB: Poprawa świadomości firm, szczególnie tych większych jest zdecydowana i widoczna z roku na rok. Niestety zdarzają się nadal firmy traktujące cyberprzestrzeń jako coś zupełnie dla nich obcego. Na głupocie firm zarabiają kancelarie prawne, ale to chyba jest w każdym obszarze działalności i domeny internetowe to nic szczególnego.
GM: Już blisko dwa miesiące funkcjonują domeny .TEL, które zapowiadane były jako prawdziwy - rewolucjonizujący komunikację - hit. Jak pan ocenia te pierwsze tygodnie ich funkcjonowania?
AB: Hitu na razie nie było – zobaczymy czy pojawią się aplikacje wykorzystujące domeny .TEL, a domeny .TEL zyskają popularność. Na razie, na YouTube, można oglądać pikantne reklamy sex-telefonów wykorzystujące te domeny. Zobaczymy kiedy .TEL zdobędzie pierwszy milion domen i czy domeny te będą przedłużane na kolejne lata. Jeśli .TEL nie przekroczy miliona do sierpnia - 6 miesięcy od premiery - to kiepsko widzę ten produkt. Najgorzej będzie, jeśli po roku ilość domen .TEL zacznie spadać. Być może Telnic desperacko, wzorem EURid, aby ratować swoje statystyki, wprowadzi rejestracje darmowych domen .TEL. Czas pokaże.
GM: Czy domeny .TEL mają szansę zająć miejsce nieudanego projektu ENUM?
AB: Mają szanse. Co więcej, jeśli .TEL odniesie sukces, to na bazie tego sukcesu może uda się uratować ENUM.
Domeny .TEL i ENUM oparte są o ten sam mechanizm w DNS - rekordy NAPTR, pochodzący pierwotnie z ENUM. W przypadku domen .TEL dodatkowo wyświetlana jest strona www z listą kontaktów. Z punktu widzenia użyteczności jest to rozwiązanie (strona www) mniej istotne niż rekordy NAPTR. Pytanie czy użytkownicy będą wykorzystywali głównie domeny .TEL jako wizytówki www czy też zacznie się praktyczne wykorzystywanie rekordów NAPTR w aplikacjach (np. w telefonach). Jeśli będzie to praktyczne, wykorzystanie w aplikacjach zarówno wizytówki na www, jak i rekordów NAPTR w DNS, to tym samym rozwiązania te staną się możliwe do praktycznego wykorzystywania zarówno dla domen .TEL, jak i ENUM. Pamiętajmy, że jedno z głównych zastosowań ENUM to optymalizacja kosztów połączeń dla użytkowników końcowych – jeśli pojawią się aplikacje korzystające z rekordów NAPTR dla domen .TEL to tym samym aplikacje te będą miały zastosowanie dla domen ENUM.
Jednak jeśli .TEL będzie porażką, to ENUM ulegnie definitywnemu zapomnieniu.
GM: Co przesądziło o porażce domen ENUM w naszym kraju? Dla przykładu w Rumunii radzą sobie one całkiem dobrze – około 400 tys. zarejestrowanych domen tego typu. W Polsce niewiele ponad 25 tys.
AB: Akurat w Rumunii sytuacja jest patologiczna – ENUM służy do obchodzenia połączeń międzynarodowych przez Internet. Innymi słowy, Rumuni starają się rozwiązać metodą techniczną problem biznesowo-regulacyjny, który powinien być rozwiązany przez rumuńskiego regulatora rynku... Natomiast atrakcyjność domen ENUM w Polsce jest na poziomie innych krajów, czyli niewielka.
GM: Kto rejestruje domeny ENUM w naszym kraju?
AB: Każdy może podpisać z NASK umowę na rejestrację tych domen. Co więcej, operatorzy telekomunikacyjni moga rejestrować domeny ENUM hurtowo, tj. bez konieczności integracji systemów z systemem NASK.
Co do statystyk, to wykorzystanie domen ENUM w Polsce ogranicza się jedynie to testów przez firmy, uniwersytety i telekomy. Podobnie jest we wszystkich krajach Europy, gdzie ENUM funkcjonuje. Osoby fizyczne stanowią margines rejestracji.
GM: Czy NASK zamierza w przyszłości aktywniej promować standard e164.arpa czy stawiacie na tych domenach przysłowiowy krzyżyk?
AB: Od czerwca obniżamy cenę rejestracji i utrzymania domen ENUM do 1 zł (z obecnych 5 zł). Od ponad roku operatorzy telekomunikacyjni mogą też rejestrować całe bloki numeracyjne zupełnie za darmo - to ewenement w skali świata. Mimo to zainteresowanie jest marginalne. Skoro telekomy nie chcą tych domen nawet za darmo, to trudno wróżyć jakiś sukces temu projektowi. Alternatywą może być dopłacanie przez NASK do rejestracji domen ENUM, ale na to się (chyba) nie zdecydujemy...
GM: Kilka dni temu NASK wprowadził możliwość sprawdzania na Google Earth firm, które mają swoją siedzibę w Starym Mieście w Warszawie oraz posiadają zarejestrowane domeny internetowe. Czy za jakiś czas usługa ta umożliwi szerszy podgląd, być może docelowo całej powierzchni Polski?
AB: Zobaczymy. To taki mały test. Myślę o wprowadzeniu tzw. „warstwy” do Google Maps i Google Earth z nazwami domem i naniesieniem ich na mapę. Jeśli projekt „Stare Miasto” zyska uznanie dostawców map (Google, Zumi itd.) to nie widzę powodów aby nie objąć tym projektem całej Polski, zaczynając od dużych miast. W każdym razie nikt inny tego wcześniej nie robił, a takie projekty to zawsze pewne ryzyko. Moja wizja jest taka, że docelowo ktoś oglądający widok ulic w Street View, może zobaczyć naniesione na obraz nazwy domen.
GM: Ile będzie domen .PL za 10 lat?
AB: Jeśli Google nie zdominuje rynku, to będzie to 1.4 * 1.3 ^ 10 = 19 milionów. Ale jestem prawie pewien, że Google osiągnie taką jakość wyników wyszukiwania, że domeny za 5 lat przestaną być atrakcyjne (jak dzisiaj), a przeglądarki internetowe nawet nie będą miały standardowo paska do wprowadzenia nazwy domeny przez użytkownika...
Wtedy - za 10 lat - zostaniemy z ok. 5-7 milionami domen - tyle ile będzie potrzeba dla firm i niektórych osób fizycznych. Reszta ruchu będzie pochodziła z wyszukiwarek, a dokładniej to z Google, bo pozostali konkurenci zupełnie się nie liczą na rynku.
Pobierz ebook "Ebook z raportem: Jak wybrać software house dla działań marketingowych i e-commerce"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Skorzystaj z kodu rabatowego redakcji Interaktywnie.com i zarejestruj taniej w Nazwa.pl swoją domenę. Aby …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Interaktywnie.com jako partner Cyber_Folks, jednego z wiodących dostawców rozwiań hostingowych w Polsce może zaoferować …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Super artykuł !
Brawa dla redaktora.<br /> Potrzebne jest więcej takich merytorycznych wywiadów i artykułów.