Marcin Pery: Nieważne, czy mobile zarabia. Trzeba w nim być

Od kilku lat trwa próba wdrożenia w Polsce telewizji mobilnej. Do tej pory było fiasko, ale ten rok może być przełomowy.

Interaktywnie.com: Telewizja mobilna nie jest niczym nowym, już trzy lata temu Info-TV-FM próbował wprowadzić taką możliwość. Nikt wtedy jednak się tym nie zainteresował. Czemu zatem chwyciło dopiero teraz? Cyfrowy Polsat przejął spółkę i chce uruchomić telewizję mobilną, podobne plany ma Orange.

Marcin Pery, prezes spółki Redefine, właściciela m.in. aplikacji Ipla: Trudno mówić o szczegółach. Wiem jednak, że istniały dwa problemy. Pierwszy to taki, że operatorzy telekomunikacyjni mieli inny pomysł na telewizję mobilną, niż Info-TV-FM, który był niezależną firmą. Drugi - technologia, którą oferowała ta spółka, była inna, niż technologia cyfrowej telewizji. Różnica ta wymagałaby tego, żeby wszystkie urządzenia pojawiające się na rynku były do niej przystosowane. Realnie przekładałoby się to na to, że operatorzy musieliby poprosić wszystkich producentów, których sprzęt sprzedają, by wszystkie smartfony obsługiwały ten standard technologiczny. Teraz, po przejęciu Info-TV-FM, udało się wykorzystać to doświadczenie z poprzednich lat. Skoro nie wyszło w poprzedniej technologii, to zróbmy to tak, jak działają kompleksy cyfrowe DVB-T. Jest wtedy szansa na to, by zafunkcjonował inny model biznesowy. To samo urządzenie, które odbiera telewizję mobilną, może odbierać również telewizję naziemną.

A Pan ogląda telewizję?

Nie. Przyznam szczerze, że nie mam czasu.

W Polsce będziemy chcieli oglądać telewizję śniadaniową na żywo jadąc do pracy tramwajem?

Powiem tak: są kraje, w których telewizja mobilna się przyjęła i są kraje, w których ludzie zupełnie się do tego nie przekonali. Choć owszem, jak mówią mądrzy statystycy, jest 50 procent szans: przyjmie się, albo nie. Uważam jednak, że jeśli nie spróbujemy, to się nie dowiemy.

Według Pana się przyjmie.

Tak.

Nawet w momencie, gdy wciąż szwankuje dostęp do internetu w komórce, zrywa połączenia i zasięg pozostawia wiele do życzenia?

To jest ta różnica: nie będzie zrywać połączenia. Przechodzimy z jednej technologii internetowej do innej - dobrze znanego standardu telewizji cyfrowej. Tu nie ma się co zacinać. Sygnał jest cały czas przesyłany, chyba że znajdziemy się w jakiejś bardzo głębokiej piwnicy. Ale w takiej sytuacji żaden sygnał się nie przebije. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której bierzemy na plecy antenę, a przed sobą będziemy nieść telewizor. Idąc środkiem ulicy nie zerwie nam sygnału. Oglądanie telewizji mobilnej wygląda podobnie, ale jest oczywiście dużo prostsze i wystarczy mieć telefon.

Rozumiem, że na żywo, jadąc pociągiem, obejrzę również programy Ipli.

Tak, jednak w przypadku jakiejkolwiek internetowej aplikacji, występują ograniczenia komórki, smartfona. Do przesłania sygnału potrzeba jednego megabita na sekundę, a Pani akurat nie ma zasięgu internetu mobilnego, to nie odbierze Pani sygnału, nie obejrzy Pani programu. W przypadku telewizji cyfrowej, również w telefonie, tego problemu nie ma.

Ilu użytkowników miesięcznie korzysta z aplikacji mobilnych Ipli?

Kilkaset tysięcy. Nie mogę niestety zdradzić szczegółowych informacji.

I mimo tego nie zarabia?

Ponieważ Cyfrowy Polsat jest spółką giełdową, nie mogę udzielić takich informacji. Zapewniam jednak, że jest to bardzo obiecujący kierunek. Nie ma znaczenia, czy zarobimy dziś, czy jutro. W mobile po prostu trzeba być.

Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"