
O tym, co czeka rynek mediów opowiada związany z nim od 20 lat Jacek Czynajtis, w przeszłości członek zarządów spółek takich jak Polskapresse, ZPR, Mediatak, a dzisiaj - prezes OptizenLabs, firmy zajmującej się tworzeniem aplikacji mobilnych.
Interaktywnie.com: Czy prasa drukowana ma jeszcze szansę? Ostatnie wydarzenia w Gremi Media, czyli zmiana struktury i przeprowadzka części redakcji do Raszyna, nie nastrajają optymizmem.
Jacek Czynajtis, prezes Optizen Labs: Gremi Media nie jest dobrą egzemplifikacją obecnych problemów wydawców. Każdy z nich staje dzisiaj przed koniecznością restrukturyzacji i optymalizacji działalności, by jak najlepiej dostosować się do zmieniających się potrzeb czytelników. Restrukturyzowała się Agora, Axel Springer, G+J, które ostatnio przeszło w ręce Burdy. Nie ma wątpliwości, że - jeśli chodzi o prasę drukowaną - trend jest spadkowy. Rozwój technologii zmienił sposób konsumowania mediów. Jeśli jednak rozszerzymy pojęcia „prasa” również na media cyfrowe, to jak najbardziej zapotrzebowanie na dobrze targetowane, wiarygodne media będzie zawsze.
Washington Post za takie medium - wiarygodne i dobrze targetowane - uchodził, a jednak sobie nie radził i poszukał pomocy spoza branży wydawniczej. Bo jak inaczej odczytać decyzje rodziny Grahamów, która po 80 latach zawiadowania tym tytułem, zdecydowała się sprzedać go szefowi Amazona, Jeffowi Bezosowi?
Być może nie mieli oni tak jasnej wizji rozwoju gazety, jaką ma Jeff Bezos. To, że to on kupił Washington Post, który w pierwszym półroczu 2013 miał 50 milionów dolarów straty, nie jest bez znaczenia. To przecież rewolucjonista współczesnego handlu, który znany jest z długofalowego planowania, cierpliwości i skuteczności. Pamiętajmy, że Amazon ma już prawie 18 lat i przetrwał pęknięcie bańki internetowej na przełomie wieku. Nie posądzałbym Bezosa ani o sentymentalizm, ani o kaprys. Być może poszuka synergii z Amazonem? Jeśli dzisiaj udaje mu się sprzedawać książki, to może pod marką Washington Post będzie wiedział też, jak sprzedawać inne treści? Oczywiście możemy tylko podejrzewać, jaki jest jego plan, ale nie sądzę, że ktokolwiek wydałby 250 milionów dolarów nie mając żadnego.
Bezos przyznał jednak, że będzie stał z boku i nie ma gotowej recepty na to, jak wyjść z kryzysu. Jeszcze pół roku temu mówił, że prasa nie ma przyszłości.Nawet gdyby taką receptę miał, nie powie o tym głośno. Lepiej być pierwszym niż lepszym (śmiech). Przed wypuszczeniem tabletów na rynek, Jobs głośno mówił o tym, że takie urządzenia nie mają szans. Po za tym nie zapominajmy o tym, że Washington Post jest jednak poważną marką z ogromną bazą czytelników i subskrybentów, a Bezosa nie posądzałbym o uleganie tak kosztownym zachciankom.
Jeff Bezos [fot. Amazon]Nie tak znowu kosztownym - wydał zaledwie 1 procent prywatnego majątku. W 2007 roku za Wall Street Journal Rupert Murdoch musiał zapłacić 5 miliardów dolarów. Spora różnica.
Washington Post, jakkolwiek marka bardzo znacząca, ma jednak inną grupę docelową niż Wall Street Journal. Jeśli mielibyśmy brać pod uwagę wartość siły nabywczej, jaką mają czytelnicy tych dwóch tytułów, to jednak przewaga byłaby po stronie Wall Street Journal. Różnica rzeczywiście jest jednak symptomatyczna, ale wartość tytułów prasowych spada i będzie spadać w tempie zastraszającym, to są zmiany już o charakterystyce wykładniczej, a nie liniowej.
Jakie tytuły jeszcze sobie radzą w papierze?
Chlubnym wyjątkiem jest - jeśli chodzi o dzienniki - niemieckie wydawnictwo Handelsblatt, które notuje ostatnio wyższą sprzedaż egzemplarzową. Jeśli chodzi o magazyny - dobrze radzi sobie Burda. Ostatnio Conde Nast ogłosił że mają zamiar wydać magazyn, który będzie miał 800 tysięcy nakładu i 200 stron. Choć trend jest spadkowy, oni twierdzą, że znaleźli sposób, by się mu oprzeć. Trudno powiedzieć, na czym polega ich sukces, bo to pewnie wypadkowa wielu różnych elementów - jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.
Przyszłością jest jednak cyfryzacja?
Ja oczywiście nie mam gotowej recepty, ale z doświadczenia wiem, że wydawcy zbyt często narzekają, że przyczyną wszystkich problemów jest internet i Google, zamiast szukać sposobów, jak go wykorzystać. Nie rozumieją, że nie da się gwałtownie zwiększyć liczby czytelników, będąc obecnym tylko w jednym kanale. Bez wątpienia - nowych czytelników wydawcy mogą pozyskać obecnie wyłącznie za pomocą nowych kanałów. Jeżeli wiemy, że po emisji reklamy w telewizji, rośnie liczba zapytań na dany temat w Google, to widać, że odbiorcy podczas korzystania z tradycyjnych mediów, używają internetu, obecnie coraz częściej na tablecie czy smartfonie. To jest gotowa podpowiedź dla wydawcy, który powinien stawiać na interaktywność, wzbogacając swoje treści. W związku z tym publikacje cyfrowe nie mogą być prostymi PDF-ami, które czytamy na tablecie, czy smartfonie, bo jaki to ma wtedy sens? Czytelnik, który czyta ciekawy materiał w wersji drukowanej lub elektronicznej coraz częściej szuka w internecie uzupełnienia w postaci dodatkowych treści. Wydania tabletowe zbudowane na zaawansowanych narzędziach pozwalają czytelnikowi danego tytułu na skorzystanie z wielu uzupełniających artykuł materiałów na przykład wideo, czy infografiki.
Pod koniec 2012 roku jego szefowie zdecydowali o rezygnacji z wersji papierowej. W maju 2013 roku portal Variety doniósł jednak, że wydawnictwo szuka potencjalnych kupców, którzy przejęliby tytuł wraz z obciążającymi go zobowiązaniami.
Ale internet nie jest chyba remedium na wszystko. Amerykański Newsweek prawie rok temu porzucił druk, coś jednak chyba nie wyszło, skoro właściciel tego tytułu - wydawnictwo IAC - najchętniej by się go pozbyło.
Znowu można domniemywać, ale wydaje mi się, że podobne problemy miał Murdoch z The Daily. Nie da się tworzyć nowych treści, adresowanych do nowych użytkowników przy pomocy starej kadry, która myśli w kategoriach tradycyjnych i odwrotnie. W przypadku Newsweeka być może zmiana była zbyt późna. Nie wiem też, czy jego struktura organizacyjna została przystosowana do wydawania tylko wersji cyfrowej. Podejrzewam, że zmiany były powierzchowne, a decyzja nieprzemyślana. Użytkownik mediów cyfrowych wymaga jednak innych rzeczy niż użytkownik mediów tradycyjnych. Wydawca powinien zmienić nie tylko medium, ale też sposób promocji, dystrybucji i przygotowania treści.
W jaki sposób tradycyjne media powinny więc zaczynać życie w sieci? O prostym przeniesieniu treści nikt już chyba nie myśli...
Wręcz przeciwnie! Czasem widzę takie potworki w AppStorze... Po prostu żywe, znaczy właśnie nieżywe, PDF-y (śmiech).
Tradycyjne tytuły w sieci powinny funkcjonować jak start-upy? Za zmianą medium powinna iść zmiana sposobu myślenia, a więc i kadry.
Nie jest tak, że czytelnik, który od 20 lat kupuje dziennik X zacznie nagle czytać go w wersji cyfrowej. W sieci ten dziennik może znaleźć zupełnie nowego czytelnika. Ta 20-letnia marka niesie przecież za sobą konkretne wartości - jakość, wiarygodność, niezawodność i odpowiedni poziom dziennikarstwa, które nie muszą się zmienić - ale jej opakowanie, sposób wydawania i dystrybuowania już tak.
Czyli tradycyjne tytuły prasowe powinny prowadzić podwójne życie - w papierze, by nie stracić starych czytelników i w sieci, by zyskać nowych?
Tak. Marka prasowa powinna być spinaczem dla obu platform, na których oferowane są jej treści. Sposób ich podania powinien się jednak różnić. Trudno mi się zgodzić z opiniami niektórych wydawców, że internet to samo zło. Trzeba zaakceptować na przykład społeczności i wciągnąć je w debatę. Abstrahując od tego, czy są tam trolle, czy hejterzy - to nic nie szkodzi. Trzeba nauczyć się prowadzenia dialogu.
Czy takie wchodzenie w dialog ze wszystkimi nie odstraszy starych czytelników?
Nie trzeba wchodzić w polemikę ze wszystkimi. Kowalski, który codziennie kupuje w kiosku gazetę, najszybciej przerzuci się na wydanie tabletowe, które najbardziej przypomina druk. I tam już od niego zależy, czy będzie czytał komentarze. A te z kolei będą zależały od sposobu moderowania treści. Nie ma już takiej wyraźnej różnicy pomiędzy internetem a prasą drukowaną. Liczą się wiarygodne treści, a nie nośnik. To one są najważniejsze dla czytelników - także tych młodych.
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe.
Świadczymy usługi związane z...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie.
Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Specjalizujemy się w marketingu efektywnościowym. Dzięki doświadczeniu naszych specjalistów tworzymy kampanie,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Firma MENTAX powstała w 2005 roku. Posiadamy ponad 15-letnie doświadczenie w tworzeniu oprogramowania na...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i...
Zobacz profil w katalogu firm »
Dlaczego założyłem Space Ads?
Poznaj historię Rafała Chojnackiego, założyciela agencji.
Słabe agencje i...
Zobacz profil w katalogu firm »