

Z przerażeniem wspólnie ustaliliśmy co następuje: w przypadku polskich agencji interaktywnych zatrważająco często szewc bez butów albo w bardzo bardzo bardzo dziurawych butach chodzi. Doradzamy naszym Klientom w zakresie komunikacji w Internecie, a w większości nasze własne strony są po prostu do niczego – a w najlepszym przypadku nijakie. Że już nie wspomnę, że większość polskich agencji interaktywnych po prostu nie ma swojego własnego, z premedytacją zaplanowanego i umiejętnie wdrożonego wizerunku. K2 - eksperci i wymierne rezultaty, rybkę zawsze można zmierzyć. Artegence - specjaliści od społeczności (o tym więcej za chwilę). Click5 - na luzie i bez nadęcia, gramy sobie w piłkarzyki. Janmedia - usability rulezzz (choć nie komunikowane wprost). A reszta?!
Proponuję więc bardzo luźny wątek: zarzućcie proszę na interaktywnie.com przykłady najciekawszych wizerunkowo stron agencji interaktywnych – zarówno polskich i zagranicznych. Darujmy sobie przykłady negatywne – interesuje mnie, które strony, Waszym zdaniem, są naprawdę pozytywne. Oczywiście proszę o ładne i wyczerpujące uzasadnienie.
By zaświecić przykładem – ja rzucam na tapetę www.artegence.pl Postaram się wypowiedzieć o niej z perspektywy Klienta przeglądającego serwisy internetowe agencji, którą planuje zaprosić do przetargu:
- Strona intryguje już na pierwszy rzut oka. Każdy o zdrowo rozwiniętym ośrodku ciekawości chce wiedzieć, skąd u licha wzięły się tam trzy "starsze panie" w gustownych kreacjach. Zdecydowanie zachęca do wejścia głębiej.
- Wchodząc głębiej – jest tylko lepiej. Zabawnie, z polotem i na luzie. Takiej komunikacji zdecydowanie brakuje polskim agencjom.
- Co więcej, humorystyczna komunikacja mówi bardzo precyzyjnie o web 2.0 i znakomicie wpisuje się w strategię promowania Artegence jako specjalistów od budowania społeczności.
Jednym słowem – będąc Klientem chciałbym po prostu osobiście poznać ludzi, którzy podchodzą do budowania własnego wizerunku z takim zdrowym luzem...
...i czekam na Wasze opinie.
Napisz komentarz
Mi podoba się strona www.byss.pl. Prosta i czytelna.
Na stronie głównej animacje, które całkiem fajnie przedstawiają wybrane realizacje. Portfolio czytelne i bardzo intuicyjne, choć sposób prezentacji prac jest dość często spotykany, mimo tego napewno nie jest zły:).
Może trochę brakuje fajerwerków, chociaż moim zdaniem zmniejszają one czytelność. Strona Artgence jest niesamowita, ale nigdy nie mogę się zmusić, żeby przejrzeć ją całą. Łącze mam średniej szybkości i nie chce mi się czekać na załadowanie się niektórych rzeczy. U byss podoba mi się to, że wszystko "ładuje się" w chwile.
Firma w, której obecnie pracuje ma nieciekawą stronę [można też o stronie powiedzieć, że jest poniżej krytyki]. Mam jednak wrażenie, że nie ma to najmniejszego wpływu na rozwój firmy. Pracy jest wystarczająco dużo, żeby pracować a nie zajmować się własną stroną. No i jeśli coś działa, to nie naprawiaj.
Zgadzam się, że agencje powinny mieć strony [bardzo] dobre pod każdym względem. Natomiast rozumiem powody, dla których nie zawsze tak jest.
Bartku, rozumiem Twój tok rozumowania. Boom w branży nakręca nam wszystkim Klientów niezależnie od poziomu naszej własnej promocji, jakości wizerunku itd. Ale wyobraź sobie, ile można osiągnąć, gdybyśmy jednak zadbali o własne podwórko trochę lepiej :)
Oczywiście, tylko że tu [jak słychać, akcja dzieje się w Monachium ;-] na wybór agencji duży wpływ na m.in. koncepcja agencji na dany portal, która to koncepcja jest, jak sądze, dla klienta duuużo ważniejsza od wyglądu strony agencji. Podczas prezentacji takiej koncepcji, w której to bierze udział wiele osób, klient jest autentycznie w stanie poznać możliwości agencji, jej poziom i poziom poszczególnych konsultantów. Zreszta.... tylko strona agencji jest niespecjalna, poziom produkcji jest jak dla mnie bardzo okej.
A ile wiecej możnaby osiągnąć? Hmm... nie tak znowu wiele... ;-)
Strona Artegence jest zrobiona chyba dla agencji interaktywnych lub na eliminacje mistrzostw świata w kojenych web cośtam awards;) Nie jest to strona dla potencjalnego klienta. Chyba ze nie ma być --- aaaa to sorry ;)
Zdecydowanie wole Janmedia. Przynajmniej rozumiem o co chodzi. :)
Trochę dziwi mnie fakt nie pojawienia chodźby wzmianki o cookie, myśle, że spokojnie zasługują na to ;)
Mnie również nie podoba się strona Artegence. Przerost formy nad treścią - potencjalny klient wchodzi na stronę agencji w poszukiwaniu informacji. Zazwyczaj nie ma czasu, żeby przekopywać się przez tony flashowych animacji.
To jest dobre jako pewna forma internetowej sztuki, a nie jako strona, która ma pełnić funkcję informacyjną. Ja się gubię w serwisach przeładowanych flashem, a co dopiero klienci.
Oczywiście wizualnie są bardzo przyjemne, ale jak szukam estetycznego dopieszczenia, to idę do galerii.
Idealna strona powinna być dla mnie klarowna i czytelna od razu, zwłaszcza jeżeli jest we flashu - takim przykladem jest ffcreation. Bez klikania na lampy, pszczółki czy rybki, bez wyskakujących okienek i od razu znajduję to czego szukam:)
Mój typ to zagraniczna strona studia 2Advanced (http://2advanced.com/).
Chłopaki odwalili kawał niezłej roboty, jest efekciarsko co może razić tych wrażliwych na punkcie usability, jednak uważam, że na kliencie zrobi to ogromne wrażenie (a to chyba podstawa).
Dawid. Bardzo ciekawy wątek.
Co do "większość polskich agencji interaktywnych po prostu nie ma swojego własnego, z premedytacją zaplanowanego i umiejętnie wdrożonego wizerunku" - niestety muszę sie z tym zgodzić. "Fajny" czy też "ciekawy" serwis www nie wystarcza aby mówić o wizerunku.
Odnośnie Artegence zgadzam się, że jest to przykład agencji, która świadomie kreuje swój wizerunek. Ich www nie jest oczywiście idealne ale dobrze wpisuje się w obraną przez nich pozycję na rynku interaktywnym. Moim zdaniem na pewno wyróżniają sie na rynku agencji interaktywnych. Co do zdań krytycznych - myślę, że sprowadzanie www agencji interaktywnej do funkcji informacyjnej jest dużym uproszczeniem.
Janmedia to przykład z drugiego krańca mapy rynku interactive. I znowu b.dobry przykład tego jak świadomie i spójnie kreować wizerunek. Usability - co do ich www parafrazując można powiedzieć "jak mówią tak robią".
Od siebie zarzucam Saatchi&Saatchi Polska (www.saatchi.pl) - budowanie wizerunku wokół filozofii Lovemarks. Można stwierdzić, że bardzo dosłowne ale na pewno mają pomysł na "swoją historię".
Z zzagranicy BR (niezależna agencja reklamowa) (http://www.bernstein-rein.com/#) - zakładka Culture - jak zbudować spójną komunikację wokół niezależności (na wielu poziomach). Motto przewodnie Be Real rozwinięte do: "Ours is a place where people live to the spirit of idependence and know the value of of being true to the work and each other". Wizerunek oparty na niezależności i wolności w opozycji do sieciówek.
Wy chyba jesteście nienormalni z tymi Waszymi propozycjami, posadźcie przeciętnego klienta przed tymi stronami.. gwarantuje że po 1-2 minutach wku.. się i odejdzie od kompa..
Ludzie chcecie doradzać klientom jak zrobić dla nich skuteczne strony www i dostosowane do ich docelowej grupy odbiorców a sami robicie/chalicie (bo jasne jest, że swoje chwalicie) nieczytelny chłam jak nastolatek, który poznaje tajniki Swish'a.. no sorry
Chyba macie jedynie takich klientów, którzy patrzą i myślą: Wow, jakie zajebiaszcze, ale czad co oni zrobili..