...czyli jak Wy, marketerzy, powinniście rozmawiać z pracownikami agencji?
Ciekawe, jak byście ocenili procent, w którym marketerzy wykorzystują możliwości agencji interaktywnych? 10%? Czy nieco więcej?
Ta z sufitu wzięta liczba nie ma znaczenia. Istotny jest sam fakt, że z agencji interaktywnych marketerzy mogliby wyciskać więcej, ku obopólnej satysfakcji. W jaki sposób? Wystarczy nie zapomnieć o kilku podstawowych kwestiach:
Nie bój się nam przerywać i żądać więcej...
Widżety, web2.0, user generated content, paper vision, reklama behawioralna – w branży interaktywnej dominują fascynaci używający naprawdę wymyślnego języka i specjalistycznej terminologii. Agencje interaktywne mówią całkowicie innym narzeczem niż agencje ATL i BTL, z którymi współpracujecie od stuleci i z którymi rozumiecie się tak dobrze. My używamy innych słów. Myślimy innymi schematami. Który brand manager wie, czym jest paper vision lub do czego służą widgety? Wiele razy widziałem prezentacje, podczas których klient po prostu bał się przerwać i zapytać: “Halo, o czym wy naprawdę mówicie?”. W ten sposób w potoku niezrozumiałych słów giną naprawdę dobre pomysły.
Warto więc nam przerwać i zadać kilka prostych pytań: czemu właściwie służy dana realizacja? Co chcemy osiągnąć? Jakich oczekujemy korzyści dla brandu? Żądajmy konkretnych odpowiedzi, by uniknąć „sztuki dla sztuki”, w rodzaju wirtualnego stadionu w Second Life (wooow!), który z wyglądu może pomieścić setki osób, w praktyce jest w stanie przyjąć kilkanaście, a odwiedza go ledwie kilka dziennie. I po co to?
Jeśli potrzebujesz dodatkowych materiałów, wizualizacji, wyjaśnień, by zrozumieć nasze pomysły - nie obawiaj się o to zapytać. Być może zaproponujemy Tobie w takiej sytuacji extra wycenę - ale na pewno przygotujemy kolejne materiały. Nam przecież najbardziej zależy na przekonaniu Cię do naszego punktu widzenia.
Pomóż nam odeprzeć wściekłe ataki Twojego szefa...
Wyobraźmy sobie: akceptujesz projekt serwisu, rusza realizacja, następnie pierwsze efekty widzi Twój szef i... nie rozumie, nie podoba mu się, zgłasza setki zastrzeżeń, każe zacząć od nowa. Brzmi znajomo? Niestety... a można tego uniknąć.Przede wszystkim pokaż projekt szefowi znacznie wcześniej. I błagamy, nie ulegaj pokusie „ciągłego ulepszania dobrego” i nie pozwól na to Twojemu przełożonemu.
Jasno określaj priorytety...
Jeśli agencja ma myśleć o efektywności tworzonych przez nią koncepcji, to najpierw musi wiedzieć wg jakich kryteriów będą oceniane. Jeśli wszystko sprowadzimy do ilości wejść na stronę lub klikalności banerów, to jest to z pewnością wygodne, mierzalne, proste, ale... nie daje odpowiedzi na pytanie o związek projektu z marką i jej strategią. Agencja musi zatem wiedzieć więcej i znać priorytety – co chcemy utrwalić bądź zmienić w postawie odbiorcy? Jakie aktywności wywołać? Co jest najważniejsze? Poświęć czas, by wprowadzić nas w świat marki...
Z agencją i marketerem bywa czasem jak z tradycyjnym małżeństwem - o najważniejszym niestety się nie rozmawia. Jeśli mamy dobrze przygotować propozycję kampanii - musimy na wskroś poznać Twoją markę.Internet umożliwia bardzo obszerne przedstawienie marki, związanych z nią emocji, historii, stylu, i użytkownicy tego właśnie oczekują. To nie ma być plakat lub 30-sekundowy film.
Lecz jak w pełni oddać jej charakter, gdy agencja nie ma zbyt wielu okazji, ani czasu, by się z nim bliżej zapoznać? Nim przystąpimy do tworzenia koncepcji dobrze byłoby naprawdę głęboko wejść w świat marki i jej odbiorców. I to marketer ma klucze do tego świata, co nie oznacza bynajmniej, że podaje wszystko na tacy.
Ile to kosztuje?
Agencje interaktywne wciąż dostają mniejsze budżety niż te przeznaczane na tradycyjną reklamę. W efekcie realizuje się w nich więcej projektów naraz, terminy są krótsze, częściej sięga się po outsourcing i mniej wykwalifikowane osoby. A koszta pracy agencji interaktywnej rosną w zastraszającym tempie. Tylko w ubiegłym roku polskie agencje interaktywne podniosły płacę swoich pracowników, wg różnych źródeł, o średnio 30%. A najlepszych przed wyjazdem na Wyspy nie powstrzyma 30-procentowa podwyżka. Doskonale wiemy, że wasze budżety interaktywne też znacząco wzrosły. Nadwyżka przeznaczona została jednak na zakup mediów a budżety dla agencji interaktywnych pozostały bez zmian!Pamiętajcie, że często realizujemy projekty równie czasochłonne i skomplikowane jak realizacje ATL / BTL. Otrzymujemy za nie wielokrotnie niższe wynagrodzenie. Tymczasem żywotność projektów internetowych jest wielokrotnie dłuższa od reklamy tradycyjnej. Samo medium jest bardzo ekonomiczne. To, co znika z gazet, radia, telewizji i ulic, w internecie, po znikomych kosztach, może trwać... wiecznie?
Problem z niedowartościowaniem branży interaktywnej zaczyna się już wewnątrz firmy. Często nie posiada ona marketerów, którzy są w stanie podejmować trafne, bieżące decyzje w zagadnieniach interaktywnych. Ocena czegoś tak ograniczonego, jak jednostronicowa reklama w gazecie, to coś innego niż decyzja w sprawie serwisu liczącego sobie dziesiątki podstron, wypełnionego tekstem, zdjęciami, materiałami video i treścią dodawaną przez użytkowników.
Ostatecznie granice możliwości agencji interaktywnej wyznaczają... marketerzy prowadzący dany projekt. Źródło wiedzy mają pod ręką. To ich agencja.
Pobierz ebook "Social media marketing dla firm i agencje się w nim specjalizujące"
Zaloguj się, a jeśli nie masz jeszcze konta w Interaktywnie.com - możesz się zarejestrować albo zalogować przez Facebooka.
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe. Świadczymy usługi związane …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i większą …
Zobacz profil w katalogu firm
»
W 1999 roku stworzyliśmy jedną z pierwszych firm hostingowych w Polsce. Od tego czasu …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie. Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu, social …
Zobacz profil w katalogu firm
»
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma oferuje …
Zobacz profil w katalogu firm
»
Najwazniejsze, by było profesjonalnie. Zacząłbym od obsługi klienta i briefowania kreacji/strategii wewnatrz agencji. <br /> Potrzebujemy dobrych accountów, którzy nie będa tylko "pasem transmisyjnym" ale aktywnym uczestnikiem procesu powstawania kreacji/serwisow/wdrożen etc. Takich którzy wiedza co to contact report i status report :) , potrafią przełożyć brief od klienta na brief dla kreacji. Którzy są wymagajacym partnerem dla klienta, a nie bajkopisarzem obiecujacym klientowi złote góry, których nie będzie albo na odwrót ulegajacych mu w 100%.<br /> Accont musi pomóc prowadzić też projekt wewnątrz firmy klienta. By dobre projekty nie ginęły. Więc musi, pomagać na swój sposób klientowi zrozumieć slang "tryndu 2.0", marketingu interaktywnego, poszczególne działania i ich wpływ na timingi, branding etc.<br /> <br /> Edukacja klienta - zgadzam się jak najbardziej. Jak w przypadku agencji ATL, domów mediowych/mediów - dobrze by omawiać case'y, szukać pytań i odpowiedzi, na szersza skalę stosować badania przy większych przedsiewzieciach.<br /> Klient nie prosi, nie naciska w temacie - bo wogóle nie rozumie go. Skupia się na "przesuwaniu kropek czy kolorów" zupełnie jakby oglądał cromalin.<br /> <br /> Projekty są coraz większe i drozsze, pora na zaplanowanie trafficu (bardziej strict) oraz strategii. Strategii nie od przypadku (zróbmy kilka bannerków lub społecznosć bo wszyscy to mają) ale strategii budowania marki w horyzoncie, pod presja bardziej wymagajacego konsumenta (niektórzy wyciągają jak królika z kapelusza Tofflerowskiego - tada :) - prosumenta).<br /> O love mark nawet nie bedę wspominał, bo chyba nie każdy klient jest do tego gotowy i wogóle chętny. Nie każda marka też do tego się nadaje.<br /> <br /> Takie moje wish list :)
<blockquote>Wierzę, że ciągłe mówienie o dobrych praktykach i powtarzanie ich na każdym kroku przyniesie efekty.</blockquote><br /> Zgoda, choć nie spodziewałbym się rewolucji :) Zmianę podejścia wymusi rynek - jest tak na zachodzie - będzie i u nas. Oczywiście tego typu "uświadamiacze" są w tym procesie jak najbardziej potrzebne - mają wpływ na tempo zmian i marketerzy dostają gotowe recepty.
Zgadzam sie w 100%, że edukacja klientow w zakresie e-marketingu jest kluczowa i wazna. Artykulowanie potrzeb i oczekiwan powinna byc na tyle jasna by obie strony zrozumialy sie nawzajem. Pomijajac przy tym zargon branzowy...<br /> <br /> Czesto pelniac role konsultanta przy projektach www czy wyborze agencji albo podczas szkolen dostaje pytania - o co pytac, jak pytac, albo po prostu - pomoz nam, badz na spotkaniu...<br /> <br /> A osmielony podpunktem w tekscie <br /> Nie bój się nam przerywać i żądać więcej... <br /> - pozwole sobie zwrocic uwage (niektorzy odczytaja to zapewne jako "wsadzenie kija w mrowisko") i zapytac retorycznie: Czy edukacji nie powinno sie zaczac od siebie? <br /> <br /> Dlaczego? Poczatek roku 2007, przetarg na serwis WWW (projekt atrakcyjny, duza instytuacja finansowa). <br /> Zainteresowani udzialem; tak, chcemy dostac brief; tak, oczywiscie przeslemy oferte. Mija termin nadsylania - kontrolny telefon, wszak chochliki czasem nawiedzaja serwery pocztowe. I odpowiedz: no niestety nie przeslemy, bo ja w zasadzie jade po odbior nagrody w konkursie WSF i nie bardzo mam czas...<br /> <br /> Jak to bylo w tym wierszu o kwoce? Trudno... No i poszli sobie goscie.
Widze, że trwa kampania uswiadamiajaca :) Szkoda tylko, ze OPCOM zostal osamotniony w niej ...
<blockquote>agencja interaktywna nie jest tworem samym dla siebie i powinna mówić językiem zrozumiałym dla wszystkich zainteresowanych (w tym marketerów), a nie oczekiwać, że cały świat "dojrzeje".</blockquote>Oczywiście masz rację. Wpis ten skierowany jest jednak do marketerów i zawiera sugestie dla nich. Przedstawicielom agencji polecam <a href="http://www.interaktywnie.com/blog/152-nowy-jork-2017-zamknieto-ostatnia-agencje-reklamowa-swiata.html">inny artykuł</a>, w którym napisałem:<br /><blockquote>Czasem zdarza nam się mówić o mediach cyfrowych używając dialektu niezrozumiałego dla przedstawicieli tradycyjnego świata reklamowego. By rzeczywiście wywierać wpływ na szersze grupy ludzi - powinniśmy ich do siebie przekonać, a nie przerażać. Nie wszyscy pokochali cyfrową rewolucję. My jesteśmy jej pasjonatami. Ale nasza pasja powinna być przystępna, zrozumiała, komunikująca namacalne korzyści. Technologia ma służyć ludziom - nie na odwrót.</blockquote>Odnosząc się jeszcze do Twojej wypowiedzi:<br /><blockquote>Dobry artykuł - prawdziwy, ale czy droga na zasadzie "wish list" to dobry kierunek? Pewnie jedyny do uzyskania równouprawnienia i "uświadomienia" marketerów...</blockquote>Wierzę, że ciągłe mówienie o dobrych praktykach i powtarzanie ich na każdym kroku przyniesie efekty.<br /><br />Jestem świeżo po rozmowie z Jarkiem Sobolewskim i już mogę zdradzić, że w ramach IAB jestem odpowiedzialny za uruchomienie grupy roboczej "Agencje interaktywne". W ramach grupy będziemy podejmować między innymi działania promujące dobre praktyki we współpracy z agencjami interaktywnymi. O szczegółach i terminie pierwszego spotkania na pewno poinformuję na interaktywnie.com.
Dobry artykuł - prawdziwy, ale czy droga na zasadzie "wish list" to dobry kierunek? Pewnie jedyny do uzyskania równouprawnienia i "uświadomienia" marketerów... <br /><blockquote> Nie bój się nam przerywać i żądać więcej...</blockquote>W sumie racja, ale wg mnie pierwsza część to pójście na łatwiznę - agencja interaktywna nie jest tworem samym dla siebie i powinna mówić językiem zrozumiałym dla wszystkich zainteresowanych (w tym marketerów), a nie oczekiwać, że cały świat "dojrzeje".<br /><blockquote>Jasno określaj priorytety...(...)nie daje odpowiedzi na pytanie o związek projektu z marką i jej strategią.<br /></blockquote>A można to określić? Jeśli nie ma sposobu przyłożenia miary (jest?) to czy każde badanie nie będzie tylko subiektywnym odczuciem badającego?