
Zarejestrowanie własnej domeny oraz jej późniejsza obsługa nie są czymś specjalnie trudnym. Samo utworzenie nazwy przypomina zakupy w sklepie internetowym. Następnie wystarczy opłaconą domenę podpiąć pod stronę na serwerze i można zapomnieć o niej na kolejny rok, aż do momentu przedłużenia.
Sprawa komplikuje się w przypadku, gdy takich domen jest kilka, kilkanaście albo więcej, a każda z nich została zarejestrowana w innym dniu. Liczba faktur za odnowienie adresów, jakie spływają na adres abonenta, może doprowadzić do pasji świętego, nie mówiąc o przeciętnej księgowej. Odpowiedzią są owe tajemnicze „modyfikacje okresów rozliczeniowych”.
Ta usługa pozwala na zmianę sposobu naliczania opłaty za odnowienie adresu. Zamiast płacić za dwanaście miesięcy, wybrane domeny można przedłużyć o określoną liczbę dni tak, aby ich daty odnowienia wypadały tego samego dnia. Dzięki temu raz w roku będziemy otrzymywać jedną fakturę zbiorczą za odnowienie domen.
Taką możliwość wprowadził wiosną główny rejestr polskiej domeny. W ciągu trzech miesięcy od uruchomienia usługi, zrównano okresy abonamentowe 235 adresów. Większość z nich przesunięto o mniej niż 60 dni (więcej danych tutaj). Jak na blisko 2,4 mln zarejestrowanych wówczas domen to niewiele, jednak można się spodziewać, że w kolejnych raportach liczba ta wzrośnie. Wiele firm rejestruje adresy dla działań marketingowych lub by chronić swoje znaki towarowe. Jeśli dodamy do tego urzędy i inwestorów domenowych, to grono odbiorców robi się całkiem spore. Pozostaje czekać na kolejny raport NASK i sprawdzić jak nowa usługa radzi sobie na polskim rynku.
http://dns.pl/NASK_Q3_2012_RAPORT.pdf