Internet Killed the Video Star! - cover znanej piosenki w praktyce

Kiedy w 1981 roku uruchamiano MTV, jedną z najważniejszych wizytówek kultury masowej, pierwszym teledyskiem wyemitowanym na antenie stacji był 'Video Killed the Radio Star' The Buggles. Przepowiednia o rychłym upadku radia nie sprawdziła się. Czy tak samo będzie z tą, o nadchodzącym końcu TV i przejęciu jej roli przez Internet? Bez względu na scenariusz, w ‘migracji’ wideo z telewizora na ekrany komputerów i/lub konwergencji obu tych mediów, mocno pomaga patent zakonspirowany pod nazwą H.264.

Kiedy w 1981 roku uruchamiano MTV – jedną z najważniejszych wizytówek kultury masowej (poprzedniego wieku) – pierwszym teledyskiem wyemitowanym na antenie stacji był „Video Killed the Radio Star” The Buggles. Przepowiednia o rychłym upadku radia jednak się nie sprawdziła. Czy tak samo będzie z tą, o nadchodzącym końcu telewizji i przejęciu jej roli przez Internet? Bez względu na scenariusz, w ‘migracji’ wideo-produkcji z telewizora na ekrany komputerów i/lub konwergencji obu tych mediów, mocno pomaga patent zakonspirowany pod nazwą H.264.

Jestem spoko – mam multimedia.

W obecnych burzliwych czasach upływających pod znakiem przemian - niezwykle cool/trandy/jazzy/miodzio etc jest posiadanie w ramach swojej witryny ‘multimedioff’. Serwis tematyczny uruchamiany bez wideo on-line z góry naraża się na komentarz z jaskinią i konserwą w tle, przy czy samo ‘posiadanie’ to jeszcze nie wszystko – trzeba wybrać odpowiednią technologię optymalną dla wszystkich, a przy tym łatwo implementowaną, która nie wytnie z miejsca połowy ‘chcących’ oglądać. Nic usera nie drażni bardziej niż świadomość, ze na jego ultra-sprzęcie coś może nie działać. Na nic wtedy tłumaczenia, jakoby miał źle skonfigurowane coś tam. Sprawę może rozwiązać efektywna implementacja architektury bazującej na H.264.

A co to 'chadwasześćcztery'?

H.264 to znany również pod kryptonimami MPEG-4 lub AVC (Advanced Video Encoding), format zapisu wideo wylansowany głównie ze wsparciem firmy „handlującej jabłkami” jak to mawiał Forrest Gump, początkowo pod kątem zastosowania w iPodach i HDTV. Standard jest otwarty, ale nie darmowy. Mimo to, co ciekawe jego 100-procentowe substytuty pod względem technologicznym, występują jako rozwiązania open-source i według osób wtajemniczonych - praktycznie nie ustępują rozwiązaniom płatnym, na które wielkie korporacje a la Nokia, Apple, Microsoft, Sony etc wydają kartony zielonych papierków tworząc sztuczne patenty na różne fragmenty specyfikacji. Całość ‘giganci’ próbują monetyzować głównie pobierając haracz za używanie ‘ichniego’ rozwiązania tudzież support techniczny (brzmi znajomo?). Efektywność standardu względem poprzednich generacji tj. MPEG-1, MPEG-2 czy MPEG-4 cz.2 (znane pochodne to DivX i Xvid) powoduje, że kodek w zastraszającym tempie wypiera poprzednie wersje. Żartów nie ma – bez H.264 nie da się obejść w telewizjach cyfrowych, bazuje na nim wiekszość systemów VoD, uzywany jest też w trakcie przechwytywania obrazu na nośniki cyfrowe (np. Blu-ray). Obecnie AVC eksploatowany jest przy transmisji w telewizji wysokiej rozdzielczości, w większości cyfrowych platform satelitarnych oraz jako jeden z głównych kodeków w oprogramowaniu QuickTime. O walorach technicznych typu efektywność kompresji kodera w stosunku do poprzednich rozwiązań, predykcji między- i wewnatrzobrazowych, estymacji wektorów, czy adaptacyjnym kodowaniu arytmetycznych rozpisywał się nie będę, bo uwierzcie mi, jest to wiedza równie przydatna co budowa struktury procesora dwuwarstwowego w trakcie gotowania bigosu czy język aramejski w podróży na Giewont. 

No dobra, ale nas intersuje Internet

Podczas kodowania wideo za pomocą np Adobe Media Encoder można wybierać jeden wariant spośród trzech koderów, które bez problemów wyświetli Flash Player, są to - FLV1, FLV4 i F4V. Formatem kontenera dla najnowszego z nich (czyli F4V) jest właśnie H.264, którego obsługa została wprowadzona począwszy od dziewiątej wersji playera flashowego i uwierzcie przy tej okazji na słowo osobie z bagażem doświadczeń - emisja jak to sie popularnie gada 'we fleszuuu' - jest najmniej zawodną technologią strumieniowania obrazu ruchomego w Sieci jaką na dzien dzisiejszy mozna uskuteczniać planując wyświetlanie kontentu wideo w ilosciach 'przemysłowych'. 

Konkurencyjne rozwiązania. 

Głównymi rywalami H.264 obecnie, patrząc na case w skali 'makro' są: AVS – kodek opracowany przez agendę rządu chińskiego, aby się sprawnie uniezależniać od Zachodu oraz kodek WMV (made in „Microsoft State”) szczególnie promowany przez mieszkańców republiki Wujka Sama. Ten ostatni miałem nieprzyjemność wypróbować na własnej skórze i unikam go równie skutecznie, co łysy kulturysta w czarnej 'beemce' parkingu pod Teatrem Słowackiego. Mimo to nie brakuje ludzi, którzy stawiają AVC na równi z WMV, co przypomina dyskusję nad zaletami gry ‘Zorro’ czy ‘River Ride’ na 8-bitowe ATARI vs. ‘Doom’ czy ‘Mortal Kombat’ na PC 386 (a bo do Pentium to jeszcze długa droga).

Nasze podwórko, czyli klasyczny amorfizm

Jak wyglada sytuacja na naszym krajowym poligonie? Chyba juz zdradziłem w tytule akapitu. Krótki test zawęziłem do kilku największych serwisów posiadających w swojej ofercie usługę wideo on-line. 

---

Interia.tv: kodek Sorenson Spark (H.263) w FLV1 - najstarsze rozwiazanie, pamietajace jeszcze flasha szóstego

SQ: 384x288 | 733kbps | 25fps, audio 69kbps | 44100Hz

Plejada.pl: kodek On2/VP6 (FLV4) - daje wyższą jakość w stosunku FLV1 konwertowanego z tą samą szybkością danych + obsługuje kanał alfa dla wideo kompozytowego. Preferowany w trakcie tworzenia klipów FLV, które mają być wykorzystywane w flash playerze ósmym i jego kolejnych wersjach. Minus: rozwiązanie płatne, brakuje sensowych 'pochodnych'

HQ: 640x368 | 848kbps | 25fps, audio 128kbps | 44100Hz

SQ: 640x368 | 418kbps | 25fps, audio 128kbps | 44100Hz

LQ: 320x192 | 258kbps | 25fps, audio 128kbps | 44100Hz

Onet.tv: kodek WMV - wyraziłem juz swoje zdanie wczesniej (jedzie na nim też internetowa witryna TVP oraz polsatowska IPLA, wrzuce dokładne pomiary w wolnej chwili)

320x240 | 290kbps | audio 8kbps | 11000Hz

400x240 | 576kbps | audio 32kbps | 44100Hz (kontent z tvn)

400x240 | 448kbps | audio 22 kbps | 22050Hz (wybrany trailer)

Youtube.pl: (niezły Sajgon ogólnie - mamy tutaj różne kodeki)

itag5:  FLV1, 294x240 | 42kbps | 24,5, audio 64kbps | 22050Hz

itag13: h.263, 176x144 | 66kbps | 15, audio samr | 8000Hz

itag17: XviD, 176x144 | 55kbps | 15, audio 32kbps | 22050Hz

itag18: h.264, 352x288 | 213kbps | 24,5, audio 126kbps | 44100Hz

itag34: h.264, 320x240 | 149kbps | 24,5, audio 126kbps | 44100Hz

WP.tv: opiewany w tym poscie h.264 (a dokladniej jego 'derivative')

HQ: 720x400(544x400) | 1000kbps | 25fps, audio 128kbps | 44100Hz

SQ.1: 480x272(480x352) | 300kbps | 25fps, audio 96kbps | 44100Hz

SQ.2: 480x272(480x352) | 240kbps | 25fps, audio 64kbps | 44100Hz

---

Jest kolorowo jak w hurtowni zaopatrującej sieć sklepów 'Cepelia' no i nie brakuje ochotników do eksperymentowania nad bliżej nieokreślonym ‘czymś lepszym’.

A po co to pisze w ogóle?

Bynajmniej nie chcę nikogo wprowadzić na pole minowe ani robić za frajera, który zdradza technologię swojej firmy. Postem tym chciałbym naiwnie ‘zalobbować’ (brzydkie słowo) na rzecz przemyślenia opcji wypracowania wspólnego standardu 'ku chwale ojczyzny' ma się rozumieć (czytaj: z pożytkiem dla całego rynku) i ten standard wspólnie udoskonalać. Im większy panuje chaos w opcjach emisji w naszym sektorze – tym trudniej opanować bałagan w kontencie, a co za tym idzie reklamie, a co za tym idzie PLN-ach (a o to przecież w tym wszystkim chodzi). Troche cała ta sprawa przypomina mi z lotu ptaka moment z przeszłości kiedy globus podzielił sie na 3 obszary : PAL, SECAM i NTSC. Wtedy nie było jeszcze Sieci, a świat zżerała czerwona zaraza. Wracając jednak do czasów obecnych - ambaras i u mnie i u konkurencyjnych ekip stanowią ponadto dziesiątki róznych formatów i/lub rozszerzeń w których nadsyłane są pliki. Począwszy od reklam w rozdzielczościach mniejszych niż ekran emisyjny serwisu, przez kontent ‘gratisowy’ typu trailery filmowe, teledyski, formy fabularne (btw: najczęściej z zakonspirowanym product placement), relacje z konferencji branżowych, UGC etc. - wszystko to niemal zawsze zakodowane ‘z góry’ czyms tam bliżej nieokreślonym. Czasem nawet pliki przysłane są w załącznikach do emaili (sic!). W każdym razie - aby doprowadzić dane dzieło do uzyteczności emisyjnej trzeba enkodować ponownie, tym samym z automatu pojawia się efekt ‘dublowania kompresji’. Inną ciekawą opcją jest też częste wymuszanie przez poddostawców jedynego słusznego kodeka („a bo u nas w Jułesej to mamy inaczej”, „a bo Wasza konkurencja bierze i nie narzeka”, „a bo taki nam dali” itp.). To już pozostawię bez komentarza, niemniej na marginesie sprawy - apeluję w takich przypadkach - o namiary na źródła lub/i pliki w konwerterze mov/mpeg4. Wiem, że to waży grube bajty – niemniej quality obrazu to podstawa i zakładając, że jest to reklama Twojego produktu lub usługi (bo tylko w przypadku reklamy i na wyraźne zyczenie klienta - dopuszczamy do emisji formy przypominające wczesną fazę twórczości braci Lumiere) - akceptując niską jakość in-streamu sam sobie strzelasz w kolano.

Credo: czy będę płakał nad grobem telewizji? 

Mimo warstwy tekstowej piosenki zapuszczonej jako 'namber łan' w historii MTV - nie wiem jak u Was - ja tam dalej słucham radia. Jak na ironię - ostatnio w mojej ulubionej rozgłośni poleciał wspomniany song The Buggles. Przepowiednia o ciszy w eterze jak widać spełniła się równie niesfornie co wizja przyszłości w kręconej AD 1968r. „Odysei Kosmicznej 2001” Stanleya Cubricka. Śmiem twierdzić też, że prędzej zniknie tradycyjna telewizja niż radio. Z tymi przepowiedniami to ostrożnie trzeba, bo 'życzliwi' wyciągną po latach:)

 

W przyszłym tygodniu - o praniu mózgu bez namaczania, czyli słów parę w kwestii reklamy wideo on-line, a teraz wracam do oglądania ‘Sons of Anarchy’, rzecz jasna - na kompie.

 

PS. Dla wszystkich, którzy uważali na lekcjach angielskiego - polecam sieciową mekkę i lekturę obowiązkową osób zajmujących się implementacją wideo w Sieci: http://www.streamingmedia.com/

Pobierz ebook "Ebook z raportem: Jak wybrać software house dla działań marketingowych i e-commerce"