
Branża młoda jest. Są jednak tacy, którzy pamiętają bańkę internetową. Dała ona wiele lekcji wszystkim. Jednak jak widać różne wnioski wyciągamy na podstawie tych samych informacji. Każdy kryzys to objaw przede wszystkim emocjonalnych reakcji - zresztą podobnie jak każda hossa. Na koniec dnia warto jednak spojrzeć w liczby.
Tak też zawsze robię. Dlatego jak słucham o kryzysach, wracam myślami do tego, który pamiętam. I co widzę? To co poniżej:
"Bańka" internetowa, z perspektywy czasu okazuje się co najwyżej "odchyleniem trendu". Wtedy także wieszczono upadek internetu i katastrofę. Dlatego to co powinnismy zrobić teraz, to: robić swoje i czekac na nieuniknone - wzrost.
Napisz komentarz
Każdy kryzys jest potrzebny.
Wyceny wrócą do rzeczywistości.
Internet i tak wygra z Telewizja,Prasą, Radiem. Wchłonie te media.
Już niedługo będziemy mówić tylko i wyłącznie o Tv przez internet, Radiu przez internet, prasie przez internet....
Przed nami wstrząs a potem znów do przodu :)
Zostaną najtwardsi a potem kolejna bańka.
Stawiam ,że kolejna bańka na giełdach będzie związana z internetem. Bańka z 2000 to tylko przedsmak :).
Przyjdą takie czasy ,że internet będzie odpowiadał za ponad 50% PKB.
25, 50 , 100 lat nie wiem... ale w końcu tak będzie...
Tak się zastanawiam jak rozwija sie ten internet myślę że już w niedalekiej przyszłości większość z nas e-marketierów, ale także szefów działów marketingu zrozumie że internet to nie jest osamotniona wyspa, a coś co jest kontynuacją pewnych działań w realu. I tak jak teraz ważna jest telewizja, prasa, outdoor tak za kilka lat internet przejmie ich rolę jako najbardziej inteaktywne medium. to tutaj będzie można zobaczyć co dalej .... . to tutaj osoba która będzie siedzieć przed monitorem komputera będzie miała kontrole nad tym co robi - będzie miała wpływ na tworzenie, będzie zarazem twórcą i tworzywem. Niektórzy szefowie marketingów już to wiedzą , ale sie boją, przed porażką, przed kompromitacją , przed zbyt pochopnie wydawanymi pieniędzmi, dlatego też jeszcze sporo wody płynie w Wiśle zanim budżety przeznaczane na www będą porównywalne do tych przeznaczanych an TV. Kryzys? ..... tej branży na pewno wyjdzie na dobre bo marketing będzie szukał bardziej efektywnych form a taką przecież jest internet.....
Ech te statystyczne sztuczki. Od 2000 roku wartość dolara spadła o ponad 40 procent. A o niekończącym się wzroście mówili faceci od kredytów na nieruchomości.
Przecież czymś trzeba ten wzrost mierzyć :). Napewno nie w cm i kilogramach.
$ to 1 waluta świata jak narazie wiec i taki przelicznik.
Proponuje przeliczyć na wartość złota w badanych okresach by zadowolić wszystkich :) a szczegolnie kolege wyżej...
@entendard
Można liczyć nawet w rublach transferowych, ale trzeba podawać wartości normalizowane. To podstawa. Przeliczanie do złota czy baryłki ropy nie jest wcale niczym "śmiesznym".
Mam taki gorący apel, aby przestano mówic o Internecie w kontekście rywalizacji z innymi kanałami komunikacji.
Podchodząc do marketingu globalnie każdy z kanałów ma ważna role do odegrania w cyklu życia produktu / marki, czy też zachowania konsumenta. Zaniedbując jeden z nich tracimy potencjał.
W naszym kraju stopień wykorzystania Internetu w komunikacji jest adekwatny do oczekiwań rynkowych. Jesli internauci będą gotowi na więcej, z pewnościa otrzymają więcej :)
Internet połknie inne kanały komunikacji.
Może pojawi się także inne medium komunikacji.
Nie tyle co połknie/rywalizuje, ale jest platformą scalającą inne kanały komunikacji. Staje się "meta-medium".
Nadchodzące czasy spowolnienia gospodarki, staną pod znakiem "dyktatury efektywności"... w których Internet najlepiej się odnajdzie. Pokaże, jestem przekonany - swój prawdziwy potencjał w sprzedaży, promocji czy też komunikacji. Więc druga pozycja w torcie "wydatki reklamowa" to kwestia kilkunastu miesiecy.
Wydaje mi sie, że obecnie jak i jeszcze przez długi czas, Internet będzie uzupełnieniem - tylko i aż.
Jeśli spojrzymy na segmentację demograficzną, to wciąż mamy sytuację, że żadna marka nie mogłaby przeżyć, opierając się tylko i wyłącznie na komunikacji internetowej.
Czemu jedna z najsilniejszych polskich marek, która narodziła sie i żyje w internecie powoli zaczyna z niego "wychodzić", komunikując sie w innych kanałach ?
Dlatego, że podąża za konsumentem, a on nigdy nie będzie 24 / 24 online :) Na tym polega skuteczny marketing.
Ja mam utopijną nadzieje ze outdoor zniknie i szpecące krajobraz reklamy.
Co do scalania outdooru z internetem. Pomysł znajomego. Najlepiej obrócić wszystkie przydrożne banery do góry w strone nieba.
To się nazywa pełna integracja outdooru z GoogleEarth czy Zumi.
To może się okazać wcale nie takim głupim pomysłem :) w końcu google zwiększa rozdzielczość....
"połączenie outdooru z internetem' - już jest w metrze warszawskim tablice świetlne i ekrany LCD w wagonach - pytanie tylko czy to jeszcze outdoor, już internet czy mashup obu :)
Przyszłość outdooru to duże powierzchnie w technologii epaper lub OLED.
Jeden scentralizowany system zarządzania reklamami na www
+ klient który na podstawie mapy(zumi) zarządza wyświetlaniem reklam i całych kampanii outdoorowych.
Praktycznie obsługa ograniczona do pionu informatycznego + remontowego wspomnianych tablic.
Własnie opracowujemy taki system dla jednej z najwiekszych tego typu firm :)
To się właśnie nazywa pełna integracja Outdooru z www! :)
Tak czy inaczej samo załamanie gospodarki może przynieść otrzeźwienie, które będzie początkiem nowego. Obcinanie budżetów na reklamę, co nas z pewnością czeka, może doprowadzić do racjonalizacji wydatków. Czy pojawią się zatem nowe metody rozliczania i wyceniania reklamy on-line?
Wszystko wskazuje ,że obecny kryzys jest znacznie bardziej poważy niż bańka internetowa.
Zagrożone są fundamenty systemu bankowego na całym świecie.
W jakim kierunku wszystko pójdzie nikt nie wie...
1. Forma New Deal z lat 30 ?
2. Rząd światowy ?
i jak długo potrwa panika na rynkach finansowych?....
Kolejny głos w dyskusji
http://www.manageria.pl/manageria/1,85811,5793285,Kryzys_ominie_internet_.html
Kto pierwszy zacznie ciąć koszty ten pierwszy wyjdzie z kryzysu obronna ręką..
pozdrawiam
kilka miesięcy temu powstał film o bańce internetowej w US z 2001:
http://www.youtube.com/watch?v=tMPR28C7NVA
w Polsce niestety nie będzie / nie był dystrybuowany.
Nie znam się na ekonomii ale podam przykład z życia. Prowadzę kampanię Google box'y (amatorsko) dla kilku firm z segmentu MSP. Decyzje szefów tych firm raczej wskazują ,że branża internetowa dostanie nieźle po tyłku (a co za tym idzie ja) - pierwsze co zrobili Panowie to pomimo dającej się obronić dochodowości reklam w Boxach zamknęli ten kanał reklamy bo jest dla nich mało uchwytny i drogi (mimo,że najtańszy). Próba dyskusji i pokazywania wskaźników kończy się tylko ich utwierdzeniem ,że maja rację (ze wskaźników wynika co innego) - Problem polega na tym,że dużo większe pieniądze wydane na kampanie prasowe itp nie są poparte żadnymi namacalnymi wskaźnikami - i to im pasuje - Lepiej nie wiedzieć nic i uważać,że dobrze się wydaje pieniądze niż wiedzieć ,że wydaje się jakieś pieniądze na jakieś wirtualne byty ,które co prawda pokazują swoją zyskowność ale nie jest ona zadowalająca. Dodam,że prawie wszyscy moi klienci rzucili te kampanie ( nie znają się wzajemnie) - z argumentem - musimy ciąć koszty , a reklama internetowa nie przynosi takich dochodów jakich się spodziewaliśmy - ten internet jest przereklamowany.
Pozdrawiam
Tez sie tego nieco obawiam. Reklama internetowa wciąż jest traktowana jako dodatek (nice to have) a nie strategiczny kanał komunikacji.
Segment malych i średnich firm zredukuje wydatki na tzw. wisienki na torcie.
Branża młoda jest... :)
No tak, ale jak zwykle w takiej sytuacji zyskają wielokrotnie mądre firmy, które tego nie zrobią. W czasach dekoniunktury należy zwiększać nakłady na marketing a nie zmniejszać. Można za te same pieniądze kupić znacznie więcej niz w czasach prosperity: mniej reklamodawców = lepsze warunki (taniej), mniejszy clutter (więcej za te same pieniądze).
Niestety zarządy firm nie są wynagradzane od wzrostu wartości firmy, tylko od wzrostu zysku, a to różnica.
Jeśli użyć porównania - najlepszą metodą na wyjście z poślizgu , jest dodanie "gazu" a nie ostre hamowanie.
W tym przypadku,jest to - madrzejsze i skoncentrowane wydatki w jednym z kanałów komunikacji który najbardziej zaangażuje konsumentów. Niekoniecznie Internet, ale warto go rozważyć.
Za chwile ograniczanie wydatków będzie samospełniajacą się drogą do spadku udziałów w rynku niektórych firm i marek...